Minerały i witaminy pomagają dzieciom z ADHD
Suplementacja wszystkimi potrzebnymi mikroskładnikami wyraźnie poprawiła stan dzieci z ADHD i problemami emocjonalnymi. Przy okazji dzieci lepiej rosły - informują naukowcy z Oregon Health & Science University (USA).
Dzieci, które przyjmowały bogaty suplement z mikroskładnikami, w klinicznej ocenie trzykrotnie częściej wykazywały poprawę swojego stanu w porównaniu do tych, którym podawano placebo (54 vs 18 proc.).
„Suplementacja wszystkimi znanymi witaminami i niezbędnymi minerałami w dawkach określonych przez Recommended Daily Allowance and Upper Tolerable Limit może poprawić nastrój i koncentrację dzieci z ADHD i zaburzoną regulacją emocji” - twierdzi główna autorka publikacji prof. Jeanette Johnstone.
„Wyniki te, odtwarzając rezultaty wcześniejszych, prowadzonych w Nowej Zelandii, randomizowanych badań wpływu mikroskładników na dzieci z ADHD, potwierdzają, że suplementacja szerokim spektrum składników może pomóc tym dzieciom. Rezultaty te mogą udzielić wskazówki lekarzom i rodzinom poszukującym całościowych terapii dla dzieci z ADHD i związanymi z nim zaburzeniami emocjonalnymi” - dodaje specjalistka.
W badaniu wzięło udział ok. stu dzieci w wieku średnio 9,8 lat nieprzyjmujących leków.
Część przez 8 tygodni przyjmowała suplement, a część - placebo. Ani one, ani lekarze, ani rodzice nie wiedzieli, kto jaki przyjmuje preparat.
Oprócz korzyści w sferze intelektu i emocji, pojawiły się też inne zyski.
Dzieci przyjmujące suplement urosły średnio o 6 mm więcej, niż te, którym podawano placebo.
„Rezultat dotyczący wzrostu, odzwierciedlający wyniki wcześniejszych badań nad niedożywieniem, jest szczególnie zachęcający, ponieważ ograniczenie wzrostu to główne zmartwienie przy podawaniu leków przeciw ADHD pierwszego rzutu” - podkreśla prof. Johnstone.
Jednocześnie okazało się, że rodzice dzieci przyjmujących suplement, jak i placebo, oceniali poprawę podobnie.
Pokazuje to znaczenie prowadzenia zaślepionych badań, takich jak to.
„Żadne leczenie ADHD nie jest skuteczne w 100 proc.” - zwraca uwagę prof. L. Eugene Arnold z Ohio State University, współautor publikacji.
„Na przykład 2/3 pacjentów odpowiada na stymulujący lek, którego używa się w pierwszej kolejności pomimo skutków ubocznych związanych z emocjami, apetytem i wzrostem. To zatem budujące, że połowa dzieci zareagowała na to stosunkowo bezpieczne leczenie” - dodaje.
Naukowcy nie zauważyli bowiem żadnych istotnych skutków ubocznych terapii.
„Przyszłe badania będą koncentrowały się na mechanizmach działania mikroskładników i reakcji różnych grup dzieci. Pomoże to zrozumieć, komu taka interwencja może pomóc i dlaczego” - zapowiada prof. Johnstone.
„Hipotezy do przetestowania obejmują zmiany w jelitowym mikrobiomie i jego metabolomie, zmniejszenie poziomu markerów stanów zapalnych (np. cytokin), uzupełnienie minerałów, optymalizację działania neuroprzekaźników. Aby zwiększyć wrażliwość rodziców na zmiany w zachowaniu dzieci, planujemy wykorzystać metody przekazywania informacji w czasie rzeczywistym, według systemu chwilowej oceny ekologicznej, z wykorzystaniem telefonu czy innego urządzenia” - wyjaśnia badaczka.
PAP/dm
Skomentuj artykuł