Historia o kobiecie, której życie robiło na złość

Historia o kobiecie, której życie robiło na złość
Słowo „pasja” oznacza zarówno mękę, jak i najdroższy skarb (fot. Steve Rhodes)
Logo źródła: Życie Duchowe Arkadiusz Pieniążek SJ / slo

Można powiedzieć, że jest to historia o kobiecie, której życie robiło na złość, lecz ona i tak starała się wydobyć z niego jak najwięcej. Trochę na wyrost byłoby porównywać Fridę Kahlo ze sługą Jahwe, ale bez wątpienia można o niej powiedzieć, że była człowiekiem oswojonym z cierpieniem. W swoim życiu doświadczyła cierpienia na wiele możliwych sposobów.

Na początku filmu poznajemy Fridę jako rozbawioną i beztroską nastolatkę. Chociaż trochę kuleje, bowiem w wieku 6 lat zachorowała na polio, która to choroba zdeformowała jej prawą nogę, nie pozbawiło jej to bynajmniej młodzieńczej radości. Nie poddaje się również 12 lat później, gdy w wypadku autobusowym jej ciało doznaje poważnych obrażeń. Kręgosłup Fridy złamał się w kilku miejscach, podobnie stało się z kością miednicową. Od momentu odzyskania przytomności nasza bohaterka rozpoczyna nowe życie oparte na egzystencji w ciągłym towarzystwie cierpienia. Frida nie zamyka się jednak wraz ze swoim cierpieniem w obrębie swojego pokoju. Nie poddaje się i nie wycofuje z życia. Podejmuje próbę powrotu do samodzielności i dzięki swemu uporowi oraz silnej osobowości udaje się jej w sensie dosłownym i przenośnym stanąć na nogi. Powrót do świata nie oszczędzi jej jednak kolejnych cierpień.

Frida zakochuje się w słynnym meksykańskim malarzu Diegu Rivierze, którego pierwszy raz spotkała kilka lat wcześniej jeszcze jako licealistka. Ich miłość, nawet jak na dwoje artystów, jest wyjątkowo burzliwa. Diego miał wybitną słabość do kobiet, z którą się bynajmniej nie ukrywał, i kiedy postanowił związać się z Fridą, był już dwukrotnie rozwiedziony. Młoda małżonka z jednej strony była świadoma jego temperamentu, z drugiej natomiast żywiła nadzieję, że może w jej przypadku będzie inaczej i jeżeli już nie wierności, to przynajmniej może oczekiwać od swego mistrza i męża zwyczajnej lojalności. Diego natomiast o ile mógł być mistrzem dla swej młodej i utalentowanej żony, to nigdy tak naprawdę nie był jej mężem, bowiem w ogóle nigdy do nikogo nie należał. Ta burzliwa miłość do artysty i rewolucjonisty, przyjaciela Trockiego, dawała Fridzie bez wątpienia wiele szczęścia, ale przysporzyła jej również dużo bólu. Diego nie był w stanie pozostać lojalnym wobec niczego innego, jak tylko względem swojej pasji „korzystania z życia” i doprowadził Fridę do rozpaczy, zdradzając ją z jej własną siostrą. Jak powikłana była to miłość, świadczyć może fakt, że Frida i Diego ostatecznie rozwiedli się, aby po roku znów się pobrać. Wbrew wszystkiemu na głębszym poziomie byli sobie wzajemnie bardzo oddani i nie chcieli żyć bez siebie. Wyczuwali, że razem tworzą coś znacznie większego niż każde z nich osobno, świadczą o tym także słowa Diega, który wracając do Fridy po ich rozstaniu, mówi po prostu: „Brakuje mi nas”.

Frida cierpiała zatem jako żona, ale może jeszcze bardziej jako matka, którą nigdy nie było jej dane zostać, chociaż trzykrotnie zachodziła w ciążę. Okaleczone ciało nie pozwoliło jej cieszyć się macierzyństwem. Do tego udręczenia można dodać jeszcze jej cierpienie jako córki i siostry, która nie widziała miłości pomiędzy swoimi rodzicami, ale mogła za to widzieć zupełną porażkę małżeństwa siostry. Mogłaby to być już pełna paleta cierpień, jakie mogą spaść na jedną kobietę, a jednak Frida nie poddaje się i walczy do końca. Już pod koniec życia, po amputacji nogi wbrew obawom lekarza i trosce męża, każe, aby zaniesioną ją na pierwszą, długo oczekiwaną wystawę jej obrazów w ojczyźnie.

DEON.PL POLECA


Mistrzostwo Fridy w cierpieniu wyraziło się w specyficzny sposób w jej malarstwie. Jej obrazy często są gwałtowne, niepokojące, momentami wręcz brutalne. Widać w nich ból niespełnionego macierzyństwa, widać udrękę życia, można wyczuć, że są zapisem autentycznych doświadczeń. Kilka z jej obrazów udało się realizatorom w interesujący sposób pokazać w czasie filmu. Pojawiają się tam one jako faktyczne ujęcia z jej życia.

To, czego już od młodości pragnęła Frida, to bycia panią samej siebie. Czy udało się jej zrealizować to pragnienie? Nie panowała przecież nad tym, co najbardziej osobiste, nad swoim ciałem, którym prawie każdy może w miarę swobodnie dysponować. Została skazana na istnienie w ułomnym ciele, jej możliwości zostały bezlitośnie ograniczone przez prawa biologii. Nie panowała nad swoim ciałem, ale również jej duch wymykał się spod kontroli, targały nią rozmaite namiętności i obsesje. Popadała w stany depresji. Ale jednak to wszystko w jakiś sposób było jej, nie odrzucała tego, nie wyrzekała się tego, co nie szło po jej myśli. Pozostała panią swojego życia. Przeżyła swoje życie najpełniej jak potrafiła, wypiła je do ostatniej kropli. Wysmakowała jego słodkie i gorzkie mikstury. Słowo „pasja” oznacza zarówno mękę, jak i najdroższy skarb. Dla Fridy Kahlo życie było pasją w obu tych znaczeniach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Historia o kobiecie, której życie robiło na złość
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.