Trudno być mężczyzną

A może w myśl poprawności politycznej w ogóle znikną z powszechnego użycia słowa "mężczyzna" i "kobieta". (fot. by Christophe Verdier1 / flickr.com)
Leszek Galarowicz / slo

Żyjemy w czasach, w których zewsząd słychać głosy o dyskryminacji kobiet. Część pań, które nadały sobie prawo wypowiadania się w imieniu większości, zażarcie walczy o równe prawa płci pięknej.

Feministki domagają się równego udziału we władzy, równouprawnienia w kwestiach wynagrodzenia (co akurat jest sensowne), legalizacji aborcji. Co rusz krzyczą, że w polityce jest ich za mało, w pracy zarabiają mniej od tak samo wykwalifikowanych mężczyzn, na dodatek muszą pracować zawodowo i zajmować się domem jednocześnie. Z ich żali i lamentów wyłania się obraz biednych, uciemiężonych kobiet i niecnych, wykorzystujących je mężczyzn, co dla trzeźwo myślących ludzi jest absolutnie niedorzeczne.

To, że w rodzinach zazwyczaj rządy sprawują kobiety, jest oczywistą oczywistością. Mężczyźni często nie mają za wiele do powiedzenia. "Pan domu" to brzmi dumnie, ale przecież gołym okiem widać, że nieszczęśnik nosi ten tytuł przede wszystkim ze względu na liczne obowiązki, sytuacje kryzysowe, które musi rozwiązać, a nie przywileje, których jest niemal kompletnie pozbawiony. Media biją na alarm o przemocy w rodzinie sprowadzonej głównie do fizycznej agresji mężczyzn wobec kobiet. Tymczasem prawie przemilcza się problem przemocy psychicznej, której nierzadko ofiarami są właśnie panowie. Nie wspominając o jawnej niesprawiedliwości w praktyce sądowej przy sprawach rozwodowych dotyczących opieki nad dziećmi. Tajemnicą poliszynela jest, że zdecydowana większość orzeczeń jest na niekorzyść ojców.

DEON.PL POLECA

Głowa rodziny czy parobek?

Określenie mężczyzny mianem głowy rodziny wynika raczej z przyzwyczajenia niż jego faktycznej roli. Czasy, kiedy miał on rzeczywiście sporo do powiedzenia, dawno minęły. Wraz z przenikaniem mechanizmów demokracji do różnych sfer życia, m.in. rodziny, pozycja mężczyzny była sukcesywnie marginalizowana. W nienajgorszym położeniu znaleźli się jeszcze panowie, którzy w rodzinnej hierarchii ważności oscylują gdzieś pomiędzy żoną a dziećmi. W tej sytuacji mają oni jeszcze jakiś wpływ na swoje życie. Gorzej, gdy mężczyzna jest w rodzinie traktowany jak parobek. Rzadko ktoś spyta go, jakie ma potrzeby, plany, czy chce sobotę spędzać w galerii handlowej czy na wycieczce rowerowej. Żona wydaje mu polecenie, a on je wykonuje. Jednocześnie od tego samego mężczyzny oczekuje się, że dobrze zarobi, będzie pomagał w domu, pracował w ogrodzie (jeśli go ma), robił zakupy, naprawiał usterki itd.

Męskie kobiety, zniewieściali mężczyźni?

Jednym z owoców przemian, które nastąpiły w społeczeństwach Europy Zachodniej, a także w Polsce, jest stopniowe zacieranie się podziałów na pierwiastek męski i kobiecy. Żyjemy w świecie, który zmierza do unifikacji. Co doskonale ilustrują poglądy feministek, które najchętniej zatarłyby wszystkie różnice między kobietą i mężczyzną. Często własne kompleksy próbują leczyć uszczęśliwianiem na siłę reszty kobiet, które raczej nie chcą być reprezentowane przez panie o tak radykalnych poglądach.

A przecież tylko ślepiec nie dostrzeże, że kobiety coraz śmielej wkraczają w sfery niegdyś zarezerwowane dla mężczyzn. Coraz więcej pań jest obecnych w polityce, biznesie i to nieraz na stanowiskach eksponowanych. Proces zacierania się granic między sferą męską i damską doskonale widać w sporcie. Kiedyś istniały dyscypliny typowo męskie, do których kobiety nie miały dostępu. Nie do pomyślenia było na przykład, żeby podnosiły ciężary, uprawiały zapasy czy krzyżowały rękawice bokserskie. Dziś jest to chleb powszedni, a wkrótce pewnie będą ścigać się w Formule 1.

