Umówiłabyś się z niepełnosprawnym na randkę?

(fot. shutterstock.com)
razem.tv

Czy osoba tak niepełnosprawna może się z kimś związać? Jeśli ma się zamiar wejść w związek małżeński, to czy należy szukać kogoś, kto jest tak samo ułomny, czy też wręcz przeciwnie? A poza tym czy w ogóle istnieje ktoś, kto mógłby się taką osobą zainteresować?

"Jest jedno lekarstwo na czas, pusty czas człowieka uwięzionego w samym sobie: ludzie."
Janusz Świtaj

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Umówiłabyś się z niepełnosprawnym na randkę?
Komentarze (53)
DG
Dariusz Grzelak
20 lipca 2018, 20:11
Ja mam drugą grupe pracuje i jestem samodzielny ja wole z grupą nie musi pracować wystarczy że rente bedzie miała tacy ludzie lepiej sie szanują lubi tańczyć spacery tak jak ja to wystarczy dla mnie
jazmig jazmig
4 grudnia 2015, 09:39
Z braku laku...
A
Anka
11 lutego 2015, 20:00
A ja bym się nie umówiła
P
Pawel
8 lutego 2015, 21:42
Jeśli byście zakochali się w tej osobie, to byście się z nią umówili. Jeśli nie, to nie. Jeśli szukacie dobrych ojców i matek to ok, ale ja nie szukam dobrej matki, tylko prawdziwej miłości. Współczuję tym, którzy szukają "złotej rączki", "fajnej laski", sprawnej kucharki, podróżniczki itp. To oczywiście łączy, np. zainteresowania, ale ta więź nie ma nic wspólnego z miłością. :)
M
Mika
3 lutego 2015, 16:26
Moim zdaniem osoba niepełnosprawna nie jest kimś gorszym. Często jest wręcz odwrotnie - osoby niepełnosprawne potrafią bardziej cieszyć się życiem i sobie je cenić od osób zdrowych. Jednakże każdy człowiek jest inny. Czy bym się z nim umówiła, czy nie, to zależy od jego charakteru.
S
Seba
31 stycznia 2015, 14:32
A dlczego pytacie tylko jedną płec? tak, umowiłbym sie z niepełnosprawnym chlopakiem
L
lilka
11 stycznia 2015, 21:20
jak fajny gość to żaden problem :)
M
Marta
9 stycznia 2015, 10:46
Umówiłabym się, jeśli ta druga osoba chciałaby związku, a nie szukała opiekuna. Jeśli chciałaby dawać i wymagać też od siebie. Jeśli nie chowałaby za niepełnosprawnością tego, co może zmienić sama. 
J
j.
5 stycznia 2015, 23:51
Pytanie, czy małżeństwa, rodziny z osobami niepełnosprawnymi są oderwane od wspólnot w jakich żyjemy. Czy te wspólnoty nie mogą być miejscem wzajemnej pomocy, wzajemnej także ze strony osób niepełnosprawnych, które mogą służyć swoimi talentami, choćby logistycznymi jak ktoś napisał i takąż pomoc też otrzymać. Wygląda po komentarzach jakby takie małżeństwa miały żyć w gdzieś obok swoich społeczności, sami. Gdzie nasza wzajemna troska, nie tylko o niepełnosprawnych?
M
magda
21 grudnia 2014, 17:24
Czy umówiłabym się z niepełnosprawnym chłopakiem? Umówiłam się kiedyś! I wiecie jak się to skończyło? Jesteśmy małżeństwem od 4 lat i mamy cudowną córeczkę. :)
D
D_aa
29 grudnia 2014, 12:46
Gratuluję i podziwiam!
M
maniek
17 grudnia 2014, 22:54
Nick Vujicic nie ma rąk i nóg i ma dziecko. Ktoś jest przeciw?
FM
Fuks Mirosław
17 grudnia 2014, 19:54
Jest to możliwe ale -nie jest to jednak taki proste jak w przypadku ludzi w pełni fizycznie sprawnych.Jeżeli damy im szanse jako zdrowi i nie pozostawimy takie pary sobie samym ,ale w dyskretnm towarzyszeniu tej parze to może być to możliwe.Oczywiście problemów do pokonania jest niewspółmiernie wiele, ale jeżeli ktoś ma tyle szcześćia .To spokojnie niech będą razem.Jak na przykład"Wójcic".Potrzeba na to dobrej woli politycznej społecznej .
