(fot. Clancycoop / flickr.com)
Michał Bondyra / slo

Wśród uczniów są coraz bardziej powszechne, a problem ten zamiata pod dywan zdecydowana większość dyrektorów szkół. Jak możemy chronić dzieci przed "trawką" i innymi narkotykami ?

Widać, że problem narkomanii dotyczy coraz młodszej grupy wiekowej, czasem już 12-13-latków. W przypadku tak młodych osób uzależnienie rozwija się błyskawicznie, najczęściej zanim rodzice czy nauczyciele są w stanie rozpoznać problem

Dzieciaki w szkołach narkotyki zamawiają jak pizzę. To szokujące zdanie, ale jak podaje w swoim najnowszym raporcie Najwyższa Izba Kontroli, z narkotykami w szkołach styka się już ponad jedna trzecia ankietowanych uczniów. Według danych zebranych na podstawie 11,5 tys. ankiet, ponad 31 proc. uczniów było świadkami zażywania narkotyków na terenie szkoły lub słyszało o tym procederze z wiarygodnego źródła. Ale to dopiero początek listy liczb stawiających włosy na głowie chyba każdemu ojcu i każdej matce, mającym dzieci w szkołach ponadgimnazjalnych.

"Trawka" na telefon

Nastoletni Marek, licealista z Katowic, opowiada, że gdy chce zapalić "trawę", to zrzuca się na nią z kumplami. Dopalacze go nie interesują, bo jak przyznaje, "świństwa nie bierze". Te ostatnie już pod nową nazwą - jako "produkty zapachowe" - można obecnie kupić w wielu osiedlowych sklepach. Zlokalizowane są często kilkaset metrów od bloków mieszkalnych, w drodze do szkoły. Marihuana czy inne specyfiki dostępne są w szkole. Dilerzy? - Nie ma ich, są pośrednicy. Nasi rówieśnicy, którzy znają ludzi mogących ci załatwić, co chcesz - opisuje łańcuszek powiązań. - Wysyłasz SMS lub dzwonisz, zamawiasz i odbierasz. Jak pizzę - zaskakuje łatwością dostępu. Przecież potem w szkole widać, że ktoś jest pod wpływem narkotyku, nie boicie się ? - dziwię się. - W szkole u znajomego były wpadki. Jak kolesie przychodzili naćpani, było widać po oczach i ich zachowaniu, że jest z nimi coś nie tak. Nauczyciele straszyli policją, robili zebrania, apele, a policjanci mówili o skutkach zażywania, i to wszystko - przyznaje licealista. W takie pogadanki Marek nie wierzy. I nie tylko on.

Pod dywan

Sprzedaż narkotyków na terenie szkoły widziało na własne oczy lub o niej słyszało aż 17 uczniów. W anonimowych ankietach problem z narkotykami w szkołach, w których uczą widzi też ponad 28 proc. nauczycieli. W ciągu dwóch lat objętych kontrolą w blisko jednej trzeciej szkół wystąpiły incydenty związane z narkotykami, przy których konieczne było wezwanie rodziców i policji. W negatywny narkotykowy trend wpisują się też dane Komendy Głównej Policji. Wynika z nich, że liczba przestępstw narkotykowych na terenie podstawówek i gimnazjów wzrosła ostatnio prawie dwukrotnie, z 433 przypadków w roku 2009 do 800 przypadków w roku ubiegłym. Policja podaje też, że w ciągu ostatniej dekady liczba nieletnich podejrzanych o przestępstwa związane z narkotykami wzrosła z 2 tysięcy w roku 2001 do blisko 4,5 tys. w roku 2011! - W Polsce jest budowany system profilaktyki narkotykowej, ale jakość zajęć prowadzonych w szkołach jest wciąż niezadowalająca - mówi Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.

