Ciągle mówi innym, co mają robić
Już jako dziecko K. nazywana była "szefową ". Wiedziała, że nie jest zbyt "popularna", ale nigdy nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo niewygodnie jest ludziom z jej dominującym sposobem bycia.
Na męża wybrała sobie dość uległego partnera, którego trzymała pod pantoflem, nie szczędząc mu takich poleceń, jak "Tylko bądź w domu przed szóstą ", "Przestań spędzać tyle czasu ze swoją siostrą", "Odłóż wreszcie tę słuchawkę ", "Skoś trawę, zamiast oglądać telewizję ". Tom opuścił ją nim minęły dwa lata. Pierwsza reakcja K. była dla niej typowa: kazała wszystkim ich znajomym wybrać między sobą a swoim mężem. "Jeżeli dowiem się, że utrzymujecie z T. jakiekolwiek kontakty, nie chcę was więcej widzieć".
Nikt nie lubi, gdy mu się mówi, co ma robić. Nic więc dziwnego, że K. miała poważne problemy z utrzymywaniem znajomości. Małżonkowie, którzy próbują nieustannie kierować swoimi partnerami, w nieunikniony sposób wzbudzają ich wrogość i niechęć. Autorytarni pracodawcy tracą dobrych pracowników, a ci, którzy zostają, szukają tylko sposobu, aby zaszkodzić dyktatorowi. Ludzie, którzy próbują kontrolować swoich przyjaciół, zwykle zamieniają ich we wrogów.
W naszej praktyce psychoterapeutycznej często mamy do czynienia z takimi parami, jak K. i T. Żadna z takich osób nie jest szczęśliwa, ponieważ jeden z partnerów próbuje "ściśle kontrolować" drugiego.
Każdy człowiek jest indywidualnością i ma prawo żyć zgodnie z własnym "scenariuszem" (choć powstrzymywanie kogoś przed zrobieniem czegoś, co na pewno wyrządzi krzywdę innym i jemu samemu oczywiście ma sens). "Żyj i pozwól żyć" - wytarty frazes, który sugeruje, że powinniśmy wchodzić innym w drogę tak rzadko, jak to tylko możliwe - jest taktyką, która zwykle się opłaca.
Ludzie tacy jak K., którzy zamiast zajmować się własnymi sprawami, ciągle mówią innym, co mają robić, którzy wykazują potrzebę kontrolowania innych, sami często są pełni lęku i niepewni siebie. Ci, którzy stają na drodze pragnień innych osób, zwykle tracą upragnioną kontrolę - i tracą również przyjaciół.
Jeśli chcemy dobrze żyć z ludźmi, jeśli chcemy być przez nich lubiani i uważani za przyzwoitych, warto zrezygnować z chęci sprawowania nad nimi kontroli. Zadajmy sobie pytanie: Czy mam skłonność do kontrolowania innych? Bądźmy ze sobą szczerzy. Czy lubię dawać dobre rady? Czy staram się zwykle koniecznie postawić na swoim? Czy sprawia mi przyjemność wydawanie poleceń i instrukcji? Czy dąsam się i robię kwaśną minę, gniewając się na kogoś? Czy zdarza mi się grozić innym? Czy staram się "odpłacać pięknym za nadobne"? Jeśli odpowiedziałeś "tak" na którekolwiek z tych pytań, bardzo możliwe, że wielu ludzi czuje do ciebie niechęć.
Jeżeli czyjeś zachowanie rzeczywiście nam przeszkadza albo jeżeli ktoś próbuje nas kontrolować i chcemy jakoś temu zaradzić, łatwiej będzie nam osiągnąć współpracę i zrozumienie, po prostu prosząc tę osobę, aby tego nie robiła, niż grożąc i żądając. Jeżeli twoje próby naprawienia sytuacji zawiodą, radzimy zachować w stosunku do tej osoby dystans. Dotyczy to wszystkich bez wyjątku, nawet rodziców, rodzeństwa, innych członków rodziny, zwierzchników i tych, których uważasz za przyjaciół.
Oczywiście w niektórych sytuacjach jest konieczne, aby ludzie wiedzieli, kto jest szefem i kto dowodzi. W sytuacjach wyjątkowych niezbędne jest silne przywództwo, a pracownicy na ogół powinni być nadzorowani. Jednak w większości przypadków, zwłaszcza w relacjach z bliskimi, równość i wzajemny szacunek przynoszą większe korzyści.
Wszyscy doświadczamy aż nadto narzuconej kontroli: nakazy rodzicielskie, regulaminy szkolne, przepisy w pracy, ustawy rządowe. Jeśli usiłujesz "trzymać kogoś pod pantoflem", to bardzo możliwe, że ta osoba znajdzie sposób, by się zbuntować. Dla ciebie i wszystkich twoich bliskich najlepiej będzie nie rozkazywać innym i nie kontrolować ich.
Bądź asertywny, gdy sytuacja tego wymaga. Pamiętaj też jednak i o tej dobrej radzie: pilnuj własnego nosa.
Pomyśl...
- Lepiej prosić, niż rozkazywać. Żyj i pozwól żyć.
- Nikt nie lubi, gdy mu się mówi, jak ma żyć i co ma robić.
- Wszyscy musimy akceptować to, czego nie potrafimy zmienić, nawet jeżeli nam się to nie podoba.
- Lepiej współpracować, niż kontrolować.
- Ludzie mają prawo żyć zgodnie z własnym scenariuszem.
- Nie powinniśmy dyktować innym, jak mają postępować.
- Jeżeli nie będziesz próbował kontrolować innych, będzie wam ze sobą lepiej.
Wiecej w książce: Jak nie wpaść w depresję - Arnold A. Lazarus, Clifford N. Lazarus
***
JAK NIE WPAŚĆ W DEPRESJĘ - Allen Fay, Clifford N. Lazarus, Arnold A. Lazarus
Każdy z nas, często może nieświadomie, kieruje się pewnymi utartymi regułami i schematami, które rzekomo mają ułatwić życie. Zdarza się jednak, że są to tak naprawdę szkodliwe i zbędne przesądy, które powstrzymują nas przed rozwinięciem skrzydeł i życiem pełną piersią. Paraliżują nas, drażnią, przysparzają rozlicznych kłopotów, niekiedy nawet wpędzają w depresję. A wystarczy po prostu przestać w nie wierzyć!
Autorzy niniejszej książki przedstawiają i obalają czterdzieści przesądów, które są w stanie zatruć życie każdego człowieka. Podają również sprawdzone i skuteczne antidota, które z pewnością pomogą się wyzwolić spod ich władzy i odzyskać radość życia.
Skomentuj artykuł