Sztuka Viktora Frankla „Synchronizacja w Birkenwald”, czyli Sokrates, Kant i Spinoza na jednej scenie

Viktor Emil Frankl (Fot. Prof. Dr. Franz Vesely/pl.wikipedia.org, licencja: Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Niemcy.)

Niewiele osób wie, że znany wiedeński profesor Viktor E. Frankl psychiatra i jeden z twórców logoterapii, był również doktorem filozofii. Potrzebę odnalezienia sensu w życiu człowieka uważał potrzebę podstawową. W jego dorobku znalazła się „Synchronizacja w Birkenwald”, która jest właśnie głęboką refleksją o sensie życia, wolności i nadziei. W podróż w poszukiwaniu sensu wybierają się Sokrates, Kant i Spinoza.

Rozmowa ponad czasem, czyli spotkanie trzech gigantów myśli

„Synchronizacja w Birkenwald” to dramat napisany w 1945 roku, tuż po tym, jak Frankl odzyskał wolność z nazistowskiego obozu koncentracyjnego.,Utwór jest poruszającym dialogiem filozofów i więźniów, którzy wspólnie szukają odpowiedzi na odwieczne pytania: dlaczego cierpimy i jaki jest sens nawet najbardziej beznadziejnych sytuacji?

DEON.PL POLECA

 

 

W spektaklu na jednej scenie spotykają się trzej giganci myśli – Sokrates, Kant i Spinoza.

Trzej wielcy myśliciele przenoszą się w czasie, by stawić czoła doświadczeniu obozów koncentracyjnych. Ich rozmowa, pełna bólu, ale też nadziei, staje się pomostem do rozważań o ludzkiej godności, wolności i sile wyboru.

Dlaczego sztuka ma znaczenie dziś?

W świecie pełnym bezsensu, zawirowań, kryzysów i niepewności, „Synchronizacja w Birkenwald” daje nadzieję. Spektakl nie serwuje prostych odpowiedzi, ale zaprasza do dialogu i osobistej refleksji. To artystyczne dzieło, które łączy teatr z głęboką filozofią, ma za zadanie poruszyć widza i skłonić go do zastanowienia się nad własnym życiem. To unikalna okazja, by na żywo doświadczyć historii, która inspiruje do poszukiwania sensu i nadziei.

DEON.PL POLECA


Spektakl jest wyjątkowy również dlatego, że to pierwsza taka produkcja w Polsce, która łączy tak ważną dla historii XX wieku postać z ponadczasowymi pytaniami filozoficznymi. Co więcej, scenografia zawiera unikalne prace Mariana Kołodzieja, który jako więzień o numerze 432 trafił pierwszym transportem do Auschwitz.

Viktor Frankl oczami swojego wnuka

Kochający, szukający prawdy, zabawny. Miał w sobie dziecięcą ciekawość, która pozwoliła mu przejść przez dramatyczne doświadczenia obozowe - tak o swoim dziadku, prof. Viktorze Franklu, mówił jego wnuczek i logoterapeuta Alexandr Vesely, podczas spotkania zorganizowanego w 2024 w Krakowie wokół wydanej niedawno autobiografii profesora „Życie z sensem”.

- O swoich o przeżyciach obozowych mój dziadek zaczął opowiadać zaraz po wojnie, w latach 40. Kiedy poznał moją babcię Eli, to pewnego dnia jej po prostu wszystko opowiedział, tak od serca i dodał, że później nie będzie już więcej na ten temat mówił - mówi dalej Aleksander Wesely.

- Interesował się bardziej możliwościami, jakie stawia przed nim chwila obecna - dodaje.

Spektakl, który zmienia spojrzenie na życie

Frankl, czerpiąc z własnych, wstrząsających doświadczeń, udowadnia, że nawet w najczarniejszych chwilach człowiek może odnaleźć sens i wolność wyboru własnego stanowiska. I o tym jest właśnie sztuka „Synchronizacja w Birkenwald”. Można ją zobaczyć 27 września o 19.00 w Kijów w Krakowie. Filozofia i sztuka mogą dać siłę do pokonywania życiowych trudności. Spektakl Franka ma moc zmieniania perspektywy.

Bilety można nabyć na stronie: https://www.spektakl-frankl.pl/

Małopolskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli przygotowało także pulę bezpłatnych biletów dla uczniów szkół ponadpodstawowych i nauczycieli. Więcej informacji na stronie: https://mcdn.edu.pl/

dm

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sztuka Viktora Frankla „Synchronizacja w Birkenwald”, czyli Sokrates, Kant i Spinoza na jednej scenie
Komentarze (2)
GJ
~Grażyna Justyna
18 września 2025, 19:12
Jego teksty to połączenie kłamliwych sloganów i masła maślanego banałów bez morału.
GJ
~Grażyna Justyna
18 września 2025, 19:10
To jest bardzo depresjogenne, że świat tak wygląda, że autorytetami są ludzie piepszący trzy po trzy. Jak to się odbywa, że ludzie myślący nie mają istotnego wpływu na rzeczywistość. Wszędzie debile. To się nie dzieje naprawdę, że cała nauka, wszelkie systemy są takim gównem pchającym bzdury do góry.