Przebaczenie nie jest zapomnieniem krzywd

Przebaczenie nie jest związane z zapomnieniem, ale też nie służy mu bagatelizowanie krzywd, czy dążenie do spokoju za wszelką cenę. (fot. ilmungo / flickr.com)
Paweł Kosiński SJ / slo

Paradoksalnie jedną z największych trudności na drodze przebaczenia jest lęk przed nim. Przebaczenie jawi się jako nowa rzeczywistość, która burzy dotychczasową "harmonię". Często bowiem nauczyliśmy się żyć z doświadczeniem krzywdy czy z poczuciem własnego grzechu. Perspektywa przebaczenia burzy tę kruchą konstrukcję wewnętrzną, wystawiając nas na nieprzewidywalne skutki.

Zwykle jednak pragnienie zemsty nie zaspokaja naszego poczucia sprawiedliwości i chyba nie jest w stanie tego zrobić. Lęk przed przebaczeniem jest jednak na tyle duży, że łatwiej nam jest uciec od wszystkiego, starać się zapomnieć, niż podjąć wysiłek pojednania.

Istnieje także lęk przed przyjęciem przebaczenia. Z jednej bowiem strony bardzo potrzebujemy tego gestu życzliwości ze strony innych. Z drugiej jednak prośba o przebaczenie bardzo mocno wiąże się z walką przed samousprawiedliwieniem się. Prosząc o przebaczenie zdaję się niejako na drugiego człowieka, traktuję go za "wyżej stojącego od siebie", a to nie jest nigdy łatwe. Bronimy się przed byciem w gorszej pozycji, przed byciem "niżej" od innych. Prosząc o przebaczenie, uznaję swoją winę, daję drugiemu człowiekowi możliwość "górowania" nade mną. Zawsze jest to związane z lękiem, by nie było to wykorzystane przeciwko mnie, by ograniczyło się to tylko do tej konkretnej sytuacji.

DEON.PL POLECA

Najważniejsze przeszkody, jakie napotykamy na drodze pojednania wiążą się z fałszywymi obrazami przebaczenia, jakie funkcjonują w naszej świadomości.

Przebaczenie a uczucia

Wydawać by się mogło, że przebaczenie związane jest w dużej mierze z pokojem uczuciowym, z uspokojeniem naszych wewnętrznych burz związanych z krzywdami doznanymi czy wyrządzonymi. Proces przebaczenie nie jest jednak przede wszystkim związany z uczuciami, ale z wolą. Uczucia są ważne, ale tylko jako element uzupełniający. Przebaczenie to proces wolitywny. Nie chodzi o woluntaryzm, czy działanie wbrew sobie, ale złudne byłoby oczekiwanie, że przebaczenie jest związane z "pokojem uczuciowym". Zwłaszcza w pierwszym etapie uczucia są wzburzone, ponieważ musimy przejść przez to, co bolesne, zranione, wywołujące lęk. Dopiero później uczucia mogą być spokojne. Jest to możliwość, a nie warunek przebaczenia.

Przebaczenie nie jest zapomnieniem

Złudzenie irenizmu

Przebaczenie nie jest związane z zapomnieniem, ale też nie służy mu bagatelizowanie krzywd, czy dążenie do spokoju za wszelką cenę. Czasami wydawać by się mogło, że do przebaczenia potrzebne jest "przechodzenie ponad" krzywdami, pomijanie ich, niezauważanie, życie takie, jakby ich nie było. Jest to jednak złudzenie. Przebaczenie, które nie bierze na serio krzywdy, które nie stara się stanąć w prawdzie, w praktyce nie prowadzi do pojednania. Można z tym żyć przez jakiś czas, ale nie jest to droga przebaczenia.

Wiecej w książce: Obudzić serce - Paweł Kosiński SJ

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przebaczenie nie jest zapomnieniem krzywd
Komentarze (36)
P
PAMIĘTAJ...
