Dzisiaj jest lansowany leniwy styl życia. Hasło współczesnej cywilizacji brzmi: „Bez wysiłku możesz więcej" (fot. pensierou / flickr.com)
Rafał Szymkowiak OFM / slo

Idąc jedną z ulic w Krakowie, przeczytałem napis umieszczony na murze: "A mnie to wali!". Co waliło autora tej sentencji, nie wiem. Ale wynikało z tego, że jegomość totalnie zobojętniał i nie zależało mu na pewnych sprawach.

Bez wysiłku możesz więcej!

DEON.PL POLECA

Bardzo często spotykam ludzi, którzy wyalienowali się z otaczającego ich świata. Żyją sobie we własnym świecie i nie obchodzi ich nic! Wbrew pozorom nie wynika to z tego, że zamykają się na problemy innych lub nie potrafią okazywać miłości. Powodem tego jest raczej fakt, iż dzisiaj jest lansowany leniwczy styl życia. Hasło współczesnej cywilizacji brzmi: "Bez wysiłku możesz więcej!". A że w każdym człowieku występuje naturalna niechęć do monotonnego, nużącego wysiłku związanego na przykład z nieciekawą pracą, to takie hasło ma wielu zwolenników. Bazowanie na lenistwie okazuje się najbardziej skutecznym środkiem reklamowym i przynosi spore zyski.

W imię prawa do własnej wolności, prywatnego czasu, dobrego zdrowia, nieustannego wypoczynku ludzie szukają racji, aby usprawiedliwić swoje lenistwo. Niektórzy widzą w tym przyczynę postępu, twierdząc, że każdy wynalazek to sprawka leniwych. Zawsze można wymyślić coś, co będzie pracować za mnie, a ja w tym czasie będę leżał do góry brzuchem. Wolimy korzystać z pracy urządzeń, aniżeli sami podjąć jakiś wysiłek. Przeraża nas ogrom pracy i zniechęcamy się przeszkodami napotykanymi na naszej drodze. Dużo więcej energii wkładamy w poszukiwanie kogoś, kto wykonałby naszą pracę, niż w wykonanie danej pracy samodzielnie.

Często zadając sobie pytanie o sens jakiejś czynności, nie potrafimy odnaleźć w sobie szczerej odpowiedzi. Nudzimy się, zniechęcamy i czekamy na koniec danego zajęcia. Kiedy uczyłem w szkole, najbardziej wkurzał mnie dzwonek. Szczególnie wtedy, gdy oznajmiał koniec lekcji. Myślę sobie, że nawet gdybym w tym czasie podawał przepis na wyrób złota, żaden z uczniów nie pozostałby w klasie. Przerwa! Koniec udręki! Nic nie było w stanie zainteresować uczniów. Postawa, jaką miałem okazję obserwować u moich uczniów, sprawia, że automatycznie maleją nasze potrzeby, a pragnienia redukują się do mikroskopijnych rozmiarów. Najważniejsze jest wyjść! Najważniejszy może być pilot do telewizora i konsola do gier. Wtedy świat może przestać istnieć!

Coraz częściej słyszę głosy rodziców w stylu: "Moja córeczka nic nie robi, tylko patrzy w telewizor i jak się ją o cokolwiek poprosi, to krzywi się, jakby zjadła nieobraną cytrynę". Natchniony autor wypisujący na murze wspomniane epitafium powinien niżej dodać: Jestem leniwcem i mi się nie chce". Gdyby niektórym chciało się tak, jak im się nie chce, to pewnie zostaliby milionerami. Może gdyby w życiu młodych leniwców (nie mylić z młodymi wilkami) pojawił się taki psychopata jak w filmie "Siedem" Davida Finchera - oczywiście żartuję - to zaczęliby coś w życiu robić! Przecież to jest jasne, że czego nie zrobisz w młodości, będziesz musiał zrobić na stare lata. Chyba że będziesz chciał zostać "kaleką". Mając dwadzieścia lat, mogłem zrobić prawko na samochód. Nie zrobiłem! A teraz przed czterdziestką czuję się jak mamut, siedząc z nastolatkami i słuchając, jak to powinno się jeździć samochodem. Bo kiedy moi kumple z ławy szkolnej robili prawo jazdy, ja marnowałem czas na jakieś głupoty.