M
Marcelina
8 grudnia 2014, 12:05
bywają chwile kiedy każdy z nas jest niepełnosprawny; formy są bardzo różne, mniej lub bardziej dotkliwe..... człowiekiem niepełnosprawnym może być również ktoś w głębokiej depresji, bez motywacji do życia, siedzący cały dzień przed telewizorem z wielką bezsilnością, bez siły na robienie podstawowych rzeczy... Boimy się wszelkich form niepełnosprawności, włącznie ze swoją, a mam wrażenie, że właśnie w tym można odnaleźć żywego, prawdziwego człowieka. Oczywiście można łączyć się w pary udając Kena i Barbie tworząc coś pseudoidealnego, ale tak naprawdę to jaki jest sens takiego życia? Ukazanie prawdy o sobie jest jak zdarcie do krwi wszystkich barykad broniących przed upokorzeniem, zranieniem, nieakceptacją, ale bez tego nie będzie żadnych wartościowych relacji. Reasumując, jak najbardziej mogłabym pójść na randkę z mężczyzną niepełnosprawnym. Tak samo jak ja miałabym zaakceptować jego niepełnosprawność, tak samo on miałby zaakceptować moją.
J
Justyna
8 grudnia 2014, 11:07
Wielu mężczyzn w komentarzam napisało że nie umówią się z niepełnosprawną dziewczyną bo do urodzenia i wychowania dziecka potrzebna jest pełnosprawność. Ludzie jestescie zacofani, znam w swoim otoczeniu kobiete na wózku, ma kochającego męża i śliczną 6-letnią córeczkę. Każdy zasługuje na szczęście, miłość i rodzinę nie ważne jaki jest. Dlaczego według was tu na forum każe osobom niepełnosprawnym iśc do koscioła, zakonu, aby ich nie widzieć, nie litować się nad nimi. Kontakt z osobami niepełnosprawnymi nauczył mnie że jesteśmy równi. Trzeba do nich wyjść, poznać ich i zobaczyć jakimi pełnowartościowymi są ludźmi. To ludzie, prości ludzie tacy jak my. Czas zmienić myslenie polaków.
I
Ika
8 grudnia 2014, 18:37
Owszem miłość zapewne jest. Ale jak osoba na wózku może przewijac niemowlę , kapac je, przenosić, ubierac, wychodzic na spacer z wózkiem dziecka...gonic za chodzącym szkrabem, który wszędzie wejdzie i sie wyspina...Do tego potrzebna pomoc. Mąz zapewne pracuje, a więc ktos jeszcze jest.... Umawiajac się z taką osoba trzeba to wziać pod uwagę.
D
D_aa
29 grudnia 2014, 12:55
jeśli niepełnosprawna jest kobieta, to można w związku podzielić się rolami tak, żeby to mężczyzna przejął większą część odpowiedzialności za aktywność dziecka. Kobieta może wciąż pracować, zająć się "logistyką" małżeństwa, rodziny, co też jest bardzo ważne :). Może planować - szkołę, zakupy, czuwać nad zdrowiem dziecka, gotować ( w większości przypadków). Może czytać bajki, prowadzić długie rozmowy, dbać o "domowe ognisko" na WIELE różnych sposobów. Nie koniecznie musi być to przewijanie, sprzątanie i wychodzenie na spacery... Męzczyźni sami często są "zakręceni" na punkcie własnej sprawności (tylko dlaczego, skoro w naszych czasach siła ustępuje inteligencji?), stąd boją się niesprawności u kobiet... Ale to tylko lęk i tu, tak jak w wielu różnych przypadkach "ogranicza nas tylko własna wyobraźnia"  
E
Ewa
6 grudnia 2014, 20:02
A czy Kościół przyjmuje niepełnosprawnych w swoje szeregi duchownych? Czy Jezus powoływał na Apostołów niepełnosprawnych?
