O dyskryminacji osób chorych psychicznie

Wśród sformułowań podkreślających niższość intelektualną dominują: nienormalny, umysłowo niedorozwinięty, upośledzony umysłowo, psychicznie, głupi, przygłup, niemądry (fot. greekadman)
PAP - Nauka w Polsce / slo

Ponad połowa Polaków (61 proc.) uważa, że w ich otoczeniu na osoby chore psychicznie używa się pejoratywnych określeń, podkreślających m.in. ich odmienność i niższość intelektualną - wynika z sondażu CBOS.

Wśród tych pierwszych określeń pojawiają się najczęściej epitety: wariat, czubek, świr, down, szajbus, fijoł, szurnięty, obłąkany, pomylony itd. Wśród sformułowań podkreślających niższość intelektualną dominują: nienormalny, umysłowo niedorozwinięty, upośledzony umysłowo, psychicznie, głupi, przygłup, niemądry. Często słyszy się także określenia nawiązujące do sfery psychiki, m.in.: psychiczny, psychik, psychol, psychopata, psycho, umysłowy.

Co czwarty Polak (25 proc.) twierdzi, że w jego otoczeniu używa się określeń neutralnych, opisowych lub pozytywnych, np. chory, chory psychicznie, chory umysłowo, chory inaczej, pacjent, depresyjny, schizofrenik, znerwicowany, niezrównoważony, niepełnosprawny, niesprawny umysłowo, upośledzony intelektualnie, a także nieszczęśliwa osoba, cierpiący, wymaga pomocy, pokrzywdzony przez los, żyje w swoim świecie.

Wyobrażenia ankietowanych o chorych psychicznie najczęściej sprowadzają się do stwierdzenia, że osoby te prawie zawsze zachowują się niezrozumiale (38 proc.), mówią "od rzeczy" (38 proc.), przejawiają niepokój (36 proc.), zaniedbują wygląd lub higienę (34 proc.), są zobojętniałe na własny los (33 proc.), uważają się za kogoś, kim nie są (32 proc.) oraz bez powodu się boją (31 proc.).

DEON.PL POLECA

Mniej niż co trzeci badany wskazał, że osoby chore psychicznie prawie nigdy nie zdają sobie sprawy z tego, co robią (27 proc.), słyszą nierzeczywiste głosy (26 proc.), są zrozpaczone (22 proc.), bierne i bezczynne (21 proc.), unikają ludzi (20 proc.), zachowują się agresywnie (19 proc.), myślą o popełnieniu samobójstwa (19 proc.), okazują niepohamowaną wesołość (18 proc.) oraz nie mogą spać (17 proc.).

Ponad połowa ankietowanych (59 proc.) twierdzi, że człowiek, który zachorował psychicznie, ma szanse na wyzdrowienie, a 27 proc. jest zdania, że taka osoba pozostanie chora do końca życia.

Ponad trzy czwarte (77 proc.) z Polaków uważa, że leczenie osoby chorej psychicznie przymusowo, bez jej zgody jest słuszne, natomiast co dziesiąty Polak jest przeciwnego zdania.

Badani pytani byli także o to, czy zaliczyliby choroby psychiczne do tych, które zazwyczaj się ukrywa przed innymi ludźmi, czyli wstydliwych. 75 proc. respondentów zgodziło się z takim stwierdzeniem, natomiast 20 proc. - nie.

65 proc. ankietowanych twierdzi też, że do osób chorych psychicznie odnosi się życzliwie, 26 proc. - obojętnie, a 5 proc. - ma niechętny stosunek.

Z kolei na pytanie o to, jaki jest stosunek ich otoczenia do osób chorych psychicznie, tyle samo badanych (po 33 proc.) twierdziło, że raczej życzliwy oraz obojętny, zaś 23 proc. wskazało na niechętny.

Zdecydowana większość ankietowanych zgodziłaby się na to, aby były pacjent szpitala psychiatrycznego był ich najbliższym sąsiadem (81 proc.) oraz kolegą w klasie lub grupie studenckiej (73 proc.). 60 proc. ankietowanych zaakceptowałaby go też jako niespodziewanego gościa lub bliskiego współpracownika (67 proc.). Ponad połowa badanych nie miałaby też nic przeciwko temu, żeby był ich współlokatorem na wczasach (53 proc.).

