Włodek Markowicz: ojcostwo to dla mnie najlepszy kawałek życia

(fot. ap)

"Kiedy idę tam myślami, czuję najwięcej dobra, ciepła i fajności" - mówił Włodek Markowicz podczas urodzinowego spotkania DEON.pl. "Nigdy nie miałem pragnienia, by mieć dzieci... a mam! Nie wiem, jak to się stało" - odpowiadał Tomasz Nowak OP.

Czy można pogodzić światy lekko i mocno stronnicze? Okazuje się, że tak! Nasi urodzinowi goście, Włodek Markowicz (razem z Karolem Paciorkiem tworzy kanał Lekko Stronniczy) i Tomasz Nowak OP (od niedawna razem z Adamem Szustakiem OP współtworzy program Mocno Stronniczy), pytani przez Piotra Żyłkę m. in. o doświadczenie ojcostwa odkrywali wiele podobnych odczuć.

- Dla mnie to jest najlepszy kawałek życia - mówił Włodek Markowicz. - Kiedy idę tam myślami, czuję najwięcej dobra, ciepła i fajności.

DEON.PL POLECA

- Są pewne uczucia, które się zna - bo zna się słowo. Ale ich znaczenie rozumie się dopiero, kiedy cię spotykają. Ja nie znałem wdzięczności. Znałem słowo wdzięczność, ale całkiem niedawno wydarzały się kolejne rzeczy, które dopiero uświadomiły mi, czym jest wdzięczność. Tutaj, z dziećmi, jest coś podobnego - opowiadał.

Jednocześnie zauważył, że najważniejsza jest relacja małżeńska - to z niej wynika dla niego dobre ojcostwo.

- Małżeństwo jest sakramentem, ojcostwo nie jest. To pewnie też coś mówi i w ten sposób staram się na to patrzeć - powiedział.

- Najważniejsze w tym całym temacie jest to, żeby być. Obecność. Poświęcanie czasu, kiedy głową nie jestem gdzie indziej, tylko jestem z dziećmi czy z rodziną - podkreślił.

- To bardzo ciekawe, co powiedziałeś, mocno to dla mnie zagrało. Małżeństwo jest sakramentem, a ojcostwo nie... Mnie zaraz myśl idzie do definicji: widzialny znak niewidzialnej łaski. I od razu mi się uruchomiło w głowie, że niepodobna, że to nie jest sakrament. Nie w tym sensie jako "siedem sakramentów", ale ojcostwo jest sakramentem! Tylko kiedy myślę, w jaki sposób - od razu idzie mi do chrztu, do słów: "to jest mój syn umiłowany, w którym mam upodobanie", kiedy Jezus jest chrzczony i takie słowa padają od Ojca. I kiedy my jesteśmy chrzczeni to też jest coś takiego - mówił z kolei Tomasz Nowak OP.

- Uświadomiłem sobie - co było przerażające dla mojego współbrata Adama - że nigdy nie miałem pragnienia, by mieć dzieci - dzielił się. - A mam! Nie wiem, jak to się stało. To większość z tych, których uważam za dzieci, nauczyła mnie, że jestem ojcem niż to, że sam wcześniej wiedziałem czy chciałem nim zostać. Przyjmuję to i jakoś mnie to wzrusza i zaskakuje, że dobrze mi to robi, że jestem w tym szczęśliwy. Chociaż mam sobie wiele do zarzucenia - przez to, że mam dużo dzieci, nie dla wszystkich starcza mi czasu i uważności, i przynajmniej ostatnie lata to praca wewnętrzna, żeby wykonywać konkretne kroki, gesty, że kocham i że pamiętam, że nie zapomniałem.

A co w praktyce znaczy, że dominikanin ma dużo dzieci?

- Jaka to relacja, gdzie ona się wydarza? - dopytywał Piotr Żyłka.

- Tak do końca nie rozumiem tego - przyznał. - Przyjmuję to jako dar i doświadczenie, którym druga osoba dzieli się ze mną, że tak przeżywa naszą relację. Mając swoich rodziców, swojego tatę, mówi, że doświadcza z mojej strony takiego ojcostwa. Mówi się często: "ojciec duchowny". Ja też na początku myślałem, że jestem takim "ojcem duchownym". Bardzo mnie zaskoczyło, że - tak te osoby opowiadają - to coś więcej dla nich.

Dominikanin podkreślił też, że nie chodzi o zastępowanie biologicznego ojca.

- Otwarcie o tym rozmawiamy, że nie jestem zastępcą. Ale w ludzkim sercu - i to dla mnie samego jest ciekawe - jest miejsce na mnie, ojca, które nie dyskwalifikuje ojca rodzonego. Oni tak to przeżywają - opisywał. - Cały czas się temu przyglądam bardzo troszcząc się o to, żeby, broń Boże, nie wchodzić w czyjeś miejsce, nie być zastępnikiem, nie przywiązywać zanadto, dawać wolność. Jak najbardziej się o to troszczę, a mimo to coś takiego się wydarza. Może to jest charyzmat?

Obejrzyj całe spotkanie:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Włodek Markowicz: ojcostwo to dla mnie najlepszy kawałek życia
Komentarze (4)
MC
~Mama Coreczki
21 października 2020, 22:22
Do Chrabaszcz, nie wiem czy Twoj komentarz to zart ale przypomnial mi sie okres niemowlecy mojej corki, ktora przez pierwsze trzy miesiace darla sie jakby ja ze skory obdzierali od rana do wieczora, spiac max kwadrans dziennie. Absolutnie nic jej nie uspokajalo. Dodam ze byla zdrowa jak ryba. Bedac wrakiem czlowieka krzyczalam do Boga by mi pomogl. W odpowiedzi slyszalam tylko wrzask dziecka. Teraz, po czasie wiem ze Bog mnie sluchal, tylko testowal moja cierpliwosc. W tamtym momencie bylam pewna za ma mnie gdzies. Z czasem wszystko zaczelo sie normowac. Dzis to mega zdolne i madre dziecko. Wiem, ze Bog nas wspiera i towarzyszy nam kazdego dnia. Wtedy uczepilam sie Boga jak rzep, On milczal a ja sobie mowilam, krzyczalam czasem z wiara, najczesciej bez. W koncu i On sie odezwal.
CM
~Chrabąszcz Majowy
3 listopada 2020, 08:55
@ Mamo Córeczki, nie, to nie był żart.
CM
~Chrabąszcz Majowy
20 października 2020, 11:41
Halo, halo! Jest tu kto? Głucha cisza... Nikogo nie interesuje ojcostwo. Wszyscy zajmują się tematem: ,,Do ust czy na dłoń?"
CM
~Chrabąszcz Majowy
19 października 2020, 13:32
Włodek Markowicz mówi, że ojcostwo to dla niego najlepszy kawałek życia. Szczęściarz! Ja też się zdecydowałem. Wcześniej nasłuchałem się mnóstwo o Woli Bożej, cywilizacji życia, odpowiedzialności itd. Ileż to było obietnic, że Pan Bóg pomoże. Wiecie co? Nie zauważyłem pomocy z Jego strony. Nie zmienił ani jednej pieluchy. Prosiłem Go i Maryję, żeby uspokoili płaczące dziecko. I wiecie co? Dziecko płakało dalej. Nie widzę żadnej różnicy, z modlitwą czy bez.