M
Marek
23 grudnia 2014, 13:58
Zanam przykutego do wózka księdza, któremu pomaga mój znajomy ze wspólnoty. Czasem Bóg powołuje dla siebie i obarcza jakimś cierpieniem.
Ł
Łukasz
28 grudnia 2014, 23:41
A czy Jezus powoływał na Apostołów kobiety? Pytanie w podobnym, bezsensownym stylu. Tematem artykułu jest chodzenie na randki, a nie powołania do stanu duchownego. Pozdrawiam
R
realia?
29 grudnia 2014, 12:57
niestety, gdyby ów ksiądz "na starcie" (czyli wybierając powołanie) był niepełnosprawny, to raczej księdzem by nie został :(
K
Krikri
5 grudnia 2014, 22:41
Niepełnosprawność istnieje tylko w głowie. Osoby niepełnosprawne są równie wartościowe pod każdym względem jak i każda inna osoba zdrowa, a nawet bardziej bo o wiele bardziej świadomie przeżywają swoje życie.  Mój apel do osób niepełnosprawnych: Nie jest wam lekko i z pewnością chcielibyście w pełni funkcjonować jak osoby zdrowe ale akceptując waszą niepełnosprawność i siebie samych jako nie do końca sprawne fizycznie możecie stać się światłem dla innych. Pomimo waszej niepełnosprawności jesteście tak samo atrakcyjni jak każda inna osoba tylko sami musicie w to uwierzyć. Ludzie traktować Was będą w ten sam sposób w jaki Wy traktujecie samych siebie. life4jezus.blogspot.com
J
JUS9
5 grudnia 2014, 23:16
w pełni popieram
B
bogdan
5 grudnia 2014, 12:59
Skoro nie małżeństwo ani nie kapłaństwo. To co ja jako osoba niepełnosprawna powinienem robić w życiu?
A
A.
8 grudnia 2014, 08:43
NIe pytaj ludzi, nikt Ci nie powie. Zapytaj Boga, idź do Niego, pytaj i zaufaj Mu. Pytaj nieustannie, proś. Dostaniesz odpowiedź!
T
teod
4 grudnia 2014, 22:59
a jeśli niepełnosprawność jest związana z niemożnością spełnienia aktu małżeńskiego, to czy Kościół pobłogosławi ich związek?
T
tomi
4 grudnia 2014, 22:32
Zaczne od tego ze wszyscy w jakims stopniu jestesmy niepelnosprawni. Nie mam tutaj na mysli tylko niepelnosprawnosci fizycznej, ale wszystkie nasze slabe strony. Czy osoba niepelnosprawna moze stworzyc udany zwiazek malzenski? Oczywiscie ze tak, ale zalezy to od rodzaju niepelnosprawnosci, oraz wyboru tej drugiej strony. Wyboru, tzn ze ta druga strona cos wybiera a z czegos rezygnuje albo cos poswieca. Nic nie jest bezbolesne, dokonujac wyboru na cos sie godzimy, jakies niedogodnosci akceptujemy, ale rownie dobrze tez cos zyskujemy. Zalezy to tez od charakteru i sposobu zycia oraz oczekiwan od zycia danej osoby. @XsaweryRicci Zakony i seminaria nie przyjmuja niepelnosprawnych z prostego powodu, z wygody. Egoizm, zwyczaj, prewencja i wygoda gora. Oczywiscie ze nie moga sie zamienic w uzdrowiska ani stowarzyszenia niepelnosprawnych, bo inaczej by nie uniosly swoich misji oraz najprawdopodobniej polegly finansowo. Jednak skoro rodzice przyjmuja i poswiecaja sie dla swoich niepelnosprawnych dzieci, sa ludzie ktorzy adoptuja niepelnosprawne dzieci, sa tacy ktorzy wreszcie poswiecaja cale swoje zycie niepelnosprawnym, to czemu zakony sie maja na niepelnosprawnych zamykac. Tym bardziej ze niepelnosprawne osoby mogly by tez sporo wniesc dobrego a czesto i zarobic w pelni na siebie, nie bedac obciazeniem. I na koniec wiekszosc ludzi ktorzy cos w Kosciele dobrego zrobili to byli chorzy, niepelnosprawni, wysmiewani i odrzuceni, bardzo czesto przez sam Kosciol. Za zycia beee i haaa haaa, po smierci sanctus. 