15 listopada 2011, 10:27
Przebaczenie jest aktem woli, nie uczuciem. Jeśli modlimy się za kogoś, możemy być pewni, że przebaczyliśmy tej osobie. Aby pomóc sobie kogoś zaakceptować i otworzyć się na tę osobę bardziej, wyobraź ją sobie z Jezusem i powiedz do Pana: "Kocham ją, ponieważ Ty ją kochasz". PRZEBACZENIE JEST ZOBOWIĄZANIEM TRWAJĄCYM CAŁE ŻYCIE. Każdego dnia jesteśmy zaproszeni do przebaczania tym, którzy nas krzywdzą lub ranią. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem - przypomina nam Jezus (J 15,12). o. Robert DeGrandis SSJ <a href="http://www.e-dr.jezuici.pl/modlitwa/metody/modlitwa_przebacz.rtf">http://www.e-dr.jezuici.pl/modlitwa/metody/modlitwa_przebacz.rtf</a>
T
Troll
2 października 2011, 10:05
Wiecie co? Darujcie sobie to psychologizowanie i te "modlitwy o przebaczenie. Dlatego, że w wielu przypadkach. Żeby nastąpiło prawdziwe pojednanie, krzywdziciel musi mieć śwadomość krzywd, które wyrządził... owszem, można sobie mówić w próźnię "przebaczam" itd. itp. można się próbować katować na siłę "modlitwami o uzdrowienie", ale wg. mnie to wszystko to taka "zapchaj dziura"... Udajemy przed sobą i Bogiem, że jest wszystko ok, jak nie jest... Jeśli ktoś cię krzywdzi np. wiele lat, i do tego świadomie i nie okazuje skruchy, to ani psycholog, ani modlitwą, ani innymi "charyzmatykami" takiej rany się nie załata... Nieraz  dochodzi do całkowitego przebaczenia i wszystko zależy od człowieka z jednej i drugiej strony a nie jakieś teorie wysuwane przez KK jak i mędrców.
VM
Viktoria Mazurek
23 kwietnia 2018, 18:27
To co napisane jest moim zdaniem nawet jak ktos  jest innego to jest wlasnie prawidlowe! Moj maz wlasnie cale zycie mnie krzywdzil a teraz kiedy przestalam z synem z nimrozmawiac wynalazl srodek grupe modlitewna i uwaza, ze tam dopiero znalazl radosc zycia a jednoczesnie uwaza w 99%blednie, bo mowi to bylo...zacznijmy od nowa...pytam co? kiedy sie mowi przy zdrowych zymyslach ...ja Cie zabije!... jeszcze zyje ale zaufanie zabil!!! i slowo przepraszam co znaczy pytam kiedy dalej prowokuje a jak glosniej mowie to uwaza, ze powinnam mowic ciszej a w tedy zazwyczaj pytal ...co mowilas? wiec drwi, osmiesza i wymaga abym dalej z nim chodzila do kosciola aby ludie mysleli, ze w domu jest swieta zgoda a pozniej pytali co sie stalo. Mam dosyc tego tyranizowania a slowo przepraszam i bede robil co mi sie podoba  moiwac to bylo a wymagajac wybaczenia i zapomnienia. NO TO JEST MOIM ZDANIEM POPROSTU CHORE ALE DOBRZE KRYTE;( kiedy przeczytalam jemu twoja wypowiedz a uslyszal JAKIE TERIE MA KK  POWIEDZIAL TO PRZECIEZ PRZECIWNIK KK bo nie napisal tak jak on tego CHCE!!! mnie jak mial zawiesc do kosciola to albo musial tv ogladac zawsze jakies wojny:( albo byl zmeczony , czy bolala glowa lub 100ts. innych powodow a teraz potrafi kilka razy dziennie jechac kilkadziesiat km do kosciola a pozniej rozwozic jakies obce mi kobiety  a nawet wozic na zakupy mnnie nawet jak prosilam nie zabral;( i  co znaczy slowo przepraszam??? nic !!! tym chce pokazac jak madry jest a inni sa bezmyslni:( TO JEST WIARA ???
L
link
2 października 2011, 08:57
http//www.e-dr.jezuici.pl/modlitwa/metody/modl_przebaczenia.htm na koncu kliknij "tutaj" i jest tresc modlitwy o przebaczenie o.Grzegorza Gintera <a href="http://www.e-dr.jezuici.pl/modlitwa/metody/modlitwa_przebacz.rtf">http://www.e-dr.jezuici.pl/modlitwa/metody/modlitwa_przebacz.rtf</a>
P
Przebaczam
2 października 2011, 04:06
http//www.e-dr.jezuici.pl/modlitwa/metody/modl_przebaczenia.htm na koncu kliknij "tutaj" i jest tresc modlitwy o przebaczenie o.Grzegorza Gintera
TB
tylko Bóg
3 września 2011, 23:54
Jeśli ktoś cię krzywdzi np. wiele lat, i do tego świadomie i nie okazuje skruchy, to ani psycholog, ani modlitwą, ani innymi "charyzmatykami" takiej rany się nie załata... Tak, bo uzdrowić może tylko Bóg.
