Chciwość, czyli "mieć" zamiast "być"

(fot. Frits Ahlefeldt-Laurvig / flickr.com)
Anna Kaik

Religia katolicka nie zmusza nikogo do ubóstwa. Ostrzega natomiast przed niebezpieczeństwem życia "żeby mieć", zamiast "żeby być".

Niedawno znajoma opowiadała mi, jak chciała kupić sobie aparat fotograficzny. Była z przyjaciółmi na wycieczce i owa zaprzyjaźniona rodzina na pamiątkę mile spędzonego dnia robiła sobie fotki. Moją znajomą do tej pory fotografowanie nie pociągało, ale wtedy zobaczyła na własne oczy, ile może dać przyjemności. Zdecydowała się kupić aparat fotograficzny. Stwierdziła, że potrzebny jej jest zwykły, tani model - nie będzie przecież robiła zdjęć zawodowo, i postanowiła poświęcić na ten cel do 300 zł. O swoim pomyśle opowiedziała koledze. Ten zdziwiony stwierdził, że dziś aparat cyfrowy bez takich a takich funkcji nie jest wart nawet przysłowiowego "złamanego grosza". "Sprawa jest bardziej skomplikowana - pomyślała znajoma - faktycznie jestem laikiem w dziedzinie fotografii" i dorzuciła drugie tyle do planowanego zakupu. Niestety, sytuacja powtórzyła się: "aparat bez takiej podstawowej funkcji?!" - zapytał ją kolejny znajomy - "dziś poniżej 1000 zł nie ma dobrych aparatów!" Ale przeznaczyć 1000 zł na aparat było dla znajomej już ponad jej możliwości finansowe. Poczuła zniechęcenie i rozgoryczenie, że nie stać ją nawet na taką powszechną rozrywkę, jaką jest robienie zdjęć!

Czy zakup aparatu fotograficznego był faktycznie tak skomplikowaną sprawą, czy sytuację dopiero skomplikowała... chciwość?

Gorzkie owoce grzechu

DEON.PL POLECA

Sytuacja ta dobrze obrazuje, jak chciwość rodzi w nas swoje owoce - smutek i zamęt. Jan Uryga, katolicki dziennikarz, celnie porównuje chciwość do złodzieja: "Chciwość jak złodziej rabuje w duszy człowieka to, co najcenniejsze: spokój sumienia. Wprowadza wewnętrzną rozterkę i niepewność, czyni z człowieka godne pożałowania pogorzelisko". Dalej J. Uryga pisze: "Chciwość czyni człowieka smutnym. Albo gniewa się, że nie ma tego, co chciałby mieć, albo obawia się utraty tego, co posiada". Czyni to niemożliwym dzielenie się z drugim człowiekiem, tym co się ma, wszystko ocenia się w kategoriach straty i korzyści materialnej, człowiek traci wewnętrzną wolność, oddając jej stery bezdusznej pogoni za bogactwem, która ma to do siebie, że nigdy się nie kończy.

W roku 590. papież Grzegorz Wielki nawiązując do myśli Ewagriusza z Pontu, napisał o chciwości wyjątkowo mocne słowa: "Jeśli ktoś chowa dla siebie to, czym można nakarmić biednych, jest mordercą ich wszystkich".

Chciwość, tak jak inne grzechy główne, zagraża nam wszystkim - jest związana z ułomną naturą człowieka, podatną na manipulacyjne wpływy z zewnątrz. Jednak znana psychiatra, profesor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, a dziś działaczka pro-life Wanda Półtawska wskazuje kobiety jako bardziej podatne na uleganie chciwości.

Płeć chciwości

W. Półtawska pazerność kobiet zalicza do współczesnych zagrożeń rodziny. - Kobiety chcą posiadać wszystko - mówiła na wykładzie w Łodzi w siedzibie Civitas Christiana na początku tego roku. - Grzeszą pchając mężczyzn w materializm. Zmuszają ich do "gonienia za forsą". Stale żądają świadczeń materialnych. Ani jedna kobieta z tych, które spotkałam w mojej poradni, nie była zadowolona z tego, ile zarabia mąż. Chcą mieć firanki, złoto, perfumy... A to wszystko jest niepotrzebne! Do życia potrzeba bardzo mało - stwierdza W. Półtawska.
Sedno problemu tkwi w tym, że kobiety, które nie mają "same przez się" mocnego poczucia własnej wartości, dowartościowują się statusem materialnym swoich mężów - dlatego jest on dla nich tak ważny. Niski status materialny mężów równa się dla nich z tym, że i ona jest "nisko warta" - niewiele warta. Takie małżeństwo oparte na instrumentalnym traktowaniu którejś ze stron, nie może dobrze funkcjonować.

