Jesteś tatą i nie masz kontaktu ze swoim dzieckiem? Nie poddawaj się

(fot. depositphotos.com)
Gregory W. Slayton

Znam to z własnego doświadczenia. Mój ojciec postanowił całkowicie odciąć się od naszej rodziny. Przez wiele lat nikt z nas nie dostał od niego żadnych wiadomości pomimo licznych prób skontaktowania się z nim. Tato postanowił, że będzie żył dla siebie, i zmarł dosłownie sam.

Mój przyjacielu, jeśli jesteś w tak trudnej sytuacji, do ciebie skierowane są słowa sir Winstona Churchilla: „Nigdy, nigdy, nigdy się nie poddawaj”. Wiem, że jedną z najłatwiejszych rzeczy dla ojca, który żyje z dala od swoich dzieci, jest po prostu poddanie się i zaprzestanie szukania okazji do zbliżenia. Proszę, nie rób tego.

Podobnie jak los imperium brytyjskiego zależał od decyzji premiera Winstona Churchilla, by się nie poddawać, tak też przyszłość twoich dzieci w znacznym stopniu zależy od decyzji, którą odnośnie do nich podejmiesz. Obaj wiemy w sercach, że nasze dzieci nas potrzebują.

Doświadczają tego na różne sposoby, gdy przechodzą przez dzieciństwo ku dojrzewaniu, a także później; potrzeba ta nie zanika nawet wtedy, gdy dorastają i same zostają rodzicami. Rozmawialiśmy już o tym wcześniej. Statystyki są w tym względzie jednoznaczne i przekonujące. Dlatego właśnie nie rezygnuj ze swoich dzieci, niezależnie od tego, jak kiepsko sprawy wyglądają obecnie i jak dawno widziałeś je po raz ostatni.

Rzecz jasna, każda sytuacja wygląda inaczej, a jeśli nie mieszkasz ze swoimi dziećmi już od wielu lat, trudniej będzie ci ponownie nawiązać z nimi kontakt. Ale jedno mogę stwierdzić z całą pewnością: niezależnie od tego, jak bardzo okazałoby się to trudne, taka próba i tak będzie lepsza niż śmierć w samotności, przy braku kontaktu emocjonalnego i duchowego ze swoimi dziećmi.

Nie rezygnuj ze swoich dzieci, niezależnie od tego, jak kiepsko sprawy wyglądają obecnie i jak dawno widziałeś je po raz ostatni.

Możesz się zastanawiać: „Skąd ty, Gregory, możesz o tym wiedzieć?”. Dobre pytanie. Znam to z własnego doświadczenia. Jak już wspominałem na początku tej książki, mój ojciec postanowił całkowicie odciąć się od naszej rodziny. Przez wiele lat nikt z nas nie dostał od niego żadnych wiadomości pomimo licznych prób skontaktowania się z nim. Tato postanowił, że będzie żył dla siebie, i zmarł dosłownie sam. Odszedł samotnie, w depresji i smutku, nieomal w nędzy.

Jeśli zatem jesteś w tak trudnej sytuacji i naprawdę pozostajesz rozdzielony ze swoimi dziećmi, podejmij teraz decyzję, że zasypiesz dzielącą was przepaść, zburzysz stojący między wami mur i wrócisz do gry jako ich ojciec. Prawdopodobnie będziesz chciał zacząć od napisania listu albo e-maila (zazwyczaj lepiej nie pojawiać się bez wcześniejszej zapowiedzi) wyjaśniającego zmianę twojej postawy i zawierającego przeprosiny (owszem, przeprosiny) za to, za co może powinieneś przeprosić.

Uwierz mi, wiem, że mogą one wyglądać na coś trudnego i niekiedy istotnie takie są, lecz mają też moc wyzwalającą i mogą pomóc twoim dzieciom spojrzeć na nowo na coś, co może im się wydawać trudną przeszłością. Niezależnie od tego, jak zamierzasz to zrobić, już dziś postanów, że na dobre, z pozytywną siłą wrócisz do życia swoich dzieci. 

Spójrz prawdzie w oczy, przyjacielu: jeśli nie miałeś ze swoimi dziećmi kontaktu przez wiele lat, odbudowanie relacji z nimi może zająć dużo czasu.

Zrób to krok po kroku. Pamiętaj, że nie od razu Kraków zbudowano (w tym wypadku: odbudowano). Szczery list lub e-mail, zawierający w razie potrzeby przeprosiny, to dobry początek. Jako następny krok możesz delikatnie zasugerować rozmowę telefoniczną. Jeśli twoja oferta nie zostanie przyjęta od razu, nie czuj się urażony. Rany, zwłaszcza te głębokie, wymagają czasu, by mogły się zabliźnić. Ponownie napisz list lub e-mail po kilku tygodniach (sprawdź, czy masz właściwy adres) i po prostu szczerze opowiedz o swojej chęci odbudowania relacji między wami i o tym, że chcesz być jak najlepszym tatą.

