Nie przynudzaj! Nie narzekaj! Uśmiechaj się!

Ludzie wiecznie ze wszystkiego niezadowoleni są antypatyczni (fot. by Tony₂ / flickr.com)
Joanna Tawrak / dziennik.com / slo

Jeśli twoi rozmówcy dyskretnie ziewają, albo przerywają ci w pół słowa, to zdecydowanie nie jesteś duszą towarzystwa. Na szczęście da się to zmienić.

Nie musisz mieć licznych talentów ani wszechstronnych zainteresowań, by przyciągać uwagę słuchaczy. Wystarczy, że dla siebie będziesz interesującą osobą. Jak to działa? Otóż osoby, które uważają się za atrakcyjne, z reguły tak też są postrzegane przez innych. Jeśli jeszcze w odpowiedni sposób powiesz to, co chcesz powiedzieć, sukces murowany! Ludzie będą cię słuchać i będą się w twoim towarzystwie dobrze czuć. Pamiętaj przy tym, że kluczem do dobrego kontaktu z ludźmi jest wymiana. Daj rozmówcy dojść do głosu, a dopiero potem mów o sobie. Niech wasze spotkanie nie sprowadza się do wygłaszania dwóch niezależnych monologów.

Nie narzekaj

DEON.PL POLECA

Ludzie wiecznie ze wszystkiego niezadowoleni są antypatyczni. Największą zmorą spotkań są ci, co ciągle narzekają. Marudzą i użalają się nad sobą w domu, w pracy, u znajomych. Wszystko u nich jest zawsze nie tak, jak powinno. Jak wyleczą się z kataru, to gubią parasol albo walizkę na lotnisku. Gdy dostaną podwyżkę, to z pewnością za małą. Wciąż szukają dziury w całym i analizują na forum publicznym każdy kłopot. Zdarza ci się tak robić? Pomyśl tylko: ktoś spotkał się z tobą, by pożytecznie lub po prostu miło spędzić czas. Dlaczego ma wysłuchiwać litanii twoich bolączek? Z pewnością ma dość własnych. Użalanie się nad sobą psuje innym nastrój i stawia ich w niezręcznej sytuacji. Twoje narzekanie może być odebrane jako oczekiwanie współczucia lub wymuszanie zainteresowania. To już manipulacja! A ludzie nie znoszą, kiedy się nimi (choćby nieświadomie) manipuluje.

Nie mów wciąż o sobie

Gdy próbujesz skupiać uwagę wyłącznie na sobie, ludzie przestają cię słuchać. Coraz to nowe opowieści z sobą w roli głównej, a zwłaszcza zachwycanie się sobą, to wypróbowany sposób, by zyskać reputację nudziarza. Takich ludzi się unika. Mówiąc cały czas o sobie możesz też prowokować słuchaczy do przelicytowania cię. Tak nakręca się cicha towarzyska lub służbowa wojna, która zniesmacza obserwatorów. By w tym otoczeniu nie wiało nudą i nie ziało wokół ciebie pustką, okazuj ludziom zainteresowanie. Wysłuchaj tego, co mają do powiedzenia. Mówiąc wprost, daj się innym wygadać. Nie próbuj wciąż dominować! Twój rozmówca zapewne jest ciekawy, kim jesteś, czym się zajmujesz i jakie masz zainteresowania, ale chce również opowiedzieć coś o sobie. W ten sposób może poczuć, że jest dla ciebie kimś ważnym.

Wyrażaj swoje zdanie

Nudziarzem jest też człowiek, który zawsze podziela opinię rozmówcy. Gdy osoba, z która przebywasz, wciąż kiwa głową i przytakuje każdemu twemu słowu, wówczas to, co mówisz przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Nikt nie ma zawsze racji! Taki solowy występ przed potakiwaczem może na krótką metę sprawiać przyjemność, bo miło być w centrum czyjegoś zainteresowania. Na dłuższą metę jest to jednak nie do wytrzymania. Różnice w poglądach prowadzą do dyskusji, w trakcie której każdy może dowiedzieć się czegoś nowego i ciekawego. Nie traktuj jednak swych poglądów ze śmiertelną powagą. Przedstawiaj je w sposób jasny, prosty, bez zbędnych emocji. Używaj logicznych argumentów i pozwól innym zdecydować, czy są przekonujące.

Nie powtarzaj się

Ile razy można słuchać tej samej piosenki lub oglądać ten sam dobrze znany film? Melodie i słowa znasz już na pamięć i wiesz, że happy endu nie będzie. Nawet najciekawsza historia opowiedziana któryś raz z rzędu staje się nudna jak flaki z olejem. Te ciągnące się opowieści o remoncie mieszkania, pisanym od lat doktoracie, szkolnych sukcesach dzieci, kolejnych złośliwościach teściowej (niepotrzebne skreślić) są po prostu nie do zniesienia! Nawet sensacyjna z początku fabuła w setnym odcinku zaczyna przypominać brazylijski serial. A jeśli naprawdę nie masz nic nowego do opowiedzenia, pozwól, by zrobili to inni.

Uśmiechaj się

Działa tu zasada wzajemności: ty uśmiechasz się do mnie, ja uśmiecham się do ciebie. Osoby pogodne wyróżniają się z tłumu i przyciągają do siebie innych. Potwierdzają to doświadczenia przeprowadzone w latach dziewięćdziesiątych XX w. W Stanach Zjednoczonych. Badani obserwowali ludzi wyrażających różne emocje i 68 proc. spośród nich deklarowało sympatię do osoby uśmiechniętej oraz chęć bliższego jej poznania.

