Ks. Węgrzyniak komentuje słowa prof. Bralczyka. "Powstaje nowy gatunek ludzi: homo emoticus"

Ks. Wojciech Węgrzyniak. Źródło: YT / Wojciech Węgrzyniak
Facebook.com / mł

Wrażliwości są różne i to jest normalne. Natomiast reakcja na słowa Bralczyka, życzenie mu zdychania, śmierci, wyzywanie od staruchów i zacofania pokazała, że homo sapiens jest na wymarciu. Teraz powstaje nowy gatunek ludzi homo emoticus - pisze ks. Wojciech Węgrzyniak. - Homo emoticus kieruje się przede wszystkim emocjami. I jeśli emocjonalnie związany jest bardziej ze zwierzętami niż z ludźmi, to dla niego nie będzie problemem, że więcej miłości daje psu niż swojej mamie. Bo skoro pies jest bardziej kochany niż mama, to czemu mam jej więcej poświęcać uwagi?

W krótkim wpisie na swoim facebookowym profilu krakowski duchowny odniósł się do burzy, która przetoczyła się przez media po słowach prof. Bralczyka. Językoznawca został skrytykowany i zhejtowany przez bardzo wiele osób, choć wyraził wyłącznie swoją opinię.

- Wypowiedź znanego i cenionego profesora wydaje się być bardzo stonowana. Wypowiada się przecież o swoim punkcie widzenia: "Mówienie, że choćby najulubieńszy pies umarł, będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety zdechł". Nie wyśmiewa tych, którzy mówią inaczej, ani ich nie atakuje. I przecież zna się na języku polskim lepiej niż większość z nas. I gdyby ludzie byli homo sapiens, to reakcja powinna być na podobnym poziomie, typu: "Mówienie, że choćby najulubieńszy pies zdechł, będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety umarł". - zauważa ks. Węgrzyniak.

DEON.PL POLECA

Jak dodaje, wiele osób patrzy na tę kwestię bardzo różnie. Są ludzie, którzy bardzo kochają zwierzęta i poświęcają im swoje zawodowe życie, a jednak mówienie, że "zwierzę umarło" jest dla nich pewnego rodzaju nadużyciem językowym. Są też tacy, którzy nie wyobrażają sobie, by o śmierci zwierzęcia, do którego byli przywiązani, mówić, że "zdechło". Jeszcze innym nie robi to żadnej różnicy.

Pies bardziej kochany niż mama

- Wrażliwości są więc różne i to jest normalne, natomiast reakcja na słowa Bralczyka, życzenie mu zdychania, śmierci, wyzywanie od staruchów i zacofania pokazała, że homo sapiens jest na wymarciu - komentuje duchowny. - Teraz powstaje nowy gatunek ludzi homo emoticus, który kieruje się przede wszystkim emocjami. I jeśli emocjonalnie związany jest bardziej ze zwierzętami niż z ludźmi, to dla niego nie będzie problemem, że więcej miłości daje psu niż swojej mamie. Bo skoro pies jest bardziej kochany niż mama, to czemu mam jej więcej poświęcać uwagi? - zauważa.

Nie chodzi o to, czy zwierzęta są "lepsze od ludzi"

Jak dodaje, nie chodzi o to, że ktoś z zasady uważa zwierzęta za lepsze od ludzi.

- Chodzi o to, że tak ktoś jest mocno emocjonalnie związany ze swoim zwierzęciem, że żadne racjonalne tłumaczenie nie dotrze, bo jest słabsze niż emocje. Co więcej, każda wypowiedź, która by naruszała jego dobrostan emocjonalny, będzie hejtowana, bo tak jak homo sapiens nie cierpi braku logiki i spiera się szukając coraz to nowych dowodów, tak homo emoticus nie cierpi wszystkich, przez których budzą się w nim negatywne emocje i rzuci wszystkie emocje, by zniszczyć tych, którzy jawią się mu jako wrogowie dobrego poczucia - dodaje ks. Węgrzyniak.

Źródło: Facebook

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Węgrzyniak komentuje słowa prof. Bralczyka. "Powstaje nowy gatunek ludzi: homo emoticus"
Komentarze (8)
JM
~Justyna Mic
28 lipca 2024, 09:48
Nieprzyjmowanie innego punktu widzenia, bo narusza dobrostan to podejście coraz częstsze w naszych czasach, ponieważ aktualny dobrostan jest najważniejszy. Ważniejszy niż np. przyznanie się do błędu, bo to rodzi wstyd. Takim sposobem poprawa czy zmiana myślenia czy postępowania jest niepotrzebna, tym bardziej że wymagałaby pewnego wysiłku.
JN
~Jan Nowak
24 lipca 2024, 08:19
Psy szczekaja karawana idzie dalej
HZ
~Hanys z Namysłowa
24 lipca 2024, 07:48
Mi rodzice zawsze mówili że pszczoły umierają, reszta zdycha.
AZ
~Alicja Z
23 lipca 2024, 21:59
Nie rozumiem zupełnie stwierdzenia, że teraz nagle powstaje jakiś nowy gatunek człowieka "homo emoticus". Mówienie o tym, że najmilszy zwierzęcy przyjaciel człowieka pies czy kot zmarł, nie wyklucza wcale miłości do matki i ojca oraz troski o nich.
W.
~Wojciech .
26 lipca 2024, 10:53
Z Pani wypowiedzi wynika, że nie rozumie Pani istoty problemu. Zarówno prof. Bralczyk, jak i ks. Węgrzyniak bardzo delikatnie odnoszą się do faktu, iż mówienie o "zmarłym", czy "adoptowanym" zwierzęciu stanowi nie tyle wyraz miłości do tegoż zwierzęcia, w czym nie ma nic złego, ale deprecjonowania wartości osoby ludzkiej poprzez takie a nie inne zabiegi językowe.
AA
~Andzia Andzia
29 lipca 2024, 09:46
Szanowny Panie, jakie deprecjonowanie osoby ludzkiej? Wręcz przeciwnie, odnoszenie się z szacunkiem do życia ludzi i zwierząt i mówienie o nich z szacunkiem jest jedną z kwintesencji człowieczeństwa. Św. Franciszek z Asyżu mówił nawet kazania o Bogu do zwierząt - czy to było deprecjonowanie osoby ludzkiej???
AB
~Artur Bąk
1 sierpnia 2024, 13:22
Szanowna Pani. Czy przeczytała Pani ze zrozumieniem to co napisał kapłan? Tu nie chodzi o miłość do zwierząt, ale o nienawiść z powodu innego zdania wyrażanego przez drugiego człowieka w tym przypadku prof. Bralczyka. Bo czy nie jest nienawiścią życzenie mu zdychania, śmierci, wyzywanie od staruchów i wskazywanie na jego zacofanie? Czy uczucie miłości do zwierzęcia skutkujące nienawiścią do człowieka to jest dla Pani coś normalnego? Drugiemu człowiekowi należy się szacunek. Skoro tak można nienawidzić za odmienne zdanie prof. Bralczyka, to dlaczego nie matkę czy ojca. Taką postawę ksiądz odkreśla mianem homo emoticus co i tak jest określeniem bardzo wyważonym w stosunku do tych nienawistników.
HZ
~Hanys z Namysłowa
23 lipca 2024, 17:22
Wielebny księże, Polak reaguje emocjonalnie,człowiek zachodu racjonalnie, mówił już o tym ks abp prof Alfons Nossol.