Według Elżbiety Piotrowskiej-Gromniak, prezes Stowarzyszenia "Rodzice w Edukacji", od lat w sprawie profilaktyki i edukacji narkotykowej nic się nie zmienia. - Szkoła za wszelką cenę chce pokazać, że u niej problem z narkotykami nie istnieje i zamiata go zwykle pod dywan. Bo przecież jak dyrektor przyzna, że w jego szkole są narkotyki, placówka traci prestiż, a co za tym idzie, potencjalnych uczniów - tłumaczy. Piotrowska-Gromniak wskazuje na fakt, że sami rodzice nie wiążą problemu narkotyków ze swoimi dziećmi. - Nie podejmują tematu w rozmowach z dziećmi, bo nie mają o tym zielonego pojęcia, poza tym nie potrafią postawić szybko diagnozy, czy ich dziecko brało - dodaje. Jej zdaniem profilaktyka szkolna zwykle ogranicza się do jednej godziny wychowawczej, jest prowadzona zza biurka przez nieprzeszkolonych w temacie narkotyków nauczycieli, a jeśli przychodzą już do szkoły specjaliści, to są to pogadanki psychologów z dziećmi lub ich rodzicami. Zdarza się też, że podobne wykłady organizują w szkołach policjanci. Marek z Katowic, który jest uczniem liceum, w takich pogadankach brał udział. - Obecność policjanta mówiącego o narkotykach ma zwykle odwrotny skutek. Zakazany owoc lepiej smakuje - mówi wprost. Do nastolatka nie trafiają też starsi mówiący o profilaktyce. - Młodemu, wyluzowanemu, który brał, a już nie bierze, zawsze łatwiej uwierzysz niż wymądrzającemu się 40-latkowi w "garniaku" (czyli w garniturze). Jak ktoś jest w twoim wieku, lepiej załapiesz z nim kontakt - tłumaczy.

To tylko "trawka"

- Wnioski płynące z raportu NIK są zbyt kategoryczne - mówi Tomasz Gogacz, dyrektor 13. Gimnazjum z Oddziałami Dwujęzycznymi w Radomiu, i nie jest to opinia odosobniona. - Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka - tłumaczy dyrektor, dodając, że problem narkotyków w swojej szkole dostrzega, ale nie jest on aż tak wielki, jak mówi o tym raport. - W ciągu trzech lat zgłosiliśmy ledwie dwa przypadki na policję, kiedy mieliśmy udokumentowane spożycie przez uczniów - mówi, dodając jednak, że oczywiście domniemań, że uczeń bierze, było więcej. Wzrost przypadków zażywania narkotyków przez gimnazjalistów upatruje w zmianie obyczajowości i większej otwartości młodego pokolenia. - Zmienia się sposób patrzenia przez młodzież na pewne zagrożenia - przyznaje.

Jego zdanie potwierdza też Marek, który dodaje, że choć popala "zioło", to narkotyków nie zażywa. Gdy pytam, ilu zna kolegów również popalających odpowiada: "wielu, bardzo wielu". - Ale to wszystko zależy od rocznika. W starszych klasach gimnazjum oraz w liceum każdy z nas gdzieś się z tym zetknął - mówi. Cena pół grama "trawy" to wydatek 20 zł. Tyle samo kosztują dzisiaj najtańsze dopalacze, które po burzy medialnej i zamykaniu sklepów kolekcjonerskich wróciły znów, tym razem jako "produkty zapachowe". W punkcie konsultacyjnym ds. uzależnień w Poznaniu zgłaszają się rodzice zaniepokojeni o dzieci, które jak się później okazuje, właśnie "tylko paliły trawę" lub odurzały się dopalaczami. - Trudno ocenić, ilu ich jest, widać natomiast, że problem dotyczy coraz młodszej grupy wiekowej, czasem już 12-13-latków. W przypadku tak młodych osób uzależnienie rozwija się błyskawicznie, zanim rodzice czy nauczyciele są w stanie rozpoznać problem - tłumaczy ks. Paweł Smuszkiewicz, terapeuta uzależnień.

Co można zrobić

Elżbieta Piotrowska-Gromniak podkreśla, że "w szkole o narkotykach powinno się rozmawiać, a nie wykładać". Do tego trzeba robić to w sposób nowoczesny. - Młodzież nie ma tylko słuchać, a dyskutować o problemie, dzielić się nim na podstawie książek, filmów, mówiących na przykład, jak młoda dziewczyna wydostała się z nałogu narkotykowego - wyjaśnia. Prezes Stowarzyszenia "Rodzice w Edukacji" uważa, że w takich dyskusjach trzeba pytać, czy dzieciaki spotkały się z takim problemem w środowisku i jak ich zdaniem trzeba by było takiej koleżance czy koledze pomóc. - Trzeba korzystać z nowych form, bo dotychczasowy przekaz do tych młodych nie trafia - diagnozuje, zauważając, że dużą rolą edukacyjną mają do spełnienia rodzice, ale i media: "Programy profilaktyczne w telewizji, poranki edukacyjne to miejsce na takie rzeczy".

