Jak zostać alkoholikiem

(fot. shutterstock.com)
Meszuge

Nie jestem profesjonalistą (lekarzem, psychologiem, terapeutą), nie reprezentuję Wspólnoty AA - jestem tylko niepijącym alkoholikiem, a prezentowane tu treści są wynikiem moich osobistych przeżyć i doświadczeń.

Zła wiadomość jest taka - zła dla wszystkich tych, którzy z jakiegoś powodu pragnęliby zostać alkoholikami - że nie znam żadnej pewnej, w stu procentach skutecznej metody, sposobu, aby zachorować na alkoholizm, bo nadużywanie alkoholu jest tu niewątpliwie warunkiem koniecznym, ale jednak nie wystarczającym. Ale… po kolei.

W jaki sposób zostaje się alkoholikiem? Próbę znalezienia odpowiedzi na to pytanie, z konieczności i co oczywiste, poprzedzać musi wyjaśnienie, choćby nieprofesjonalne i w ogólnych zarysach, kim jest alkoholik?

Zrozumienie okazuje się w Polsce obecnie wyzwaniem równie trudnym, jak i pięćdziesiąt lat temu. Wydawałoby się, że ludzie wykształceni, oczytani, inteligentni… ano, właśnie… wydawałoby się. Nigdy nie drwię z czyjejś niewiedzy na ten temat - prawdę mówiąc, jestem przekonany, że gdyby nie moje własne uzależnienie, to i ja nic bym o alkoholizmie nie wiedział, bo i czemuż miałbym się nim interesować - irytuję się tylko, gdy ktoś przy swoich absurdalnych przekonaniach się upiera.

DEON.PL POLECA

W każdym razie stwierdzenie, że alkoholik, to ktoś, kto nadużywa alkoholu, upija się, jest równie precyzyjne i prawdziwe, jak i przekonanie, że każdy, kto kaszle jest gruźlikiem, każdy chudy jest anorektykiem, a każdy, kto ma wysypkę, lada moment umrze na czarną ospę. Czym jest uzależnienie, według aktualnego stanu wiedzy medycznej, przeczytać można na stronie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Oznacza to, że do zdiagnozowania choroby alkoholowej potrzebne są określone objawy (kiedyś nazywano je osiowymi objawami choroby alkoholowej), bo nie wystarczy samo picie - choćby nie wiem jak spektakularne. Jedno wydaje się oczywiste: gdyby jedynym problemem alkoholika był alkohol, to abstynencja leczyłaby chorobą alkoholową, a tak się nie dzieje, niestety…

Czasem piszą do mnie albo telefonują ludzie, opisują swoje życie i picie i pytają, czy są alkoholikami. Nieodmiennie przypominam, że ja nie jestem od stawiania diagnoz, ale - posiłkując się sugestią zawartą w książce "Anonimowi Alkoholicy", której tytuł dał nazwę Wspólnocie AA - podpowiadam: jeśli twoje picie sprawia ci jakieś problemy, to przestań, ale jeśli nie możesz przestać, to nie jest wykluczone, że jesteś alkoholikiem. I nie jest to dowcip, ani żart - ludzie normalni, zdrowi na umyśle, nie robią rzeczy, które im szkodzą. Kiedy zorientowałem się, że guma do żucia uszkadza mi plomby, przestałem jej używać, choć lubiłem. Proste, prawda?

Doktor Robert Holbrook Smith, współzałożyciel Wspólnoty Anonimowych Alkoholików, lat temu ponad siedemdziesiąt określał alkoholizm jako szczególne połączenie alergii na alkohol z obsesją umysłową. Dla mnie proste i zrozumiałe. Jako alkoholik zdaję sobie sprawę, że jeśli zacznę pić, na przykład wypiję setkę wódki, to nie wiem, kiedy, gdzie i w jakim stanie skończę. Ta alergiczna reakcja na alkohol sprawia, że człowiek uzależniony stracił kontrolę nad ilością wypijanego alkoholu; mój organizm, a szczególnie wątroba, jak twierdzą specjaliści, nieco inaczej metabolizuje alkohol, niż się to dzieje w przypadku ludzi zdrowych. Z kolei obsesja umysłowa sprowadza się do przekonania, że choć każde albo prawie każde poprzednie picie kończyło się katastrofalnymi konsekwencjami, to tym razem będzie inaczej. Wielu ludzi popełnia do końca życia, te same życiowe błędy, do tego nie trzeba być alkoholikiem, ale wywołanie na zawołanie specyficznej reakcji organizmu na alkohol przekracza jednak nasze możliwości; tego nie da się załatwić decyzją czy postanowieniem.