Paweł Tatrocki
4 grudnia 2014, 09:42
A ja bym się nie umówił z niepełnosprawną dziewczyną na randkę, chociażby była cudowną osobą. Niestety, ale do wychowywania dzieci potrzebna jest pełnosprawność. To tak jak do zakonów nie przyjmuje się osób kalekich. A małżeństwo ma coś z zakonu jak pisał ojciec św. Franciszek.
Paweł Tatrocki
4 grudnia 2014, 09:51
Jakoś nie słyszałem o niepełnosprawnych klerykach przyjmowanych do seminariów. A wiadomo, że np. ks. Kaczkowski nie został przyjęty z dużą wadą wzroku do jezuitów i miał ogromne problemy z przyjecięm do seminarium. Takw więc temat jest mało twórczy.
W
wiktoria
4 grudnia 2014, 10:00
To duży błąd, że tak myślisz. Osoby niepełnosprawne czy chore, które mimo swej niepełnosprawności nie poddają się, dają siebie innym są pięknym świadectwem obecności Jezusa wśród nas. Znam osobiście dwóch księży, którzy nie żyją swoją chorobą, a co za tym idzie również niepełnosprawnością. Nie zgorzknieli, ale są pełni życia. Są wielkim świadectwem działania Jezusa dla nas. Tak niewiele otrzymali a mimo to ich życie przepełnione jest radością. Są autentyczni, prawdziwi i wiele ludzi w nich znajduje działanie Jezusa już tu na ziemi.  Wiele osób chorych czy niepełnosprawnych jest lepszymi rodzicami niż osoby zdrowe.
Paweł Tatrocki
4 grudnia 2014, 19:41
Nie twierdzę, że osoby kalekie nie są pięknym przykładem świadectwa obecności Jezusa jeśli w Bogu przeżywają swoje kalectwo. Są i bardzo dobrze, że są. Moim zdaniem jednak nie nadają się do małżeństwa, gdyż nie mogą wypełniać bezpiecznie obowiązków rodzicielskich, oczywiście zależy to od stopnia kalectwa. Chodzi mi o tak prostą rzecz jak choćby nadzór nad dziećmi na placu zabaw, w domu itp. Nie są go w stanie dobrze wykonać, choć nie twierdzę, że wartości jakie by przekazali dzieciom są ogromne. Jednak kalectwo eliminuje te osoby w czynnym wychowaniu dzieci, spychając ten obowiązek na zdrowego współmałżonka. Hipotetyczne wartości przekazywane to nie wszystko.
J
Janka
4 grudnia 2014, 21:04
Osoby niepełnosprawne są w pewien sposób ograniczone fizycznie. Nie mogą w pełni wykonywać wszystkich obowiązków. Jednak, jak pisałam wcześniej najważniejsza jest dusza człowieka. Jeśli człowiek ma piękną duszę to rekompensuje to wszystkie inne niedoskonałości. Dowód, choćby wpis A. na dole w komentarzu. Drugi przykład Nick Vujicic jest szczęśliwym ojcem i mężem. Choć mając 8 lat, był prześladowany przez kolegów w szkole, przeżywał depresję i usiłował popełnić samobójstwo. On w końcu uwierzył, że mimo fizycznych braków ma w sobie skarby: talenty, wiedzę, miłość. Dziś ma szczęśliwą rodzinę: żonę, wychowują razem synka. A dziecko chce mieć przede wszystkim rodziców, którzy: - go kochają - mają dla niego czas - interesującym się jego życiem Piękność i sprawność fizyczna to sprawa drugorzędna.