Kiedyś w Piśmie Świętym przeczytałem: "Leniwa dłoń prowadzi do nędzy, lecz ręka pracowitych ubogaca. Syn, który zbiera w lecie, jest rozumny; lecz syn, który zasypia w żniwa, przynosi hańbę". Co zasiewasz, to i zbierać będziesz! Kto do sejfu wkłada papier toaletowy, nie wyciągnie z niego dolarów. To jest jasne jak słońce! Potrzebny jest wysiłek i praca, aby coś osiągnąć.

Jeśli robisz coś dobrego, nie robisz nic złego

Gdyby leniwy człowiek miał opisać niebo, to podstawowym jego elementem byłyby ładnie zasłane łóżko, miseczka z orzeszkami i telewizor z odtwarzaczem gotowe do odpalenia. Taka wizja szczęścia jest tylko chwilowa. Bo jak długo można leżeć w łóżku i oglądać filmy? Nierobienie nic, czy się to komu podoba czy nie, nie przynosi szczęścia. A człowiek, który funkcjonuje w ten sposób, prędzej czy później uświadomi sobie, że nic w życiu nie osiągnął. Może dlatego lenistwo jest zaliczone do grzechów głównych i może być przyczyną wielu nieszczęść. Okazuje się bowiem, że lenistwo jest pająkiem, który owija nas swoją siecią i im dłużej pozwalamy, aby on żył, tym bardziej unieruchamiamy różne dziedziny naszego życia. W ten sposób wprowadzamy śmierć na własne życzenie.

Kiedy studiowałem dziennikarstwo, powtarzano nam, że w świecie mediów nie wystarczy istnieć, ale trzeba zaistnieć. Człowiek leniwy może istnieje, ale jego życie staje się po jakimś czasie wegetacją. Żyje, ale jest żywym trupem, który nie potrafi istnieć w świecie, a świat, w którym żyje, jest hermetycznie zamkniętym batyskafem zaprogramowanym na to, aby osiągnąć dno.

Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami! Niektórzy złośliwcy odnoszą to do kapucynów, którzy często chodzą dwójkami, i to nie dlatego, że jeden umie pisać, a drugi czytać, ale dla podtrzymania wspólnoty. W odniesieniu do kapucynów można to powiedzenie potraktować z przymrużeniem oka, ale nie w odniesieniu do lenistwa. Jest tak dlatego, że zwykle pociąga ono za sobą inne grzechy, i to najczęściej te z listy grzechów głównych. W tym przypadku mamy do czynienia z zespołem naczyń połączonych. Obok lenistwa pojawia się nieczystość, próżność, obżarstwo i inne atrakcje, które człowiek funduje sobie na własne życzenie. Tutaj dochodzimy do pewnej sprzeczności, która polega na tym, że leniuch w swoim nicnierobieniu zaczyna po pewnym czasie być aktywny. Najczęściej aktywność ta prowadzi do destrukcji. Kiedyś na Plantach podszedł do mnie jakiś młody człowiek, który prawdopodobnie przez cały dzień siedział na ławce, i zaczął mnie szarpać, żądając, abym mu dał papierosa. Kiedy powiedziałem, że skończyłem z papierosami w chwili, gdy zacząłem używać rozumu, chciał mnie stuknąć. Oczywiście, że się nie dałem, ale pomyślałem sobie, że takich ananasów jak on w Krakowie jest więcej. Jeśli takie rzeczy dzieją się w centrum, to co dopiero w blokowiskach?

Chłopy siedzą, nudzą się i nie mają co robić. Aż w końcu zaczynają robić różne dziwne rzeczy. Można komuś spuścić manto za to, że jest kibicem innego klubu sportowego lub dlatego, że gdy się uśmiecha, widać jego krzywy zgryz. A w ostateczności podpalić papiery w kuble na śmieci lub zapaloną zapałkę przykleić do sufitu tak, aby trzeba było jeszcze raz malować klatkę schodową. Przykłady złej aktywności wypływającej z braku koncepcji na zagospodarowanie czasu można mnożyć. Dlatego wielu terapeutów i pedagogów staje na głowie, aby młodszej części społeczeństwa dać konkretne propozycje. Wszystko według zasady: Jeśli śpisz, to nie grzeszysz". W tym przypadku trzeba tę zasadą trochę zmodyfikować: "Jeśli robisz coś dobrego, nie robisz nic złego".