Wspomniałem, że warunkiem koniecznym uzależnienia, choć niewystarczającym, jest nadużywanie alkoholu. Tak i trzeba to robić długo. Podczas terapii odwykowej mówiono o latach, ale to było około piętnaście lat temu - obecnie słyszałem, że w szczególnych przypadkach wystarczy kilka-kilkanaście miesięcy. Jednak powtarzam - nadużywania. Jak widać, pojawia się kolejny wątpliwy termin, ale z nim rozprawię się szybko. Internet pełen jest informacji o bezpiecznym piciu - podawane są dobowe dawki etanolu, czasem w połączeniu z płcią, wiekiem, masą ciała… Krótka piłka - jeśli następnego dnia po piciu masz kaca, to nadużyłeś alkoholu. Kac (fizjologiczne objawy zespołu abstynencyjnego) to efekt zatrucia organizmu alkoholem.

Wieloletnie obserwacje, doświadczenia w pracy z podopiecznymi oraz setki poznanych historii alkoholików skłaniają mnie do przekonania, że pewne skłonności, postawy, określone decyzje i wybory życiowe podejmowane nawet już od dzieciństwa w pewien sposób sprzyjają późniejszemu uzależnieniu. Warto zauważyć i uświadomić sobie, że w życiu przyszłego alkoholika jest taki okres - miesiące albo lata - w którym już nadużywa on/ona alkoholu, choć jeszcze nie wynika to z uzależnienia.

Dlaczego pije? Po co? Jestem całkowicie przekonany, że zdecydowana większość kobiet i mężczyzn permanentnie nadużywających alkoholu, przyszłych alkoholików (na chorobę alkoholową zapada podobno jedna na pięć osób nadużywających) pije eskapicznie, po to, aby uciec od rzeczywistości i problemów z nią związanych. Wydaje się, że znacznie częściej jest to ucieczka "od" niż "do", ale to nadal ucieczka. Od czego uciekają? Najczęściej chyba od wstydu, poczucia małej wartości, od kompleksów, nieśmiałości, poczucia odmienności, rozmaitych lęków…

Jeśli ktoś w przyszłości chciałby zostać alkoholikiem, nigdy i pod żadnym pozorem nie powinien walczyć z kompleksami, przełamywać nieśmiałości, a wręcz przeciwnie - pieczołowicie je pielęgnować i rozwijać, podobnie jak przekonanie, że inni go nie rozumieją i nie zrozumieją, że absolutnie każdy śmiech za plecami jest z niego, że nie pasuje do tego świata, że nikt go nie lubi i nigdy nie polubi, że na pewno nie poradzi sobie w szkole, na studiach, w pracy, w roli ojca, żony, matki…

Takie osoby prędzej czy później - w naszych warunkach raczej prędzej - odkrywają, że alkohol łagodzi wszystkie te stany, bo rzeczywiście tak się dzieje i dwa drinki wydają się lekiem na całe zło świata… do czasu - bo okazuje się, że to bardzo drogie "lekarstwo".

