Narzekanie jest zaraźliwe

(fot. ::hap/flickr.com)
Wojciech Żmudziński SJ / "Być dla innychi"

Świat jest pełen niezadowolonych ludzi, narzekających na pracę, na władze państwowe, na księży, na tłok w autobusie, na wszystko. Jeśli ktoś cieszy się "z byle czego" uchodzi za naiwniaka, nawiedzonego lub uważany jest za "duże dziecko".

Spośród różnych notatek wygrzebałem zasłyszana gdzieś historię. Samolot awaryjnie ląduje na autostradzie. Ludzie wychodzą z katastrofy bez szwanku. Jedni dziękują Bogu za ocalenie, inni klną. Rozmawiają ze sobą dwie kobiety: "To dzięki temu, że ksiądz z nami był, nic nam się nie stało". Dwóch mężczyzn natomiast komentuje: "Gdy ten klecha wsiadał, to od razu wiedziałem, że coś się stanie".

Narzekanie i niezadowolenie jest zaraźliwe. Świat chce nas zarazić przygnębieniem i bezsilnością. Dając się wciągnąć w nieustanne narzekania, stajemy się ofiarami przygniecionymi trudami życia. Ale są ludzie, którzy zarażają radością. Przebywając z nimi, uczymy się zauważać przebijający się przez chmury promyk słońca. Misjonarze nadziei. Ilu ich znasz?

Kardynał Adam Kozłowiecki, jeden z najwspanialszych i najradośniejszych jezuitów, jakich kiedykolwiek w życiu spotkałem, opowiadał mi, jak otrzymał kiedyś telefon od kardynała Dziwisza:

DEON.PL POLECA

- Wasza eminencjo, Ojciec Święty już długo się z wami nie widział.
- To wiele nie stracił - odrzekł kardynał. Zaraz potem umówił się jednak z Papieżem na śniadanie.

Ojciec Święty zwrócił się do niego:

- Dobrze się trzymasz. Jak to możliwe, ojcze, że masz w sobie tak wiele energii, mimo że jesteś ode mnie o 10 lat starszy? Przeżyłeś obóz koncentracyjny w Dachau i wiele lat na misjach w afrykańskim buszu, a wciąż jesteś młody i radosny jak dziecko.
- Ojcze Święty - odparł ojciec Adam - po pierwsze, to nie był obóz koncentracyjny tylko wakacje, jakie zafundował mi niejaki Adolf Hitler. Po drugie, to właśnie w Dachau zdobyłem hart ducha, który pozwolił mi przetrwać trudy afrykańskiego buszu i być szczęśliwym jak dziecko.

To nie dobre uczynki są w życiu chrześcijanina najważniejsze lecz wdzięczność Bogu. Wielbienie Go za wszystko, dziękowanie Mu za wszystko, radowanie się każdym dniem, który otrzymaliśmy w prezencie, nawet jeśli słońce chwilowo nie świeci.

Więcej w książce: Wojciech Żmudziński SJ, Niebo jest w nas, Wydawnictwo Ośrodek Odnowy w Duchu Świętym, Łódź 2010. www.mojeksiazki.otwarte24.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Narzekanie jest zaraźliwe
Komentarze (4)
JT
Jan Tarwid - Janwid
23 marca 2014, 22:06
...Ogrodnik... Gdy ogrodnik sie zorie,towal Z'e pogoda jest winna zlych plono'w To szklarnie dala siebie zbudowal. Zbo'dowal dlatego by nie narzekac' I czekac z'e pogoda sie zmieni I na jego poletku sie zazieleni. Ciagle narzekanie na pogode, Nie podniesie plono'w z poletka Sluchajacy jedynie pomys'la Z'e odbila ogrodnikowi klepka. Autor Janwid. March. 23 / 2014
JT
Jan Tarwid - Janwid
23 marca 2014, 08:11
...Ogrodnik... Gdy ogrodnik sie zorie,towal Z'e pogoda jest winna zlych plono'w To szklarnie dala siebie zbudowal. Zbo'dowal dlatego by nie narzekac' I czekac z'e pogoda sie zmieni I na jego poletku sie zazieleni. Ciagle narzekanie na pogode, Nie podniesie plono'w z poletka Sluchajacy jedynie pomys'la Z'e odbila ogrodnikowi klepka. Autor Janwid. Marcz. 23 / 2014
6 marca 2014, 13:00
Bez przesady z błyskotliwymi przykładami. Znałem człowieka, który po takich wakacjach nie załozył już nigdy tradycyjnej piżamy w biało-niebieskie paski...
AC
Anna Cepeniuk
6 marca 2014, 10:46
Szkoda, że w tym ostatnim akapicie jest mowa o Świetach Bożego Narodzenia..... Ale odnosząc to do Wielkiego Postu, może warto jako umartwienie, czy ćwiczenie duchowe przyjąć choćby powsiągliwość w narzekaniu? Myślę, że mogło by to mieć dużo lepsze owoce niż klepanie kolejnych modlitw, czy odprawianie dodatkowych nabożeństw.... a nawet nie wiem jak wymyślnych wyrzeczeń...