Mów o swoich marzeniach

Uważasz, że nie spotkało cię nic ciekawego? Opowiedz innym, co chciałbyś przeżyć. Kiedy człowiek marzy, oznacza to, że jest osobą z wyobraźnią, a gdy robi plany na przyszłość, znaczy to, że nie żyje bezrefleksyjnie z dnia na dzień. Snucie marzeń i planów świadczy też o tym, jakie ma się zainteresowania. Opowiadaj więc innym, jakie atrakcje planujesz na najbliższy weekend i gdzie zamierzasz spędzić wakacje, na jaki film lub koncert chcesz się wybrać. Możliwe, że ktoś odnajdzie w twoich pomysłach własne, zainteresuje się nimi i będziecie mogli realizować je wspólnie?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie przynudzaj! Nie narzekaj! Uśmiechaj się!
Komentarze (8)
K
Kasia
3 lutego 2013, 23:11
Czy każdy musi być duszą towarzystwa? Tego nie da się nauczyć, z tym sie człowiek rodzi. Oczywiście warto wcielić w życie wskazówki zawarte w artykule, abyśmy sami poczuli się lepiej, a także aby innym rozmowa z nami sprawiała przyjemność. Niestety nie będzie to miało wpływu na to czy staniemy się prowodyrami w większym gronie. znam wiele osób, które wiodą prym w towarzystwie, mimo, iż zupełnie nie stosują się do rad autorki artykułu: są dominujące, dużo opowiadają o sobie, przerywają rozmówcom, wielokrotnie powtarzają te same historie, niektórzy też potrafią całkiem sporo narzekać, a mimo to są w centrum uwagi? Dlaczego? Bo mają w sobie to coś, czego nie da się zdefiniować. Zgadzam się z tym, że są to zazwyczaj osoby, które dużo i często się uśmiechają, są pogodne, nawet kiedy narzekają, robią to z (sobie charakterystycznym, wrodzonym) wdziękiem. Poza tym mają tzw. lekką mowę, są pewne siebie. mają poczucie humoru, a przede wszystkim, odpowiedni do tej roli - temperament :)
K
Kasia
3 lutego 2013, 22:55
Właściwie po co zmieniać - czy każdy musi być duszą towarzystwa? Myślę, ze tego nie da się nauczyć, z tym się człowiek rodzi. Oczywiście na pewno warto zastosowac się porad zawartych w artykule - po to by nam samym było lepiej i innym z nami. Niestety - bycie lub nie bycie tzw. duszą towarzystwa zupełnie nie od tego zależy. Praktycznie większość osób, które znam i które w towarzystwie wiodą prym, spełniają co najmniej jeden z wymienionych warunków: są dominujące, dużo opowiadają o sobie, przerywają rozmówcy/com, czasem zdarza się, że sporo narzekają na otaczającą rzeczywistość. Zgodzę się tylko z jednym - faktycznie są to osoby prawie zawsze usmiechnięte, wesołe (nawet jak narzekają, robią to z chcarakterystycznym sobie, wrodzonym wdziękiem), mają poczucie humoru, dystans do siebie i lekką mowę. No i przede wszystkim mają odpowiedni do tej roli - temperament.   
M
Maro
26 marca 2012, 02:45
Ekstra. Sam u siebie zauważyłem niektóre cechy wspomniane tam. Nie jest źle, ale jest nad czym popracować, dzięki! ;)
26 sierpnia 2010, 08:20
Dzięki Błękitne Niebo, od razu się humor poprawił :) 
24 sierpnia 2010, 19:06
Na pewno trzeba pracować nad relacjami z ludźmi- w tym nad sztuką konwersacji, jednak chyba warto pozostać sobą, chociaż oczywiście należy zawsze uwzględnić charakter spotkania towarzyskiego i w pewnym stopniu się dostosować. Mnie nie zrażają i nie nudzą osoby mówiące o swoich problemach- i wcale nie mam tu na myśli tylko pogaduszek z przyjaciołką. Najciekawsza rozmowa to rozmowa szczera, więc czasem i o bolączkach: i dużych, i małych. Codzienność dostarcza nam trochę trudności, więc po co udawać,że jest inaczej. Czasem bardziej mnie męczy sztuczna, hałaśliwa wesołkowatość. Nie warto szufladkować- nie zawsze ten usmiechnięty jest bardziej pogodny, radosny czy miły. Jak zauważyłam jest chyba moda na narzekanie na narzekających- lepiej widziane jest rozmawianie o sukcesach, chociażby wyimaginowanych.
PP
Piotr Patyna
24 sierpnia 2010, 16:08
Szkoda gadać. Musimy się spotkać!
R
R
24 sierpnia 2010, 15:08
Szkoda gadać.
PP
Piotr Patyna
24 sierpnia 2010, 12:12
Przeszedłem długą drogę od człowieka skarajnie smutnego i zdołowanego życiem w tempie i stresie przez 40 lat do otwartego i zaczynającego się dopiero uśmiechać. Zajęło mi to 3 lata od nieświadomej niekompetencji do świadomej niekompetencji. Jsetem więc gdzieś w połowie. Droga bardzo trudna ze łzami i biciem głową w mur ale efekty warte każdego każdego poświęcenia. Usmiechajcie się bo warto. W sprawie bycia dobrym rozmówcą to uważam, że najlepszym jest ten, który umie słuchać. Może nic nie mówić ale musi słuchać aktywnie nie mającym nic wspólnego z potakiwaniem głową.