Nie, Drogi Czytelniku, na pewno nie chcesz być alkoholikiem. Alkoholizm to koszmarne cierpienie wynikające z bezsilności. Było to piętnaście lat temu, ale do dziś pamiętam, jak płakałem idąc do nocnego sklepu po wódkę - płakałem, bo nie byłem w stanie, nie potrafiłem tam nie pójść, choć tak bardzo nie chciałem…

Meszuge - pseudonim literacki polskiego pisarza, autora książek, artykułów i esejów dotyczących problematyki alkoholizmu, wyzwolenia z uzależnienia, Wspólnoty Anonimowych Alkoholików i Programu 12 Kroków AA oraz szeroko pojmowanego rozwoju osobistego. Ze względu na osobisty, momentami nawet intymny charakter pisarstwa Meszuge, bezkompromisowość oraz poruszający dramatyzm opisywanych spraw i zdarzeń, personalia autora chronione są specjalnymi umowami.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak zostać alkoholikiem
Komentarze (33)
DK
Darek Kajut
25 lipca 2018, 11:28
Ja zmagałem się z tym problemem przez wiele lat.. Myślałem, że sam sobie poradze.. Doprowadzilem jednak do takiego stanu, w którym miłość mojego życia prawie ode mnie odeszła. Wtedy powiedziałem sobie dość. Pojechałem na drugi koniec polski do Wisły do ośrodka ARKA i bylem tam na 4 tygodniowym programie połaczonym z detoksem.. Gdyby nie wizyta u nich podejrzewam, że moje życie wyglądałby zupełnie inaczej.. albo w ogóle by go już nie było. Zmienili całkowicie moje życie i od paru już lat nie dotknąłem ani kropli alkoholu
O
Outs
19 sierpnia 2014, 16:31
Zgadzam sie z toba zaleska - u nas alkoholicy pracuja na BB i na 12 Krokow od dna.
Z
zaleska
14 kwietnia 2014, 07:35
"12 Kroków od dna" oraz "Krok za Krokiem" stanowi kompletny przewodnik i poradnik do Programu 12 Kroków Anonimowych Alkoholików. "12 Kroków od dna" jako podstawy, baza, niezbędne minimum, "Krok za Krokiem" jako rozwinięcie, głębsze ujęcie tematu. A sam Program 12 Kroków AA jest jedynym jak dotąd skutecznym sposobem pozwalającym alkoholikom wrócić do normalnego życia (bez alkoholu jednak).
M
Magdalena
9 kwietnia 2014, 17:08
Witam! Potrzebuję poomocy, drodzy Czytelnicy- poszukuję osoby uzależionej od alkoholu, niepijącego alkoholika, ktory jest w stanie opowiedziec mi swoją historię. Jest mi to potrzebne do pisania pracy licencjackiej, ktora oparta bedzie na studium 5 przypadkow (czyli 5 osob borykajacych sie z nalogiem picia), wszystko anonimowo, bez dokladnych danych. Zostawiam maila w celu dalszego kontaktu: megan150@poczta.onet.pl
J
Jurand
4 kwietnia 2014, 11:23
Krok za Krokiem to absolutnie genialna książka o programie wychodzenia z nałogu. Polecam wszystkim uzależnionym i nie tylko, bo także członkom rodzin. Mój szwagier żyje tylko dzięki książkom Meszuge.
N
Nika
25 marca 2014, 21:33
Gośka, to bardzo smutne, co piszesz i niestety... takie prawdziwe. :-( Jeśli masz taką możliwość przyjedź do Wrocławia w sobotę - taki zupełnie inny alkoholik, trzeźwy i poukładany, będzie prowadził warsztaty - nazywają go "meszuge". W Klubie dowiesz się szczegółów.
G
Gośka
25 marca 2014, 11:09
