Jaka była mama papieża Franciszka? "Wkurzyła się, gdy powiedziałem, że będę księdzem"
Papież Franciszek nie mówi zbyt wiele o swojej mamie, w homiliach i wystąpieniach wspomina raczej o bohaterskiej, obdarzonej silnym charakterem babci. Jak się okazuje, przeżył w relacji z mamą kilka trudnych momentów. Jaka była mama papieża, Regina Bergoglio?
Swojego męża poznała w kościele. Byli młodzi, a ich życie zaczynało się w kryzysie: rodzice Mario Bergoglio wyemigrowali z rodzinnych Włoch do Argentyny, by zaczynać nowe życie podczas kryzysu gospodarczego, który pochłaniał wtedy majątki. Mimo to po roku znajomości Regina zostaje żoną Mario. Jest rok 1935.
Włoska mama, budująca rodzinę
Ta miłość jest piękna. Siostra papieża, Maria Elena, wspomni potem w wywiadzie: „Tata był zakochany w mamie i zawsze przynosił jej prezenty. Brał mnie za rękę po powrocie z pracy i po kryjomu wychodziliśmy, aby coś mamie kupić, cokolwiek. Jorge zawsze mi przypominał trochę ich oboje”.
Urodzona w Buenos Aires, Regina ma w sobie piemoncką i genuińską krew. Z mężem tworzy „włoską rodzinę”, opartą na wartościach, z których jedną jest niedzielna, rodzinna msza, a drugą – niedzielne, rodzinne… obiady. „Pamiętam świętość niedzieli: najpierw szło się na mszę do kościoła San José, potem były bardzo długie obiady aż do późnego popołudnia. Niekończące się, wspaniałe obiady z pięcioma, sześcioma, a nawet siedmioma daniami. I ze słodyczami. Byliśmy biedni, ale z wielką godnością i zawsze wierni temu, co dla nas było włoską tradycją. Mama była wyjątkową kucharką. Robiła domowy makaron, cappelletti z ragù, risotto po piemoncku i pieczonego kurczaka, że palce lizać” – opowiada siostra papieża. Rodzina mieszka w Buenos Aires, w dzielnicy zwanej Flores, w domku wyłożonym bordowymi płytkami. „Myślę, że moi rodzice kupili go dlatego, że miał olbrzymią kuchnię. A kiedy już go kupili, nie wiedzieli, gdzie pomieścić piątkę swoich dzieci” – powie potem szczerze Maria Elena.
Mistrzyni ogarniania domu, gdy budżet nie jest wysoki
Regina pracuje w domu: zajmuje się wychowaniem i częściowo edukacją piątki dzieci. Jest gospodynią domową i świetną kucharką: teściowa zostawiła jej w spadku skarb - sekret domowego makaronu. Razem z mężem i dziećmi chodzi na mecze i zawzięcie kibicuje lokalnej drużynie.
Nie są bogaci, ale żyją z godnością. Regina potrafi wyczarować ubrania, o których dziś powiedzielibyśmy, że są ekologiczne, z recyklingu i myślenia DIY: potrafi zrobić coś nowego nawet ze starych i zniszczonych ubrań męża. „Porwana koszula, wytarte spodnie były reperowane, przeszywane i stawały się nasze. Być może stąd właśnie skrajna prostota mojego brata, ale też i moja” – mówi Elena.
Jorge jest najstarszym synem Reginy i Maria, ale jako papież o mamie mówi mało, o ile w ogóle. Częściej wspomina swoją babcię. To zrozumiałe, gdy zna się kontekst: narodziny brata, niewiele ponad rok po tym, jak przyszedł na świat Jorge, był dla jego rodziców momentem zrozumiałego kryzysu. Papież opowiadał o tym po konklawe: "Mama nie radziła sobie z dwoma maluchami, ale niedaleko mieszkała babcia, która przychodziła co rano i zabierała mnie do siebie. Właśnie babcia nauczyła mnie modlić się".
Papież Franciszek z mamą słuchał opery i gotował
Z mamą mały Jorge słuchał koncertów w radio i gotował. „W soboty o czternastej słuchaliśmy oper, które transmitowano w radiu. Przed rozpoczęciem wyjaśniała nam wszystko i mówiła, kiedy się zaczyna najważniejsza i najbardziej znana aria… To prawda, że dla mnie to przebywanie z mamą i rodzeństwem w sobotnie popołudnia i delektowanie się sztuką było wspaniałą rzeczą” – opowiadał o tym później.
Także od mamy nauczył się świetnie gotować – choć było to poniekąd dziełem przypadku, bo powód tej nauki był bardzo prozaiczny: Reginę przy porodzie piątego dziecka dotknął paraliż. „Kiedy wracaliśmy ze szkoły, często zastawaliśmy ją siedzącą przy obieraniu ziemniaków, kiedy wszystkie inne produkty były już gotowe. Mówiła nam, jak należy je zmieszać i gotować, gdyż nie mieliśmy pojęcia: Teraz to włóżcie do tego garnka, tamto do patelni… – tłumaczyła. W ten sposób nauczyliśmy się gotować” – wspominał papież.
Gdy postanowił zostać księdzem, zareagowała ostro
Kryzys w relacji z mamą przyszedł, gdy młody Jorge się nawrócił. Jak na wieść o odkryciu kapłańskiego powołania zareagowała mama przyszłego papieża? Można powiedzieć, że nie była to wymarzona reakcja. Franciszek opowiedział o tym w książce „Jezuita”. Jak mówił, miał wtedy 17 lat i spotkał w kościele nieznanego sobie księdza, który miał w sobie coś niezwykłego, co kazało się młodemu chłopakowi u niego wyspowiadać.
"Podczas tej spowiedzi coś się wydarzyło. Nie wiem co, ale to zmieniło moje życie. Zostałem złapany z opuszczoną gardą. Po pół wieku od tego wydarzenia tak to rozumiem. Była to niespodzianka, fascynacja Spotkaniem. Było to niewątpliwie przeżycie religijne, zaskoczenie, że ktoś na mnie czeka. Od tamtej chwili Bóg jest tym, który zajmuje pierwsze miejsce w moim życiu" – opowiadał. Kiedy opowiedział o tym ojcu, tata przyjął to ze spokojem. Ale mama zareagowała zupełnie inaczej. Jak? „Po prostu się wkurzyła, gdy to usłyszała” – mówił o tym momencie Franciszek.
"Bycie matką to decyzja, by dawać życie"
Nie wiadomo, jak się ma mama przyszłego papieża, gdy jej najstarszy syn wstępuje do zakonu jezuitów i czy dalej jest na niego zła. Rok później zostanie wdową, a atmosfera w rodzinnym domu zmieni się na zawsze. Regina doczeka się jeszcze święceń kapłańskich Jorge w 1969 roku, ale osieroci go na długo przed tym, zanim Jan Paweł II wypatrzy go sobie na biskupa. Umiera, gdy przyszły papież ma 45 lat, w 1981 roku, w trudnym dla Argentyny czasie.
Jej serce włożone w tworzenie rodziny, mimo trudności i kryzysów odciśnie się jednak na tyle mocno w sercu najstarszego syna, by mógł potem mówić innym małżonkom i rodzicom: "Nie marnujcie miłości. Dbajcie o siebie nawzajem, a będziecie mogli lepiej zadbać o swoje dzieci", a światu mówić o matkach: "Bycie matką to nie tylko urodzenie dziecka, ale jest to także wybór życiowy – decyzja, aby dawać życie".
ekai.pl / wp.pl / opoka.org.pl / deon.pl / mł
Skomentuj artykuł