Uwierz mi: te e-maile i listy będą balsamem na rany twojego syna, córki lub byłej żony, niezależnie od ich obecnego wieku i sytuacji, w jakiej się znajdują. Będą też dobre dla twojej duszy. Jeśli wytrwasz, ostatecznie doczekasz się odpowiedzi. Początkowo może być naznaczona wahaniem, a nawet negatywna. Nie zniechęcaj się tym. Przynajmniej odnawiasz kontakt ze swoim synem lub córką – już z tego powodu możesz się cieszyć i czuć zbudowany.

Być może będziesz musiał przeprosić jeszcze raz i nie ma w tym nic złego. Bądź szczery; jeśli naprawdę zraniłeś swoje dzieci (albo pozwoliłeś, żeby ktoś inny je zranił), zasługują na to, by mogły opowiedzieć ci o tych ranach i skłonić cię do prośby o przebaczenie... więcej niż raz. Wszystko to jest elementem, i to bardzo ważnym, procesu leczenia.

Krok po kroku – najpierw na piśmie, potem przez telefon, a wreszcie, gdy pozwolą na to okoliczności i emocje, twarzą w twarz – możesz pracować nad odbudowaniem tych bardzo ważnych relacji. Owszem, może będziesz musiał poprosić swoją byłą żonę o zgodę, a ona ma prawo odmówić. Spójrz prawdzie w oczy, przyjacielu: jeśli nie miałeś ze swoimi dziećmi kontaktu przez wiele lat, odbudowanie relacji z nimi może zająć dużo czasu. W przypadku twojej żony lub byłej żony możesz go potrzebować dwukrotnie więcej. Uzdrowienie mocno nadwerężonych relacji (tak jak mocno pokiereszowanych ludzi) będzie wymagało czasu i czułej, pełnej miłości opieki.

Może ono jednak nastąpić. Musi – jeśli macie być ludźmi takimi, jakimi zaplanował was Bóg. Pamiętaj, że twój syn lub córka pozostaną twoimi dziećmi i zawsze będą cię potrzebować. Zrób pierwszy krok już dziś, być może z pomocą twojego duszpasterza lub bliskiego przyjaciela. A potem – nie zatrzymuj się. Odbudowanie prawdziwej relacji z twoimi dziećmi będzie wiele dla nich znaczyło (zaufaj mi – wiem, ile to by znaczyło dla mnie), bardzo pomoże także tobie.

Fragment tekstu pochodzi z książki "Projekt supertata".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jesteś tatą i nie masz kontaktu ze swoim dzieckiem? Nie poddawaj się
Komentarze (3)
DS
~Damian Szymczak
16 lipca 2020, 10:54
Do Panów Piotr Owoc i religijny frustrat. Macie całkowitą rację. Sądząc po tym tytule miałem nadzieję, że raz napiszą coś obiektywnego o krzywdzie wielu ojców. Gdzie tam. Oczywiście ojcowie to zło i nieodpowiedzialność. O tym jak matki krzywdzą dzieci odmawiając im kontaktów z ojcami, o tym jak nasz system prawny jest niszczący dla ojców itp. ani słowem.
PO
Piotr Owoc
15 lipca 2020, 21:41
Odwracanie kota ogonem! W Polsce jest około miliona ojców którzy nie mogą widzieć się ze swoimi dziećmi bo matki stosują przemoc alienacji rodzicielskiej. Nie widziałem jednego z trzech synów od ośmiu miesięcy, bo matka bawi się dzieckiem i system ją w tym wspiera. Polska jest jedynym krajem w europie gdzie nie ma pieczy naprzemiennej, w 97% dzieci są przy matce i przemoc matek względem dzieci jest bezkarna.
religijny frustrat
15 lipca 2020, 10:12
znowu 'grzejecie' stereotyp złego ojca, który porzucił rodzinę i przez wiele lat nie chciał mieć kontaktu z dziećmi... przyjmijcie do wiadomości, że równie często - o ile nie częściej jest tak, że to matka mści się na byłym mężu / partnerze (nawet, jeśli sama była winna rozstania) i ogranicza mu kontakty do zera - często szantażując, że jak zapłaci większe alimenty, to może liczyć na 'dodatkową godzinę w miesiącu', a dziecku wmawia, że to ojciec się nim nie interesuje... a system sądownictwa (anty)rodzinnego w Polsce jest taki, że pogłębia i utrwala tę patologię 'madek-właścicielek'...