problem jest też w tym ,że większość alkoholików twierdzi ,że ich to nie dotyczy ...a jeszcze gorsze jest to,że jak mają okresy abstynencji to ich życie skupia się na pouczaniu innych , wytykaniu błedów ,wyśmiewaniu , poniżaniu itd itp mogłabym tak w nieskonczoność.Stają się "gorliwymi " katolikami , pierwsi przed ołtarezm ,razem z żoną ,której jescze sińce nie zeszły po ostatnim akcie " miłości " i stoją tak oboje patrzą c na innych z góry , On pełen pychy bez śladu pokory Ona dumna zona obokśwojego mężczyzny...nie wiem czy się smiać czy płakać ??? Nienawiśc w Jego sercu zakorzeniona tak bardzo ,że już nie jest w stanie odróżnić swoich wyobrażeń od rzeczywistości. Uważą,że Jemu się wszytsko należy i każdy , włącznie z Jego matką powinien mu słąć pokłony .Teściowejnienawidzi do bólu , bo to zła kobieta , nie ważne ,ze wychowała Mu syna podcza gdy On nie trzeźwiał, nie ważne ,że starała się ogarniać dom , dziecko i rodzinę - jest zła i już - bo Go nie wielbi a powinna , zresztą wszyscy powinni bo przeciez On jest wspaniały i taki super a reszta...co Go obchodzi reszta ??? Ocenia bardzo chętnie ,ale sam przeciez nie ma nic na sumieniu ( poza 3 kochankami, siniakami żony i cierpieniu dziecka ,które się Go wstydzi ) On jest przecież wspaniały i tyle , bo tak chce...próbowałam rozmawiać , dotrzeć , pomóc ...stałam się tą najgorszą z możliwych ,oplutą , zdepnaną i znienawidzoną ...zostawiłam , niech martwią się Ci którzy uważają,że On nie jest taki zły , to wszystko wina innych , nie Jego ...
M
Mordziasty
12 marca 2014, 06:51
Zołza, wprawka, mówisz... Myślisz, że będzie ciąg dalszy?
Z
Zołza
11 marca 2014, 12:50
Świetny artykuł , przemawia do wyobraźni .Chwlami ironiczny ale z konkretnym przesłaniem. Nie straszy ale daje sznse zastanowić sie nad soba i własnym problemem.  Poleciłaym go ludziom ,którzy nadal negują u siebie problem uzależnienia . Taka mała wprawka do tematu .
A
AAlik
6 marca 2014, 20:44
@grzegorz A w czym, ale konkretnie, się to twoje przekonanie wyraża?
G
grzegorz(nieGrzegorz)
6 marca 2014, 17:09
Dotyczy artykułu zapchajdziury. Książki nie przeczytam, artykuł mnie zniechęcił chociaż tematem interesuję się od 20 lat...
S
sober
5 marca 2014, 07:18
Z różnych epok???  :-) :-) :-) Czego to alkoholik pod wpływem wódeczki nie wymyśli?
K
Kestrel
5 marca 2014, 07:11
Książka lepsza od artykułu, ale to chyba normalne. A z czystej ciekawości spytam, co to jest "produkcyjniak" i czy nazwa ta odnosi się do książki czy artykułu?
G
grzegorz(nieGrzegorz)
4 marca 2014, 23:37
Jeszcze jeden produkcyjniak, zlepek tekstów z różnych epok...czy to jego własne?
D
dove
4 marca 2014, 21:50
To bardzo dobra pozycja, lecz dla tych którzy pierwszy raz zetknęli się z książką tego autora sugeruję sięgnąć ciut wcześniej po inną, poprzednią jego pozycję wydawniczą pt "12 KROKÓW OD DNA" / Meszuge / WAM
A
Alkomen
4 marca 2014, 18:04
Każda książka Meszuge zawiera rozwiązanie problemu alkoholizmu, choć każda w inny sposób je pokazuje. Myślę, że dla ojca w tej sytuacji lepszy mógłby być "Alkoholik" - Meszuge też wrócił do picia w czasie terapii. Ale sam wiesz jak to jest - nigdy nie wiadomo na pewno, co alkoholikowi pomoże.
D
Dżordż
4 marca 2014, 17:37
Myslicie, że ta książka mogła by coś dać mojemu ojcu do myślenia? Nie pił ponad 10 lat a obecnie od paru lat znowu pije.
M
May
4 marca 2014, 16:14
Też ją mam - znakomita!
J
Jasia
4 marca 2014, 12:12