O
Obcy
29 sierpnia 2011, 12:47
Przebaczenie może być zapomnieniem krzywd, ale nie musi. Tak to widzę. Może i nie musi,ale byłem świadkiem jak pracownik jednej z firm posłał swojego kolegę aby wyręczył go w pracy a ten nie mając uprawnień uledł wypadkowi.Po tym wypadku miedzy nimi doszło do ugody i wszystko układało się dobrze.Ale pracodawca po paru latach ten fakt mu co jakiś czas wypominał.Stręczycielstwo i szantaż tego pracodawcy było nagminne,nikt mu nie zrobił nic bo w zarządzie tej firmy miał silne poparcie.Najgorsze to jeszcze było że,przy każdych świętach katolickich,po życzeniach wybierał sobie pracownika i beształ po katolicku.
M
MAT
29 sierpnia 2011, 12:34
Wiecie co? Darujcie sobie to psychologizowanie i te "modlitwy o przebaczenie. Dlatego, że w wielu przypadkach. Żeby nastąpiło prawdziwe pojednanie, krzywdziciel musi mieć śwadomość krzywd, które wyrządził... owszem, można sobie mówić w próźnię "przebaczam" itd. itp. można się próbować katować na siłę "modlitwami o uzdrowienie", ale wg. mnie to wszystko to taka "zapchaj dziura"... Udajemy przed sobą i Bogiem, że jest wszystko ok, jak nie jest... Jeśli ktoś cię krzywdzi np. wiele lat, i do tego świadomie i nie okazuje skruchy, to ani psycholog, ani modlitwą, ani innymi "charyzmatykami" takiej rany się nie załata...
:
:)
29 sierpnia 2011, 12:10
Przebaczenie może być zapomnieniem krzywd, ale nie musi. Tak to widzę.
O
Obcy
29 sierpnia 2011, 10:37
Przebaczenie bez zapomnienia krzywd nie jest przebaczeniem,w każdej chwili może dojść do zemsty.Przykładem może być sprawa mordu w Katyniu i innych obozach na terenie byłego ZSRR.Jakby chcieli Polacy to za ten mord by wszystkich Rosjan wyrżnęli tak jak i za całą ich historię wobec Polski,ale my też nie byliśmy święci.Oczywiście że,nie można takich aktów zapominać ale można im przebaczyć za ten okropny czyn tak jak Ukraińcom.Mszczenie się na nowych pokoleniach za to że,ich dziadowie i ojcowie dopuszczali się do takich zbrodni to prowadzi do całkowitej pustki i trzymania się swoich zacietrzewionych szlaków.Czy ktoś jeszcze może pamięta jak konkwistatorzy mordowali ludzi w imię Jezusa  tak Św.Inkwizycja.Tyle mordów było na tej Ziemi w imię Jezusa że,nie sposób zliczyć to mordy w Katyniu i innych obozach są kroplą w morzu.
C
Coco
29 sierpnia 2011, 10:17
- Pamiętasz, jak mnie zdradziłeś dwadzieścia lat temu? - mówi żona. - Ale ty mi przecież już dawno przebaczyłaś. Po co do tego wracasz? - odpowiada mąż. - Właśnie, abyś nie zapomniał, że ci już przebaczyłam - konkluduje żona. PRZEBACZYC, TA W JAKIM STOPNIU TAKZE I ZAPOMNIEć!!!
AC
Anna Cepeniuk
28 sierpnia 2011, 20:24
~Grace - absolutnie nie odebrałam Twojego komentarza jako obraźliwego, więc mnie napewno nie przepraszaj. Pozdrawiam i dobrego wieczoru Ci zyczę
G
Grace
28 sierpnia 2011, 20:10
 Effa, zgadzam sie z Toba. Jesli kogos urazilam swoja wypowiedzia, przepraszam.
