Niebezpieczne związki. 6 rodzajów niezdrowych relacji
Relacje mają w sobie potencjał szczęścia i spełnienia, ale również, zniechęcenia i depresji. Rzućmy okiem na kilka różnych postaci niezdrowych związków. Czy któraś z nich wydaje ci się bliska? Jak mieć zdrowe relacje miłosne?
Związek niezrównoważony
Czy doświadczyłeś niezrównoważonych relacji z innymi? Jest tak wtedy, gdy ty troszczysz się o drugą osobę bardziej niż ona o ciebie. Albo vice versa. W obu wypadkach brak wdanym związku równowagi. Chwieje się on. Jedna strona do czegoś dąży, a druga chce się wycofać. Ciągłe przebywanie w takiej atmosferze jest niezdrowe.
Czasem osoba, która nie jest zbyt zaangażowana w związek, świadomie stara się zmienić i interesować się drugą stroną, wierząc, że zażyłość i miłość będą się z biegiem czasu rozwijać. Kiedy jednak miłość i zażyłość nijak się nie rozwijają, zniechęcenie lub chandra mogą się w takim związku osiedlić. Może myślisz, że kontrast między waszymi wzajemnymi reakcjami oznacza tylko różnicę waszych osobowości.
Możliwe, lecz może to także być brak zainteresowania i troski. Trudno jest orzec, że ty troszczysz się o drugiego bardziej niż drugi o ciebie. Kiedy o tym myślisz tępe uczucie daje o sobie znać w twym żołądku. Wtedy możesz zacząć tłumaczyć się i racjonalizować, bez zaakceptowania jednak tego faktu. Możesz też zamknąć się w stanie zaprzeczania.
Ile razy terapeuci widzieli wstrząs na twarzy współmałżonka (męża albo żony), gdy podczas sesji terapeutycznej dla małżeństw dowiedział się, że poziom zaangażowania w związek jest u drugiego (żony albo męża) zupełnie odmienny od tego, co domniemywał. To bardzo smutne, że niektóre z tych małżeństw przetrwały (nie ma innego słowa, aby to określić - po prostu przetrwały!) z tak nieporównywalnym zaangażowaniem obu stron przez dziesiątki lat.
Jakie są wskaźniki, aby określić, że związek został źle dobrany - że w większym stopniu angażujesz się w związek niż druga osoba, na której ci zależy?
- Inicjujesz większość kontaktów między wami.
- Jeśli jest to związek miłosny, inicjujesz większość czułych zbliżeń, takich jak: trzymanie się za ręce, objęcia, pocałunki.
- To ty czynisz plany; druga strona wydaje się na wszystko zgadzać.
- Poświęcasz się, robiąc dla drugiego pewne rzeczy lub starasz się uprzyjemnić życie, lecz nie widzisz, aby partner czynił podobnie dla ciebie.
- Jesteś tym związkiem podekscytowany, podczas gdy druga osoba zdaje się być z tobą tylko chwilowo.
- Mówisz o waszym związku i o planach na przyszłość, lecz uderza to jedynie w nieczułe i milczące struny partnera.
Jeśli taki jest wzorzec, pozytywna postawa inicjatora będzie z czasem ulegać osłabieniu, a brak reakcji drugiego będzie odczytane jako forma odrzucenia. Czy mogą to być jedynie różnice osobowości? Niewykluczone. Lecz gdy tak jest, możesz spodziewać się, że druga osoba będzie tak się zachowywać raczej długo. Czy takiego rozdźwięku rzeczywiście chcesz? Czy to będzie różnica osobowości, czy też druga osoba rzeczywiście nie troszczy się o ciebie tak bardzo jak ty o nią, obojętnie, zmęczy cię w końcu bycie ciągle inicjatorem.
Związek "gatunkowy"
W zdrowym związku, ty chcesz być dla drugiego, a drugi chce być dla ciebie. Związek nie jest jednak zdrowy, jeśli to ty jesteś stroną, która zawsze jest dla partnera, a gdy ty jesteś w potrzebie, on zamienia się w ducha i znika. Czasem możesz być inicjatorem i wyratować drugiego.
Partner może nalegać, aby drugi go ratował, rozwiązując jego problem albo chroniąc go przed konsekwencjami jego zachowania. Kiedy jednak ratujesz drugiego systematycznie, uczysz go, że nie ma potrzeby, aby się zmieniał, ponieważ ty zawsze spłacisz jego długi. Nie będzie także się uczył na swych błędach.
Jeśli ratujesz innych, czego od nich oczekujesz? Podziękowań, docenienia, może też wzajemności. W bliskim związku, tego typu odpowiedź często będzie nieobecna - zwłaszcza, jeśli twój partner jest biorcą. Dlaczego? Gdy ratujesz innych, wykazujesz pewien rodzaj kontroli nad nimi.