Obudzić w sobie tytana

Należy jednak pamiętać, że programy profilaktyczne nie obejmą wszystkich. Wielu młodych ludzi siedzi w domach i rozkłada swoje życie na łopatki dlatego, że nie potrafi sobie poradzić z grzechem lenistwa. W takiej postaci lenistwo hamuje rozwój człowieka, uniemożliwia ciągłość w realizowaniu celów, prowadzi do nudy, poczucia bezsensu życia i egoizmu, może stać się nawet podłożem stanów depresyjnych. Jest jednak proste do wykrycia, a najlepszym na nie lekarstwem jest konieczność życiowa, znalezienie intratnego i bardziej pasjonującego zajęcia czy też odnalezienie sensu i celu, do którego dany wysiłek prowadzi. "Słodkiego, miłego życia, jest wiele gór do zdobycia" - śpiewał w mojej młodości zespół Kombi. Biblia mówi: "Idź do mrówki, leniwcze, przypatrz się jej postępowaniu, abyś zmądrzał. Nie ma ona wodza ani nadzorcy, ani władcy, a jednak w lecie przygotowuje swój pokarm, w żniwa zgromadza swoją żywność".

Nikt przecież nie może cię zmusić, abyś chciał poznać piękne zakątki świata, pomagał innym czy rozwijał się intelektualnie i duchowo. Pamiętaj tylko, że co zasiejesz w swoim życiu, to i będziesz zbierał. Podobno Pele powiedział, że sto razy bardziej woli iść na podwórko i kopać piłkę, niż oglądać mecz w telewizji. Jeśli człowiek przestaje się lenić i potrafi włożyć w działanie trochę wysiłku, zaczyna odkrywać coś szczególnego, co czyni go szczęśliwym. Nie tak dawno kilka osób ze Wspólnoty Alternatywnych zabrało mnie na wypad w góry. Po przejechaniu dwudziestu kilometrów rowerem wyglądałem tak, jakby mnie ktoś oblał wiadrem wody. Miałem nogi z waty i nie mogłem złapać powietrza. Gdybym nie dostał kromki z serem i pomidorem, to pewnie musieliby mnie nieść na plecach do Krakowa. Później przejechaliśmy jeszcze ponad czterdzieści kilometrów. I powiem szczerze, iż nie żałuję żadnej kropli potu, ponieważ widoki były niesamowite, a i zjazdy z szybkością ponad pięćdziesięciu kilometrów na godzinę były czymś wartym przeżycia. Wszystko, co piękne, wymaga wysiłku i zaangażowania. Im coś jest większe i wspanialsze, tym jest trudniejsze.

Kiedy byłem w Barcelonie, zaprowadzono mnie do bazyliki, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Sagrada Familia - bo o tej świątyni mówię - zachwyca swoją nietuzinkowością. Zaprojektowana została przez Antonia Gaudiego, który w 1883 roku przyjął zlecenie na wybudowanie budowli sakralnej i nigdy jej nie ukończył. Poświęcił na to ostatnich piętnaście lat swojego życia, zmieniając pierwotny projekt i nadając mu swój własny styl. Rozpoczął dzieło, które nie zostało doprowadzone do końca, ponieważ w 1926 roku zginął pod kołami nadjeżdżającego pojazdu. Podobno w 2026 roku budowa ma być ukończona. Przez ponad sto lat powstawało dzieło, które zapiera dech w piersiach. Ile wysiłku musieli włożyć w nie architekci i budowniczowie z Gaudim na czele? Tego nie wie nikt! Czy było warto?

Michał Anioł nie namalowałby fresków w Kaplicy Sykstyńskiej, a Metallica nie byłaby tak popularna, gdyby James Hetfield i Lars Ulrich siedzieli w domu i nie robili nic! Każdy z nich wykonał tytaniczny wysiłek, aby zostawić światu coś, co będzie podziwiane i co zaświadczy o ich sile charakteru.