Chciwiec to głupiec

Chciwość niszczy więc zarówno same osoby, jak i ich związki, relacje z innymi. Ks. Marek Dziewiecki zauważa, że ze względu na wielkie zło, jakie płynie z chciwości, Jezus w wyjątkowo twardych słowach upomina chciwych ludzi: "Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie, komu więc przypadnie to, coś przygotował? Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem" (Łk 12, 21-22). Jezus mocno napomina, że bogactwo człowieka zawarte jest w jego "dobrach duchowych", nie materialnych. Przerażająco biedy jest ten, dla kogo ważna jest jedynie zasobność portfela i od niej uzależnia on swoje poczucie szczęścia.

Ks. Dziewiecki zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt chciwości: pieniądze mogą dawać nie tylko złudne poczucie własnej wartości, ale i złudne poczucie bezpieczeństwa. Prawdziwe bezpieczeństwo daje tylko miłość. Gdy jej brakuje, człowiek próbuje ją zastąpić właśnie posiadaniem dóbr materialnych i w ten sposób uspokoić samego siebie, że jest "zabezpieczony". Ale zabezpieczenie materialne wcale nie zapewnia głębokiego poczucia bezpieczeństwa. Tylko miłość: nasza czułość i troska o bliskich, i vice versa, dają nam prawdziwy spokój i szczęście.

Nadać rzeczom właściwy wymiar

Pora zadać pytanie, czy jest jakieś lekarstwo na tę "pazerną dolegliwość"? Pierwszym krokiem jest przywrócenie rzeczom ich prawdziwej wartości - odebranie im wartości naddanych przez chciwość. Rzeczy o tyle są dobre, o ile służą rozwojowi człowieka. Są nam dane także po to, by dzielić się nimi z innymi. Oto kilka konkretnych rad, jak pokonać w sobie tego demona chciwości.

Po pierwsze: Dziel się. Postaraj się regularnie wspierać finansowo jakąś instytucję charytatywną. Ustal sobie stałą kwotę i żeby nigdy na ten cel nie brakło ci pieniędzy, wpłacaj je natychmiast, jak tylko otrzymasz miesięczną pensję.

Po drugie: zacznij oszczędzać - regularne, nawet małe kwoty wpłacaj na osobne, założone tylko na potrzeby oszczędzania, konto.

Po trzecie: zrób generalny remanent rzeczy, które posiadasz; począwszy od ubrań, butów, na kubkach, talerzach, książkach, płytach skończywszy. Uświadomisz sobie w ten sposób, jak mało faktycznie rzeczy używasz na co dzień, a jak wiele posiadasz. Następnie pozbądź się tego nadmiaru oddając je biedniejszym.

Po czwarte: zawsze ustalaj sobie granice cenowe, gdy kupujesz konkretną rzecz. Przykładowo stwierdzasz, że potrzebujesz nowe buty. Ustal, jaką kwotę maksymalnie przeznaczysz na zakup, przykładowo do 300 zł na buty zimowe. I szukaj w sklepach czy w internecie tak długo, dopóki nie znajdziesz odpowiedniej pary zamykającej się w tej kwocie. Tutaj mała uwaga, zwłaszcza do kobiet: pamiętaj, że to naprawdę "nie szata zdobi człowieka, ale człowiek szatę". To stare przysłowie sprawdza się na co dzień i może być bardzo pomocne w walce z chciwością. Czy naprawdę tak znacząco na twój wygląda wpłynie fakt, że masz o kilkaset złotych droższą sukienkę? Wysportowana, zadbana osoba w prostych ubraniach będzie wyglądała lepiej niż zaniedbana, niekształtna, za to ubrana w firmowe ciuchy.