AC
Anna Cepeniuk
28 sierpnia 2011, 19:37
~Grace - nigdzie nie napisałam o wykluczeniu Boga u lekarza czy kogokolwiek innego. Tylko, że należy dbać o to by nie cierpieć, skoro są sposoby i metody do "przepracowania" krzywdy..... i odkrycia w jej miejscu "perły"... Raczej piszę o tym po to, by nie sprowadzać wszystkiego wyłącznie do modlitwy....choć pewnie wielu osobom to wystarczy.... Jestem za tym by dbać zarówno o ciało, ducha i psyche w takim stopniu jakim jest nam to potrzebne, byśmy byli jednością......... bo takich nas stworzył Bóg. Pozdrawiam i dobrego wieczoru życzę
G
Grace
28 sierpnia 2011, 19:07
 Effa calkowicie masz racje.  Po to istnieja lekarze i specjalisci by korzystac z ich pomocy i jest to obowiazkiem czlowieka, by dbac o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne. Co nie oznacza jednoczesnie wykluczenie Boga u lekarza. To jest juz inny temat.
AC
Anna Cepeniuk
28 sierpnia 2011, 17:12
Polecam świetną książkę: "Przypadek Adolfa H" E. Shmidt, która też pomogła mi w nabraniu tolerancji do innych. Z uporem będę powtarzać, modlitwa - modlitwą, ale nie zawsze wystarczy.... Warto więc siegać do innych dziedzin nauki....... choćby dlatego by nie cierpieć.... Jak ząb boli, to nie modlimy się o uzdrowienie, ale idziemy do dentystyy...... Ból psychiczny, może pomóc przeżyć i przepracować również specjalista w tej dziedzinnie - dobry psycholog. Oczywiście nie wszyscy muszą z niego korzystać..... Niektórym wystarczy modlitwa o uzdrowienie. To tak do ~Grace, by się nie oburzała, że inni mogą potrzebować innej pomocy również, niezależnie od modlitwy.....
G
Grace
28 sierpnia 2011, 16:49
Ludzie, o czym wy piszecie.  Przyklad. Hitler mordowal, niszczyl, sprawil, ze miliony ludzi cierpialo z jego powodu. Czy w wyniku skutkow dzialan Hitlera kazda osoba cierpiaca z jego powodu powinna prosic Hitlera o przebaczenie ? To bylby jakis nonsens, chore myslenie. To byloby uznanie kata za ofiare. Bog mowi do czlowieka, ze ma kochac wszystkich tak jak On kocha zarowno dobrych i zlych/ mnie i Hitlera Bog kocha jednakowo/ co rownoczesnie nie oznacza, ze mozna dowolnie czynic zlo.  Jesli mam byc obrazem Boga i kochac wszystkich tak jak Bog to musze sie probowac upodobnic do Niego. Poniewaz moje doswiadczenia zyciowe sa bardzo poranione i nie potrafie przebaczyc w swoim sercu /we wnetrzu/ prosze Jezusa by uzdolnil mnie do przebaczenia wrogowi a tym samym do kochania moich nieprzyjaciol tak jak On kocha wszystkich jednakowo. Efektem tego uzdrowienia jest milosc wlana w moje serce, ktore jest przemienione/upodobnione/ na wzor serca Jezusowego a tym samym milosc do innych bez wzgledu na to czy sa dobrzy czy zli.  Zeby tak sie stalo trzeba przebaczyc wszystkim wszystko : sobie, Bogu, rodzinie, przyjacielom, instytucjom, specjalistom, wspolpracownikom. Wiecej, google: modlitwa o uzdrowienie wewnetrzne
AC
Anna Cepeniuk
28 sierpnia 2011, 10:41