Panowie zaś wkraczają na terytoria niegdyś zarezerwowane dla kobiet: zajmują się gotowaniem, sprzątaniem, opieką nad dziećmi (podobno są już męskie nianie), a nawet uczęszczają do kosmetyczek na zabiegi pielęgnujące zdrowie i urodę. Niestety kobiety, chyba trochę wbrew sobie, upodabniają się też fizycznie do mężczyzn. Świat mody, reklama lansują wzorzec kobiety, który zaczyna niebezpiecznie zbliżać się do urody męskiej. Mass media próbują nam wmówić, że piękne w kobiecie są szczupłe uda, biodra bez grama tłuszczu. W codziennej garderobie kobiet dominują spodnie, na topie są krótkie włosy. Do tego dochodzi moda na ćwiczenia fizyczne, które czasami zamiast dodać kobiecie uroku robią z niej twór o sylwetce kulturysty. Kobiety coraz bardziej upodabniają się do mężczyzn, a mężczyźni niewieścieją.

Wielkie wymagania

Bacznie przyglądam się relacjom męsko-damskim w dzisiejszej rzeczywistości. W wielu domach obserwuję podobny, smutny obrazek: kobiety, które wciąż manifestują niezadowolenie z życia, rozczarowanie mężami. Często sprawiają wrażenie, jakby ktoś zmusił je do życia akurat z tym mężczyzną albo wciąż żyły tęsknotą za młodym, przystojnym brunetem, którego poznały kilkanaście lub kilkadziesiąt wiosen temu. Problem współczesnego mężczyzny polega na tym, że balon oczekiwań wobec niego jest nadmuchany do granic wytrzymałości. Często wymagania te są ze sobą w konflikcie. I tak panie żądają od ukochanego, aby był intelektualistą, ale takim, który pracuje fizycznie. Oczywiście powinien dobrze zarabiać, co wiąże się z długą nieobecnością w domu, a jednocześnie ma być w domu i pomagać żonie. Wskazane, by miał coś z romantyka, ale twardo stąpającego po ziemi... Nierealne wymagania niemal zawsze przynoszą podobny skutek - rozczarowanie i frustrację. Tymczasem biedny mężczyzna czuje się przytłoczony oczekiwaniami, którym nie jest w stanie sprostać.

Ma świadomość, że mimo starań, zabiegów, kobieta i tak jest z niego niezadowolona. To sprawia, że życie obojga zamienia się w udrękę.

Zagubiony ojciec i mąż

Jaka jest obecnie pozycja mężczyzny w polskiej rodzinie jako męża, ojca? Jego autorytet został mocno zachwiany, nie tylko przez przemiany społeczne, ale często jest podważany przez własną żonę. Paradoksem jest fakt, że często kobiety chcą, żeby ich mężczyzna był głową rodziny, umiał okiełznać niesforne dziecko, podjąć trudną decyzję, ale jednocześnie same przyczyniają się do tego, by miał on do powiedzenia co najwyżej tyle, ile dzieci. Wcale nie tak rzadko dochodzi do kuriozalnych sytuacji, w których rolę rodziców przejmują dzieci i one są centrum dowodzenia. Mężczyzna jest dziś przede wszystkim od zaspokajania potrzeb żony i dzieci. W zamian otrzymuje bardzo niewiele. Na dodatek w sytuacji konfliktu między rodzicami, dzieci zazwyczaj stają po stronie matki. Niezależnie od tego, po czyjej stronie faktycznie jest racja. To sprawia, że ojciec ma poczucie osamotnienia i niesprawiedliwości.

Dlaczego pozycja mężczyzn w rodzinie tak znacząco się obniżyła? Z pewnością przysłużyła się temu demokracja. To ona wprowadziła w rodzinne życie chaos. Mężczyzna jest więc zagubiony, nie bardzo wie, jak być ojcem.

Kiedyś ojciec był (zwłaszcza dla syna) kimś w rodzaju nauczyciela życia, przewodnikiem po świecie wartości. Miał uczyć, jak należy postępować, dawać przykład. Obecnie nie może być nauczycielem, bo w demokracji jego zdanie jest tak samo ważne jak głos jego pociech. Choć zrzucenie całej winy na zmiany społecznej mentalności byłoby grubym nieporozumieniem. Nie bez winy pozostają sami panowie: często bierni, wycofani, bez własnego zdania, o mentalności maminsynków. Nierzadko wręcz zadowoleni z faktu, że kobiety nimi rządzą, a oni nie muszą o niczym decydować.

