Nieformalne święto ludzi bezdomnych

(fot. shutterstock.com)

Twórcy stowarzyszenia Monar i Ruchu Wychodzenia z Bezdomności Markot zależało m.in. na walce ze stereotypami na temat bezdomności. To Marek Kotański zainicjował Dzień Ludzi Bezdomnych, który od 1996 roku jest obchodzony w Polsce 14 kwietnia.

Przez 19 lat mieszkał z mamą chorą na schizofrenię. Po zdaniu matury coś w nim pękło i wyprowadził się z domu. Najpierw przyjechał do Krakowa, gdzie spędził dwa lata. Potem trafiła się okazja wyjazdu do Holandii. Dziś Radek mówi, że to był kompletny niewypał. Musiał wrócić do kraju i …zamieszkać na działce. "Kilka metrów kwadratowych, bez bieżącej wody, toalety… zacząłem szukać pocieszenia w alkoholu" - wspomina.

W domu Grażyny na pierwszy rzut oka niczego nie brakowało. Rodzina dała jej wykształcenie, pozwoliła poznać świat. Kobieta mieszkała we Włoszech, podróżowała po Mongolii. Przez lata jednak czekała na dobre słowo z ust swojej mamy, brata a potem męża, zamiast tego była ciągle oceniana. "Pamiętam, że tuż po tym jak opuścił mnie mąż siedziałam przy łóżeczku mojego syna i płakałam… i wymyśliłam sobie wtedy lekarstwo - alkohol" - wspomina. Nim się spostrzegła, była uzależniona.

Szymon wychował się w rodzinie pełnej dysfunkcji i alkoholu. "Ten nasz "rodzinny system" był pełen osamotnienia" - mówi. Któregoś dnia postanowił wyjść i nie wrócić. Dziś jako dwudziestokilkuletni student mieszka w schronisku dla bezdomnych mężczyzn. Bez domu jest już ponad rok.

DEON.PL POLECA


Liczby

W nocy z 7 na 8 lutego 2013 r. na terenie całego kraju Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przeprowadziło Ogólnopolskie badanie liczby osób bezdomnych. Zdiagnozowano 30,7 tys. osób bezdomnych, w tym ok. 22 tys. osób przebywało w placówkach instytucjonalnych, pozostałe (ok. 8,5 tys.) - "pod chmurką". Aż 80 proc. stanowili mężczyźni. Dzieci zlokalizowano przede wszystkim w placówkach dla samotnych matek z dziećmi oraz w domkach na działkach, altanach. Najwięcej osób bezdomnych zarejestrowano wówczas w województwach: śląskim (3,8 tys.), mazowieckim (3,1 tys.), dolnośląskim (2,9 tys.), natomiast najmniej w województwach: podlaskim (623), świętokrzyskim (677), lubuskim (726).
Wg badania w Małopolsce przebywa około 1,7 tysiąca osób bezdomnych. Szacuje się jednak, że liczba ta jest dwukrotnie większa, bo tylko z pomocy w krakowskim Dziele Pomocy św. Ojca Pio korzysta około 1700 osób i rodzin bezdomnych oraz zagrożonych bezdomnością. Warto też dodać, że raport MPiPS nie obejmuje osób, które są zagrożone bezdomnością oraz osób przebywających w mieszkaniach wynajmowanych, chronionych itp. (w 2013 roku było takich osób 1330).

Stereotypy

Wokół bezdomności narosło wiele stereotypów. Pierwszym na liście jest mit, jakoby jej główną przyczyną było uzależnienie od alkoholu. W rzeczywistości nie ma jednego głównego powodu bezdomności, lecz raczej współwystępowanie wielu krytycznych zdarzeń w życiu człowieka, które w konsekwencji prowadzą do stanu wykluczenia. Nie ma także bezdomnych z wyboru. Są wśród nich natomiast osoby z wykształceniem średnim, a nawet wyższym. Wiele z nich ma pracę, ale minimalne zarobki nie wystarczają im na utrzymanie.
Osobom, które o bezdomnych wydają łatwe sądy warto uzmysłowić, że stereotypowe opinie i stygmatyzacja stanowią jedną z przyczyn pozostawania w bezdomności i prowadzą do nieodwracalnych zmian w strukturze osobowości i samooceny osoby bezdomnej. Justyna Borkowska z Dzieła Pomocy św. Ojca Pio zaznacza, że w przypadku bezdomności długotrwałej (głębokiej) potrzebne są wieloaspektowe i długookresowe programy readaptacji społecznej.

Te i inne prawdy chce odkłamywać wspomniane już Dzieło Pomocy św. Ojca Pio. Dwa lata temu zorganizowało przemarsz ulicami Krakowa z symbolicznymi kartonowymi transparentami. W tym roku umieszczą je w oknach swoich ośrodków przy ulicach Loretańskiej i Smoleńsk w Krakowie. Będą też rozdawać czarno-białe ulotki prawda/ fałsz na temat bezdomności.