Przecież nie mniej zaparcia musi mieć gitarzysta siedzący w studio, nagrywając nowy utwór, niż malarz czy architekt tworzący monumentalne dzieło. Jedno jest pewne! Żaden z nich nie zmarnował czasu, który był mu dany i zadany. Wszyscy oni obudzili w sobie tytana, pokazując, że mogą stworzyć dla innych pomnik twardszy niż ze spiżu. To śmieszne, że można słonia spętać pajęczyną! Ale jeszcze śmieszniejsze jest to, że ludzie mający w sobie siłę słonia samowolnie wchodzą na drzewo i naśladują leniwce, zapominając, że przecież żadne drzewo nie udźwignie słonia. Dziesięć ton słonia to przecież nie dziesięć kilogramów leniwca! Po cóż więc łamać drzewa i kości, do końca życia będąc nieszczęśliwym?

Wiecej w książce: Przepchnąć słonia. Czyli słów kilka dla twardzieli - Rafał Szymkowiak OFM

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Lenistwo chroniczne
Komentarze (21)
MM
~Marta Marta
4 maja 2020, 15:00
Kto to wymyślił, zebg artykuł o lenistwie był taki długi! Nawet nie chce mi się go czytać
10 czerwca 2019, 11:33
Ja polecam jeszcze pokonać lenistwo stosując wskazówki o tutaj https://jaksierozwijac.pl/jak-pokonac-lenistwo/
S
Słaba
7 stycznia 2015, 01:16
nic nie robi, tylko patrzy w telewizor i jak się ją o cokolwiek poprosi, to krzywi się, jakby zjadła nieobraną cytrynę Jasne. Obraną by zjadła bez skrzywienia. Może praca włożona w obranie czyni cytrynę słodką jak miód?...
PD
Psycholog Dariusz
6 stycznia 2015, 22:59
Artykuł napisany przez kogoś, kto pojęcia nie ma o psychiatrii. Lenistwo jest objawem depresji. To nie jest coś czego człowiek sobie w życiu życzy tak jak nie życzy sobie bólu wątroby. Nikt nie jest leniwy bo tak mu sie podoba. 
M
mala__mi
6 stycznia 2015, 20:43
Przykro czytać tak krytyczne słowa. Wielu ludzi można oskarżyć o lenistwo, lecz to do niczego dobrego nie prowadzi. Jedyne, co możemy im wtedy dać to radę "Weź się w garść". Bez sensu rada. No, można jeszcze postraszyć, co straci i że sam sobie będzie wtedy winien. Motywować lękiem. Gdyby człowiek miał siły, wiarę, nadzieję, że jego działanie ma sens, to sam wziąłby się do działania.
D
Doktor
6 stycznia 2015, 19:36
Rany boskie! Znowu o lenistwie. Zdrowy człowiek z natury jest wszystkiego ciekawy i prze do przodu. I daleko mu do lenistwa. Tzw lenistwo jest pierwszym objawem depresji. Czy to z powodu genów, czy przejadania sie i braku ruchu nagle tracimy energię i stajemy sie w pewnym sensie chorzy. Lenistwo to choroba, która powinna byc leczona lub zapobiegana a nie grzech.
S
sajko_lodżi
5 stycznia 2015, 15:51
jak można osądzać kogoś, że jest leniwcem, skoro nawet się nie zna tej osoby? najłatwiej tak widzieć kogoś na mieście i go zaraz osądzać według swoich kryteriów. A może on nic nie robi, bo nie wierzy, że mu się coś może udać. Od dziecka nikt go nie pochwalił ani nie docenił, zawsze był pomijany i krytykowany. Kiedyś się starał, ale i tak nic mu nie wychodziło, więc przestał. Nigdy nie spotkał kogoś, kto by go wspierał i motywował, kto by go rozumiał. I to są prawdziwe przyczyny. Najłatwiej tak mówić: weź się w garść. A tu trzeba pomóc konkretnemu człowiekowi, a nie dawać okrągłe piękne rady.
M
Marzena_...
6 stycznia 2015, 11:20