Podobnie zagubiony czuje się mężczyzna jako mąż czy partner. Wciąż rosną wobec niego wymagania, nieustannie podsycane przez rozmaite poradniki i kolorową prasę kobiecą. Jak z przeciętnego Kowalskiego zrobić doskonałego faceta, kochanka, męża, ojca... Bo przecież Kowalski nie powinien być zwyczajny, ale koniecznie nadzwyczajny. Znamienne, że kobieta może miewać zmienne nastroje, pozwolić sobie na chwile słabości, nawet może się załamać. A mężczyzna? Broń Boże! Nie ma prawa do kryzysu. Ktoś musi przecież podtrzymywać kobietę na duchu, utrzymywać dom w porządku. Poza tym w przypadku konfliktów między małżonkami czy partnerami, to mężczyzna zazwyczaj obarczany jest winą za jego powstanie. Dziwnym trafem, to od niego oczekuje się, że zrobi pierwszy krok, przeprosi swoją wybrankę. To zdumiewające, jak rzadko kobiety otwarcie przyznają się, że to one są odpowiedzialne za kłótnie. W tym wypadku demokracja nie znajduje zastosowania.

Chyba najbezpieczniej współczesny mężczyzna czuje się w pracy. To jest jego miejsce, w którym się go docenia albo przynajmniej nie krytykuje. Praca jest jego oazą spokoju, w pracy często woli spędzać czas. To właśnie dlatego, a nie z wrodzonej pracowitości, często zostaje po godzinach.

Aż strach pomyśleć co stanie się z mężczyzną za kilkadziesiąt lat. A może w myśl poprawności politycznej w ogóle znikną z powszechnego użycia słowa "mężczyzna" i "kobieta". Przemiany, które zachodzą w społeczeństwach europejskich i wpływają na kondycję współczesnego mężczyzny, nie dają powodów do optymizmu. Już nie w pełni męski, jeszcze nie całkiem zniewieściały. Próbuje być mężczyzną, ale nie do końca wie, co to dziś oznacza. Więc miota się między natłokiem wymagań i wyobrażeń, żeby być jak najlepszym ojcem, mężem, bratem, teściem itd. Wypruwa sobie żyły, żeby dogodzić żonie, dzieciom, a w nagrodę nieraz dostaje odtrącenie i samotność...

*Autor jest nauczycielem języka polskiego i doktorantem na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II.

