Pandemia Covid-19 a totalny reset kapitalizmu – czy to możliwe?

foto. unsplash.com

Czy współczesna dobrze nam znana twarz kapitalizmu nadaje się tylko do retuszu, czy też nadszedł czas na poważną operację plastyczną, która zmieni nie tylko zewnętrzne rysy systemu, ale sięgnie do jego istoty? Oto pytanie, z którym mierzą się obecnie najtęższe głowy świata gospodarki i polityki.

Każdego dnia media zalewają nas budzącymi niepokój informacjami, w tym - nierzadko - iście kasandrycznymi przepowiedniami. Wybuch pandemii Covid-19 zdecydowanie zaostrzył konkurencję w tej dziedzinie. A stawka wydaje się wysoka. To między innymi pytanie o możliwość wypracowania nowego modelu kapitalizmu i związanego z nim innowacyjnego rynku pracy. Ten ostatni miałby być oparty o inne, niż do tej pory, rozumienie człowieka i jego wytworów, a w sposób szczególny właśnie ludzkiej pracy, nieredukowalnej wyłącznie do pojęcia zysku i zwrotu z kapitału. Ekonomiści, politolodzy i analitycy  zastanawiają się, czy w ogóle i na ile jest to możliwe? Poniżej garść refleksji na ten temat.

Historia pewnego złudzenia

Pandemiczna zawierucha, oficjalny lockdown oraz towarzyszące im lęk, niepewność i frustracja, obudziły w społeczeństwach Zachodu stare, drzemiące złudzenie.

Najdobitniej w połowie XIX wieku  wyłożył je Karol Marks, któremu chodziło o to, żeby, na drodze rewolucji społecznej, przezwyciężyć wewnętrzne sprzeczności kapitalizmu. A dokładniej, jak to sformułował w swojej doktrynie, fundamentalną sprzeczność pomiędzy społecznym charakterem produkcji a prywatnym (indywidualnym) sposobem przywłaszczania wartości dodatkowej przez właścicieli kapitału. Marks przekonywał, że w ramach społeczeństwa bezklasowego każdy człowiek będzie mógł wieść szczęśliwe i dostatnie życie, skoncentrowane na swobodnym praktykowaniu czasu wolnego, bez konieczności korzystania z pracy domowej kobiet i niewolników.

Śledząc dyskusje medialne, które miały miejsce podczas ostatnich miesięcy, możemy zidentyfikować dwa zasadnicze pragnienia obecne w bieżącej debacie publicznej a dotyczące pożądanego kształtu „świata po pandemii”. Oczywiście „pożądanego” przez tych, którzy nie dysponują kapitałem a wyłącznie pracą…

Pierwsze z marzeń zakłada zasadniczą reformę współczesnego kapitalizmu skoncentrowanego do tej pory na nieustannym pomnażaniu finansowego bogactwa.

Język sprzeciwu wobec tego ekonomicznego „modus operandi” ma w istotnej mierze kolor zielony. Przeciwdziałanie zmianom klimatu, powodowanym działalnością człowieka, redukcja emisji dwutlenku węgla do atmosfery, likwidacja tzw. efektów zewnętrznych kapitalistycznej produkcji w postaci różnego rodzaju zanieczyszczeń, minimalizacja znaczenia fundamentalnego podziału na bogatą Północ i biedne Południe, skrócenie kapitalistycznych łańcuchów produkcji i wzmocnienie lokalnej produkcji dóbr, zmniejszenie siły transnarodowych korporacji i walka z rajami podatkowymi – tę wyliczankę można by jeszcze ciągnąć długo, ale już teraz widać, że argumenty, dla przekształcenia kapitalizmu, wynikają tutaj z agendy ekologicznej.

Pragnieniu systemowo-strukturalnej reformy współczesnego kapitalizmu towarzyszy drugie marzenie. Jest nią nadzieja na równoległą zmianę antropologiczną, przekroczenie kondycji „człowieka ekonomicznego”, i „człowieka pracującego”, na rzecz wizji „człowieka nawiązującego i budującego relacje”.

Stawką tej antropologicznej transformacji jest koncepcja homo sapiens spełniającego się poprzez życie rodzinne, budowanie relacji z bliskimi oraz aktywność społeczną. Aby ta zmiana była możliwa, niezbędne jest porzucenie fetyszu kapitalistycznej akumulacji kapitału, połączone z rezygnacją postrzegania człowieka przez pryzmat rubryk w Excelu.

Czym się charakteryzuje współczesny kapitalizm?

Kapitalizm, wbrew temu o czym ochoczo piszą marksiści i czego szczerze pragną, jeszcze nigdy nie miał się tak dobrze jak obecnie.

