Zawód? Menadżer rodziny

(fot. shutterstock.com)
Joanna Winiecka-Nowak

W dzisiejszych czasach młode mamy starają się możliwie szybko wrócić do pracy. Są jednak takie, które dłużej pozostają z dziećmi, niekiedy już na zawsze oddając się pracy w domu.

Obecnie po narodzeniu dziecka przysługuje kobietom rok urlopu, początkowo macierzyńskiego, później rodzicielskiego. Jeśli są zatrudnione na etat otrzymują w tym czasie 80% pensji. Jeśli nie - na przykład studiują lub są bezrobotne - od przyszłego roku mogą liczyć na nowe świadczenie w wysokości 1000 zł. Po tym okresie panie posiadające umowę o pracę mają możliwość przejścia na trzyletni urlop wychowawczy. Będzie im się on zaliczał do lat przepracowanych, choć zasiłek otrzymają wyłącznie po spełnieniu kryterium dochodowego (574 zł na jedną osobę).

Mimo takich możliwości wiele kobiet rezygnuje z urlopu wychowawczego i rodzicielskiego, a nawet z części macierzyńskiego. Powody są różne. Czasami jest to chęć samorozwoju i kontynuowania udanej kariery, dodatkowo wsparte presją społeczną ("Nie po to tyle się uczyłaś, by teraz siedzieć latami w pieluchach"). Najczęściej jednak to po prostu konieczność. Wiele mam boryka się z trzeszczącym lub wręcz dziurawym budżetem rodziny. Inne wiedzą, że tylko w ten sposób utrzymają dotychczasowe umowy o dzieło lub zlecenia. Nawet tym pracującym na etat grozi znaczne pogorszenie warunków zatrudnienia lub, ładnie nazwana, redukcja miejsca pracy. Oba rozwiązania są naturalnie niezgodne z prawem, ale niektórzy pracodawcy czytelnie sygnalizują swój stosunek do kłopotliwego pracownika. Stanie się tak, jak po zbiciu pionka w grze "Chińczyk". Szukanie nowego etatu czy zlecenia trzeba będzie rozpocząć od punktu startowego, albo nawet gorszego, bo z opinią "Matki, Która Na Pewno Będzie Brała Zwolnienia Na Dziecko". I jak tu człowiek ma się nie irytować?

Z drugiej strony, pewna grupa matek, tych lepiej sytuowanych lub niezrażonych wizją możliwych perturbacji finansowych, postanawia na dłuższy czas zrezygnować pełnoetatowej pracy. Niektóre panie podejmują działalność zarobkową w niepełnym wymiarze godzin i organizują życie tak, by jak najwięcej czasu poświęcić swoim bliskim. Inne całkowicie oddają się nowej funkcji - zajmują się wychowaniem dzieci i prowadzeniem domu. Nie czują się bezrobotne, nie są nawet gospodyniami domowymi, lecz nowoczesnymi menadżerkami rodziny. Co dodaje im skrzydeł?

DEON.PL POLECA

Odpowiedzi jest tyle samo, co zabierających głos kobiet. Wśród nich jednak powtarza się podstawowy argument. Matka pracująca w domu ma świadomość, że jest dostępna dla dzieci w momentach, w których najbardziej jej potrzebują. Trzyma rękę na pulsie, sama nie tracąc przy tym oddechu. Konieczność pozostania w biurze do 18.00 bardzo utrudnia to zadanie. Razem z mężem, babcią, ciocią czy opiekunką można oczywiście ułożyć życie tak, by maluch miał bardzo dobre warunki do rozwoju. Wspomniane kobiety chcą jednak, by ich dzieci miały poczucie, że mama jest po prostu obecna.