Źródło: Trudno być mężczyzną

www.dziennikpolski24.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Trudno być mężczyzną
Komentarze (48)
4 kwietnia 2016, 12:45
Straszna gafa autora tekstu!!! Od ćwiczeń fizycznych kobieta nie przypakuje! Dzięki ćwiczeniom fizycznym - kobiety są piekniejsze, zdrowsze  - taki jest m.in. cel wychowania fizycznego - w PODSTAWIE PROGRAMOWEJ.  Jeżeli chodzi o ten wątek - herezja!!!!!!!!
HJ
Hubert Jakub
4 kwietnia 2016, 11:43
Niestety, taki jest trend. Pytanie, jak to zmienić. Trzeba przywrócić rozumienie kim w istocie jest kobieta a kim mężczyzna. Polityka unifikacji, zastępowania ról prowadzi do frustracji i konieczności prowadzenia terapii doroslych oraz ich dzieci.
K
Krzysiek
4 kwietnia 2016, 11:32
Drogi autorze. Nie rozczulajmy się nad sobą. To, że rola kobiety się zmienia to naturalny proces. Nienaturalne jest natomiast to, że państwo (w tym sądy, szkoły itp itd.) funkcjonuje niezgodnie ze sprawiedliwością i naturalnym prawemrodziców do wychowania swoich dzieci. Gdyby nie było alimentów, edukacji seksualnej, emerytur, macierzyńskiego, 500+, oraz sądów przychylnym kobietom w sprawach dot. molestowania i przyznawania opieki rodzicielskiej itp. itd. to kobiety pozbawione tej sztucznej ochrony szybko zeszłyby na ziemię i zajęły tym co jest naprawdę ważne i w czym są naprawdę dobre.
S
Spirit
2 sierpnia 2014, 14:24
A może warto sięgnąć do biblii i zobaczyć co na ten temat myśli nasz Stwórca ;D  „Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała” ( List św. Pawła do Efezjan 5:22 - 23). „Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie” ( List św. Pawła do Efezjan 5:25). „Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół” ( List św. Pawła do Efezjan 5:28 - 29). „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem” ( List św. Pawła do Efezjan 5:31).
V
Vanilka
2 sierpnia 2014, 14:42
Bardzo seksowna koncepcja - dobrze to wymyślił :)
I
irena
29 grudnia 2013, 18:34
ja znam takiego mężczyznę to mój brat 12 godzin wpracy ugotować obiad przypilnować iwykąpać dać jeść i poożyć spać dzieci gdy żona ma wyskok do koleżanek  bo jest znudzona domem
K
Konon
13 listopada 2013, 23:22
witam. To nie jest żadna unifikacja, tylko androgynia, taka filozofia i psychologia. Polecam poczytać o tym na wiikpedii. Tylko dzięki takiej filozofii mężczyźni są w stanie przetrwać w tym sfeminizowanym świecie, czasami aż nadmiernie eksponowanej. Łącząc w sobie zalety męskie i żeńskie, tworząc jeden pełnowartościowy charakter, pokażmy że też mamy silny charakter, więc wejdźcie na ten link http://zenforest.wordpress.com/ i rozwijajcie swoją osobowość. pozdro i powodzenia :D oraz samych sukcesów na polu damsko-meskim :D
;
;)
8 listopada 2012, 16:00
zdecydowanie latwiej byc mezczyzna- nie wiedza co oznaczaja dni trudne, ( miesiaczki, bole, porodY, cIAZA, PATOLOGIE CIAZY, WCZESNIACTWO,NOCE NIEPRZESPANE, edukacja, tesknoty za dziecmi, stresy) trudniej, bo nie wie co z tym począć
MR
mariola ryczan-turko...
8 listopada 2012, 11:56
 zdecydowanie latwiej byc mezczyzna- nie wiedza co oznaczaja dni trudne, ( miesiaczki, bole, porodY, cIAZA, PATOLOGIE CIAZY, WCZESNIACTWO,NOCE NIEPRZESPANE, edukacja, tesknoty za dziecmi, stresy) 
M
Mmm
26 października 2012, 09:02
 Lepiej przy mamie...
K
kox
26 października 2012, 00:00
ta święta racja
F
fdajj
25 października 2012, 23:58
z babami nie da się żyć ....
A
Aga
5 sierpnia 2012, 15:26
