Może to pomoże uratować relacje w rodzinie?

(fot. shutterstock.com)
Jacek Pulikowski

Przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę (Jan Paweł II). To oczywiste zdanie nie jest pustym sloganem a uświadamia bardzo konkretną rzeczywistość. Jeżeli rodzina zostanie zniszczona zniknie jedyny teren skutecznego wychowania człowieka do wartości.

Nie wszyscy zastanawiają się przez co idzie, od czego zależy, przyszłość rodziny. Otóż bez wątpienia przyszłość rodziny zależy od przyszłości trwałych małżeństw, a te przede wszystkim od więzi męża i żony. Piękna więź małżeńska owocuje pragnieniem zrodzenia potomstwa i znakomicie wpływa na więzi w całej rodzinie. Żyjemy w świecie poniszczonych więzi. W świecie pełnym frazesów o miłości jednak ogołoconym z miłości prawdziwej, ofiarnej, altruistycznej. Miłość prawdziwa nie jest w modzie. Nie jest na topie. Miłość prawdziwa: w pełni ludzka, wierna, dozgonna, płodna i gotowa, w razie konieczności, nawet na ofiarę życia jest pogardzana, wyśmiewana a nawet wyszydzana. Tymczasem miłość prawdziwa jako najpiękniejsza z możliwych relacji jest podstawą szczęścia człowieka.

DEON.PL POLECA

Co stoi na przeszkodzie w dochodzeniu do pełni szczęścia małżeńskiego i rodzinnego? Trudność w budowie więzi małżeńskiej i rodzinnych. Co z kolei przeszkadza w budowie pięknej więzi między mężem a żoną? Przyczyn jest kilka. Po pierwsze brak motywacji do wysiłku. Im wyższe motywacje tym trwalsza więź małżeńska. Ludzie o najwyższych motywacjach (głęboko religijnych ) się po prostu nie rozwodzą. Trudnością praktyczną jest niedojrzałość osób (egoizm) do budowy dojrzałej (altruistycznej) więzi. Kolejną trudnością jest nieświadomość inności osób a szczególnie różnic pomiędzy kobietą a mężczyzną. Różnimy się tak bardzo, że bez złej woli łatwo się nawzajem oskarżyć o robienie na złość i wyciągać absurdalne wnioski o niedopasowaniu.

Kolejną trudnością przeszkadzająca w budowie pięknej więzi małżeńskiej (komunii osób - Jan Paweł II) jest nie akceptacja rodziny współmałżonka. A szczególnie mamy - słynny problem teściowej. I wreszcie przysłowiowym gwoździem do trumny w trudności budowy więzi jest nieumiejętność komunikacji. Jest ona w naszej kulturze, chciałoby się rzec, totalna. Siadamy do rozmowy w dobrym nastroju i zamiast się zbliżyć do siebie ... ranimy się do żywego. Tymczasem dobra komunikacja przy odrobinie dobrej woli stać się może kluczem do budowy pięknej, szczęściodajnej komunii. Śmiem twierdzić, że małżeństwom i rodzinom do osiągnięcia pełni szczęścia brakuje nie tyle dobrej woli co umiejętności komunikacji.

I tu doszliśmy do rewelacyjnego pomysłu Autorów gry "Pytaki". Gra uruchamia, ba wręcz zmusza do komunikowania się nie tylko werbalnego. Przykładowo wiele dzieci latami bezskutecznie marzy o przytuleniu przez tatusia a tu dostaje to "za darmo" jako wypełnienie zadania w grze. Ludzie nie mający pojęcia o poprawnej komunikacji siadając do gry "Pytaki" zaczynają niejako automatycznie komunikować się poprawnie. Są do tego zmuszeni! A efektem jest pogłębienie więzi i ... szczęścia w rodzinie.

Aż się marzy osobna wersja "Pytaków" dla małżeństw, dla narzeczonych, dla rodzeństwa, dla przyjaciół, dla klasy szkolnej, dla drużyny harcerskiej (lekko zmienioną wersję rodzinną córka z wielkim powodzeniem zastosowała właśnie w drużynie żeńskiej ZHR)...

Gratuluję Autorom "Pytaków" wymyślenia formuły gry, która w łatwy sposób wypełnia największą bodaj lukę w funkcjonowaniu małżeństw i rodzin (brak dobrej komunikacji) i tym samym otwiera drogę do pełni szczęścia w życiu. Chciałoby się rzec: strzał w dziesiątkę! Choć może to zabrzmieć patetycznie to gra może się realnie przyczynić do odratowania małżeństw, rodzin i w efekcie uratowania przyszłości świata.

CHCESZ MIEĆ NA WŁASNOŚĆ GRĘ PYTAKI?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Może to pomoże uratować relacje w rodzinie?
Komentarze (1)
AC
Anna Cepeniuk
21 stycznia 2015, 09:20
Zabawa jest dobra.... Choć uważam, że może pomóc w komunikowaniu się i poznaniu np. pragnień, czy niezrealizowanych marzeń... to nie łudziła bym się, że może uratować trudne relacje.... Do tego są często potrzebni fachowcy... i to niestety nie tylko w dziedzinie duchowości... ale dobra terapia....