Nie chodzi o osądzanie kogoś, to Ty musisz sam siebie ocenić, przeanalizować swoje życie i sposób postępowania. Jeśli budzisz się co dzień lub często i nie masz co ze sobą zrobić, nic Ci się nie chce, nie wymagasz od siebie, a od innych i swiata, to wiedz, że jest z Tobą coś nie tak. Musisz się wziąść w garść i obrać cel w swoim życiu, a nie narzekać i czekac na cud. Tylko kreatywne działania, chęć zrobienia czegoś w życiu i motywacja, którą sami w sobie możemy wykreować pozwoli nam osiągnąc sukces, czy to zawodowy, czy prywatny - można dążyć do spełnenia się w roli matki, prezesa firmy, czy fundacji, w roli ogrodnika, kierowcy itd. Ważne jest abyśmy nie popadali w niemoc i lenistwo, o którym mowa w artykule. Przełączając kanały w tv i leząc na kanapie nie zmienimy siebie, ani świata inic w życiu nie osiągniemy :).
S
sajko_lodżi
6 stycznia 2015, 14:33
tu właśnie nie chodzi o mnie, ale o postawę człowieka osądzającego, zwłaszcza po pozorach, jak Ty właśnie zrobiłaś, Marzena
P
Psychiatra
6 stycznia 2015, 22:54
Jeżeli słyszałaś o depresji to wiedz, ze jej pierwszym objawem jest tzw lenistwo. Każdy chciałby byc pracowity i dbać o siebie i innych. Ale nie każdy może z powyższych powodów. Wstyd mi za KK ze jego wiedza medyczna jest tak mizerna, ze wciąż zalicza to do grzechu.
S
sajko_lodżi
5 stycznia 2015, 15:31
Nie ma w tym artykule podanych przyczyn lenistwa, a jest pokazane jakby lenistwo było przyczyną wszystkiego złego. Nie zgadzam się z tym.
M
Marek_S
5 stycznia 2015, 22:14
W tym artykule nie ma jeszcze czegoś, odwołania do Boga do Jezusa, do Ducha  Świętego,  do korzystania z Ich pomocy i Ich wsparcia. Trochę dziwne jak na katolicki portal i "zawód" autora. Niby są odwołania do Biblii, cytaty z Niej ale mam  jednak nieprzeparte wrażenia, że całość wyszła z pod ręki psychologa lub kogoś bardzo zafascynowanego psycho-technikami i "możliwościami", które ta "nauka" stosuje.
M
Marek_S
5 stycznia 2015, 22:19
no tak,n nie pomyliłem się w ocenie, przewinąłem ekran do góry, tam gdzie jest tytuł a jedmnocześnie mniejsza czcionką ścieżka do działu z któego artykuł pochodzi: "Strona główna Inteligentne życie Psychologia na co dzień" ;)
E
essir
5 stycznia 2015, 13:25
Najwazniejszy przekaz plynie z tego cytatu: "Idź do mrówki, leniwcze, przypatrz się jej postępowaniu, abyś zmądrzał. Nie ma ona wodza ani nadzorcy, ani władcy, a jednak w lecie przygotowuje swój pokarm, w żniwa zgromadza swoją żywność". Jak nie masz sily na wszystko, czujesz bez sens zycia, to najlepiej jest popatrzec na tych, którym się udało i brać z nich przykład. Nie ma gotowej recepty na zycie w dzisiejszym swiecie, nic nie przyjdzie latwo, jestesmy krajem na dorobku, a zarabia sie tutaj nie wiele w porownainiu o Europy. Wiec budowanie domu jest trudne, droga jest dłuższa. Ale najgorsze to sie podac i nie robic nic. Sam mam takie stany, że gram całymi dniami czy ogladam seriale, ale zawsze mam dosc takiego zycia i wracam by walczyc i nie podaje sie mimo, ze moglbym. Przy czym mam cel, zawsze znajduje cel. Bez celu nic nie wyjdzie...
M
Marek_S
5 stycznia 2015, 02:57