Na szczęście jestem w zdrowym związku. Dajmy sobie miejsce na złe dni, bez humoru. Że jak mąż w pracy, to ja pracuje w domu. Że jak ja późno wracam, to nie muszę się martwić, że sterta garów w zlewie, że dziecko nieokąpane. Zrozumienie i współpraca. Że dla taty zabawa z dzieckiem to przyjemność, a nie obowiązek. Że dla mnie nie jest problematyczny zarobek mojego męża. Artukuł pełen durnych stereotypów. Mężczyzna to nie maszynka do robienia pieniędzy, kobieta to nie sprzęt AGD (jest nawet taki dowcip: - Dlaczego mąż przenosi kobietę przez próg? Bo kto widział, aby sprzęt AGD wnosił się sam). KAżdy ma marzenia, aspiracje. W małżeńśtwie pewne rzeczy trzeba zredukować. Przez dwoje ludzi. A nie tylko żona powinna rezygnować. Autorowi artykułu szczerze współczuję takich doświadczeń.
A
Aga
5 sierpnia 2012, 15:19
cd. Zagubiony mąż i ojciec. A kobieta nie jest zagubiona? Jak kobieta rodzi, facet siedzi sobie na "pępkowym". Poród przecież jest obrzydliwy, to nie miejsce dla faceta. A przy poczęciu do każdy chce być. Zdziwiony, że żona w ciąży marudna (nie każa ciąża jest "taka fajna"). Mdłości, różnego rodzaju bóle. Potem zdziwiony że połóg, że żona dzieckiem sie zajmuje. I on taki biedny odsunięty. O ile mi wiadomo niemowlak sam nie zrobi nic, nie nakarmi się sam, nie ubierze, nie przewinie, a dorosły mężczyzna i owszem. Kobiece nastroje. Temat stary jak świat. Powód do żartów w gronie Panów. Szczególnie, jeśli chodzi o trudne dni. No to takie śmieszne, że niektóre Panie przez pierwsze trzy dni mdleją, wymiotują i co tylko można. Gdyby wgłębić się w procesy zachodzące podczas kobiecego cyklu. Ale po co. To tylko marudna baba nie?
A
Aga
5 sierpnia 2012, 15:13
Pytanie podstawowe: a od kobiet się nie wymaga? Muszą być zawsze ładne, mądre, inteligentne, atrakcyjne, zawsze cierpliwe dla "zapracowanego" męża, czekające z obiadkiem. Biedny Ci mężczyźni buhaha. Ale od początku. Jeżeli dla autora pomywanie to jest dowód na zniewieścienie mężczyzn to szczerze gratuluję. W domu nas była trójka, mama robiła wszystko. Przez 27 lat, prała, sprzątała, gotowała, opiekowała się nami. Tata pracował, przychodził do domu i to by było na tyle. Jak nas zabrał na rowerek, to się przez miesiąć chwalił, jaki to on dobry tata. A mama siedziała cichutko, robiła swoje. A trójka dzieciaków potrafii nieźle dopiec. W końcu i mama dostała pracę. A tatko dalej nic. Talerzyka po sobie nie pomyje, mimo iż tylko on jadł. Co więcej, nawet to zlewu nie włożył. Przyjdzie mama, to zrobi. Po pracy. Mężczyźnie przecież nie wypada. No i w końcu kobiety się zbuntowały. Bardzo dobrze. I nagle Panowie podnoszą alarm. Dlaczego? A czy taki jeden i drugi Pan powiedział kiedykolwiek żonie, że zrobiła dobry obiad? Docenił jej pracę? Wiecznie na usługach jaśnie Pana. A dla niego praca to oaza spokoju. Ubaw po pachy
E
Ewelina
5 sierpnia 2012, 13:37
 Pokażcie mi takiego mężczyznę który w domu sprząta,pierze gotuje i zajmuje się dziećmi.Wśród moich znajomych i rodziny nie ma takiego.To on przychodzi z pracy jest bardzo zmęczony i wymaga ciągłej troski.Nie wiem skąd autor brał informacje ale sytuacja mężczyzny w polskich rodzinach nie jest tak czarna jak ją opisuje.Śmiem twierdzić że ich pozycja jest dobrze ugruntowana i nie dadzą jej sobie tak łatwo odebrać.
FM
Frumek Misiaczek
30 lipca 2012, 13:06
 Ja tam nie jestem zniewolony, bo mam cieplutkie kapciuszki i piweczko po pracy... Lubie to... Mruuuuu!
M
misia
30 lipca 2012, 11:33
Nie ma szczytniejszego celu jak służenie innym
JM
Jerzy Maciejowski
28 lipca 2012, 22:29
Przykro powiedzieć, ale tekst miesza trafne obserwacje z domorosłym psychologizowaniem. Tak się sklada, że troszkę znam się na psychologii i mam pewne doświadczenia w życiu rodzinnym. Obwinianie za wszystko demokracji jest tak samo głupie, jak winienie za przemoc w niektórych rodzinach kościola, bo nie jest demokratyczny. Co ma piernik do wiatraka? Jerzy Maciejowski
S
student22
28 lipca 2012, 19:44
 Jak to dobrze, że żadna kobita jak na razie mnie nie zniewoliła :D nioch nioch nioch!
K
ktosik
