Jak uwolnić potęgę kobiecego cyklu

(fot. shutterstock.com)
Małgorzata Mąsiorska

Żyjemy w czasach, w których rozwój technologiczny i naukowy nabrał niewiarygodnie szybkiego tempa. Coraz więcej wiemy o nas samych i otaczającym nas świecie. Podobnie jest w sferze płodności człowieka.

Ekologia wygrywa ze sztucznymi rozwiązaniami

Coraz częściej człowiek wybiera ekologię, czyli to, co jest w zgodzie z naturą, co zawsze było dostępne, a od czego chcieliśmy uciec. Takie postępowanie w dobie wielkiego rozwoju jest zaskakujące. Okazuje się, że widząc skutki nowoczesnego, ale sztucznego działania, człowiek zaczyna szanować prawa natury. Sięgamy po "zdrową żywność", chcemy żyć ekologicznie, poświęcamy czas w debatach publicznych na rozmowy dotyczące dbania o środowisko naturalne.

DEON.PL POLECA

Czy wiele jest kobiet, które są świadome swojego cyklu? Czy rozumieją procesy, jakie w nim zachodzą? Czy potrafią rozpoznawać niepokojące objawy, świadczące o początku zaburzeń zdrowotnych? Niestety nie.

Współczesna kobieta bardzo mało wie o sobie, o swoim zdrowiu, dniach płodnych i niepłodnych w cyklu i o wszystkim, co jest związane z jej rytmem płodności. Jednak i tu widać światełko w tunelu. Często dotąd ośmieszane metody rozpoznawania płodności stają się atrakcyjną alternatywą, dającą dużą satysfakcję z ich korzystania. Są zalecane w każdym wieku i w każdej sytuacji.

Świadomość a wiedza

Kobiety, które uczę (a także mężczyźni przychodzący ze swoimi żonami), często podczas pierwszego spotkania, gdy omawiamy podstawową anatomię i fizjologię układu rozrodczego, są pozytywnie zaskoczone, że wszystko tak logicznie pracuje i jest powtarzalne.

Każdy z nas ma wiedzę dotyczącą płodności wyniesioną ze szkoły. Jednak gdyby zapytać, jak często w czasie cyklu jest owulacja, po co jest śluz albo jak długo może przeżyć plemnik, to pewnie wiele osób miałoby problem z prawidłową odpowiedzią. Nasza świadomość zaczyna się od podstawowej wiedzy z zakresu funkcjonowania organizmu. Aby budować świadomość własną, czy drugiej osoby, musimy zacząć od zrozumienia tego, co się dzieje w czasie całego cyklu w organizmie kobiety, a także jak funkcjonuje mężczyzna. Podobnie jest bowiem ze świadomością mężczyzn. Oni też niewiele wiedzą o procesie powstawania plemników i trudno się dziwić, że nie mają dobrej orientacji w profilaktyce własnego zdrowia czy badań diagnostycznych.

Kiedy mamy już odpowiednią wiedzę, należy wybrać metodę, która będzie nam najbardziej pasowała, aby nauczyć się, jak zapisywać informacje.

Poznać siebie

Jeśli kobieta zaczyna zapisywać swoje obserwacje - zaczyna równocześnie zachwycać się tym, co widzi. Otóż jeśli ma prawidłowe cykle, to dostrzega charakterystyczną powtarzalność, a z każdym kolejnym zapisanym cyklem potrafi coraz bardziej precyzyjnie określić swój czas płodny i niepłodny. Poznaje, jakie są jej osobiste parametry, jej natura. To daje bardzo dużą satysfakcję i poczucie bezpieczeństwa. Sprawia również, że kobieta dostrzega swoją wyjątkowość i niepowtarzalność.

Warto wspomnieć, że kiedy świadomie obserwuje i zapisuje swój cykl, zaczyna widzieć, że także jej ogólne funkcjonowanie staje się bardziej zrozumiałe. Dostrzega zmienność nastrojów, czas zwiększonej aktywności oraz czas potrzeby wyciszenia i odpoczynku.

Jeśli z kolei od lat leczy się z powodu zaburzenia zdrowia ginekologicznego (najczęściej bez skutku i jasnej diagnozy), to przy obserwowaniu cyklu zaczyna zauważać i rozumieć nieprawidłowości, jakie jej pokazuje.