A mnie brakuje tutaj jednego.... szczególnie własnie w sytuacji, która wydaje się beznadziejna i krzywdziciel ani nie okazuje skruchy, ani nnie prosi o przebaczenie. Modlitwa, modlitwą, ale czasami trzeba sięgnąć po pomoc fachową i nie wystarczą sami przyjaciele. I chodzi mi konkretnie o terapię psychologiczną. Może się powtórzę, ale w zeszytach W DRODZE już penie ze 2 lata temu pisano wprost: " Dobry spowiednik ma w konfesjonale wizytówkę dobrego psychologa"........ Z doświadczenia wiem, że niestety najczęściej jej nie ma, to warto zdbać o siebie samego i taki krok wykonać. Nie warto trwać w bólu i cierpieniu, skoro są możliwości "przepracowania" krzywdy......... Pisze o tym w swojej ksiażce O. Anzelm Grun - "Zamienić ranę w perłę" - właśnie o procesnie i potrzebie "przepracowania" a nie wypchniecia w podświadomość lub jeszcze gorzej życia w ciągłym poczuciu krzywdy. Choć nie jest to łatwe, ale możliwe i warto to " przejść"........ Nie przepracowane krzywdy powodują z reguły mechanizmy o których O. Augustyn mówił na rekolekcjach parafialnych: - skrzywdzony - krzywdzi, poniżony - poniża, upokorzony - upokarza, zgorzkniały - dzieli się gorycża... itd... Mechanizmy, które w niewiedzy tak często nas dotykają lub sami je stosujemy... By przerwać ten "rytualny taniec " - ( to tytuł art. W DRODZE) - trzeba sie z tym zmierzyć i najlepiej nnie czekać, że krzywdziciel będzie chciał też to podjąć......można się nie doczekać i nie dać sobie szansy...... Pozdrawiam
E
Ewa
28 sierpnia 2011, 06:47
anonim Aspekt, którego jakoś nikt nie chce poruszać - po co przebaczać komuś, kto i tak uważa, że nic złego nie zrobił? Takie przebaczenie nie ma żadnego sensu, to zupełnie tak samo jak ze spowiedzią - rozgrzeszenie jest obwarowane skruchą i postanowieniem poprawy. Więc w przebaczeniu powinno być dokładnie tak samo...  Racja. Ja mam mnóstwo takich sytuacji, druga strona uwaza, ze nic złego nie zrobiła. Albo tak rzeczywiscie uwaza albo nie chce otwarcie przyznac się do błedu. I postepuje identycznie jak wcześniej uwazajac że to jest słuszne. Wtedy nalezy zerwac stosunki z tą osobą, gdyż żadne tłumaczenie nic nie zmieni i będzie się dalej ofiarą
A
anonim
28 sierpnia 2011, 06:28
tak na koniec. Jeśli ktoś żałuje szczerze - to takiej osobie nie da się odmówić przebaczenia, bo sam żal, niejako prowokuje do przebaczenia... Ale jeśli jest inaczej... to naprawdę nasuwa się pytanie: po co?
A
anonim
28 sierpnia 2011, 06:26
Aspekt, którego jakoś nikt nie chce poruszać - po co przebaczać komuś, kto i tak uważa, że nic złego nie zrobił? Takie przebaczenie nie ma żadnego sensu, to zupełnie tak samo jak ze spowiedzią - rozgrzeszenie jest obwarowane skruchą i postanowieniem poprawy. Więc w przebaczeniu powinno być dokładnie tak samo...
TJ
tylko Jezus
27 sierpnia 2011, 19:12
MODLITWA PRZEBACZENIA (...) Wszystko to wybaczam Ci w Imię Jezusa Chrystusa!
S
Słaba
27 sierpnia 2011, 17:08
Ewo No cóż - ja miałam podobnie jak ty. Teraz po prostu pytałam o następny etap. Pewnie niepotrzebnie to pytanie skierowałam jakby do ciebie - bo niby skąd masz wiedzieć, co jest dalej, jeśli jesteś teraz akurat w tym miejscu?... Ja natomiast czuję, że dla mnie czas pójść dalej. Spróbuję MODLITWĄ PRZEBACZENIA, którą ktoś tu umieścił. I bardzo dziękuję autorowi (autorce?) tego wpisu! :-) Pozdrawiam!