28 lipca 2012, 13:02
 Panu piszącemu ten artykól współczuję doświadczen. Wydaje mi się że wizja przedstawiona w artykule jest co najmniej przesadzona, żeby nie p[owiedzieć, iż nei ma nic wspólnego z prawdziwym życiem , opisuje jedynie skrajne sytuacje. Większość związków i rodzin tworzą chyba normalni ludzie , którzy umieją rozmawiać i ustalać kompromisy.
K
Krystyna
28 lipca 2012, 12:28
 W każdym związku kobiety i  męższczyzny , niezależnie od tego czy są to relacje służbowe ,czy prywatne, ważne jest wzjemne traktowanie z siebie  z szacunkiem .Najmądrzej i najprzystępniej pisze  o tym  doświadzczony psycholog odznaczony medalem  św Jerzego.... p.Ewa Wojdyło ,dla tego polecam bardzo dobrą napisaną z miłością kasiuążkę:            Ewa Wojdyło - Buty Szczęścia    JAK ŻYĆ, ABY BYŁO NAM DOBRZE ZE SOBĄ I INNYM Z NAMI W swojej najnowszej książce – zbiorze felietonów – Ewa Woydyłło przekaże swoim czytelnikom kolejną porcję dobrej energii. Radzi co możemy zrobić dla siebie, co dla innych, a co uczynić dla swojego związku. Przestrzega też przed tym, czego absolutnie nie powinniśmy robić i jak zawsze zapewnia, że nigdy nie jest za późno na zmiany. Rozważanie komu gorzej ,komu lepiej w związku  nie rozwiąże problemu , pomoże natomiasz zobaczenie w drugim człowieku ...przedewszystkim człowiedka :)
TO
Też Ola
28 lipca 2012, 12:24
Bardzo nie podoba mi się tonacja tej wypowiedzi. Po pierwsze: kobiecość w archaicznej, stereotypowej formie nigdy nie była dla kobiet gwarancją szcęścia. Kobiety, zajmujące się domem, harujące na rzecz rodziny, niewykształcone, odcięte od pieniędzy, zahukane, nie czuły się "szczęśliwe" w swoich domach - tylko co najwyżej nie miały prawać płakać i złorzeczyć ZBYT głośno. Proszę sięgnąć choćby do literatury pisanej PRZEZ KOBIETY w XIX wieku... Wiecznie szczęśliwe panie domu - takie rzeczy tylko w bajkach... Życie bywało brutalne, może nawet gorsze niż obecnie. A że obecnie radykalnie pogorszyła się jakoś życia mężczyzn - nie wątpię i nie zaprzeczam. Litania wymagań nie do spełnienia stanowi zawsze gigantyczne obciążenie i łatwo się załamać. Ale jak to mówią: "kobieta powinna być dziwką w łóżku, świetną kucharką w kuchni, dobrą matką w pokoju dziecinnym i idealną damą podczas przyjęć", a ostanio doszło jeszcze "idealnym pracownikiem w swojej firmie", więc kobiety od lat żyją pod pręgierzem nierealistycznych oczekiwań - i nie mają wyjścia, muszą dawać radę. Mężczyzni od których się obecnie wymaga bycia intelektualistą, ogrodnikiem, nianią i przystojnym, zadbanym rekinem finansjery jednocześnie - na pewno muszą czuć się nieswojo. Witamy w klubie. Jeszcze kilka lat, a zrozumiecie, jakie piekło fundowaliście kobietom przez setki lat. Pozdrawiam. Cudowna wypwiedź! Nic dodać i nic ująć... Naprawdę mi Was Mężczyźni żal! Już Wy sobie krzywdy nie dacie zrobić, ale czasem warto by byłlo dorosnąć do roli Ojca, Męża, Szefa itd, a z tym jakoś tak trudno! Pozdrawiam Olę i wszystkich nieszczęśliwych i zawiedzionych Facetów!
O
Ola
28 lipca 2012, 12:14
Bardzo nie podoba mi się tonacja tej wypowiedzi. Po pierwsze: kobiecość w archaicznej, stereotypowej formie nigdy nie była dla kobiet gwarancją szcęścia. Kobiety, zajmujące się domem, harujące na rzecz rodziny, niewykształcone, odcięte od pieniędzy, zahukane, nie czuły się "szczęśliwe" w swoich domach - tylko co najwyżej nie miały prawać płakać i złorzeczyć ZBYT głośno.  