Jednak także ponad połowa ankietowanych byłaby przeciwna temu, aby taka osoba została ich szefem w pracy (51 proc.), nauczycielem, proboszczem, a także synową lub zięciem (po 54 proc.). Jeszcze większy sprzeciw budzi powierzenie byłemu pacjentowi ról wiążących się z odpowiedzialnością za los społeczności lokalnej, np. posła w okręgu respondenta (65 proc.), burmistrza lub wójta w jego gminie (68 proc.) oraz z odpowiedzialnością za zdrowie respondenta - 69 proc. nie wyraziłoby zgody na to, by był on ich lekarzem.

Zdecydowanie najsilniejszy sprzeciw badanych wywołuje sytuacja, gdyby były pacjent miał zajmować się ich dzieckiem - uczyć je (76 proc.) lub zostać jego opiekunem (81 proc.).

Ankietowani uważają, że chorzy psychicznie są w Polsce traktowani gorzej niż inni obywatele, głównie, gdy chodzi o prawo do zatrudnienia (80 proc.), poszanowania godności osobistej (68 proc.) oraz wykształcenia i edukacji (65 proc.), a także ochrony majątku (58 proc.) i sprawiedliwego sądu (47 proc.). Zaledwie co ósmy badany (12 proc.) nie dostrzega żadnej dyskryminacji osób chorych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O dyskryminacji osób chorych psychicznie
Komentarze (4)
JN
~Jan Nowak
20 września 2019, 20:08
"65 proc. ankietowanych twierdzi też, że do osób chorych psychicznie odnosi się życzliwie, 26 proc. - obojętnie, a 5 proc. - ma niechętny stosunek." "Z kolei na pytanie o to, jaki jest stosunek ich otoczenia do osób chorych psychicznie, tyle samo badanych (po 33 proc.) twierdziło, że raczej życzliwy oraz obojętny, zaś 23 proc. wskazało na niechętny." W tych dwóch cytatach najlepiej widać obłudę i zakłamanie ludzi. 91% (65% + 26%) ankietowanych odnosi się życzliwie lub obojętnie 66% (33% + 33%) ludzi z otoczenia (wg ankietowanych) odnosi się życzliwie lub obojętnie. 91% - 66% = 25% ankietowanych kłamstwem swoje sumienia chciało wyczyścić.
Z
zgodny
18 maja 2015, 09:02
Wyobrażenia ankietowanych o chorych psychicznie najczęściej sprowadzają się do stwierdzenia, że osoby te prawie zawsze zachowują się niezrozumiale (38 proc.), mówią "od rzeczy" (38 proc.), przejawiają niepokój (36 proc.), zaniedbują wygląd lub higienę (34 proc.), są zobojętniałe na własny los (33 proc.), uważają się za kogoś, kim nie są (32 proc.) oraz bez powodu się boją (31 proc.). Po pierwsze nie są to "wyobrażenia" tylko rzeczywiste objawy wielu chorób psychicznych. Po drugie - stwierdzenie odmiennego zachowania chorych psychicznie nie jest żadną dyskryminacją.
M
Maciej
31 sierpnia 2014, 20:54
Obecna medycyna nie ma wiedzy jak leczyć mózg, można natomiast usprawnić działanie mózgu dietą i ćwiczeniami, które dostarczają budulca i powodują leprze dotlenienie.     Określenie „choroba psychiczna” jest sporym nadużyciem  co udowodnił Eksperyment Rosenhana . „Lekarze” psychiatrzy (niedoszli lekarze neurolodzy) mogą wmówić chorobę dowolnej osobie, bo czerpią z tego zysk w postaci opłat za wizyty oraz w ekstremalnych przypadkach czerpią dodatkowe zyski od dealerów medycznych, którzy handlują  „lekami” opłacając lojalnych sprzedawców wystawiających recepty.
L
leszek
31 sierpnia 2014, 21:01
Proszę sobie odpuścić szerzenie tych bredni. To nie jest przeziębienie, które i tak przejdzie nawet jak ktoś wierzy w moc "lekarstw" homeopatycznych czy innej magii. To są zbyt poważne i niebezpieczne dla samego chorego schorzenia aby "leczyć" za pomocą "diety i ćwiczeń".