Z czasem mogą oni z tego powodu przejawiać względem ciebie uczucia resentymentu. Bowiem niewypowiedziana, cicha informacja, jaką im przekazujesz brzmi: "Jestem lepszy od ciebie, a ty nie jesteś w stanie radzić sobie sam". Więc mogą stać się zniechęceni, a ty wraz z nimi. Widziałem też, że ratownicy powtarzają ten wzorzec z różnymi partnerami. Wydają się być przyciągani przez ludzi, którzy ich potrzebują.
Związek "poprawczy"
Innym rodzajem związku, który jest formą związku depresyjnego, jest taki, w którym druga osoba różni się od tego, jakie nadzieje i oczekiwania z nią wiązałeś. Łapiesz się jednak na stwierdzeniu: Ale on posiada taki ogromny potencjał w sobie! Otwierasz w ten sposób drogę zniechęceniu. Trwasz w posiadaniu fałszywej nadziei na zmianę.
Zapamiętaj, nie możesz ukształtować ani zrekonstruować drugiego aż tak bardzo. Widziałem ludzi tego typu, żyjących w małżeństwie. Doprowadzają się w końcu do stanu frustracji, krytycyzmu, czują się zdradzeni i złapani w pułapkę. Przechodzą do błagania współmałżonka, ustawicznego proszenia, krzyku i gróźb pod jego adresem, lecz z małą skutecznością. Zniechęcenie? Jest ono ich nieodłącznym towarzyszem.
Dlaczego ludzie trwają w tego typu związkach? Niektórzy czują się wezwani, by być reformatorem. Lubią zmieniać innych albo przynajmniej próbują. Robiąc to, uśmierzają ból związany z ich własnymi problemami. Widziałem w tej roli zarówno mężczyzn, jak i kobiety starające się omijać w ten sposób swe własne problemy.
Związek kontrolujący
Ludzie o tendencjach do kontroli i perfekcjonizmu zawsze starają się "pomóc innym rozwinąć ich potencjał". Prowadzi ich to do życia w związku o nikłych możliwościach, w którym jedna z osób, zdążając do perfekcjonizmu, jest zawsze pełna gniewu i chęci kontroli nad drugim. W takim małżeństwie stopień niezadowolenia jest raczej wysoki.
Może osoba, z którą jesteś, nie jest perfekcjonistą, ale tylko "kontrolerem". Czuć jednak będziesz chyba ten sam nacisk, jaki czułbyś z perfekcjonistą. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety używają kontroli, aby bronić się przed niepokojem. Użycie kontroli jest częścią ich mechanizmów przeżycia. Wierzą, że "najlepszą obroną jest atak" - ofensywna strategia utrzymania kontroli.
Żyją w ciągłym strachu przed sytuacją i konsekwencjami nie utrzymania kontroli. Lękają się odrzucenia, porzucenia, urazu, rozczarowania i samej utraty kontroli. Mogą też być uzależnieni od respektu, władzy lub emocjonalnego nieporządku, który zapewnia im kontrola nad innymi. Ich tendencje do kontrolowania innych są integralną częścią ich osobowości. Niektórzy nawet mówią: "Wiem, że kontroluję. Ale dlaczego nie? Mam wiele do dania innym i wiem, co mówię. Dlaczego tracić czas? Chcę, żeby wszystko działo się szybko i sprawnie. A właśnie ja to mogę uzyskać!". Bardzo to smutne. Może to zniszczyć nie tylko człowieka, ale i relacje z innymi.
Pomyślisz może: Znam niejeden związek i małżeństwo, gdzie jedno z nich jest perfekcjonistą lub kontrolerem. Są jednak wciąż razem. Widocznie to im nie przeszkadzał Czyżby? "Być wciąż razem" nie oznacza tego samego, co życie w związku, w którym oboje są wolni do stawania się sobą oraz gdzie oboje są ze sobą usatysfakcjonowani.
Gdy perfekcjoniści lub kontrolerzy porzucą swe fałszywe podstawy bezpieczeństwa, może wtedy nastąpić w ich związku postęp. Widziałem, że to się zdarza. Praca ta jednak powinna rozpocząć się przed zawarciem małżeństwa.
Związek tryumfalny
Ustawienie kogoś na piedestale i traktowanie go jako "cenną zdobycz" pomniejsza również możliwości danego związku. Jeśli osoba, którą jesteś tak zainteresowany, straci swą pracę, sławę lub piękno albo inną chełpliwą cechę, będziesz nią dalej zainteresowany? Albo jeśli ty utracisz te atrybuty, byłby twój partner lub przyjaciel nadal tobą zainteresowany?
Niestety niektórzy ludzie wykorzystują związki, a nawet małżeństwo, aby zmienić swą pozycję w świecie. Jeśli twój związek odpowiada temu opisowi, pamiętaj o kilku kwestiach. Może jesteś w sytuacji, w której dajesz drugiemu więcej okazji do wpływania na ciebie, więcej władzy lub kontroli nad sobą niż powinieneś.