Paweł Tatrocki
5 grudnia 2014, 08:34
Zapytam się nieładnie: a ile razy Nick Vujicic przewinął dziecko lub je nakarmił, ile razy wziął je na ręce i przytulił do siebie, ile razy wyszedł z nim na spacer, ile razy pomógł mu wstać gdy ten upadł, czy zawiózł żonę do szpitala, gdy ta rodziła? Nie chciałbym mieć matki, dla której dziecko jest drogą zachcianką, bo się da je spłodzić. Jak widzisz sprawność fizyczna ma w przypadku rodzicielstwa ma pierwszorzędne znaczenie, ogólniej zdrowie rodzica jest zasadnicze dla wychowania dziecka. A uroda to rzecz drugorzędna, choć w przepisach dotyczących małżeństwa jest napisane, że małżonek, małżonka ma mieć taką urodę, żeby był atrakcyjny we współżyciu lub jakoś tak. Przyczym atrakcyjność jest tu szeroko rozumiana.
J
Janka
5 grudnia 2014, 09:23
On sobie doskonale radzi, zobacz :) https://www.youtube.com/watch?v=6ZumF7cTQgw https://www.youtube.com/watch?v=MVowekqjYVw a Twoje zdanie: „małżonka ma mieć taką urodę, żeby był atrakcyjny we współżyciu lub jakoś tak. Przy czym atrakcyjność jest tu szeroko rozumiana” – super, rano się uśmiechnęłam, humor od razu nieco lepszy. Miłego dnia XsaweryRicci :)
L
lili
5 grudnia 2014, 09:37
Janka odpowiedz sobie na pytanie jakimi mężami czy rodzicami są osoby niepełnosprawne, które nie mają tej dobrej duszy o której piszesz? Ja niedawno byłam na obozie z niepełnosprawnymi i oprócz ich dzielności w życiu codziennym , mam tu na myśli ich toaletę i inne czynności, rzeczywiście starają się być samodzielni a nawet zbyt samodzielni. Ale niestety widziałam u wielu z nich wredność, wielką roszczeniowość, fałsz, niesłowność, głupotę a także zarozumiałość. MOJA RADA zacznij niepełnosprawnych traktować tak samo jak sprawnych tzn jedni i drudzy zdarzają się dobrzy i tak samo jedni i drudzy mogą być wredni.
J
Janka
5 grudnia 2014, 09:52
Takimi samymi rodzicami, jak pełnosprawni rodzicie o wrednej duszy. Tu się zgadzam z tobą. Jednak nie można dyskryminować niepełnosprawnych jedynie ze względu na niedoskonałość ciała, jak to robi XsaweryRicci. Chce tu podkreślić, że w każdym przypadku (zarówno w człowiek zdrowym jak i chorym) liczy się dusza. Ileż to mamy zdrowych i wrednych ludzi, prawda? Nie traktuje inaczej ludzi niepełnosprawnych i staram się ich żaden sposób nie wyróżniać. Miłego dnia
S
suzzana
5 grudnia 2014, 10:05
Twój wybór, a niepełnosprawna kobieta może być również świetną matką, w dzisiejszych czasach kiedy jest dużo udogodnień to naprawdę nie jest aż taki kłopot, kwestia organizacji, obejścia problematycznych kwestii i wsparcia męża.
S
suzzana
5 grudnia 2014, 10:08
atrakcyjny dla współmałżonka, a to co dla współmałżonka atrakcyjne jest kwestią indywidualną
Paweł Tatrocki
5 grudnia 2014, 12:21
Janka, raczej byś nie podała swojemu dziecku jajecznicy ze skorupkami, prawda? I druga rzecz, ktoś już musiał mu nałożyć koszulkę na szyję. To tylko przykłady, oczywiście. Zabawa pokazuje jak rodzic jest ograniczony i wprost bezsilny jak dziecku coś zagraża i nie może z odpowiednią szybkością zareagować na zagrożenie. Ciekawe, że dziecko unika kochającego ojca i to jest trochę przykre. Może jak dorośnie, to zrozumie, że ojciec z matką bardzo go kochają. Materiały te tylko mnie utwierdzają w mojej opinii, że do małżeństwa potrzeba dwojga zdrowych w miarę ładnych osób (uroda szeroko rozumiana). Czyli wymagania są większe niż przy przyjęciu do zakonu. Nawet kapłan nie może mieć odrażającego wyglądu (taki przepis). A przecież ktoś mógłby powiedzieć, że odrzuca się świętego mimo iż ma przykry wygląd. Jednak życie wygrywa z takim świętym myśleniem i nic na to się nie poradzi.