Jak test ciążowy

Tomasz Gogacz, wpadł na jeszcze inny pomysł. - Po akceptacji rady pedagogicznej i rady rodziców wprowadzamy w naszym gimnazjum narkotesty - mówi dyrektor 13. gimnazjum w Radomiu. - Zakończyliśmy właśnie etap formalno-organizacyjny, teraz na kolejnych wywiadówkach będziemy prosić imiennie każdego z rodziców o oświadczenie, czy zgadzają się na robienie takich testów na terenie szkoły - dodaje. Na razie sygnały są bardzo różne. - Uczy się u nas 800 dzieciaków z różnych rodzin. Jedni wypierają tę materię pod dywan, twierdząc, że ich dziecko nie może być zagrożone, ale są i tacy, którzy są świadomi zagrożeń - wyjaśnia. Dyrektor uważa jednak, że ten, kto nie ma nic na sumieniu, nie będzie protestować przeciw takiej profilaktyce. Narkotest można kupić w każdej aptece. Kosztuje tyle co marihuana albo najtańszy dopalacz. - Przypomina trochę test ciążowy, a do badania jest potrzebna tylko ślina, a nie próbka moczu czy badanie krwi - mówi Gogacz. Dyrektor przyznaje, że testy chce przeprowadzać przede wszystkim w poniedziałki. - Gimnazjaliści inicjują imprezy często w niedzielę, a po takich balangach dzień później przychodzą do szkoły i jeśli dziwnie się w niej zachowują, musimy wiedzieć, z jakimi środkami mieli do czynienia i jak możemy zadziałać - mówi, dodając, że nie zawsze na takich imprezach uczniowie środki psychoaktywne zażywają świadomie: "zdarza się przecież, że dosypuje się im je np. do coli w klubie". Zdaniem ks. Pawła Smuszkiewicza to właśnie tam najczęściej młodzież spotyka się z narkotykami. - Kluby to najczęstsze miejsca używania i handlu narkotykami, ale szkoła też nie jest od narkotyków wolna - przestrzega.

Archipelag

Co zaskakujące, raport NIK wykazuje, że szkoły nie wykorzystują skutecznych i sprawdzonych programów profilaktycznych, polecanych chociażby przez Krajowy System Rekomendacji Programów Profilaktycznych i Promocji Zdrowia Psychicznego. Dyrektor Tomasz Gogacz nie zgadza się z tym stwierdzeniem. We współpracy z Urzędem Miasta Radomia wdrożył m.in. "Archipelag skarbów" - program uczący zdrowego i mądrego trybu życia, zachęcający jednocześnie do unikania narkotyków, alkoholu, przemocy, pornografii i rozpoczęcia współżycia seksualnego po zawarciu małżeństwa. Dla 100-200 uczniów przygotowuje go trzech specjalnie przeszkolonych trenerów, którzy prowadzą dynamiczne warsztaty wzbogacone o multimedia, krótkie filmiki i muzykę. Gogacz najbardziej chwali w nim zaangażowanie zarówno rodziców, jak i samych uczniów. - To jest jego mocny punkt, bo tak naprawdę profilaktyka opiera się na pomocy rodzinie. Jak wynika z moich obserwacji, tylko współpraca z rodzicami pozwala skutecznie rozwiązać wiele problemów - przyznaje. Dyrektor uczula jednak, by brać poprawkę na to, że nawet najlepiej przekazywana wiedza wcale nie musi dać pożądanego efektu. - Studenci medycyny, ludzie bardzo mądrzy, inteligentni, przyszli lekarze, by szybciej przyswajać wiedzę, biorą amfetaminę. Stosują środki karalne według przepisów. Ilość wiedzy nie przekłada się więc na postawę - mówi dobitnie. Co zrobić, by jednak tak nie było?

Kluczem rodzina

Zdaniem Elżbiety Piotrowskiej-Gromniak, by skutecznie przeciwdziałać narkomanii wśród dzieci i młodzieży, trzeba odwrócić priorytety. - Musimy lepiej obserwować dzieci, bardziej na nie nastawić wszystkie działania, a nie unikać problemu czy pozorować działania, które pozwolą się nam dobrze poczuć - mówi. Dyrektor Gogacz uważa, że wszystkie negatywne zachowania w szkołach muszą podlegać rygorystycznym procedurom. - Jeśli ktoś pali papierosy, zażywa narkotyki, używa przemocy fizycznej lub słownej, musi się liczyć z konsekwencjami. Najpierw jest wpis do dzienniczka, potem przeniesienie ucznia do innej klasy, a gdy sprawa jest poważna, kierujemy ją do sądu dla nieletnich - wylicza. Ks. Paweł Smuszkiewicz, pracujący też z uzależnionymi w ośrodku w Wierzenicy, problem skutecznej profilaktyki postrzega jako bardzo złożony. - Dotyczyć musi wielu obszarów, począwszy od ograniczenia dostępności narkotyków, poprzez edukację w szkole, organizację alternatywnych zajęć przez społeczność szkolną, na rozmowach w rodzinie kończąc - wymienia terapeuta. Ks. Paweł przestrzega jednak przed zrzucaniem odpowiedzialności za profilaktykę tylko na szkołę i nauczycieli. - To rodzina jest pierwszym i głównym miejscem zdobywania przez dziecko właściwych przekonań i wzorców. Trudno oczekiwać od młodego człowieka umiejętności radzenia sobie w życiu bez alkoholu czy narkotyków, gdy nie ma takiego przykładu we własnym domu albo gdy brakuje poczucia bezpieczeństwa i normalnych relacji w rodzinie.