Wbrew historycznym analizom twórcy naukowego socjalizmu, wygląda na to, że kapitalistyczne stosunki pracy od zawsze stanowiły fundament i zasadniczą oś wymiany towarów i usług pomiędzy ludźmi. Oznaczało by to, że, odwrotnie do tez Marksa, kapitalizm nie stanowi jakiejś przejściowej formacji społeczno-ekonomicznej w historii ludzkości, ale od zarania człowieczeństwa definiuje najbardziej trwały sposób wymiany jednych wartości na inne.

Co więcej, na przestrzeni tysięcy lat kapitalizm wykazał się sprawnością porównywalną z ekspansją i dynamiką wirusa Covid-19. Niewiarygodnie inteligentnie mutował, ażeby w różnych czasach i systemach gospodarczych zachować swoją najgłębszą istotę. Na czym ona polega?

Otóż, współczesny kapitalizm, da się scharakteryzować następująco:

- w kapitalizmie nie sprzedaje się już - tak zwyczajnie i po prostu - produktów ze względu na ich wartość użytkową i jakość wykonania. Dziś sprzedaje się jednocześnie określony styl życia, który dany produkt lub usługa ma sobą reprezentować, sprzedaje się poczucie wartości, określoną tożsamość – kapitalistyczny rynek zaczyna pełnić rolę współtwórcy ludzkiej osobowości. Skrajnym przykładem tej tendencji była już wręcz quasi-sakralna funkcja, jaką za życia Steve’a Jobsa odgrywały produkty Apple’a;

- zasada nieustannego kreowania nowych potrzeb prowadzi w konsekwencji do stworzenia modelu kompulsywnej oraz nadmiarowej produkcji i konsumpcji, czego symbolem są, idące w tony i miliardy, marnotrawstwo żywności oraz innych produktów w państwach rozwiniętych a także specyficzny sposób produkcji w dzisiejszej gospodarce kapitalistycznej, zakładający coraz krótszy „czas życia” danego produktu, który powinien być nie naprawiany lecz wymieniany na nowy;

- wreszcie, trzecią cechą charakterystyczną obecnej wersji kapitalizm, jest nieustanne poszukiwanie nowych form pomnażania i akumulacji kapitału, innowacyjnych sposobów na ciągłe wypracowywanie coraz to większych zysków.

Kapitalizm, niczym diamenty, jest wieczny

Historia kapitalizmu dobitnie pokazuje, że zawsze potrafił przechytrzyć swoich adwersarzy.

Sztandarowym przykładem tej prawidłowości są losy głośnej rewolucji kulturowej ‘68, która zakończyła się wchłonięciem postulatów ludzkiej „autentyczności” i skupienia na potrzebach seksualnych oferowanych najpełniej przez tryby kapitalistycznej machiny.

Zwróćmy uwagę, że nawet w krajach, które programowo ogłosiły się jako socjalistyczne lub komunistyczne (ZSRR, Kuba, Chiny, Kore Północna itd.), kapitalizm znalazł sposób, żeby nie tylko się uchować, ale wytworzył swoją własną, specyficzną, „socjalistyczną odmianę” (znakomitym przykładem jest chociażby chińska formuła kapitalizmu państwowego).

Co więcej, głównym kapitalistycznym graczom, czyli najpotężniejszym na świecie korporacjom cyfrowym (Google, Apple, Amazon itd.), finansowym (bankom) oraz farmaceutycznym (Astra Zeneka, Pfizer) zależy na utrzymaniu gospodarczego i fiskalnego status quo, gdyż właśnie teraz, w okresie pandemii, ich zyski wystrzeliły niebotycznie w górę… najczęściej kosztem klasy średniej, która obecnie pauperyzuje się najszybciej w dziejach.

Ich potęga jest skutkiem wprowadzania w życie ideologii neoliberalnej, która zaczęła rządzić światem Zachodu od czasów Margaret Thatcher i Ronalda Reagana.

Ideologia ta głosiła, że każdy wzrost jest dobry, każdy zysk usprawiedliwiony, a państwo nie powinno się w nic wtrącać. A najlepiej, gdyby się zwyczajnie zwinęło, bo tylko przeszkadza w dążeniu do doskonałej zyskowności. W myśl tej ideologii nawet dążenie do monopolu nie jest (samo w sobie) złe, co stanowi absolutne zaprzeczenie wcześniejszych pomysłów na konkurencyjny, względnie zrównoważony model kapitalizmu.

Od kryzysu z 2008 roku cały czas postępują procesy destrukcyjne dla gospodarek i społeczeństw Zachodu.

W skali całego globu nastąpił gigantyczny, nigdy wcześniej nie rejestrowany, przyrost długu. Nie zlikwidowano rajów podatkowych. Pogłębiły się nierówności. Znacznie pogorszyła się sytuacja ludzi młodych. W gruncie rzeczy nie zrobiono nic, aby usunąć przyczyny strukturalne ostatniego kryzysu finansowego. Kompletnie zmarnowano ten okres.  

Czy jest jeszcze nadzieja?

Wydaje się, że nadzieja jest zawsze i - zgodnie ze słowami klasyka -  nadzieja zawieść nie może.