Wszystkie te zabiegi mają na celu zmniejszenie konsumpcji dóbr materialnych i wyzwolenie nas spod pręgierza posiadania coraz więcej i więcej. Warto zacząć praktykować je już od dziś - wkrótce zobaczysz, że wolność od pokładania ufności w rzeczach jest... bezcenna.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chciwość, czyli "mieć" zamiast "być"
Komentarze (28)
WZ
Wiesław Zajiczek
2 grudnia 2014, 12:09
Ciekawe jest to, że chciwość przeszkadza nie tylko w życiu duchowym, ale też np. w inwestowaniu. Tylko człowiek mentalnie wolny od przywiązania do pieniędzy jest w stanie podejmować racjonalne decyzje inwestycyjne, nie kierując się strachem. Pozdrawiam, Wiesław, [url]http://www.przeplywypieniezne.pl[/url]
OP
OLA podlizucha
30 listopada 2014, 22:31
Przestańcie się buntować, ja oddałabym księżom wszystko gdyby mi kazali i jeszcze dołożyłabym swoje dzieci, żeby mogli sobie poużywać.
R
Raven
1 grudnia 2014, 07:51
Najpierw poużywaj mózgu.
T
Tomek
30 listopada 2014, 22:14
Dlaczego księża są chciwi?
OP
OLA podlizucha
30 listopada 2014, 22:17
Bo wolno wojewodzie czego tobie nie wolno, smrodzie.
K
ksiądz
30 listopada 2014, 22:21
Księża nie są chciwi, księża po prostu więcej potrzebują.  Duzo więcej.
D
dlatego
30 listopada 2014, 22:46
Bo stosują podwójną moralność. Wymagają od innych, ale nie od siebie, bo to sie nie opłaca. Bo są tacy sprytni. Bo już dawno zapomnieli o Ewangelii.
M
Marek
30 listopada 2014, 22:00
Ciekawy artykuł. Oby takich więcej na Deonie. Dzięki!
P
PL
30 listopada 2014, 21:53
Dziwny ten txt. W ostatnim nr w drodze jest fajnie powiedziane na temat  ubustwa: gdyby bieda byla dobra to dzielnicy nedzy bylyby przedsionkiem nieba...a tahc chyba nie jest. Mozna byc bogatym (finansowo tez) i byc skromnym i wolnym czlowiekie a mozna byc biednym a jednoczesnie zniewolonym czlowiekiem. Dziesiecina jest obligatoryjna i jako pierwociny a nie ostatki...... ostatkow nikt nie lubi. Oszczedzanie tez moze prowadzic np. do skapstwa.
A
andrzej
30 listopada 2014, 21:18
Chciwość podobnie jak i inne słabości poluje na każdego człowieka. Poddając się jej oraz innym słabościom (zazdrość, pycha, gniew itp) człowiek traci własną wolność na rzecz owych słabości, bo one lubią pasożytować na ludzkim umyśle. Ileż to czasu potrafią pożreć z naszego życia i ile spokoju, a w zamian nie dają nic oprócz innych negatywnych doznań. Zwykle człowiek nawet nie dostrzega zniewolenia jakie przynosi chciwość, aż do czasu kiedy zechcemy z nią zdecydowanie zerwać, wyzwolić się od niej. Wówczas każda słabość staje się niczym pasożyt, bez którego życie nie może istnieć. Owa sprzeczność wynika z kodu wirusa chciwości. Każdy program antywirusowy chcąc usunąć chciwość napotyka monit ostrzegający przed zagrożeniem utraty stabilności systemu, którym jest ludzka psychika. Czasami tak właśnie trzeba spojrzeć na naturę człowieka, z dystansu poszukując punktów odniesienia w innych dziedzinach. W tym ujęciu Bóg jest adminem-imperatorem, którego póki co próżno szukać w świecie technologii komputerowych. Warto zaznaczyć, że jedynie bliska współpraca z Bogiem umożliwia człowiekowi uwolninie się spod jego pasożytniczych programów. Im bardziej nasza technologia będzie się rozwijać tym owa zależność od Boga bardziej będzie się uwypuklać. Stwórca nie pozostawił nas całkowicie samych, On wciąż czeka na naszą współpracę z Nim samym. Nie czekajmy w bezczynności latami lecz wychodźmy Mu na przeciw.
R
roman
30 listopada 2014, 19:42
"Ustal, jaką kwotę maksymalnie przeznaczysz na zakup, przykładowo do 300 zł na buty zimowe. I szukaj w sklepach czy w internecie tak długo, dopóki nie znajdziesz odpowiedniej pary zamykającej się w tej kwocie." I spędź godziny w poszukiwaniu głupiej pary butów...
SI
sanitary idenlyw
30 listopada 2014, 17:57
[url]http://img7.demotywatoryfb.pl//uploads/201105/1306754372_by_worldisnotperfect_600.jpg[/url]
jazmig jazmig
30 listopada 2014, 17:24
Chciwość jest cechą, jak wiele innych, ale potrafi człowieka wpedzić w tarapaty. Współczesna reklama wkręca ludzi w pogoń za różnymi bzdetami, wmawiając im, że bez danego gadżetu nie da się żyć. Sztuka polega na tym, aby umieć uwolnić się od chęci posiadania rzeczy tak naprawdę niepotrzebnych.
