Czy można komuś "wmówić" starość?

(fot. shutterstockr.com)
Klaus W. Schneider / slo

Psycholog Tom L. Smith z amerykańskiego uniwersytetu Denver wywołał u młodych ludzi objawy starczego uwiądu przez to, że pozwolił, aby inni uczestnicy eksperymentu traktowali ich lekceważąco i "jak starych ludzi".

Osoby poddane testowi, mężczyźni w wieku od 18 do 22 lat, wykazywali typowe objawy starości po tym, jak ustawicznie ignorowano lub wyśmiewano ich idee i poglądy. "Nasze eksperymenty pokazują, że starość nie jest zjawiskiem tylko i wyłącznie biologicznym", konstatuje Smith, "pojawia się ona także wówczas, gdy traktuje się kogoś jak gdyby był upośledzony umysłowo". (Barmer Briicke, Wuppertal 1983)

Drugi eksperyment pokazuje, że "starość" i "starzenie się" to dwie różne rzeczy:

  • z jednej strony żaden człowiek nie jest w stanie powstrzymać upływu czasu i procesów biologicznych - wiek 80 lat jest i pozostaje wiekiem 80 lat!;
  • z drugiej strony, niezaprzeczalnym pozostaje fakt, że "jest się na tyle starym, na ile się czuje".

Weźmy pod uwagę dwunastu siedemdziesięciolatków; wśród nich jedni zachowują się jak osoby w wieku 55 lat, inni jak osiemdziesięciolatkowie. Po części może to zależeć od ciężkiej pracy fizycznej, przebytych chorób, a zwłaszcza skłonności zegara biologicznego do szybszego posuwania się naprzód. Wtedy faktycznie pojawia się przedwczesne starzenie się fizyczne i psychiczne. Nasz eksperyment wykazuje jednak, że w żadnym razie nie jest to jedyna przyczyna; starzenie się spowodowane jest również tym, że przez długi czas, konsekwentnie, traktuje się człowieka jak "staruszka", aż w końcu rzeczywiście czuje się on starcem i zachowuje się jak starzec.

DEON.PL POLECA


Kto jednak czuje się starcem i zachowuje się jak starzec, ten jest starcem! Tak wywołana starość nie jest jednak "fantazją", podobnie jak pęcherz oparzeniowy wywołany drogą hipnozy. Sugestia o treści: "pęcherz z powodu rozżarzonej monety" uruchamia u danej osoby autosugestię, a więc myśli analogiczne, zaś ciało urzeczywistnia te myśli w sposób niezawodny. Tak samo sugestia "starzenia się" wywołuje u danej osoby nie tylko wyobrażenie bycia starcem, ale to wyobrażenie jest w końcu urzeczywistniane przez ciało, to znaczy przekształcone w konkretne fakty fizyczne.

Nie sposób zaprzeczyć, że takie przypadki sugestii nieustannie mają miejsce w naszym życiu codziennym:

  • do starszych ludzi mówimy głośniej i wyraźniej (jako że wiele osób starszych niedosłyszy), ale przez to sugerujemy tym, którzy słyszą równie dobrze jak my, że mają kłopoty ze słuchem;
  • ze starszymi osobami rozmawiamy jak z dziećmi, jak gdyby byli "sklerotykami" i przez to czynimy ich staruszkami i sklerotykami;
  • sądzimy, że należy koniecznie rozmawiać ze starszymi ludźmi o ich chorobach i troskliwie wypytywać o stan ich zdrowia, według poniższego wzoru.

Cierpimy, być może, na błahe niedomaganie jakiegoś narządu (...) Potem słyszymy o tej chorobie, ale pod inną nazwą, którą sugeruje nam być może fantazja wybujałych myśli. Wszystko to wzmacnia wiarę w nieszczęście; do tego dochodzi jeszcze wpływ innych osób, przyjaciele i krewni są "zatroskani", zalęknieni, wciąż myślą o naszym stanie (...) Nikt nie przekazuje nam swoich myślowych obrazów wypełnionych siłą i dobrym samopoczuciem, zewsząd napiera na nas obraz choroby! (...) Ktoś obcy życzy nam na pożegnanie "rychłej poprawy", a robi to takim współcierpiącym i zatroskanym tonem, że można spodziewać się najgorszego! W ten sposób przychodzi na nas dokładnie to, czego się obawiamy! Krewni, którzy "troszczą się" o nas, pracują nad zrujnowaniem nas samych.

A zatem: "Każde wyobrażenie jest niewidoczną rzeczywistością."

Eksperyment Toma Smitha pokazuje, "że starzenie się nie jest tylko zjawiskiem biologicznym". Wytwarza się je już przez samo traktowanie kogoś w taki sposób, jakby był zgrzybiałym starcem. Nasze społeczeństwo, które (w przeciwieństwie do innych kręgów kulturowych) gloryfikuje młodość, traktuje starszych wiekiem jako "starocie", a przez to faktycznie czyni ludzi starymi.

Widzimy zatem, że starzenie się (jak i chorowanie) tylko po części jest koniecznością biologiczną. Po części natomiast biologiczne starzenie się spowodowane jest hipnozą społeczną. A ponieważ starzenie się prowadzi do śmierci, to analogicznie, "śmierć społeczna" stanowi często dodatkową przyczynę śmierci biologicznej. Tak zresztą brzmi tytuł pewnego artykułu na temat badań prowadzonych w klinice uniwersyteckiej w Giessen.

Więcej w książce: Sztuka pozytywnego myślenia - Klaus W. Schneider


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Czy można komuś "wmówić" starość?
Komentarze (3)
6
60-latka
13 czerwca 2014, 07:58
"ustawicznie ignorowano lub wyśmiewano ich idee i poglądy" -  Ludzie opamiętajcie się. Kto w ten sposób traktuje starszych? Co to za uniwersytet, na którym studentom sugeruje się, że w stosunku do ludzi starych normalne jest ustawiczne ignorowanie lub wyśmiewanie ich idei i poglądów. Starość nie jest czymś, czego należy się wstydzić, a młodość nie stanowi wartości samej w sobie. Ludziom starym należy się szacunek, a młodych należy chyba tego uczyć, a nie twierdzić, że jeżeli kogoś traktuje się lekceważąco, to jest równoznaczne z tym, że traktuje się go jak starego. Chyba jest wręcz przeciwnie. Pozdrawiam wszystkich 60-latków i strszych, którzy nie wstydzą się swojego wieku i nie usiłują udawać młodszych niż są :-)))
T
Tomke
20 listopada 2013, 20:37
"pęcherz oparzeniowy wywołany drogą hipnozy" Są w tej książce jakieś źródła, które dowodzą takiej możliwości? Bo trudno w to uwierzyć.
A
asa
20 listopada 2013, 18:52
czyli odwrotnie też jest możliwe.. jeśli ktoś kogoś trakuje jak dziecko, to pozostaje on dzieckiem?