E
Ewa
27 sierpnia 2011, 07:38
Słaba Piszesz:  "Jest pewien problem Ewo... Z tymi ludźmi mamy nadzieję spotkać się w Niebie... Żeby nie zostać pod drzwiami Nieba, jak starszy brat syna marnotrawnego, który nie chciał wejść do środka... Jedyna nadzieja, że sam Ojciec wyjdzie wtedy również do nas, aby nam tłumaczyć. I że da nam konieczną do przebaczenia i pejednania moc.  Ja o taką moc go proszę. Ludzie z którymi nie umiałam się pojednać już nie żyją na tym świecie. Nie szkodzą mi więc. Szczerze im także życzę Nieba. Ale jak ja tam zdołam mieć z nimi pełen miłości kontakt? Naprawdę tylko w Bogu cała nadzieja..." A jezeli ci ludzie po prostu NIE CHCA się pojednać? Jezeli nie zrobili żadnego kroku w stosunku do mnie w momencie kiedy ja tych kroków robiłam mnóstwo? No to koniec, każdy idzie w swoja droge. Nikogo nie da się zmusic ani do przyjaźni ani do mołości. Nie wystarczy, ze jedna satrona chce, muszą chciec obie strony. Strona skrzywdzona wcale nie musi w nieskonczonosć dopominać sie o pojhednanie. Moze isc w swoją stronę- co tez uczyniłam
G
Grace
27 sierpnia 2011, 03:06
W wyniku calkowitego przebaczenie, czlowiek doznaje wielkiego pokoju wewnetrznego, radosci oraz milosci do krzywdzacego, poniewaz Bog wlewa w serce czlowieka te milosc. Wspomnienia wracaja ale nie rania, nie sa bolesne. Kazdy czlowiek musi przebaczyc drugiemu: " i odpusc nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom". Bog przebacza winy czlowiekowi na tyle, na ile on sam przebaczyl innym. Chyba sie  rozpisalam.
P
Przebaczam
26 sierpnia 2011, 21:50
 MODLITWA  PRZEBACZENIA Krok 1 Stajesz w obecnosci Boga-Jezusa Chrystusa, i "przyprowadzasz do Niego duchowo osobe, ktorej masz udzielic przebaczenia. Po jednej stronie Ty, a po drugiej ta osoba. Pomiedzy Wami stoi JEZUS. W Jego obecnosci zwracasz sie do tej osoby nastepujacymi slowami :  W imie Jezusa Chrystusa, przebaczam Ci .........../np.mamo, tato, siostro, bracie etc/  wszelkie zlo, ktore mi uczynilas/les/. Przebaczam Ci to, ze ......./w tym miejscu wymieniasz wszystkie sytuacje, wydarzenia, slowa etc. ktore Cie zranily, sprawily, ze z ich powodu nie czulas/les/ sie dobrze, ktore byc moze zdeterminowaly Twoje zycie/.   Wszystko to wybaczam Ci w Imie Jezusa Chrystusa. Krok 2 Wypowiadasz slowa modlitwy: Panie Jezu, prosze obmyj mnie i te osobe swoja Przenajdrozsza Krwia. Zaslon nas przed atakami zlego ducha, aby skutki naszych grzechow w nas nie uderzaly i nie niszczyly. Uczyn nas Jezu niewidzialnymi dla naszych wrogow. Obmyj nas i zaslon Swoja Krwia Panie ! Niech zle moce pierzchaja na Twoje imie, niech Zly nam nie szkodzi. Obmyj nas Jezu Swoja Krwia ! Krok 3 Teraz wypowiadasz slowa dziekczynienia i uwielbienia, za to co Jezus czni w Twoim sercu i zyciu przez przebaczenie, ktorego udzielasz : Dziekuje Ci Jezu, Blogoslawie Cie Jezu, Wywyzszam Cie Jezu, Chwala Ci Jezu. Mozesz tez dodac : Chwala Ojcu i Synowi i Duchowi Swietemu. Jak byla na poczatku,teraz zawsze i na wieki,wiekow. Amen. Uwagi: Modlitwe te nalezy praktykowac wiele razy. Tak dlugo, dopoki nie doswiadczysz pelnej wolnosci wewnetrznej wobec osoby, ktorej przbaczasz. Nie nalezy tlumic pojawiajacych sie uczuc i placzu. To jest modlitwa podana przez ks.rekolekcjoniste. Sa inne modlitwy uzdrowienia ale to sa juz dluzsze tresci podane w ksiazce.
26 sierpnia 2011, 21:38
" Złudzenie irenizmu Przebaczenie nie jest związane z zapomnieniem, ale też nie służy mu bagatelizowanie krzywd, czy dążenie do spokoju za wszelką cenę. Czasami wydawać by się mogło, że do przebaczenia potrzebne jest "przechodzenie ponad" krzywdami, pomijanie ich, niezauważanie, życie takie, jakby ich nie było. Jest to jednak złudzenie. Przebaczenie, które nie bierze na serio krzywdy, które nie stara się stanąć w prawdzie, w praktyce nie prowadzi do pojednania. Można z tym żyć przez jakiś czas, ale nie jest to droga przebaczenia."
