Neandertalczycy też mieli uczucia

Współczucie jest chyba najbardziej podstawową ludzką emocją (fot. Melina. / flickr.com)
PAP - Nauka w Polsce / slo

Archeolodzy z Uniwersytetu Yorku zadają kłam neandertalskiej reputacji prymitywów i dowodzą, że nasi dalecy, wymarli krewniacy mieli głęboko zakorzenioną zdolność do współczucia - czytamy na stronie University of York.

Archeolodzy podjęli się nietypowego wyzwania, związanego z prześledzeniem rozwoju zdolności do współczucia u naszych przodków. - Zwykle wiele uwagi poświęca się temu, co pierwsi ludzie myśleli o sobie wzajemnie. Może jednak czas jest zacząć zwracać więcej uwagi na to, czy "dbali" oni o innych, czy też nie - zaznacza jedna z autorek badań, dr Penny Spikins z University of York.

Eksperci analizowali dowody archeologiczne, które pozwalają wnioskować, jak sześć milionów lat temu u naszych dalekich krewnych zaczęły się rodzić niektóre emocje, a później badano ich rozwój do czasów współczesnych. Sięgając po wyniki analiz archeologicznych dowodów naukowcy stworzyli czterostopniowy model rozwoju zjawiska współczucia u ludzi. Historia zaczyna się sześć mln lat temu, kiedy wspólny przodek ludzi i szympansów doświadczył pierwszego przebłysku empatii i odnalazł w sobie motywację, by "pomóc innym". Może był to gest pocieszenia, a może próba pomocy podczas przejścia przez zawaloną gałęziami ścieżkę.

DEON.PL POLECA

Drugi etap rozpoczął się 1,8 mln lat temu. Współczucie u Homo erectus zaczęło podlegać wówczas kontroli jako emocja zintegrowana z myśleniem racjonalnym. Poważną inwestycją we współczucie stała się opieka nad chorymi osobnikami. Jednocześnie zaczęto specjalnie traktować zmarłych, co pozwala sądzić, że odczuwano wówczas żal po stracie bliskich i pragnienie, by koić również inne uczucia.

Mniej więcej od 500 tys. do 40 tys. lat temu na terenie obecnej Europy u przedstawicieli gatunków takich, jak Homo heidelbergensis i neandertalczyków rozwinęła się głęboko zakorzeniona powinność opieki nad innymi.

Przemawia za tym długi okres dojrzewania młodych osobników i duża zależność jednostek od polowań prowadzonych w grupie. Archeolodzy mają też dowody pozwalające sądzić, że już wtedy nierzadko opiekowano się rannymi lub chorymi. Są to np. o szczątki dziecka z wrodzoną wadą mózgu, którego rodzice nie porzucili po porodzie (dożyło ono pięciu lub sześciu lat) oraz szczątki ślepego na jedno oko neandertalczyka ze zmiażdżoną ręką i zdeformowanymi stopami, którym ktoś się zajmował może nawet przez dwadzieścia lat.

Ludzie współcześni już ok. 120 tys. lat temu współczuciem zaczęli ogarniać także ludzi obcych, zwierzęta, przedmioty, a nawet pojęcia abstrakcyjne. W badaniach ich nieuchwytnych uczuć pomagają nowe osiągnięcia nauki, związane m.in. z neuroobrazowaniem - wyjaśnia Spikins. Badania te stanowią zaledwie pierwszy krok w "archeologii prehistorycznego współczucia" - dodała.

- Współczucie jest chyba najbardziej podstawową ludzką emocją. Łączy nas i może inspirować, jest jednocześnie kruche i ulotne. Z tego powodu badanie dowodów związanych z rozwojem współczucia u naszych najstarszych przodków stało się wyjątkowym wyzwaniem. A jednak dane archeologiczne mogą nam sporo powiedzieć na temat prehistorii współczucia - powiedziała badaczka. Szczegóły na temat badań publikuje czasopismo "Time and Mind".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Neandertalczycy też mieli uczucia
Komentarze (1)
12 października 2010, 09:32
A duszę mieli? Co na to teolodzy?