Jestem mężem od 50 lat. W jej oczach dostrzegam moje klęski i zwycięstwa

Przyjaźń w małżeństwie jest bardzo ważna. I da się to zrobić. Fot. Katherine Hanlon / Unsplash
janm.blog.deon.pl

Nie lubię określenia "instytucja małżeństwa". Żyję od blisko 50 lat w małżeństwie jako przyjacielskiej relacji dwóch osób, a moja pochwała małżeństwa to właściwie pochwała przyjaźni.

Miłość przede wszystkim. To ona buduje przyjaźń

Jak inaczej budować trwałe małżeństwo, jak nie na przyjaźni? Nie lubię określenia ‘instytucja małżeństwa’, chociaż rozumiem, że z punktu widzenia społecznego, małżeństwo instytucją jest. Dlatego obwarowane jest różnego rodzaju przepisami i prawami. Żyję jednak od blisko 50 lat w małżeństwie jako przyjacielskiej relacji dwóch osób, od czasu, gdy byliśmy nastolatkami. Od tamtych czasów lepiej lub gorzej wspólnie wzrastamy, spierając się i wspierając w tym rozwoju.

DEON.PL POLECA

 

 

Przeglądam się w osobie mojej żony jak w życzliwym ale surowym lustrze, w którym (a często tylko w nim) jestem w stanie dostrzec swoje klęski i zwycięstwa. Miłość? Przede wszystkim. To przecież jest uczucie, które buduje przyjaźń, również tę pomiędzy małżonkami.

„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.”(J.15,13) Tu właśnie poświęcamy swoje życie – w małżeństwie, w rodzinie. Pod rękę z żoną/mężem, wśród dzieci, wnuków i pozostałych bliskich osób. Wiem, potrzebujemy zapewnień o miłości. Od pierwszego: – Kocham cię! Powtarzane przez te wszystkie lata. Lecz silniejszym potwierdzeniem jest świadomość, że możemy na sobie polegać. Tak, jak to jest w prawdziwej przyjaźni.

[…]
Uśmiechnięci, współobjęci
Próbujemy szukać zgody
Choć różnimy się od siebie
Jak dwie krople czystej wody

„Nic dwa razy” (W. Szymborska)

DEON.PL POLECA


---

Tekst pochodzi z bloga Jana Młynarczyka

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jestem mężem od 50 lat. W jej oczach dostrzegam moje klęski i zwycięstwa
Komentarze (4)
CA
~Chris Anonim
17 lutego 2025, 20:44
Jesteśmy 47 lat po ślubie i nadal jesteśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi . Posprzeczamy się nie raz ale to nas nie rozdziela , lecz łączy. Mamy to szczęście , że razem jesteśmy osobami wierzącymi. Wspólna modlitwa - rano i wieczorem umacnia nasz związek małżeński . Zdajemy sobie sprawę jak trudno żyje się małżeństwu gdy tylko jedna strona jest wierząca. Cała nasza nadzieja jest w Panu Bogu. Mamy czworo dzieci pięciu wnuków i dwóch prawnuków ale najważniejsi dla nas jesteśmy my - nasze małżeństwo.
AE
Anna Elżbieta
7 lutego 2025, 14:42
Zatrzymał mnie ten tytuł: "Miłość przede wszystkim. To ona buduje przyjaźń". Ja zawsze twierdziłam, że najpierw przyjaźń, potem miłość; że miłość się nie utrzyma, jeśli wpierw nie będzie przyjaźni między dwojgiem ludzi :) W każdym razie nie ma o co kopii kruszyć :). Przyjaźń jest szalenie ważna, wręcz podstawowa w relacjach międzyludzkich, wszelkich bliższych relacjach z ludźmi, nie tylko w małżeństwie - jest wzajemnym wsparciem, zrozumieniem, możliwością otwarcia się bez lęku przed drugim, szczególnie w trudniejszych chwilach życia. Zdecydowanie jest jednym z piękniejszych Bożych darów :)
NW
~Nikt Ważny
4 lutego 2025, 13:29
Hmmm, żeby to było takie proste. Kilka lat temu, jakieś 57 lat po ślubie, moja mama w Sylwestra strofowała mojego tatę jak ma otwierać szampana. A on na to ze śmiechem odpowiedział: " Kochanie, my się będziemy docierali do końca życia". Obecnie są 62 lata po ślubie i ... wciąż się docierają :)))
JM
Jan Młynarczyk
4 lutego 2025, 20:30
Fajny przykład. Gdyby się nie przyjaźnili nie 'docieraliby się'. Nie piszę w tym krótkim tekście, że to proste. Jest właśnie takie, jak u Twoich rodziców. :-).