"Michał Anioł nie namalowałby fresków.......Metallica nie byłaby tak popularna, gdyby James Hetfield i Lars Ulrich....... Każdy z nich wykonał tytaniczny wysiłek, aby zostawić światu coś, co będzie podziwiane i co zaświadczy o ich sile charakteru." Nie stworzyliby swoich dzieł, gdyby nie mieli talentu od Boga, tej iskry Bożej, wyobraźni przestrzennej, świetnej umiejętności rysowania, wyczucia dźwięku, daru kreacji. Błednie się księdzu wydaje, że oni wykonywali tytaniczną pracę, oni mieli talent i po prostu tworzyli. Owszem mieli problemy jak np Michał Anioł gdy postanowił przyspieszyć proces schnięcia fresków, podgrzewając je zbytnio i susząc na siłę, ale to był problem techniczny, technologiczny  a nie z brakeim talentu. Tytaniczna to ona była/jest z księdza punktu widzenia, czy każdego innego człowieka tych talentów pozbawionego. Nie ma co ukrywać, że ci ludzie od Boga dostali po prostu więcej w zakresie umiejętności tworzenia, kreacji. Pod tym względem im jest nawet bliżej do Boga niz tzw. zwykłemu śmiertelnikowi. Tytułowe "A mnie to wali!" wyszlo zapewne spod ręki człowieka, który próbował, niewykluczone że wielokrotnie, zanim doszedł do tego wniosku j.w. , że i tak wyżej nie podskoczy... Przecież nie mniej zaparcia musi mieć gitarzysta siedzący w studio, nagrywając nowy utwór, niż malarz czy architekt tworzący monumentalne dzieło. Jedno jest pewne! Żaden z nich nie zmarnował czasu, który był mu dany i zadany. Wszyscy oni obudzili w sobie tytana, pokazując, że mogą stworzyć dla innych pomnik twardszy niż ze spiżu. To
M
Marcin
25 stycznia 2018, 16:04
Jasne, że gdyby nie talent od Boga- muzyczny czy artystyczny był tym osobom pomocny w osiągnięciu sukcesu, ale talent to tylko możliwość, którą trzeba rozwinąć. Komu więcej dano, od tego więcej wymagać się będzie. Każdy ma jakieś talenty, naturalne predyspozycje i każdy ma za zadanie rozwijanie ich na miarę swoich możliwości. Jasne, że nie każdy osiągnie spektakularny sukces na skalę światową, ale może zrobić bardzo wiele w swoim otoczeniu. Myślę, że to zbyt łatwe usprawiedliwianie się, kiedy mówimy, że innym jest łatwiej, ponieważ mają talenty. Każdy ma do wykonania pracę na miarę swoich możliwości, a że tego często nie robimy, to każdy wie, albo chociaż przeczuwa dlaczego tak jest. Ja niestety jestem leniwy i łatwo się usprawiedliwiam, ale wiara podpowiada mi, że nie jestem bezradny wobec tej sytuacji i wiele ode mnie zależy. Życzę wszystkim, którzy zmagają się z lenistwem nadziei i wiary w sens pracy nad sobą.
F
F.
4 stycznia 2015, 23:07
Można też przyczepić się do czegokolwiek zamiast wypowiedzieć się odnośnie tematu przewodniego (czyt. lenistwa). A porusza on coś, nad czym swoją drogą od dłuższego czasu się zastanawiałem. Ludzie "zleniwieli" (co widzę też po sobie). Dzięki za artukuł i czekam na więcej.
P
pytająca
4 stycznia 2015, 20:10
A Szymkowiak nie wystąpił z zakonu? 
M
Marcin
25 stycznia 2018, 16:05
A co to ma do rzeczy?:)
C
chordad
4 stycznia 2015, 18:10
dobre... tutaj jakiś Zakonnik stawia muzyków z Metalliki za wzór i przykład, a jakiś jego "kolega po piórze" "z prawej strony sieci" odsądza członków tego zespołu od czci i wiary zarzucając im satanizm i antychrześcijańskość...  patrz: http://www.konserwatyzm.pl/artykul/4498/jeszcze-o-zespole-metallica i komu tu wierzyć? jak żyć, proszę państwa, jak życ?...
T
tyryryry
4 stycznia 2015, 23:26
nikt nie stawia ICH za wzor tylko jako przyklad DZIALANIA