Schudnę, zmądrzeję, odpocznę...

(fot. always b cool / flickr.com)
Bożena Wałach / DEON.pl

Noworoczne postanowienia wpisały się na stałe w kalendarzowy cykl. Podobnie jak niepisana zasada, że każdy je składa, ale mało kto je dotrzymuje.

Podobno w styczniu drastycznie rośnie sprzedaż karnetów na basen i kursów językowych. Podobnie jest z lekcjami tańca i zajęciami fitness. Nasz stan ducha wraz z nadejściem Nowego Roku sprzyja radykalnym decyzjom o zmianach. Co zrobić, żeby obietnic składanych samemu sobie dotrzymać? Jak nie być bezradnym wobec okoliczności i nie zawieść samego siebie?

W styczniu przechodzimy na dietę, rzucamy palenie, jesteśmy lepszymi partnerami/ojcami/matkami. Dla wprowadzania radykalnych i ważnych dla nas zmian potrzebujemy poczucia (lub, jeśli ktoś woli: złudzenia) przełomu. Koniec starego roku i początek nowego jest więc idealnym momentem - inspiruje, motywuje nas do zmian i daje wrażenie nowych szans, by coś ulepszyć, naprawić, odbudować.

Szkoda nie wykorzystać tego pozytywnego impetu. Byle by jednak nie skończyło się rozgoryczeniem i poczuciem klęski.

DEON.PL POLECA

A może dla odmiany postawić sobie realistyczny cel?

To już wyświechtany slogan, powtarzany bez ustanku, na nikim nie robi już więc wrażenia, z jakiegoś jednak powodu przełom roku dodaje nam tyle energii, że zamierzamy się na rzeczy nieosiągalne. A może naprawdę warto najpierw nauczyć się chodzić, zanim zaczniemy biegać. Dajmy sobie komfort osiągania małych celów. To zmotywuje nas do dalszego wysiłku.

Każdy ma chwilę słabości

Jest dość ryzykownym zakładać, że uda nam się osiągnąć cel bez potknięć. Będziemy mieć chwile słabości i musimy się z tym liczyć. Najważniejsze, by drobne niepowodzenie nie przekreśliło naszych planów. Uczmy się na błędach, wyciągajmy wnioski i eliminujmy potknięcia - to doda nam jeszcze więcej energii i wiary we własne możliwości.

Podziel się z bliskimi

Zewnętrzna motywacja i wsparcie bliskiej osoby to nieoceniona pomoc. Będzie nam łatwiej wytrwać w postanowieniu, gdy ktoś zmotywuje nas w trudnym momencie. Pewnie wielu z nas, na wypadek porażki, woli swoje postanowienia zachować dla siebie. Nic jednak bardziej błędnego - przecież chodzi nam o jak najlepszy efekt, a postanowienia "upublicznione" bardziej motywuję do działania.

Można także zwrócić się do specjalistów, którzy pomogą nam wytrwać w noworocznych postanowieniach. Chcesz rzucić palenie? Idź do lekarza, by dobrał odpowiednie farmaceutyki, które Ci w tym pomogą. Chcesz schudnąć? Wizyta u dietetyka, który opracuje z tobą odpowiednią i zbilansowaną dietę, będzie nie tylko pomocna ale i ze wszech stron racjonalna. Marzysz o lepszej pracy? Już teraz na polskim rynku działa wielu doradców kariery, którzy mogą ci pomóc nie tylko w napisaniu dobrego CV, ale także w odkryciu twoich talentów.

Opracuj plan

Wyznaczone zadanie to pierwszy krok. Kolejny to opracowanie planu. Musisz wiedzieć, co dokładnie chcesz osiągnąć i od czego zaczynasz. W przeciwnym razie zadanie przytłoczy cię i zniechęcisz się. Traktuj swoje postanowienie jak poważne zadanie, nie inne niż te z którymi mierzysz się na co dzień w pracy. Przewiduj, organizuj, planuj. Wtedy będziesz mieć poczucie, że wiesz dokładnie, jak się z nim zmierzyć.

Plan może być prosty, ale musi być wiążący. Jak można go ułożyć? Trzeba wyznaczyć cel oraz nakreślić drogi do jego realizacji. Na przykład, chcesz w końcu zacząć oszczędzać. Nie wiesz, jak się do tego zabrać, bo każdego miesiąca wydajesz tyle, ile zarabiasz. Na nic silna wola i postanowienie poprawy. Czy tego chcesz, czy nie każdego miesiąca z utęsknieniem wyczekujesz dnia wypłaty. Bądź sprytny. Jeśli sam nie umiesz się zmotywować i się pilnować, zleć to bankowi. W jaki sposób? Weź nieduży komercyjny kredyt, a uzyskane pieniądze przelej na długoterminową lokatę. Datę spłaty raty kredytu ustal w ten sposób, by mniej więcej pokrywała się z datą twojej wypłaty (to gwarancja tego, że będziesz miał pieniądze na spłatę).

