Śmierć na swój sposób piękna

(fot. Wiertz Sébastien / flickr.com)
Katarzyna Gajdosz

Nikt tak szczerze nie potrafi dziękować gestem, uśmiechem. Tu nie ma udawania. Świat człowieka chorego jest prawdziwy, nie ma w nim miejsca na sztuczność.

Rozmowa z Dominiką Kroczek, pielęgniarką z 40-letnim stażem i wolontariuszką Sądeckiego Hospicjum od 1999r.

DEON.PL POLECA

Katarzyna Gajdosz: Pani mówi bliskiej osobie człowieka umierającego: "Bądź przy nim, to będą najpiękniejsze chwile w waszym życiu…". To bardzo trudne do zrozumienia…

Dominika Kroczek: To trudne do zrozumienia, bo współczesny człowiek goni za pieniądzem, za pracą, nie ma czasu dla drugiego człowieka. Nawet w rodzinie ludzie się mijają. Dopiero w momencie, gdy nagle wydarza się tragedia przewartościowują swoje potrzeby. Znika pościg za ziemskimi dobrami, a najważniejsze staje się zdrowie i drugi człowiek, którego teraz trzeba otoczyć szczególną opieką. Zapewnić go, że będziemy mu towarzyszyć w najtrudniejszych dla niego chwilach, że go nie opuścimy. I nie czat, nie maile, nie telefony do niego, a fizyczna obecność przy nim dają mu największą siłę do walki.

Takiej otuchy potrzebuje i chory, i jego bliscy. I właśnie Pani jest osobą, która wchodzi do rodziny w najtrudniejszej dla niej chwili. Jest dla niej wsparciem. Jak Pani sobie z tym radzi?

To również bardzo trudne. Nie ukrywam, że wiążę się z chorym emocjonalnie. Inaczej się nie da. Wbrew pozorom więzi zaciskają się bardzo szybko, ze względu na połączenie wspólnych celów: towarzyszenia temu człowiekowi i zarazem pomocy, jaką niesie współczesna medycyna i mój zawód. Ale nagrodą jest wdzięczność chorego. Nikt tak szczerze nie potrafi dziękować gestem, uśmiechem. Tu nie ma udawania. Świat człowieka chorego jest prawdziwy, nie ma w nim miejsca na sztuczność.

Jest Pani pielęgniarką-wolontariuszką działającą w ramach hospicjum domowego. Nowy Sącz doczekał się również hospicjum stacjonarnego. Czy tam chory może liczyć na taką samą opiekę, bliskość?

Piękne jest to, że rodziny chcą się opiekować chorym w domu, ale czasem ta opieka ich przerasta i muszą skorzystać z pomocy hospicjum stacjonarnego. Są wdzięczni za taką możliwość. Chcieliby pomóc ulżyć choremu w cierpieniu, ale w domu nie zawsze mają do tego środki. Ważne, by pacjent nie odchodził w poczuciu osamotnienia. W domu przy rodzinie, czy w hospicjum, nigdy nie umiera w samotności.

Niejednokrotnie towarzyszyła Pani pacjentom w ostatniej chwili ich życia. To może zbyt intymne pytanie, ale czym dla Pani jest śmierć?

To dla mnie ogromne misterium. Każda śmierć jest inna. Nieraz mam żal, że w kazaniach tak mało się o tym mówi, a przecież jak narodziny, tak w życie ludzkie wplątana jest i śmierć. I ona będzie taka, na jaką sobie zasłużymy. Gdy odchodzą ludzie, którzy godnie przeżyli swoje życie, ta śmierć jest na swój sposób piękna. Śmierć staje się dopełnieniem życia. Odchodzeniem w godności. A każdy człowiek ma prawo do godnej śmierci. I właśnie hospicjum jest miejscem, gdzie człowiek może umrzeć z godnością. Proszę mi wierzyć, najgorszą rzeczą jest samotność człowieka umierającego. Nieraz, towarzysząc pacjentom w ostatnich jego chwilach, widziałam w ich oczach ulgę, gdy na chwilę przed śmiercią, otworzyli oczy i zobaczyli, że nie są sami. W otoczeniu bliskich, w znajomym dla siebie miejscu, w spokoju przechodzili na drugą stronę…

***

Pomyśl o 1 procencie...

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Śmierć na swój sposób piękna
Komentarze (2)
A
augusty
1 kwietnia 2014, 08:06
Pozwolić odejść bliskiej osobie, wybaczyć i pożegnać ją  - to jest bardzo ważne. W krótkim czasie stałam przy łóżku umierających bliskich mi osób, wybaczyłam, pożegnałam i pozwoliłam im odejść. Było to coś, co dało mi dało spokój. Takie podejście do śmierci jest ważne dla osoby umierającej, bo odchodzi spokojnie i dla tych co zostają.
K
krokodyl giena
1 kwietnia 2014, 10:05
doinika kroczek - nomen omen . :]