Proszę sięgnąć choćby do literatury pisanej PRZEZ KOBIETY w XIX wieku... Wiecznie szczęśliwe panie domu - takie rzeczy tylko w bajkach... Życie bywało brutalne, może nawet gorsze niż obecnie. A że obecnie radykalnie pogorszyła się jakoś życia mężczyzn - nie wątpię i nie zaprzeczam. Litania wymagań nie do spełnienia stanowi zawsze gigantyczne obciążenie i łatwo się załamać. Ale jak to mówią: "kobieta powinna być dziwką w łóżku, świetną kucharką w kuchni, dobrą matką w pokoju dziecinnym i idealną damą podczas przyjęć", a ostanio doszło jeszcze "idealnym pracownikiem w swojej firmie", więc kobiety od lat żyją pod pręgierzem nierealistycznych oczekiwań - i nie mają wyjścia, muszą dawać radę. Mężczyzni od których się obecnie wymaga bycia intelektualistą, ogrodnikiem, nianią i przystojnym, zadbanym rekinem finansjery jednocześnie - na pewno muszą czuć się nieswojo. Witamy w klubie. Jeszcze kilka lat, a zrozumiecie, jakie piekło fundowaliście kobietom przez setki lat. Pozdrawiam.
E
Ew
4 czerwca 2012, 14:34
 Jak facet rządzi kobieta to jest wszystko ok? Ja nigdy nie byłam i nie będę za jakąś hierarchią. Uważam że w miłości nie ma tak że ktos kimś rządzi. Ani kobieta męzczyzną ani meżczyzna kobietą . Dawniej kobiety nie miały zadnych praw i cieszę się ze nie żyje w tamtych czasach w których dominowali mężczyzni bo bym nie wytrzymała.
K
Kasia19
4 czerwca 2012, 14:30
 Ojej ojej jakie biedactwa naprawdę przykre.... Buahahaha ale się uśmiałam jak przeczytałam ten artykuł  :D
P
polonopitek
30 lipca 2011, 17:57
...poza tym liczyłem na dostrzeżenie żartobliwości mojej wypowiedzi. Widać się przeliczyłem.
P
polonopitek
30 lipca 2011, 17:53
W mikroskali (rodzina) i w makroskali (świat) rządzi ten kto ma kasę. Wystarczy zabrać kobietom kasę i sytuacja wróci do normy. A na czym polega ta "norma"? Może norma to nienajlepsze określenie. Względna równowaga lepsze.
Martino
30 lipca 2011, 15:42
W mikroskali (rodzina) i w makroskali (świat) rządzi ten kto ma kasę. Wystarczy zabrać kobietom kasę i sytuacja wróci do normy. A na czym polega ta "norma"?
P
polonopitek
30 lipca 2011, 11:54
~ W końcu rezygnują z kontaktu psychicznego na rzecz tylko biologicznego seksu, bo tyle podpowiadają im hormony. Tracimy na tym wszyscy!!! Ostatnio w zamian za kontakt psychiczny dostałem : "Nie życzę sobie żadnych kontaktów z tobą".
Bolesław Zawal
29 lipca 2011, 19:40
Czytając ten artykół przypomniał mi się taki żart: Przechwala się facet; -mogę robić w domu wszystko to co na "P" tylko pod jednym warunkiem, - jakim? - jak żona pozwoli mi wyjść z pod stołu to: posprzątam, pomyję naczynia, popiorę, pogotuję, itp itd.
F
franek
29 lipca 2011, 13:47
~Mirka ma rację! Problem w tym, że chłopcy wychowywani są nawet w normalnym domu najczęściej przez matkę, albo w niepełnej rodzinie, no to skąd mają czerpac wzorce? W szkole też są głównie nauczycielki. Zatem dorośli mężczyźni nie umieją postępować z kobietami, boksują się z nimi słownie i nawet fizycznie. W końcu rezygnują z kontaktu psychicznego na rzecz tylko biologicznego seksu, bo tyle podpowiadają im hormony. Tracimy na tym wszyscy!!!
P
polonopitek
29 lipca 2011, 13:32
Jest tak, jak napisał pewien klasyk: "Natura jest sprawiedliwa: mężczyznie dała kobietę, kobiecie dziecko, a dziecku zabawkę". Jak już jest dziecko, mężczyzna nie jest do niczego potrzebny. Najwyższy czas zerwać z takim stereotypowym myśleniem. Trawa jest zielona - to też stereotyp. Zerwanie ze stereotypami w temacie rodzina oznacza że koty szczekają, a krowy dają benzynę.
P
polonopitek
29 lipca 2011, 12:21
...nie ma to oczywiście nic wspólnego z tym kto ma rację. Racja nigdy nie ma nic wspólnego z władzą.
P
polonopitek
29 lipca 2011, 12:15
W mikroskali (rodzina) i w makroskali (świat) rządzi ten kto ma kasę. Wystarczy zabrać kobietom kasę i sytuacja wróci do normy. 
K
K
29 lipca 2011, 10:15
