Myślisz tylko o jednym - skarżą się kobiety

Jeśli rozbieżność nie zostanie zauważona i wyjaśniona, do prawdziwego zbliżenia i harmonii nigdy nie dojdzie (fot.sxc.hu)
Lucia Pelamatti / slo

On chciałby, aby wszelkie dyskusje i sprzeczki kończyły się pojednaniem w łóżku, co z kolei ją doprowadza do białej gorączki, gdyż chciałaby wyjaśnić sobie wszystko, wyjaśniać i jeszcze raz wyjaśniać, zanim wreszcie zgodzi się na ostatni etap.

Gdyby w czasach idylli, w czasach najgorętszego zakochania ktoś ośmielił się powiedzieć nam, że problemy i trudności mogą wyniknąć także ze sfery seksualnej, nawet byśmy go nie słuchali, uznając, że jest niespełna rozumu.

Gdy mija euforia, zaczynamy zdawać sobie sprawę, że w rzeczy samej potrzeby, pragnienia, fantazje i rytmy obu osób nie zawsze się pokrywają i że w końcu może to doprowadzić do pewnego obciążenia związku, tak, że niezbędny jest wysiłek także i w tej sferze.

Ku naszemu wielkiemu niezadowoleniu dowiadujemy się, że harmonia nie jest czymś, co pojawia się automatycznie, ale że musi być owocem wysiłku, zaangażowania, przekroczenia samego siebie, że musi być czymś nieustannie zdobywanym. Różnice między kobietą i mężczyzną, obecne nie tylko na poziomie biologicznym i fizjologicznym, lecz także psychicznym, emocjonalnym i afektywnym, z których wynika tyle radości, czasem też wystawiają nam rachunek. Reszty dopełnia "szara codzienność" i rutyna, sprawiając, że ten rachunek bywa bardzo trudny do zapłacenia.

Społeczeństwo, w którym żyjemy i fałszywe mity, którymi jesteśmy nieustannie karmieni przez środki masowego przekazu nie ułatwiają nam zadania w tym zakresie. Co robić, gdy po jednej lub po drugiej stronie namiętność nieco przygasa, kiedy rytmy przestają się ze sobą pokrywać, gdy w pożycie intymne wkrada się to, co specjaliści nazywają "niezgodnością pragnień"?

Utrata zainteresowania pożyciem płciowym nie oznacza końca miłości. Przeciwnie, jest ważnym sygnałem, który wskazuje małżonkom potrzebę ponownego odnalezienia i umocnienia wzajemnego pożądania, być może przez pogłębienie akceptacji i pozytywnej postawy wobec partnera/partnerki, jednak przy odrzuceniu obsesji stosunków powtarzanych coraz częściej i za wszelką cenę. Zamiast tego powinno się pojawić poszukiwanie nowych dróg, elastyczność i otwarcie na zmiany.

Na tym poziomie pojawiają się pewne typowe skargi kobiece. Najczęstsza z nich dotyczy gry wstępnej, która jej nie wystarcza, natomiast w odczuciu mężczyzny trwa całą wieczność. Ona jest przekonana, że on chętnie by całkiem opuścił ten etap, gdyż chodzi mu tylko o przejście do konkluzji; jeśli go nie opuszcza, to wyłącznie dlatego, że nie chce narażać się na ryzyko wymówek przy następnej kłótni, ale w istocie etap ten redukuje do minimum!

Diametralne przeciwieństwo tej sytuacji obserwuje się przy okazji sporów: on chciałby, aby wszelkie dyskusje i sprzeczki kończyły się pojednaniem w łóżku, co z kolei ją doprowadza do białej gorączki, gdyż chciałaby wyjaśnić sobie wszystko, wyjaśniać i jeszcze raz wyjaśniać, zanim wreszcie zgodzi się na tak intymne i całkowite oddanie. Zatem ona uważa go za człowieka pozbawionego wrażliwości, za egoistycznego wykorzystywacza, zaś on myśli, że ona, pod pretekstem wyjaśniania sobie wszystkiego, chce nim manipulować i podporządkować go sobie, zanim zgodzi się na ten ostatni etap.

W rzeczywistości obydwoje dążą do pojednania, ale każde z nich próbuje robić" to według własnego wyobrażenia. Jeśli rozbieżność nie zostanie zauważona i wyjaśniona, do prawdziwego zbliżenia i harmonii nigdy nie dojdzie.

Więcej w książce: Bolesna miłość - Lucia Pelamatti

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Myślisz tylko o jednym - skarżą się kobiety
Komentarze (8)
N
nikttaki
3 października 2013, 10:56
Co zrobic kiedy namiętnośc trochę przygasa ? To stosunkowo proste. Ale co zrobić, kiedy z jednej strony (Żony) jej nie ma ? mało tego, kiedy po wielu latach mówi, że żałuje że się z mężem związała i zdecydowała na dzieci ?
A
Aleksandra
1 maja 2013, 16:52
A JAK WYJAŚNIĆ TĄ ROZBIEŻNOŚĆ?????
WR
wojtek rych
29 kwietnia 2013, 17:02
Z mojego życia; Miłość to stan DUSZ. Pojednanie ponad cielasnością. Ale najczęściej jest mylona z fascynacja ciałem. Ta przemija wraz z urodą. Wtenczas ujawniają się różnice, zwykle nie do pokonania. Pomimo nawet checi jakiejś strony, nie zachodzi wspólnota pragnień, bo dusze się nie znają. Tak to widzę u siebie i wielu wielu znajomych.
K
katolik
28 kwietnia 2013, 11:30
Pomyśl o wieczności. Masz do wyboru niebo albo piekło. Nie dbasz o zbawienie duszy? http://tradycja-2007.blog.onet.pl/ Prawda boli ale wyzwala z błędów ciemnośći....
K
katolik
28 kwietnia 2013, 11:28
Pomyśl o wieczności. Masz do wyboru niebo albo piekło. Nie dbasz o zbawienie duszy? http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
jazmig jazmig
28 kwietnia 2013, 10:23
aaa fff mmm
jazmig jazmig
28 kwietnia 2013, 10:22
Jeżeli kobieta stale chce rozpamiętywać jakieś zdarzenie, które ją ubodło, to oznacza, że nie wybaczyła tego swojemu mężowi. W tej sytuacji, nie może ona przystępować do Komunii Świętej.
Michał
2 czerwca 2010, 12:58
Zgadzam się niemal w pełni z tezami przedstawionymi w artykule. Często my mężczyźni bagatelizujemy różne problemy, nierzdko bardzo poważne tylko  po to, by partnerce, a najczęściej sobie sprawić przyjemność. Stąd biorą się kolejne nierozwiązane problemy i w konsekwencji prowadzi to do kryzysu w relacji, a w ostateczności do rozstania. A sam problem nie dotyczy tylko małżeństw, ale nawet relacji narzeczeńskich czy wcześniejszych chłopak-dziewczyna. Chodzi o to, że my-Panowie, zbytnio skupiamy się na tym co zewnętrzne i zapominamy o uczuciu. A w ten sposób ranimy osoby, które kochamy i chcemy obdarzać miłością. Zacznijmy ich słuchać i spróbujmy przyjąć to, że nie zawsze musimy godzić się w alkowie. Przeprośmy za nasze zachowanie, wysłuchajmy, wyjaśnijmy, jak my na to patrzymy, powiedzmy, że są piękne i mądre, dajmy kwiaty :D, czule pocałujmy i pogłaszczmy i koniec.