Dla niemowlaka mama jest całym światem. Psychologowie mówią, że noworodek po urodzeniu pamięta rytm jej serca, tembr głosu i instynktownie czuje się z nim bezpiecznie. Pobyt w jej ramionach działa kojąco podczas kolek, później w trakcie trudnego ząbkowania czy zwykłego smutku. U 7-8 miesięcznego dziecka pojawia się bardzo silne przywiązanie do jednej, konkretnej osoby. Staje się ona gwarantem bezpieczeństwa. Po jej zniknięciu z pola widzenia maluch wpada w rozpacz. Jasne - miejsce mamy w tym okresie może zastąpić opiekunka lub pani w żłobku. Jeśli jest to jednak właśnie mama, rodzi się więź, która trwa latami i w bezpieczny sposób ewoluuje w kierunku uzyskania pełnej samodzielności. Staje się to bazą do wypracowania w przyszłości gotowości szkolnej lub złagodzenia buntu nastolatka.

Mamy pracujące w domu podkreślają, że również starsze dzieci czerpią wiele korzyści z tego rozwiązania. Już sama ich obecność powoduje, że korzystają one ze świetlicy i zajęć dodatkowych wtedy, gdy chcą, a nie, gdy muszą. Bardziej wrażliwe i słabsze maluchy są wyczerpane po wielogodzinnym pobycie w szkole. Łatwiej im zregenerować siły i odrobić lekcje w domu. Poza tym po powrocie z placówki edukacyjnej w sercu młodego człowieka buzują emocje. Całe przedpołudnie gromadził je w sobie, teraz przychodzi czas uwolnienia się od nich. "Pani jest głupia, zgubiłem worek z trampkami, jutro kartkówka ze słówek i sznurek na plastykę, a Marcin powiedział…". Gdy mama pracuje do późnego wieczora, traci szansę na wysłuchanie tych zwierzeń i połączoną z tym rozmowę krypto-wychowawczą. Dziecko zaabsorbowane następnymi wydarzeniami nie ma już na nie ochoty.

Życie pokazuje również, że popołudniowe prace wykonywane z mamą przydają się dzieciom w przyszłości. Powoli mogą wdrożyć się w tajniki gotowania czy opieki nad niemowlęciem. Trudniej będzie ten etap przebyć samodzielnie w dorosłym życiu. Dyżury w kuchni czy przy miotle pełnią również funkcję wychowawczą, ucząc między innymi stopniowego przejmowania odpowiedzialności za siebie i za innych. Nie są formą wykorzystywania niepełnoletnich, tak jak niektórzy twierdzą. Widać to zwłaszcza na początku drogi, gdy pomoc przy nieporadnym działaniu i usunięcie powstałych zniszczeń zabierają rodzicom więcej czasu, niż własnoręczne wykonanie zadania.

Wiele kobiet podkreśla też, że rezygnacja z pracy na etacie dała im pełną dyspozycyjność, bardzo przydatną przy wychowaniu gromadki dzieci. Niestraszne im są dwa miesiące wakacji i tygodnie ferii. Wieczne przeziębienia przedszkolaka nie stają się powodem zamartwiania się, kto tym razem będzie siedział z nim w domu. W spokoju można zaliczyć wizyty u wszystkich niezbędnych specjalistów, z ortodontą i alergologiem na czele, dopilnować przyjmowania leków i pomóc w wykonywaniu ćwiczeń logopedycznych, wytłumaczyć zasady potęgowania i odmiany niemieckich czasowników. Bez narażania się szefowi można też stawić się na wywiadówce i na pokazowej lekcji kółka tanecznego. A wszystko to bez objawów narastającej nerwicy i wiecznych wyrzutów sumienia.

Opiekunka, korepetytorka, pielęgniarka, psycholog, kierowca, dietetyczka, rehabilitantka… - trudno wymienić wszystkie funkcje, które pełni przy dzieciach mama. Już sama jej obecność sprawia, że maluchy czują się bezpieczniej, a przy tym wiedzą, że nie mogą pozwolić sobie na wybryki. Dziecięca fantazja, niefrasobliwość i brawura są stale dyskretnie kontrolowane. Patrol Mama czuwa.