Profilaktyka i ocena zdrowia

Myślę, że trzeba stwarzać warunki do nauki metod rozpoznawania płodności jako wiedzy, która stanowi także źródło profilaktyki. Im wcześniej dziewczyna poznaje sposoby obserwacji i zapisu własnego cyklu, tym łatwiej będzie można monitorować jej zdrowie oraz rozpoznawać wszelkie zmiany. Bardzo szybko można zareagować na wypadek rozwoju poważniejszej choroby (w tym raka szyjki macicy lub raka piersi). Jeśli cykle są notowane z odpowiednimi szczegółami, to mogą nam pokazać bardzo ważne szczegóły, które właśnie niezapisywane mogą zostać pominięte w procesie diagnozy. Nie wystarczy bowiem notować odstępy pomiędzy kolejnymi miesiączkami.

Najwyższy czas, aby mogła uwolnić się potęga kobiecego cyklu. Także Twojego!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak uwolnić potęgę kobiecego cyklu
Komentarze (7)
16 października 2014, 10:52
Tytuł artykułu miażdży.
K
Kinga
11 października 2014, 23:20
Cieszę sie, ze pojawił się taki tekst. Stosujemy z mężem NPR od 15 lat niestety z przerwą. Teraz widzę już wiele wiecej niz na początku i dokładnie jak w tym tekście myślę o ile łatwiej byłoby kobietom gdyby stosunkow szybko obserwowały swój organizm. Nauka na kursie przedmałzeńskim i rozpoczęcie obserwacji krótko przed ślubem to poważny błąd. Zachęcam: dziewczyny obserwujcie się, tak duzo można zobaczyć, przewidzieć swoje reakcje. A antykoncepcja to niestety biznes i nigdy nie braknie reklam i zachęt do stosowania, niestety ci, którym zależy na propagowaniu antykoncepcji nie kieruja się dobrem klienat tylk zyskiem. Pomyślcie jaki zysk jest z NPR, kto zyskuje? Dla mnie odpowiedź jest jedna zyskuje MAŁŻEŃSTWO!!
D
df
7 października 2014, 22:29
To jest dla kobiet zorganizowanych i skrupulatnych. Prawdziwa praca, na pewno daje efekty w postaci zachwytu nad kobiecością ale MUSISZ PRACOWAĆ, codziennie się badać, żeby to odczuć. Nie dla leniwych i letnich, taka prawda.:)
L
lilka
23 września 2014, 12:21
A może nie każda kobieta jest zafascynowana swoim cyklem? Dla mnie te "obserwacje" były dużym stresem i obciążeniem, po kilku miesiącach frustracji i łez podarłam zeszyciki i teraz nawet nie notuję dat miesiączek. I lepiej się z tym czuję - przynajmniej psychicznie. Oczywiście jesli ktoś chce i podoba mu się to jak najbardziej, niech sobie robi, ale piewcy NPR promują to jako metode na wszystko i dla wszystkich co najwyżej mąż stawia opór, ale jak już się przekona to fruwa pod niebiosa. A tak wcale nie jest, to nie jest wcale uniwersalna metoda nie każdy, nie w kazdej sytuacji chce i może ją stosować. Wmawianie że to takie świetne może prowadzić do wiekszych rozczarowań.
L
Lenke
21 września 2014, 20:51
"Jeśli ma prawidłowe cykle..." jest PRZEPIĘKNIEEE. A co jeśli nie ma? Wtedy stosująć NPR można bardzo szybko się przejechać:P
HK
Hanna Koprowska
25 września 2014, 09:57
Wtedy - o ile odbrze wiem - obserwacja też pomaga je zdiagnozować. Co oczywiście jest trudniejsze, jak wiele nietypowych rzeczy. Mi zalecono obserwacje cyklu zanim przystąpi się do leczenia dermatologicznego, by nie wytaczać zbyt ciężkich armat na muchy. Było wymagające... Ale ostatecznie jestem zadowolona, że dzięki temu lepiej poznałam siebie.
A
AT.
18 września 2014, 11:56
Trudno nie zgodzić się z tym, co zostało napisane powyżej. Od około dwóch lat obserwuję swoje cykle. Stosujemy z mężem NPR i poczęliśmy dziecko dokładnie wtedy, kiedy chcieliśmy. I faktycznie widzę zmienność swoich nastrojów, aktywności, jak i czas kiedy potrzebuję zwolnić tempo. Dziewczyny, nie dajcie się zwariować i wmówić sobie, że branie hormonów jest takie 'nowoczesne' i wygodne. Prawdziwa siła to znać swój organizm na tyle, by żyć zgodnie z jego rytmem. Mnie daje to ogromną satysfakcję i radość. Mój mąż, który od początku stosowania NPR był do niego negatywnie nastawiony, teraz jest wręcz zachwycony tym, jak Bóg mądrze to wszystko zaplanował. Naprawdę nie trzeba truć się chemią, wystarczy zacząć obserwować swój organizm, a wszystko stanie się jasne i proste :) pozdrawiam!