Myślimy NIE, mówimy TAK - dlaczego?

Nie rozumiem, jak to się mogło stać, Marysia była zawsze taką grzeczną dziewczynką... (fot.shutterstock.com)
Elena Guarrella, Giorgio M. Sofia / slo

Niekiedy mówimy tak bez przekonania, niechętnie, aby zadowolić kogoś, nawet jeśli nam to ciąży, bardziej z powodu rezygnacji niż z wolnego wyboru: zdajemy się być niezdolni do powiedzenia nie.

W tych przypadkach oczywiste jest, że nie zachowujemy się w sposób szczery, z autentycznością (jednym ze składników autonomii), lecz w sposób przystosowany, według schematu wyuczonego w dzieciństwie, kiedy to doświadczyliśmy, że spełniając oczekiwania mamy i taty, będąc posłuszni, dostarczając zadowolenia, będąc dyspozycyjnymi, grzecznymi, byliśmy doceniani, chwaleni, przytulani. Grzeczność jest dla wielu sposobem na czucie się akceptowanym i powstaje w wewnętrznym dialogu (często pokrywającym się z przekonaniem małpującego naśladowcy), który brzmi: Jeśli odpowiadam na oczekiwania, jeśli się przystosowuję, jeśli mówię tak, staję się lubianym i będę zaakceptowany, kochany".

W taki sposób rodzi się zwykle kariera Grzecznych chłopczyków lub Grzecznych dziewczynek, opisanych przez psycholog Amy Harris: "Będąc w głębi duszy wspaniałymi osobami działającymi z jak najlepszych pobudek, wiodą bardzo smutne życie, ponieważ ich uwaga jest nieustannie zwrócona do wewnątrz i zaprzątnięta odsłuchiwaniem starych taśm z powinieneś, nie powinieneś był, musisz i a jak nie, ich oczy nie widzą uśmiechu innych, ich uszy nie słyszą pochwał bliźnich, a ich duch słabnie z braku pieszczot... Grzeczne dziecko nie potrafi powiedzieć nie. Dzwoni telefon. Ktoś proponuje nam uczestnictwo w komitecie rodzicielskim w szkole. "Z przyjemnością", odpowiadamy rozanieleni, nawet jeśli jesteśmy członkami piętnastu innych komitetów. Grzeczny chłopczyk i grzeczna dziewczynka nie potrafią odmówić. Boją się nie przyjąć zaproszenia na przyjęcie, na które zupełnie nie mają ochoty pójść, ponieważ lękają się, że już nigdy nie będą zapraszani na inne przyjęcia, na które jeszcze bardziej nie będą mieli ochoty pójść.

DEON.PL POLECA

"Matka piętnastoletniej dziewczyny, spodziewającej się dziecka, załamuje ręce z niedowierzaniem i rozpaczą: 'Nie rozumiem, jak to się mogło stać. Marysia była zawsze taką grzeczną dziewczynką. Zawsze robiła to, co się jej powiedziało. Zawsze była taka łagodna i uległa. Nigdy się nam nie sprzeciwiała. Nigdy nie mówiła nam nie'. Grzeczną dziewczynkę nauczono, że musi zawsze wszystkim się podobać. Nie powinna stawiać sobie pytań. Nie powinna myśleć. Dlatego, czy jej się to podoba czy nie, zawsze mówi tak, także swemu zakochanemu chłopakowi, dyszącemu nad nią na tylnym siedzeniu samochodu"."

Cena, jaką płacimy za mówienie innym tak nawet wtedy, gdy tego nie chcemy, jest oczywiście wysoka: odsuwanie na bok naszych potrzeb, tak, jakby były mniej ważne, podtrzymywanie opinii, że my sami nie jesteśmy ważni, że możemy poczekać w kolejce. A wszystko to dlatego, by ukryć wielką niepewność, ugruntowaną przez niską samoocenę i nieustanne zaniżanie swojej wartości, które przedstawia się nam pod maską: jestem taki, jakim ty byś mnie chciał i jako koszulka z napisem z przodu: Jak z tego wybrnę?, a z tyłu: Postaraj się.

Aby zaś jeszcze skomplikować sprawy, środowisko i epoka, w których żyjemy, przepełnione są ponagleniami, pokusami, reklamami...

Żartobliwie może być uważana za świecką wersję i społecznie akceptowaną formę pokusy. Słowo pokusa oznacza "nakłanianie ku celom lub działaniom, których trudność się dostrzega lub które uważane są za niedozwolone". Poza sferą religijną, gdzie ma znaczenie pociągania lub zachęty do grzechu, słowo to odnosi się do impulsu stojącego w jawnej sprzeczności z tym, co narzucone jest przez przyzwoitość czy konwenans, i stąd tłumionego. Często żartobliwie określa się tym terminem przedmioty szczególnie pociągające.

Reklama jest niemal jakąś formą propagandy, która próbuje osiągnąć aprobatę, zaufanie, wyrażoną wprost zgodę i preferencję coraz większej rzeszy widzów w stosunku do jakiegoś produktu czy usługi poprzez reklamowanie jego nazwy, jego zalet realnych bądź domniemanych. Celem reklamy jest więc przekonanie do przyjęcia (powiedzenia tak) propozycji nabycia i opiera się ona na przeświadczeniu (często uzasadnionym), że potencjalny nabywca, odpowiednio urobiony, nie będzie umiał oprzeć się pokusie, nie będzie umiał powiedzieć nie.

Strategia reklamy, jak mówi Fromm, obliczona jest nie na nasz rozum, ale na emocje: podobnie jak każda inna hipnotyczna sugestia próbuje złowić człowieka w jego emocjach, by potem poddać go presji intelektualnej. "Ten typ reklamy korzysta z wszelkich możliwych środków dla wywarcia wrażenia na nabywcy: powtarzanie w kółko tej samej formuły; oddziaływanie za pomocą sugestywnego obrazu (...); wabienie klienta, a jednocześnie osłabienie w nim krytycyzmu wizerunkiem ładnej dziewczyny z sex appealem; terroryzowanie go groźbą "niemiłego zapachu" lub "nieświeżego oddechu" (...). Wszystkie te metody są z zasady irracjonalne i nie mają nic wspólnego z jakością towaru; tłumią i zabijają zmysł krytyczny nabywcy działając jak narkotyk lub hipnoza. Dają co prawda nieco zadowolenia dzięki swej właściwości wywoływania snów na jawie, podobnie jak czyni to film, ale równocześnie potęgują poczucie małości i bezsiły".
(E. Fromm, Ucieczka od wolności)

Więcej w książce: Sztuka mówienia NIE. Poradnik - Elena Guarrella, Giorgio M. Sofia


DEON.pl poleca:

JAK UWOLNIĆ SIĘ OD LĘKU - Wunibald Müller

Co to jest lęk? Jak go przezwyciężyć? Gdzie szukać pomocy?

Odczuwanie lęku jest częścią naszej ludzkiej natury. Od początku do końca trwania ludzkiego życia lęk odgrywa w nim wielką rolę. Chroni on przed zagrożeniami, ostrzegając nas w niebezpiecznych sytuacjach. Sam może też stać się niebezpieczny, gdy staje się wyolbrzymiony, nieproporcjonalny w stosunku do przyczyn i jeśli nie potrafimy go zintegrować z naszą psychiką.

Lęk może paraliżować, dezorganizując nasze życie, narazić nas na cierpienie, choroby i stres.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Myślimy NIE, mówimy TAK - dlaczego?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.