J
Janka
5 grudnia 2014, 13:23
Xsawery, w którym miejscu w materiale widzisz, że dziecko unika kochającego ojca? Bawiłeś się kiedyś z takim malutkim dzidziusiem? On jest przecież przeszczęśliwy i dobrze to widać :) :) Tak w małżeństwie potrzeba w miarę ładnych osób i dobrze, że uroda jest szeroko rozumiana. Atrakcyjność i uroda to dla współmałżonka (jak ktoś wcześniej napisał) kwestia indywidualna.  Jeśli chodzi o kapłanów i zakonników, to prawda jest to przede wszystkim służba innym, więc i większe wymagania.  Jak podaje Kodeks Prawa Kanonicznego: „Do święceń należy dopuszczać jedynie tych, którzy — według roztropnej oceny własnego biskupa albo kompetentnego przełożonego wyższego — po rozważeniu wszystkich okoliczności, mają nieskażoną wiarę, kierują się prawidłową intencją, posiadają wymaganą wiedzę, cieszą się dobrą opinią, mają nienaganne obyczaje, wypróbowane cnoty, jak również inne przymioty fizyczne i psychiczne odpowiadające przyjmowanemu święceniu”. Jak się dowiedziałam istnieje jednak prawno-kanoniczna subtelność, która sprawia, że ten przepis kościelny pozostawia furtkę, dzięki której nie każdego kleryka, który podczas studiów straci władzę w nogach, wzrok czy słuch, nie dopuści się do święceń. Jest to zapis kanonu 1029 o „roztropnej ocenie biskupa”. Wszystko zależy od biskupa, który rozeznaje przydatność kandydata do kapłaństwa.
JJ
Justyna Jasińska
5 grudnia 2014, 18:24
Podpisuję się pod każdym zdaniem również. Dla dzieci ważna jest miłość, szacunek, akceptacja przede wszystkim.
Paweł Tatrocki
6 grudnia 2014, 11:11
To, że dziecko unika ojca to widać wtedy, gdy odbiega od niego. Może to tylko moja sugestia. Film jednak dobrze pokazuje, że nie jest możliwy nadzór nad dzieckiem z takim stopniem niepełnosprawności. A co będzie jak zdrowy współmałżonek zachoruje obłożnie. Kto mu pomoże? Dobrze, że pan Vujicic jest bogaty i stać go na pielęgniarki. A co by było jakby nie był bogaty i sławny, tak jak osoba o podobnym kalectwie w Krakowie. Pewnie by sobie żony nie znalazł i byłby sam ze sobą i ewentualnie Bogiem jakby Mu nie złorzeczył. Od czasu do czasu przyszłaby pielęgniarka lub opieka środowiskowa albo ktoś z rodziny. Życie byłoby dla niego bardzo trudne, życie w samotności.
J
Janka
6 grudnia 2014, 13:50
„Życie w samotności” - oj tam oj tam XsaweryRicci nie bądź takim pesymistą.Tu bardzo mądrze napisał ~Krikri, że ludzie traktują nas w taki sam sposób jak my traktujemy siebie. Dla potwierdzenia słuszności tego zdania podam Ci przykład. Moja dobra przyjaciółka jest od urodzenia osobą niepełnosprawną. Jednak ona kocha siebie i innych. To ona w dzieciństwie miała najwięcej znajomych, a jej dom był miejscem spotykania się nas wszystkich. A przychodziliśmy do niej nie z litości tylko, dlatego, że bardzo dobrze się z nią czuliśmy, dobrze się z nią rozmawiało. Tak jest do chwili obecnej. Drugi przykład, mój dobry kolega. Nigdy nie należał do atrakcyjnych. Gdybyś zobaczył go na ulicy powiedziałbyś, że nic nadzwyczajnego, pewnie nigdy sobie nikogo nie znajdzie. A on ma tak dobry charakter, duże poczucie własnej wartości, duże poczucie humoru, dystans do siebie, optymizm. To za nim ustawiały się kolejki kobiet. A ożenił się z piękną i dobrą kobietą i są małżeństwem już od 20 lat. 