G
Grace
26 sierpnia 2011, 21:19
 O.Pawel pieknie pisze o przebaczeniu. Przebaczyc nie znaczy zapomniec i zepchnac krzywdy w podswiadomosc, badz unikac osob czy sytuacji, ktore do tego doprowadzily. Wszystkie trudne sytuacje zwiazane z krzywdzeniem beda powracac jak bumerang i ranic powtornie osobe. Czlowiek nie jest w stanie przebaczyc drugiemu. Musi wyrazic wole /chec/ przebaczenia i poprosic Jezusa, by On sam uzdolnil serce czlowieka do przebaczenia poprzez modlitwe. Innej mozliwosci nie ma.  Samo stwierdzenie, przebaczam ci, wszystko jest ok, juz nie pamietam, nie jest przebaczeniem. To jest tylko slogan. Przebaczenie musi nastapic wewnatrz czlowieka. Przebaczenie krzywd prowadzi do uzdrowien: psychicznych, fizycznych i duchowych. Wiem, ze latwo jest pisac o tym ale gorzej zetknac sie praktyka w zyciu. Wiem tez, ze zawsze, gdy dopada mnie niepowodzenie na nowo musze sobie przypominac i uczyc sie od poczatku. I wcale nie przychodzi mi to bez trudu.
AC
Anna Cepeniuk
26 sierpnia 2011, 21:09
No właśnie: "Przebaczenie nie jest związane z zapomnieniem" !!!!!! I dobrze jakby kaznodzieje o tym wiedzieli i nie wpuszczali w nieuzasadnione poczucie winy........
S
Słaba
26 sierpnia 2011, 16:06
Jest pewien problem Ewo... Z tymi ludźmi mamy nadzieję spotkać się w Niebie... Żeby nie zostać pod drzwiami Nieba, jak starszy brat syna marnotrawnego, który nie chciał wejść do środka... Jedyna nadzieja, że sam Ojciec wyjdzie wtedy również do nas, aby nam tłumaczyć. I że da nam konieczną do przebaczenia i pejednania moc. Ja o taką moc go proszę. Ludzie z którymi nie umiałam się pojednać już nie żyją na tym świecie. Nie szkodzą mi więc. Szczerze im także życzę Nieba. Ale jak ja tam zdołam mieć z nimi pełen miłości kontakt? Naprawdę tylko w Bogu cała nadzieja...
E
Ewa
26 sierpnia 2011, 14:35
Ulmus 102 Moje życie się strasznie pokomplikowało i w efekcie straciłem przyjaciół, którzy mnie opuścili. Na dokładkę jeden z nich zrobił rzecz, która bardzo mnie zabolała. Wiem, że należy przebaczać, wysłałem więc któregoś dnia listy do nich, z prośbą o wybaczenie, choć to oni powinni prosić o nie. Nie dostałem żadnej odpowiedzi. Problem mój jest taki, że będąc bardzo zraniony ich odejściem w czasie gdy straciłem wszysko (rodzinę, mieszkanie, pracę itd), gdy pisałem te listy z prośbą o przebaczenie, miałem nadzieję, że nie odezwą się do mnie. Czasem dzwoni jeden z nich i prosi o spotkanie, a ja zawsze się wykręcam. Czy więc moja postawa, to moje pisanie listów jest autentycznym przebaczeniem? Jak mam pokonać tę swoją niechęć do ludzi, którzy mnie zdradzili w największej potrzebie? Powiem szczerze, ze nie bardzo rozumiem. A po co Tobie ci ludzie, na których sie tak zawiodłeś? Ludzi naokoło jest multum. Poszukaj innych, może lepszych przyjaciół. Miałam podobną sytuację. Znalazłam innych ludzi. Tamci, czy tamte są mi niepotrzebni ( bne). Zapytasz, gdzie tutaj przebaczenie? Nigdy nie chciałam ich karac, czy się mścić -  było mi tylko niesamowicie przykro. Przebaczenie jest odstapieniem od zemsty, a ja wcale nie chciałam, żadnej zemsty. Nie chciałam być tylko powtórnie ofiara. Nikt nie wystapił o pojednanie, ani oni ani ja. I dobrze. Nie pamietam juz tych osób i jest mi dobrze.
:
:-)
26 sierpnia 2011, 12:12
Jak mam pokonać tę swoją niechęć do ludzi, którzy mnie zdradzili w największej potrzebie? Daj sobie czas! Nic na siłę.