K
ksiądz
30 listopada 2014, 17:05
Człowiek swiecki powinien żyć powietrzem, a jeśli nie umie, to niech umrze, ale niech przedtem zapisze nam swój majątek. 
K
ksiądz
30 listopada 2014, 17:06
Ja oczywiście nie jestem chciwy tylko troszczę sie o wasze dusze. 
Z
zakonnica
30 listopada 2014, 17:13
   Taki z ciebie ksiądz jak ze mnie zakonnica.
K
ksiądz
30 listopada 2014, 17:20
Ksiądz ze mnie TYPOWY. 
Z
zakonnica
30 listopada 2014, 17:29
Co to znaczy TYPOWY proszę księdza? Coś więcej nam ksiądz napisze?
K
ksiądz
30 listopada 2014, 17:50
Naucz się wysnuwać wnioski z tego co jest napisane, zamiast domagać sie wyjaśnień bez żadnego wysiłku umysłowego jak pierwszy lepszy idiota.
MR
Maciej Roszkowski
30 listopada 2014, 18:33
Biedny mały ludziku, tylko tyle potrafisz?
K
Kriss
30 listopada 2014, 21:53
Ogarnij się ludziku, ułomny jesteś, pomyśl o jakimś dobrym psychiatrze ...
Ś
śmierć
1 grudnia 2014, 07:46
Podaj dane do przelewu to Ci zapiszę swój majątek.
P
Piotr
30 listopada 2014, 16:37
Jezuici oraz inni duchowni powinni zastosować to przede wszystkim do siebie. To właśnie oni mają zawsze wygodną sytuację materialną i nie grozi im żaden niedobór przez resztę życia. Wytykać chciwość ludziom,  którzy są ubożsi od was i na codzień zagrożeni utratą materialnych podstaw bytu, to zwyczajne świństwo, z którego wasz Bóg na pewno was rozliczy.
A
andrzej
30 listopada 2014, 21:30
Każdy ma dwane na jego miarę, każdy ma też ją inną. Nie zasłaniajmy naszych oczu wizerunakmi innych, lecz szukajmy prawdy w sobie samych. Każdy z nas ma swoje życie i powołanie. Każdy z nas osobnie będzie z tego kiedyś rozliczany. Iluzją sprawiedliwości jest szukanie wad u naszych bliźnich. Każdą budowlę trzeba wznosić począwszy od siebie samego, zaś ludzi błądzących należy polecać modlitwie i pozostawić prawom płynącego czasu. Czas podobnie jak woda w strumieniu ma siłę drążyć nawet skały i mury, które my wznosimy w naszym życiu błądząc w lasach iluzji tego świata. Żyjmy własnym życiem, a za przewodnika wybierajmy Boga.
P
Piotr
30 listopada 2014, 22:00
Co za bezczelna kpina w zywe oczy. Chrystus nie powołał was do tego, żebyście opływali w dostatki, ale do tego żebyście służyli innym ludziom i wyrzekali sie swoich żądz i grzechów. Jeśli ktoś cierpi z powodu ubóstwa to psim obowiązkiem kapłana jest podzielić się swoim stanem posiadania z tym / tymi ubogimi, a nie zbudować sobie pałac i kupić maybacha wiedząc że jakis Łazarz umiera z głodu i braku leków. Bóg was osądzi z kazego nadmiaru jaki posiadacie tu na ziemi. Bądźcie nadal egoistami rozmiłowanymi w luksusach i dziwcie się potem fałszywie, że liczba dominicantes w kolejnym roku spadła o jakiś znaczący procent. Nic nie dzieje sie bez przyczyny a wy nigdy nie szukacie jej tam gdzie ona jest, czyli w was samych.
P
Piotr
30 listopada 2014, 22:07
Jeśli wasz przewodnik mówi wam, że macie prawo do większej miary dóbr niż inni ludzie, to znaczy że waszym przewodnikiem jest diabeł. 
N
NIE
30 listopada 2014, 22:55
No jasne, bo ksiądz potrzebuje maybacha, a babcia na rencie to nie potrzebuje nawet wózka inwalidzkiego żeby sobie pojechać kupić chleb. "Każdy ma dwane na jego miarę, każdy ma też ją inną."
Paweł Tatrocki
1 grudnia 2014, 12:04
Są księża, którzy jeżdżą na rowerach, nie mają samochodów bo żyją w zwyczajnie biednych parafiach. I z takimi księżmi księża bogaci dzielą się tym co mają, czyli stypendiami mszalnymi. Jest to ich obowiązek. Od staruszek nie mogących zawiązać końca z końcem jest to zakichane państwo, na które płacę ciężkie podatki i nie po to, żeby ktoś sobie zajadał kolacyjkę z kolegą za 1500 czy 2000 złotych, co przekracza nieraz dwukrotnie emerytury ludzi. Ciekawe, że Kościół ma wszystko robić a państwo nic. Dobre. Pewnie jakiś członek PO albo komuch z ciebie. Jak Kościół będzie miał realną władzę w państwie to dopiero wtedy będziesz mógł wymagać od Kościoła realnych działań na rzecz biednych ludzi. Na razie jej nie ma i jedyną szansą na zmianę stanu rzeczy jest kartka wyborcza, choć i tak ona nie wiele pomoże, ale zawsze to jest jakiś ruch w wybranym kierunku. Jak głosujesz na PO i PSL to się nie dziw, że ci ludzie mają biednych ludzi za nic.