Mam! Własnie kończę czytać! :-) Nie wiedzialam, że ten rok jest taki ważny, czterdziestolecie i to międzynarodowe spotkanie służb AA. O rany , będzie się działo!
D
Drunkman
4 marca 2014, 12:08
Ciekawe spojrzenie zwłaszcza to zderzenie kpiny i powagi, na które ktoś już zwrócił uwagę. Książkę kupię na pewno. A dla moda informacja: komentarzy na pewno byłoby więcej ale przedzieranie się przez zabezpieczenia capta, czy jakoś jest tu koszmarne i zniechęca.
Z
Zielonooka
4 marca 2014, 09:31
@Szerloku Nie wydaje mi się, ale pewności mieć nie muszę... :-) ...
WA
wolf aus breslau
4 marca 2014, 07:48
Pier... facio jak potluczony! Co chwalicie?! na co sie slinicie?!  Przeczytalem dwie jego ksiazki i mam dosyc. Wielki mi madrala, co to juz nie ma problemu z alkoholwm! Nasze polskie swiete AA jest tylko dla alkoholikow, tylko dla tych co maja problem z alkoholem.
T
to_mycha
4 marca 2014, 07:47
Fantastycznie napisane, zapada w pamięć. Pouczające.
G
ghast
4 marca 2014, 07:33
W Carlsbergu też go chcemy. :-) Artykuł znakomity - jak zwykle.
A
Amelie
4 marca 2014, 07:10
Od dawna staramy się go ściągnąć do nas, do Comblain-La-Tour. Może w tym roku wreszcie się uda? On nam pokazał inną wspolnotę AA.
T
Trzeźwy
4 marca 2014, 07:00
Szerloku, na tym portalu nie piszemy po pijaku i nie snujemy nietrzeźwych teoryjek. A tekst znakomity: zderzenie żartu z zakończeniem powala.
S
Szerlok
4 marca 2014, 06:52
@Zielonooka A nie przyszło ci do głowy, że to zapewne jest jedna i ta sama osoba? Nikt nie nazywa się „Meszuge”, ale „Mika Dunin” to też bankowo pseudonim. Może jesteśmy na tropie pisarskiego spisku?
Z
Zielonooka
3 marca 2014, 21:45
Koncepcja artykułu podobna w wydźwięku do "Jak stracić żonę?" i "Jak stracić męża?" Miki Dunin. W przewrotny sposób odpowiada na pytanie, jak nie stać się alkoholikiem, jak nie doświadczyć cierpienia wręcz niewyobrażalnego dla zdrowego człowieka, i jak uniknąć przekroczenia czasami bardzo wąskiej granicy między życiem, a śmiercią... Gdyby mnie ktoś zapytał, czy jest alkoholikiem (a zdecydowanie nie jestem specjalistką w tej dziedzinie), odpowiedziałabym jeszcze krócej i brutalniej, niż Meszuge - jeśli pytasz, znaczy, że już masz problem... Uwielbiam Jego pisarstwo. Pełne jest bolesnej prawdy, ale też dobrych wniosków z niej płynących, dużego dystansu i poczucia humoru. Może nie lekkie, ale zawsze przyjemne.
B
Biskupczyk
3 marca 2014, 20:58
Ale powiedzcie, czy to nie jaja? Instrukcja jak zostać alkoholikiem!? No szoking! A jednak przy ostatnim zdaniu plakać się chce. Lubie tego gostka - naprawdę umie się śmiać z siebie i swojej tragedi.
W
wer
3 marca 2014, 20:47
Znowu pewnie jakiś kleha pisze o rzeczach o których nie ma pojęcia. Dajcie se siana ludkowie. ... Masz całkowitą racje daemon:-).... Przeciez wszyscy wiemy że ŻADEN klecha nigdy nie miał problemów az alkoholem, więc znowu teoretyzuje:-)...
D
daemon
3 marca 2014, 20:25
Znowu pewnie jakiś kleha pisze o rzeczach o których nie ma pojęcia. Dajcie se siana ludkowie.
S
strong
3 marca 2014, 19:56
Jeżeli taka jest i reszta tej książki to ja ją chcę.
A
Andriusza
3 marca 2014, 19:53
Czarny humor, może trochę cynizmu, ale to przecież wszystko prawda! To szokujący tekst! Parę spraw muszę chyba przemyśleć ale jeszcze tu wrócę, na pewno.