U
ulmus102
26 sierpnia 2011, 11:38
Moje życie się strasznie pokomplikowało i w efekcie straciłem przyjaciół, którzy mnie opuścili. Na dokładkę jeden z nich zrobił rzecz, która bardzo mnie zabolała. Wiem, że należy przebaczać, wysłałem więc któregoś dnia listy do nich, z prośbą o wybaczenie, choć to oni powinni prosić o nie. Nie dostałem żadnej odpowiedzi. Problem mój jest taki, że będąc bardzo zraniony ich odejściem w czasie gdy straciłem wszysko (rodzinę, mieszkanie, pracę itd), gdy pisałem te listy z prośbą o przebaczenie, miałem nadzieję, że nie odezwą się do mnie. Czasem dzwoni jeden z nich i prosi o spotkanie, a ja zawsze się wykręcam. Czy więc moja postawa, to moje pisanie listów jest autentycznym przebaczeniem? Jak mam pokonać tę swoją niechęć do ludzi, którzy mnie zdradzili w największej potrzebie? 
K
Ktoś
26 sierpnia 2011, 10:39
Prawdziwym przebaczeniem jest rozmowa pokrzywdzonego i maltretującego o swoich urazach Piszesz o pojednaniu. Pojednanie i przebaczenie to dwie różne sprawy. Można przebaczyć, ale nie zawsze prowadzi to do pojednania. Pojednanie nie jest potrzebne do tego, aby przebaczyć komuś krzywdy. Przebaczenie zachodzi w pokrzywdzonym - w sercu, w duszy, w umyśle. Przebaczenie dotyczy nas. Pojednanie dotyczy obojga. W realnym życiu to drugie czasem zupełnie nie wychodzi. Jesli nie wychodzi, trzeba się z tym pogodzić, że tak jest. Warto jednak zawsze zabiegać o przebaczenie krzywdzicielowi - to może być długi proces, zależy od rodzaju krzywdy i jej trwania. Niektórzy charyzmatycy Kościoła Katolickiego (osoby duchowne) uważają, że trzeba modlić się "przebaczam!", a nie że "chcę przebaczyć" - a wszystko to w łączności z Chrystusem. Wszystko zależy od człowieka i to czy wierzy w Boga czy nie,jest to sprawa jego wewnętrznej psychiki.Dla własnego zdrowia jest to bardzo korzystne,nie wiadomo kiedy koszmar molestowania może powrócić i w jakiej to formie się może objawić.Oczywiście że,może podeprzeć się modlitwą ale modlitwa nie uzdrowi w skrajnych przypadkach a tylko stłumi emoje.Nie bądżmy za życia za każdym razem cierpiętnikami i wcale nie musimy to udowdniać przed innymi a zwłaszcza przed klerem.
PA
pojednanie a przebaczenie
26 sierpnia 2011, 09:58
Prawdziwym przebaczeniem jest rozmowa pokrzywdzonego i maltretującego o swoich urazach Piszesz o pojednaniu. Pojednanie i przebaczenie to dwie różne sprawy. Można przebaczyć, ale nie zawsze prowadzi to do pojednania. Pojednanie nie jest potrzebne do tego, aby przebaczyć komuś krzywdy. Przebaczenie zachodzi w pokrzywdzonym - w sercu, w duszy, w umyśle. Przebaczenie dotyczy nas. Pojednanie dotyczy obojga. W realnym życiu to drugie czasem zupełnie nie wychodzi. Jesli nie wychodzi, trzeba się z tym pogodzić, że tak jest. Warto jednak zawsze zabiegać o przebaczenie krzywdzicielowi - to może być długi proces, zależy od rodzaju krzywdy i jej trwania. Niektórzy charyzmatycy Kościoła Katolickiego (osoby duchowne) uważają, że trzeba modlić się "przebaczam!", a nie że "chcę przebaczyć" - a wszystko to w łączności z Chrystusem.
K
Ktoś
26 sierpnia 2011, 09:34
Prawdziwym przebaczeniem jest rozmowa pokrzywdzonego i maltretującego o swoich urazach.Dopiero pojednanie tych dwóch osób daje jakąś gwarancję że,takie fakty później nie zaistnieją.Może to być rozmowa ciężka ale warto spróbować ze względu na naszą psychikę.Oczywiście nie z każdym można się kochać ale można mieć szacunek dla danej osoby.