 Niby wydaje sie poprawenie bylo by powiedziec ze przesada w tym artykule i wogole. Ale gdy patrze na mojego znajomego ktory w domu doslownie nie ma nic do powiedzenia, jego zdanie sie nie liczy i facet umiera powoli kazdego dnia to rzeczywiscie ogarnia mnie rozgoryczenie. Ciezko zwalic to wszystko na faceta ze jak jest dupa itp... Cos sie rzeczywiscie zmienilo i zdaje mi sie ze odbije sie to czkawka wszystkim, bo na dluzsza mete ciezko jest byc szczesliwym zarowno jednej stronie jak i drugiej.
M
Mirka
29 lipca 2011, 08:59
Tekst nieco szowinistyczny... bo mamuśki, które swoją nadopiekuńczością doprowadzają synów prawie do 'niepełnosprawności', czy żony, które miejsce mężów zastępują dziećmi to patologia, ale to że mężczyźni posprzątają i ugotują, a kobiety zajmują kierownicze stanowisko wcale nie świadczy o męskim zniewieścieniu i męskości kobiety... Prawdziwy mężczyzna to taki przy którym kobieta czuje się bezpiecznie, pięknie, kobieco, który jest odważny, nie poddaje się, ale walczy do końca, a prawdziwa kobieta jest kobieca, zadbana, ciepła, piękna, a mąż czuje się jej potrzebny, doceniony i męski... to tak w skrócie...
A
astriix
29 lipca 2011, 00:36
Sanowny Panie Autorze, czytając ten artykuł nasuwa mi sie mysl taka, ze nie odrobił Pan jednak należycie zadania domowego, jakie nalożalo wykonać przed napisaniem tego typu treści. Nie mniej jednak artykuł porusza "pewne" kwestie, które warto byłoby rozwinąć. Ale ZNACZNIE szerzej, dokładniej z podaniem źródeł informacji i odpowiednich przykładów. Niestety przytaczanie "płaskich" ogólników i wąski zakres spostrzeżeń powoduje przekłamania rzeczywistości, które nie dokońca takie nie są. pozdro
P
polonopitek
29 lipca 2011, 00:19
no chyba że chce być parobkiem.
P
polonopitek
28 lipca 2011, 22:37
Jest tak, jak napisał pewien klasyk: "Natura jest sprawiedliwa: mężczyznie dała kobietę, kobiecie dziecko, a dziecku zabawkę". Jak już jest dziecko, mężczyzna nie jest do niczego potrzebny.
Martino
28 lipca 2011, 20:14
Kobieta zawsze znajdzie jakiś sposób, żeby mnie poniżyć. Widocznie wie, że zawsze dasz się poniżyć. Po 'kiego licha Ci taka kobieta? Chyba czas wymienić na lepszy model:-)
U
udręczony
28 lipca 2011, 18:46
Kobieta zawsze znajdzie jakiś sposób, żeby mnie poniżyć.
SW
szukanie winnych
28 lipca 2011, 16:49
Jeśli komuś jest trudno być mężczyzną, to będzie mu trudno nawet jeśli wymorduje wszystkie feministki a pozostałym kobietom każe chodzic w namiotach na głowach. Przyczyna tkwi w nim, nie na zewnątrz.
M
Mmm
28 lipca 2011, 12:23
 Panowie, zawieśmy ptaki na kołku a panie spuszczą z tonu ;-)
ŻM
żona męzą lenia
28 lipca 2011, 11:20
a może to poprostu stąd się bierze ? http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4679807&start=30
Łukasz
28 lipca 2011, 11:07
"Problem współczesnego mężczyzny polega na tym, że balon oczekiwań wobec niego jest nadmuchany do granic wytrzymałości. Często wymagania te są ze sobą w konflikcie. I tak panie żądają od ukochanego, aby był intelektualistą, ale takim, który pracuje fizycznie. Oczywiście powinien dobrze zarabiać, co wiąże się z długą nieobecnością w domu, a jednocześnie ma być w domu i pomagać żonie. Wskazane, by miał coś z romantyka, ale twardo stąpającego po ziemi..." Lepiej bym tego nie ujął :) Dzięki za artykuł, bardzo dobry! Panowie, do roboty, a wszyscy (łącznie z paniami) będą szczęśliwsi :)
F
facet
28 lipca 2011, 11:04
Feminizm toczy cywilizacje. Kryzys demograficzny - czyja to sprawka? Pytają się, gdzie się podziali prawdziwi mężczyźni. A gdzie się podziały prawdziwe kobiety? Chłopy do orki! Baby do garów!
L
looker
28 lipca 2011, 10:27
Ja już tego doświadczyłem w ciągu 5 lat cały zarząd firmy łącznie z menadzerami przejeły kobiety i sukcesywnie wymieniaja facetów na panie, one w HR i zarządzie rządzą. A ja coz po tym jak mnie wymienili to teraz ucze się żyć na koszt kobiet ;). I tym bardziej będę je zwalaczał w pracy jak będe mial okazje.