Rzeczywistość

Radek na szczęście w porę się zreflektował, że trochę "przegina" i zgłosił się do centrum leczenia z alkoholizmu. Tam podjął terapię, a przy okazji dowiedział się o Dziele, do którego po raz pierwszy przyszedł we wrześniu 2013 r. "Na wstępie spytali mnie o najbardziej prozaiczną rzecz: Czy mam co jeść i czy mam się w co ubrać?". Po udzieleniu doraźnego wsparcia z pracownikiem socjalnym nakreślili wspólny plan działania - znalezienie i utrzymanie pracy, ukończenie szkoły policealnej, wynajem pokoju i kontynuacja terapii. "Dość szybko podjąłem pracę. Wynagrodzenie bez rewelacji, 1200 zł, ale tu w Dziele we mnie wierzą, dofinansowali mi wynajem pokoju. Zrobiłem kurs na wózek widłowy, chciałbym znaleźć pracę z tym związaną, to mój cel. Idę na przód i nie narzekam" - mówi Radek.

Szymon mówi, że pierwszych prawdziwych ludzi poznał na ulicy, bo nie dane mu to było w domu i rodzinie. "Tu doświadczam tego, co kryje się pod słowem bezinteresowność i radość, ale patrzę też na smutek, żal, gorycz… i strach, który jednym pomaga w dążeniu do celu, a innych paraliżuje" - zauważa. Choć to właśnie na ulicy poznał "człowieka", nie chce tam zostać. Dlatego swoje kroki skierował do Dzieła Pomocy św. Ojca Pio. Jest w terapii, regularnie spotyka się z pracownikiem socjalnym. "On potrafi słuchać i cały czas nie traci z oczu priorytetów… jakoś tak, potrafi skierować mnie na właściwy tor. Jest dobrze, a wierzę, że będzie jeszcze lepiej. Mam dziewczynę, z którą jestem szczęśliwy… mam też kilku kolegów, których kiedyś, jak będzie mnie na to stać, chciałbym zaprosić do lokalu…".

Także Grażyna na jednym z etapów terapii trafiła do Dzieła. "Tu po raz pierwszy w życiu nikt mnie nie ocenił i nie ocenia, tu też zaczęło spełniać się moje marzenia o spotkaniu ludzi z którymi poczułabym "falę porozumienia". Od dwóch lat nie pije, szuka pracy i… czyta książki z biblioteki Dzieła. "Te książki i to miejsce sprawiło, że zaczęłam poszukiwać Boga… to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie. Poznaję ludzi naprawdę dobrych i myślę, że… to samotność zabiera ludziom dobroć. Nie sądziłam, że to kiedyś powiem, ale dziś wiem, że tym, co najbardziej warto w życiu robić, to otwierać się na drugiego człowieka".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nieformalne święto ludzi bezdomnych
Komentarze (5)
jazmig jazmig
15 kwietnia 2015, 13:11
Piszecie o stereotypie, że przyczyną bezdomności jest alkoholizm, a przytoczone przez was przykłady potwierdzają ten stereotyp. Każdy alkoholik jako przyczynę nałogu podaje różne rodzinne problemy, ale przecież podobne problemy ma wielu ludzi, którzy w alkoholizm nie popadają.
P
pedagog
15 kwietnia 2015, 23:26
Ale ludzie są różni: wrażliwi, odporni, nadwrażliwi - każdy człowiek to inna historia. Jeden ze złej dla siebie sytuacji wyciągnie jeszcze jakąś korzyść, inny wpadnie w depresję. Nie ma szablonu na człowieka.
K
kate
14 kwietnia 2015, 19:52
Najwaznieszje to wpomagać takim ludziom od podstaw,  nie szukać w pierwszej kolejności  w nich winy za to, że znaleźli się w takiej sytuacji. Ludzie myślą streotypowo, bo szukają usprawiedliwienia dla swojej biernosci w stosunku do ludzi bezdomnych. A moze zamiast myśleć "alkoholik" , lepiej pomyśleć " człowiek" 
A
ad
14 kwietnia 2015, 20:12
Dokładnie tak. Dzisiaj bezdomność zmienia swoje oblicze i za nią już nie stoją tylko ludzie złamani jakimś nałogiem, lecz również coraz więcej dołącza do tej grupy ludzi bezrobotnych, którzy nie mogą żadnej pracy znaleźć. Realne bezrobocie trzeba obecnie liczyć wedle wskaźnika x3, tzn oficjalne dane przemnożyć przez ten wskaźnik. To jest naprawdę ogromna liczba osób, którzy z miesiąca na miesiąc przybliżają się do statusu bezdomnego. Prawda niestety jest notorycznie zamiatana pod dywan przez kolejne ekipy rządzących, a my zwykle żyjemy w nieświadomości dramatów coraz większej liczby Polaków. Pewnego dnia rządzący wprowadzą podatek katastracyjny i wówczas do bezdomnych zaczną dołączać nawet wlaściciele domów jednorodzinnych, a kto wie może również i my sami.
C
czepiam_się
14 kwietnia 2015, 20:16
Chyba chodziło o katastralny :)