Ks. Paweł Smuszkiewicz, terapeuta:

- Terapia osoby uzależnionej w młodzieżowym ośrodku terapii trwa ok. 1,5 roku. Pierwszy okres skupia się na pracy w kierunku motywacji pacjenta do podjęcia terapii, na warsztatach edukacyjnych, wspieraniu w decyzji pozostania w ośrodku. Młody człowiek przychodzący do ośrodka zwykle nie rozpoznaje w sobie uzależnienia i nie wiąże problemów, które się pojawiły w szkole czy w domu z braniem przez niego narkotyków. W późniejszym czasie następuje praca pogłębiona z pacjentem, rozbrajanie mechanizmów uzależnienia, budowanie nowych, trzeźwych relacji. Proces terapii jest podzielony na etapy, oparty na pracy grupowej społeczności, wsparty indywidualną terapią. Terapia w ośrodku to właściwie dopiero początek budowania nowego życia, już bez narkotyków, przez młodego człowieka.

Skutki uzależnienia

Uzależniony od narkotyków organizm reaguje głodem narkotycznym, którego objawami są: bóle mięśni, niepokój, mdłości, biegunka, halucynacje, delirium i zapaść. Tym objawom towarzyszy uzależnienie psychiczne, które objawia się pasywnością, sennością, brakiem zainteresowania czymkolwiek poza zaspokojeniem potrzeby zażycia narkotyku, utratą świadomości, oszołomieniem i spowolnieniem reakcji. Poza tym prócz bólu fizycznego i psychicznego narkoman przez swoje zachowanie i wygląd odczuwa też ból społeczny, który skutkuje alienacją, destrukcją psychiki, brakiem własnej woli.

Źródło: www.nałogi.wieszjak.pl.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