Czy przechwalasz się tą osobą przed innymi, aby ich zachwycić i podnieść swój status w ich oczach? Czy nie wynosisz tej osoby za wysoko, ponieważ uważasz samego siebie za mniej cennego, mniej wartego lub mniej ważnego niż ona? Jeśli tak, to potrzeba, abyś zauważył swą wartość i zalety. Związek tworzą dwie osoby i każdy wnosi do niego niepowtarzalne dary i przymioty. Każde z was obdarza czymś drugiego; jeśli to staje się tylko jednostronne, nie będzie funkcjonować.
Związek rozdrażniony
Inny potencjalny problem w stosunkach międzyludzkich występuje wtedy, gdy jedna lub obie strony są ustawicznie zagniewane. Nie chodzi o incydentalne, zwykłe kłótnie, których wszyscy doświadczamy. Chodzi o sytuację, kiedy ktoś przejawia nieustanny wzorzec irytacji, który, nawiasem mówiąc, jest gniewem. Związek między ludźmi stwarza okoliczności, gdzie taka tendencja się przejawia. Może nawet być wytwórnią gniewu.
Gdy gniew przekracza granice dopuszczalności i odpowiednie formy wyrazu, a staje się przemocą, to także jest uchybieniem o długotrwałych skutkach, które mogą być gorsze od zniechęcenia lub depresji. Wielu ludzi żyjących w rozdrażnionych związkach nie pozwala sobie na zastanowienie nad swą sytuacją. Jeśli o czymś myślą, to raczej o tym, że to się zdarza innym, a nigdy im.
Przemocą jest takie zachowanie, którego celem jest kontrola lub podporządkowanie drugiego poprzez zastraszanie, poniżanie, słowne lub fizyczne napaści. "Fizyczne" odnoszą się do brutalnych kontaktów, które nie są przypadkowe. Mieści się tu popychanie, silne chwytanie za ramiona, odtrącanie, uderzanie, kopanie, duszenie, bicie pięściami, rzucanie przedmiotami, napaści seksualne, ataki z nożem lub pistoletem.
Jest jednak także przemoc emocjonalna. W tej kategorii zawiera się straszenie, przeklinanie, krzyczenie (wrzaski), nagłe napady złości, obraźliwe zwracanie się do siebie, ciągła krytyka oraz pozbawianie względów, uczuć i ciągłe oskarżanie. Jesteś zdziwiony? Niektórzy sądzą, że to normalny sposób, w jaki ludzie żyją. Taki styl życia jednak, chociaż powszechny, nie jest ani odpowiedni, ani zdrowy. Gdy czytasz te określenia, możesz odkryć, że wzrastałeś w domu, który był pełen przemocy. Możesz też stwierdzić, że teraz żyjesz w rozdrażnionym związku. Czy w twym życiu lub życiu osoby, z którą jesteś, odnajdujesz jakieś znaki tego wzorca?
Niewykluczone, że znalazłeś tutaj coś na swój temat. Jeśli tak, czy twe stosunki z innymi przyczyniają się do twych zmian nastroju?
Co możesz zrobić, aby twój związek był zdrowy i aby porzucić niezdrowe relacje miłosne?
Aby związek, w którym żyjesz, minimalizował możliwość zniechęcenia i chandry, szukasz i pragniesz następujących rzeczy:
- Chcesz czuć się w nim bezpiecznie i swojsko. Chciałbyś mieć możliwość odetchnąć i poczuć ulgę, mówiąc: "Miło mi z kimś odpocząć, odrzucić zbroję zabezpieczeń i być sobą".
- Chciałbyś czuć wsparcie i to wsparcie dawać.
- Chciałbyś wiedzieć, że nie mierzysz się z tym światem w pojedynkę. Chcesz od kogoś zależeć, kto stanie przy tobie w trudnych chwilach, nawet jeśli ten ktoś niekoniecznie zgadza się z twym zdaniem.
- Chciałbyś być z kimś, kto cię wesprze nie tylko w trudnych chwilach, ale będzie z tobą również w dobrym czasie. Gdy kogoś wspierasz, dodajesz mu ducha, pomagasz marzyć i wzrastać. Do tego stopnia możesz pomóc drugiemu, że przewyższy cię swą dojrzałością i umiejętnościami. Wykorzystujesz wtedy swe zalety, zdolności i dary, aby wynieść drugiego ponad siebie.
Wszyscy posiadamy wewnętrzną, przez Boga daną potrzebę przynależenia, która rodzi się z poczucia akceptacji. Łatwo jest zgadzać się z ludźmi, którzy cię akceptują, otwierają ci swe serca i umieszczają pośród siebie.
Potrzeba ci związku z kimś, kto się o ciebie troszczy - podobnie jak ty troszczysz się i dbasz o tę osobę. Gdy dbasz o czyjś rozwój, zapraszasz tę osobę do zajęcia specjalnego miejsca w twym sercu. Wyrażasz swą troskę przez swe słowa i czyny.
Takiego człowieka szukaj i takim bądź. To najlepsze antidotum i ochrona przed zniechęceniem i chandrą wywołaną przez niezdrowe związki.
Więcej w książce: Jak przezwyciężyć zniechęcenie, odrzucenie i chandrę.
Skomentuj artykuł