Teraz to nie ty, a bank będzie cię motywował do regularnego oszczędzania. Więcej, oszczędności będziesz mieć zanim tak naprawdę zaczniesz oszczędzać (marzenie). I co z tego, że będzie cię to z początku trochę kosztować. Nic przecież nie ma za darmo. Część odsetek za kredyt pokryją odsetki z lokaty. Pieniądze będą na bezpiecznej lokacie, a co najważniejsze przez ten rok nauczysz się gospodarować nieco skromniejszym budżetem domowym. Później oszczędzanie wejdzie ci w krew.

Jeden zamiast dziesięciu

Nawet jeśli rozpiera cię energia, a nowy rok rozbudza wiele nadziei, zachowaj zdrowy umiar. Nadmiar planów może sprawić, że rozproszysz swój wysiłek i w gruncie rzeczy żadnego zadania nie doprowadzisz do końca. Jeden, maksymalnie dwa cele, to naprawdę dużo.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Schudnę, zmądrzeję, odpocznę...
Komentarze (9)
S
Szeryf
5 stycznia 2013, 08:07
Słaby artykuł aż przykro. Czy za proponowanie ludziom wzięcia kredytu autorka wzięła pieniądze? Czy kredyt na 22% będzie spłacony "w części"  tzn 4% z lokaty a za bagatela 18 % odsetek nauczymy się oszczędzać? To jest właśnie przejaw rozrzutności.
S
Szeryf
5 stycznia 2013, 08:05
Słaby artykuł aż przykro. Czy za proponowanie ludziom wzięcia kredytu autorka wzięła pieniądze? Czy kredyt na 22% będzie spłacony "w części"  tzn 4% a za bagatela 18 % odsetek nauczymy się oszczędzać? To jest właśnie przejaw rozrzutności. 
IB
Iwona B
4 stycznia 2011, 08:30
A ja zobaczył w tym artykule możliwość i receptę jak życ najlepiej jak potrafię. czyli cieszyć się chwila, uświadamiac sobie, ze własnie w tej chwili jestem a wraz z nia 1000 mozliwosci dokad ruszyc dalej. Ale dla mnie najwazniejsza jest ta z tych 1000, ktoraz zblizą mnie do Tego, kto mi mozliwość zycia dał. I chce pojsc za Jego głosem. I każdy cel, ktory chcę osiągnać - w danym momencie, czyli wprowadzić porzadek do zycia, nie tracic go na blahe sprawy, dbac o siebie, pracowac nad poprawą relacji z ludźmi opartymi na wzajemnym zrozumieniu mają mnie do Niego przyblizac. Bo Jemu naprawde zalezy na tym bym zyła jak najlepiej potrafię i pokonywała swoje ograniczenia razem z Nim. I On mi to umozliwi, podniesie w gorszych  chwilach  i pomoze zrozumieć, co jest wazne. Kocham Cię Panie i na twoja chwąłe chcę ofiarowac resztę moejgo zycia. I tu i Tam.
B
bart
1 stycznia 2011, 23:16
 Stek wyświechtanych bzdur. Wstyd dla autora tych wypocin i żenada dla mnie - czytającego. Widać, że DEON-owi nie obca jest sytuacja "zapchajdziury" - jasne byle był artykuł.  Zastanawia mnie, jakim kretynem trzeba być i jakie mniemanie mieć o sobie, żeby takie coś napisać, z myślą, że ktoś przecież doczyta do końca.
M
michał
1 stycznia 2011, 21:11
co do oszczędności proponuję odkładać zaraz po wynagrodzeniu najlepiej 10% dochodu, można zacząć od 5% lub mniej ale zacząć.Traktować jak ratę - zgoda ale najpierw nawyk oszczędzania a potem kredyty. Poza tym oszczędzając systematycznie np. w jakiś agresywny fundusz, uśredniamy cenę co jest generalnie dobre. zapraszam do szkoły o pieniądzach www.familiago.pl
Olinka
1 stycznia 2011, 12:28
Dobry artykuł .... do Gazety Wyborczej lub TVN Uważasz, że widzowie telewizji Trwam nie pracują nad sobą, nie chcą się zmieniać?
G
Gianna
1 stycznia 2011, 11:48
Dlaczego tak uważasz, Anno? Dobry artykuł .... do Gazety Wyborczej lub TVN
Adam Kolibski
31 grudnia 2010, 19:31
@Anna Nie do końca. Artykuł ma zwracać uwagę na problem.
A
Anna
31 grudnia 2010, 18:46
Dobry artykuł .... do Gazety Wyborczej lub TVN