To tylko "trawka"!
Komentarze (9)
?
???
21 lipca 2014, 20:18
Zresztą  ludzie myślący wiedzą o co chodzi. Idioci nie zrozumieją nawet jakbym napisała 300 stron   "Ludzie myślący" -  to tacy ludzie, którzy muszą wyplątywać się z takiego uzależnienia, w co by się "idioci" nie wpakowali.
Z
ziben
17 listopada 2013, 16:09
witam.jestem narkomanem.obecnie nie biore.jednak jestem narkomanem ponad 20 lat.pierwsze narkotyki czyli trawke palilem majac 16 lat.wtedy to byla prawdziwa trawka a nie to co jest teraz.to co obecnie sie uprawia i sprzedaje pod nazwa skun itp. to nasaczane chemia konpie,dzieki zaawansowanej technologi uprawy i naworzeniu osiaga sie ogromne ilosci thc ale tez wiele innych szkodliwych zwiazkow.ta trawa uzaleznia i to bardzo silnie.z powodu niskiej ceny jest bardzo popularna.znam osoby ktore pala po 20 i wiecej lat i majac obecnie zony i dzieci musza to palic bo jak nie to,nerwica,paranoja,mannia przesladowcza,brak snu i apetytu,bole stawow,zwidy czeste utraty pracy brak celu w zyciu,zycie w patologi.ale to nie koniec.znam bardzo wielu narkomanow i kazdy palil trawe,nie nam narkomana ktoryby palil tylko trawe i nie sprobowal czegos mocniejszego.najczesciej obok trawy jest piwo,amfetamina,kokaina.jest tez grupa narkomanow preferujaca obok trawy grzyby lub extasy.wszyscy pala lub palili trawe!jestem narkomanem 20 lat i cpam z przerwami,ale zawsze wracam do narkotykow.przestaje na pare miesiecy i znow.zyje bo nie bralem niczego dozylnie i nie bralem heroiny.obecnie dostepnosc narkotykow jest tak ogromna ze zadziwia nawet mnie.wiekszosc mlodzierzy nie pali tytoniu a trawe tak.biorac pod uwage ze znam srodowisko starych i mlodych narkomanow twierdze ze okolo 40% meszczyzn w wielu 18-45 lat cpalo,cpa l lub cpa czasami.a 20 procent to osoby uzaleznione od trawy na cale zycie.lekcewazy sie ten niebezpieczy produkt.niestety dla cpuna slowa dilera sa swiete a  a ten zawsze powie ze trawka nie jest uzalezniajaca i szkodliwa a nawet leczy.obecnie nie mam wielu zebow,problemy zdrowotne,stany depresyjne i czasem parnoje.najdluzej udalo mi sie pracowac w jednej firmie 7 mcy.
V
Velasquez
30 października 2013, 14:45
Problem z trawką polega na tym, że rzeczywiscie nie jest ona sama w sobie jakość specjalnie niebezpieczna. Ale skutki jej zażywania sa inne: otóż po pewnym czasie pojawia się stan, w którym już sama ona nie wystarcza, nie nasyca i chce się iść dalej, żeby było jeszcze lepiej, fajniej, bardziej beztrosko i luzacko. I co wtedy? Wtedy sięga się po coś następnego, co ktoś obok podsunie. To schemat, który wielokrotnie spotkałem na swojej drodze (czasami z opłakanymi skutkami). Wiem o czym piszę. Niestety znam się na tym.
M
m
30 października 2013, 13:05
... Fakty są takie że od tej rośliny nikt nie umarł. A ile osob umarło od alkoholu ? Zresztą  ludzie myślący wiedzą o co chodzi. Idioci nie zrozumieją nawet jakbym napisała 300 stron........... ... Tak, tak... jestes taka wyzwyolona, alternatywna, inna... Szkoda, ze wiekszosc tych "ludzi myslacych" to gimnazjalisci, pokazujacy jacy to oni nie sa do przodu.  Napisz prosze te swoje racje, niekoniecznie w 300 stronach, wystarczy pare zdan, ja napisze swoje i mozemy podyskutowac na poziomie.
K
Kris
30 października 2013, 12:42
zawsze sie zastanawiałam czemu ROŚLINA jest nielegalna mimo ze nikt od niej nie umarł, a alkohol który zabija tysiące ludzi jest reklamowany........... Ta roslina wcale nie jest taka dobra jak moze Ci sie wydawac. Oczywiscie w Internecie jest niesamowicie wychwalana glownie przez mlodziez, fakty jednak sa troche inne... ... Fakty są takie że od tej rośliny nikt nie umarł. A ile osob umarło od alkoholu ? Zresztą  ludzie myślący wiedzą o co chodzi. Idioci nie zrozumieją nawet jakbym napisała 300 stron........... ... Jest cos gorszego od smierci a z doswiadzcenia wiem ze "ludzi myślących" najlatwiej oszukac bo oni przeciez wiedza lepiej
A
aka
30 października 2013, 12:22
zawsze sie zastanawiałam czemu ROŚLINA jest nielegalna mimo ze nikt od niej nie umarł, a alkohol który zabija tysiące ludzi jest reklamowany........... [email]..@alicjo[/email], przeczytaj dokładnie artykuł, to może zrozumiesz, dlaczego jest nielegalna.
A
alicja
30 października 2013, 11:23
zawsze sie zastanawiałam czemu ROŚLINA jest nielegalna mimo ze nikt od niej nie umarł, a alkohol który zabija tysiące ludzi jest reklamowany........... Ta roslina wcale nie jest taka dobra jak moze Ci sie wydawac. Oczywiscie w Internecie jest niesamowicie wychwalana glownie przez mlodziez, fakty jednak sa troche inne... ... Fakty są takie że od tej rośliny nikt nie umarł. A ile osob umarło od alkoholu ? Zresztą  ludzie myślący wiedzą o co chodzi. Idioci nie zrozumieją nawet jakbym napisała 300 stron...........
M
maik
30 października 2013, 10:50
zawsze sie zastanawiałam czemu ROŚLINA jest nielegalna mimo ze nikt od niej nie umarł, a alkohol który zabija tysiące ludzi jest reklamowany........... Ta roslina wcale nie jest taka dobra jak moze Ci sie wydawac. Oczywiscie w Internecie jest niesamowicie wychwalana glownie przez mlodziez, fakty jednak sa troche inne...
A
alicja
30 października 2013, 10:01
zawsze sie zastanawiałam czemu ROŚLINA jest nielegalna mimo ze nikt od niej nie umarł, a alkohol który zabija tysiące ludzi jest reklamowany...........