I
Ika
6 grudnia 2014, 20:03
Owszem, ale niepełnosprawnoiść moze byc też psychiczna.
J
Janka
6 grudnia 2014, 23:00
Tak, zgadzam się z Tobą. Z niepełnosprawnością psychiczną, zaburzeniami mózgu jest znacznie gorzej, niż z niepełnosprawnością fizyczną. Tu trudno budować jakieś relacje/ związki społeczne, trudniej, bowiem z komunikacją. Mam tu na myśli osoby np. z głębokim autyzmem, bo akurat coś wiem na ten temat. Osoby z głębokim autyzmem nie potrafią się komunikować i są bardzo zależne od bliskich. Jest to choroba coraz częściej występująca, praktycznie nie da się jej wyleczyć. Tylko rehabilitacja może pomóc, ale i tak tylko tym, którzy mają lżejszą postać tej choroby.
K
kamil950
7 grudnia 2014, 02:07
Linki pokazujące, iż autyzm (którego powodowany jest być może szczepionkami o czym nie mówi się głośno) można prawdopodobnie wyleczyć (tylko tak powszechnie się tego nie rozgłasza): [url]http://wolna-polska.pl/wiadomosci/autyzm-leczenie-2014-11[/url] kopia powyższej strony, gdyby oryginał nie działał: [url]http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:2y-TxA4XG8QJ:wolna-polska.pl/wiadomosci/autyzm-leczenie-2014-11+&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl[/url] [url]http://alexjones.pl/pl/aj/aj-technologia-i-nauka/aj-medycyna/item/40484-uwaga-autyzm-mo%C5%BCna-wyleczy%C4%87[/url] kopia powyższej strony, gdyby oryginał nie działał: [url]http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache%3A_m2qNAo4_LUJ%3Aalexjones.pl%2Fpl%2Faj%2Faj-technologia-i-nauka%2Faj-medycyna%2Fitem%2F40484-uwaga-autyzm-mo%25C5%25BCna-wyleczy%25C4%2587+&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl[/url]
J
Janka
7 grudnia 2014, 12:08
Dziękuję bardzo, działanie kwasów omega 3 jest mi znane. Portal, który podałeś jest jakiś dziwny (dużo treści antyamerykańskich itd.). Pozdrawiam serdecznie
A
A.
4 grudnia 2014, 09:00
Mój mąż jest osobą niepełnosprawną iiii jest cudownym mężem i ojcem, każdego dnia dziękuję Bogu na niego:*
J
Janka
4 grudnia 2014, 09:27
Piękne. Bo w człowieku najważniejsza jest dusza.
JJ
Justyna Jasińska
4 grudnia 2014, 18:50
Mój mąż jest pełnosprawny a znęcał się nad nami psychicznie.  Musiałam z dziecmi wyprowadzić się z domu, żeby przeżyć i nie stracić resztek godności. Uważam że niepełnosprawność fizyczna nie jest przeszkodą w byciu dobrym mężem i ojcem.
L
lili
5 grudnia 2014, 09:12
a gdyby twój "wredny" mąż stał się (teoretycznie) niepełnosprawnym to wtedy jakim ojcem i mężem będzie???? Bo według większości wpisów będzie wtedy miał bogatą duszę.....
J
JUS9
5 grudnia 2014, 23:04
zarówno wśród pełno- i niepełnosprawnych są ludzie dobrzy i źli, ale ułomność fizyczna nie wyklucza normalnego życia dla tych osób
R
remire56
8 grudnia 2014, 21:42
Mam podobne doświadczenia. Jesteśmy małżeństwem od 27 lat. Dzieci wprawdzie nie mamy, ale uważani jesteśmy za szczęśliwą parę. Mąż ma dobry charakter i wspiera mnie w wielu sytuacjach. Dodam, że wśród ludzi zdrowych pracowałam ponad 30 lat. Sama mam niewielką niedomogę fizyczną, więc wiem doskonale, jak społeczeństwo odnosi się do takich jak my.