Przydaje się to nie tylko przy wychowaniu kilkulatka. Matka widzi też, o której i w jakim stanie wraca do domu nastolatek, jak długo rozmawia przez telefon. Trudno ukryć przed nią objawy podchmielenia alkoholem, o innych środkach odurzających już nie wspominając. Trzyma również rękę na pulsie w sprawie jednego z najnowszych zagrożeń - Internetu. Kiedyś niebezpieczeństwo czyhało na dzieci głównie na ulicy. Dziś zagrożeniem staje się szklana szybka monitora ukryta w kącie pokoju. Pornografia, dilerzy narkotyków, sekty, pedofile - w świecie realnym trzeba się natrudzić, aby do nich dotrzeć, w Internecie wystarczy kilka niefrasobliwych kliknięć. Na rynku dostępne są różne programy blokujące niechciane treści, najskuteczniejsze są jednak w połączeniu z kręcącą się obok dorosłą osobą.

Dla mam cenne są również inne aspekty ich pracy w domu, wykraczające poza opiekę nad dziećmi. Mają zdecydowanie więcej czasu na prowadzenie gospodarstwa domowego, są dzięki temu skuteczniejsze i bardziej oszczędne. Ugotują tani i zdrowy obiad, zadbają o zaopatrzenie w odpowiednim sklepie, dopilnują hydraulika. Mogą też wykazać się fantazją. Jeżeli mają ochotę, zrobią zaprawy na zimę z działkowych eko-porzeczek, razem z dziećmi uszyją nowy dywanik ze skrawków materiału, wykonają też z nimi ogrodowy kwietnik z drewnianej skrzynki.

Do tego wszystkiego łatwiej im znaleźć jeszcze czas dla siebie oraz dla swojego małżonka. Niektóre znajome, pracujące w domu mamy spotykają się regularnie na kawie, wymieniają się przepisami kulinarnymi i uwagami odnośnie przeczytanych książek, służą sobie radą. Część z nich trenuje poranne biegi, inne jeżdżą dla relaksu na rowerze. Po pracy na dwóch etatach - w biurze i domu - padały na nos podczas usypiania maluchów. Teraz łatwiej im spędzić wieczór ze swoim mężem - wyjść na spacer albo chociaż posiedzieć chwilę z kubkiem herbatki malinowej.

Nie ukrywajmy - praca domowa jest specyficzna, nie każda kobieta z łatwością na dłużej ją podejmie. Nawet jeśli ma zapewnioną w przyszłości możliwość powrotu do pracy zarobkowej, a pensja męża starcza na bieżące potrzeby, mogą dać się we znaki inne problemy, takie jak monotonia życia codziennego czy brak dni wolnych. Decyzja powinna więc być dobrze przemyślana i podjęta bez presji z zewnątrz. Lepsza zadowolona mama widziana tylko popołudniami, niż obecna stale, lecz sfrustrowana.


DEON.pl poleca:

AKTYWNI RAZEM - Ewa Świerżewska

Kochasz swoje dziecko nade wszystko, ale zdarza Ci się z sentymentem wracać do szalonych czasów, gdy nie byłaś jeszcze mamą/ nie byłeś jeszcze tatą? Chcesz być blisko dzieci, a równocześnie nie rezygnować ze swoich pasji? Ważne jest dla Ciebie, by spędzać z nimi czas w interesujący sposób, stymulując ich rozwój emocjonalny, intelektualny i fizyczny?

Ewa Świerżewska od lat jest wzorem dla wszystkich aktywnych rodziców. Ze swoimi córkami na rowerach przejechała wzdłuż i wszerz pół Europy, a na co dzień spędza z nimi czas w ciekawy i urozmaicony sposób, podejmując małe aktywności dostępne dla każdego!
I właśnie o takich prostych, wspólnych rodzinnych aktywnościach - kulturalnych, sportowych, rozrywkowych i kulinarnych jest ten unikatowy pomocnik. Zobacz, ile wspaniałych rzeczy można robić razem z dziećmi. Wystarczy chcieć i wyjść z domu!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zawód? Menadżer rodziny
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.