Widzę ja w wielu systemowych oraz jednostkowych działaniach i aktywnościach, które należy podjąć i wdrożyć kompleksowo.

Po pierwsze, od strony systemowej, zlikwidować raje podatkowe (realnie a nie fikcyjnie) i ustanowić podatek od spekulacji walutowych. Dalej, podnieść podatki dla najbogatszych (wielkie korporacje).  Następnie, udrożnić kanały awansu społecznego poprzez większe środki przeznaczone na edukację. Na koniec, rozbić monopol wśród największych graczy rynkowych (największe mega korporacje świata).

Po drugie, od strony działań osobistych, indywidualnych, przejść od obecnego paradygmatu pracy zarobkowej do modelu, w którym praca pojmowana jest szerzej, niejako integralnie, obejmując swoim zasięgiem zarówno pracę zarobkową wycenianą rynkowo jak i pracę niezarobkową z zasady stojącą poza reżimem kapitalistycznej kalkulacji.  Wreszcie, czas wolny z jego prawem do nudy i bezproduktywnego, z perspektywy machiny rynkowej, marnotrawienia czasu.

Praca niezarobkowa obejmowałaby takie aktywności z pogranicza pracy i czasu wolnego jak: praca i zajęcia domowe, praca wychowawcza rodziców, „praca relacyjna”, pod którym to pojęciem rozumiem wszelkie wysiłki podejmowane celem wzmacniania i rozwijania relacji w małżeństwie, w rodzinie, ale także pomiędzy przyjaciółmi, jak również „pracę osobistą”, zakładającą skupienie się na rozwijaniu własnych sprawności i kompetencji, pogłębianiu wiedzy, rozeznawaniu i realizacji własnego powołania (pasji) i talentów. Obejmowałaby też pracę społeczną, na przykład pomoc bezdomnym, wolontariat w hospicjum, aktywność w sprawach ekologicznych.

Jak zatem widać, kluczem do zmian wydaje się być szerokie zaangażowanie bardzo różnych grup społecznych a najważniejszym zasobem do pozyskania jest wolny czas… . To jedyny zasób nieodnawialny. Warto o niego zawalczyć z wszystkich sił.

Lockdown poszerzył społeczne rozumienie i poparcie dla różnych zmian, sprawiając, że niektóre pomysły oraz idee z marginesu debaty publicznej zaczynają stopniowo przesuwać się do jej centrum. A to daje nadzieję, że z upływem lat idea nowego, kapitalistycznego porządku z poziomu międzykulturowego dyskursu trafi na poziom politycznej agendy.

Jezuita / Psycholog / Terapeuta z wieloletnim stażem 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pandemia Covid-19 a totalny reset kapitalizmu – czy to możliwe?
Komentarze (3)
ET
~Ewa Tom
8 kwietnia 2021, 17:02
przyznam, że czuję się co nieco skołowana - dobry kapitalizm czy dobry socjalizm, czy dobre - nie wiem jak to nazwać .... a tak naprawdę Ewangelia Jezusowa przekazuje nam tylko jedno - jak masz więcej niż sam dajesz radę zjeść to SIĘ PODZIEL, jak chodzisz głodny TO ZAPRACUJ , jeśli nie możesz pracować POPROŚ - ale w każdym wypadku masz się odnosić tylko do tej miary "chleba naszego POWSZEDNIEGO daj nam DZISIAJ" - żadnego gromadzenia i zdobywania - to w każdej epoce było dla człowieka prawdziwe WYZWANIE I DROGA DO NAWRÓCENIA - bo pieniądz należy do TEGO świata a czas i ludzka dusza należy do Boga. Gwoli ciekawostki pierwsze strajki pracowników najemnych miały miejsce oczywiście we Francji :) już w XIV w. w warsztatach sukienniczych a ich głównym postulatem były nie zarobki ale CZAS PRACY - można by dziś powiedzieć nieograniczony ale czyż w naszych czasach nie WRACAMY DO TEGO MODELU "ŻYJESZ TYLKO DLA PRACY" a gdzie CZAS DLA BOGA I DLA ŻYCIA ?????????
MP
~Martin Prawda
8 kwietnia 2021, 14:39
Wreszcie jakiś sensowny artykuł. W końcu udowodniliście że macie w ogóle jakiekolwiek pojęcie do tym co się dzieje na świecie. Pozdrawiam
ŁM
~Łukasz Morawski
7 kwietnia 2021, 20:43
W Polsce klasy średniej nie niszczy kapitalizm i duże korporacje tylko urzędnicy żyjący ciągle w komunie i politycy przez durne decyzje. Socjalizm to kradzież innym tylko dlatego że są bogatsi i jest ich mniej, nie do zaakceptowania przez katolika, jeśli chcemy pomagać biednym pomóżmy im uwierzyć w siebie i swoje możliwości wzięcia odpowiedzialności za siebie i swój los, a nie oszukujmy socjalizmem który zawsze kończy się głodem