Osoby bezdomne czytają, więc urządzamy mobilną bibliotekę! Zrobicie to z nami?
Zbyszek mieszka w altance w ogródku działkowym. Mówi, że na spotkania "Zupy na Plantach" przychodzi jak do biblioteki. Nie dlatego, że jest głodny i nie dlatego, że chce pogadać. Zuzia Surma, wolontariuszka, regularnie pożycza mu książki. To dzięki ich spotkaniu powstał nietuzinkowy pomysł! Dołączycie?
- Ostatnio jego kolega powiedział mi, że Zbyszek już od południa zapowiadał, że musi przyjść na planty, bo będą nowe książki. Pożyczyłam mu już chyba z 30, co tydzień daję mu 2-3, każdą z nich oddaje - opowiada Zuzia Surma, która koordynuje akcję urządzania na plantach biblioteki dla osób bezdomnych.
Razem z ekipą "Zupy na Plantach" zapraszamy was do współtworzenia Mobilnej Biblioteki dla Osób Bezdomnych
Gdzie można oddawać książki?
- w ŻyWej Pracowni - ul. Celna 5 - od wtorku do niedzieli godz. 12-18
- w Księgarni Młoda Art Bookstore - plac Szczepański 9 - od wtorku do niedzieli godz. 10-18
Jakie książki?
- kryminały
- historyczne
- wszystkie, które sami lubicie i chcielibyście komuś polecić!
(fot. prywatne archiwum "Zupy na Plantach")
Skąd wziął się pomysł?
Pomysł to odpowiedź na potrzeby osób bezdomnych. Ci, którzy zdecydowali się na wejście w ich świat wiedzą już, że są to ludzie, którzy nie tylko czytają książki, ale też chodzą do kina i biorą śluby!
Zbyszek poprosił Zuzię o kryminały, ona akurat woli książki dla dzieci i reportaże, więc nie mogła pożyczyć mu lektury ze swojej domowej biblioteki. W międzyczasie znajoma podarowała jej kilka ksiażek, króre miała do oddania, więc Zuzia przyszła z nimi na planty. Bibliotekę współtworzą też osoby bezdomne, przynoszą znalezione książki i wymieniają się z innymi.
- Bezdomni korzystają z biblioteki przy ulicy Rajskiej. Problem pojawia się, kiedy coś stanie się z wypożyczoną książką, gdy się zgubi albo zamoknie, a mi jak ktoś nie odda książki, to nic się nie dzieje! Trudno, mam nadzieję, że ktoś, gdzieś ją czyta... - śmieje się Zuzia. - Poza tym czytanie to element tworzenia siebie, nie jest tylko sposobem na przetrwanie na ulicy, ale czymś więcej - dodaje.
(fot. prywatne archiwum "Zupy na Plantach")
Walka z wykluczeniem
Ignacy Dudkiewicz w felietonie dla Gazety Wyborczej napisał, że: "biblioteki nie zastąpią łaźni. Nie zapewnią mieszkań treningowych ani możliwości noclegu. Nie pomogą w dostępie do służby zdrowia. Ale mogą być elementem sieci wsparcia. Zwłaszcza że kryzys bezdomności to stan, w którym brakuje nie tylko dachu nad głową, ciepłego schronienia czy dostępu do łazienki. To również sytuacja wykluczenia z dostępu do rozmaitych innych dóbr, w tym do kultury".
Ewelina Zwierz z ekipy "Zupy na Plantach" mówi, że celem kolektywu jest walka z wykluczeniami, a bezdomne życie zabiera możliwość korzystania z bibliotek, kin i teatrów: - To często wynika z braku dowodu osobistego lub po prostu wstydu. Bo śmierdzą albo mają brudne ciuchy. Uważam, że każdy powinien mieć dostęp do literatury, bo poszerza światopogląd, bo może pomóc w wychodzeniu z kryzysu.
Ksiądz z hospicjum w Chełmie i życie na pełnym gazie
Jeden z panów, który regularnie bierze udział w spotkaniach na plantach na propozycję pożyczenia mu książki odpowiedział, że akurat nie potrzebuje, bo ma i czyta. O księdzu z Chełma, który założył hospicjum - "Życie na pełnym gazie".
Przeczytaj też: My z pierwszego świata >>
*niektóre imiona zostały zmienione.
Skomentuj artykuł