Unia wspiera aborcję?

(fot. waldopics / flickr.com)
Sophia Kuby / slo

Termin "zdrowie reprodukcyjne i seksualne" w definicji UE kategorycznie wyklucza aborcję. Niemniej, nowy raport European Dignity Watch ujawnia, w jaki sposób Komisja Europejska regularnie dofinansowuje projekty wykonywane przez dwóch największych wykonawców aborcji na świecie.

Powstają następujące pytania: czy budżety UE na Pomoc Rozwojową i Zdrowie Publiczne są używane do finansowania aborcji w krajach rozwijających się? Czy tą sytuację można przypisać zaniedbaniu, czy może jest to działanie celowe? Jeżeli celowe: czy jest to legalne? A jeżeli zaniedbanie: jakie są konsekwencje niewłaściwego używania budżetów europejskich i co można zrobić, żeby uniknąć takiej sytuacji w przyszłości?

Prawo UE jest klarowne w tej sprawie: "nie przewiduje się popierania jakichkolwiek zachęt do przeprowadzania sterylizacji lub aborcji lub do niewłaściwego testowania metod antykoncepcyjnych w krajach rozwijającch się.

DEON.PL POLECA

Z chwilą wprowadzenia w życie środków współpracy, należy rygorystycznie przestrzegać́ decyzji przyjętych podczas Międzynarodowej Konferencji w Sprawie Ludności i Rozwoju, w szczególności ppkt 8.25 Programu Działania Międzynarodowej Konferencji w Sprawie Ludności i Rozwoju zgodnie, z którym między innymi, w żadnym przypadku nie należy popierać́ aborcji, jako metody planowania rodziny."

Unijna definicja "zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego" (SRH, Sexual and Reproductive Health) jest oparta na definicji ustanowionej przez Międzynarodową Konferencję w Sprawie Ludności i Rozwoju (ICPD, International Conference on Population and Development) w Kairze w 1994 r., co oznacza że "SRH" musi się mieścić w definicji ICPD. Zatem trzeba najpierw przestudiować definicję "SRH" według ICPD żeby stwierdzić, jaka jest definicja prawna Komisji.

Rzeczywiście, Komisja Europejska sama zadeklarowała, że aborcja nie jest zawarta w definicji "SRH" według ICPD: "Termin »zdrowie reprodukcyjne« został zdefiniowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych (ONZ) w 1994 r. na Międzynarodowej Konferencji w Sprawie Ludności i Rozwoju w Kairze. Wszystkie państwa członkowskie Narodów Zjednoczonych poparły Program Działania przyjęty w Kairze. Narody Zjednoczone nigdy nie przyjęły innej definicji »zdrowia reprodukcyjnego«, niż ta zawarta w Programie Działania, w której nie ma żadnego odniesienia do aborcji."

Wydaje się zatem oczywiste, że Rada i Komisja oficjalnie zgadzają się z oświadczeniem, że definicja "zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego" podana przez ICPD została skonstruowana tak, żeby wykluczyć aborcję ze swego zakresu.

Skoro aborcja nie jest wyraźnie zawarta w definicji "SRH" według ICPD, niektóre organizacje pozarządowe i Komisje ds. Traktatów ONZ, na przykład Komitet działający na podstawie Konwencji w sprawie Likwidacji Wszelkich Form Dyskryminacji wobec Kobiet (CEDAW), argumentują, że aborcja musi być domniemanie zawarta w terminie “zdrowie reprodukcyjne i seksualne". Nie ma na to jednak podstaw. Żeby usługa mogła być domniemanie zawarta w terminie "SRH" musi być zawarta w zwykłym znaczeniu słów, które już weszły w życie lub musi być niezbędna, żeby osiągnąć cel danego zwrotu. W tym przypadku żadne z powyższych nie dotyczy Programu Działania ICPD.

Po pierwsze, aborcja z całą pewnością nie jest zawarta w podstawowym znaczeniu terminu "SRH". Zwyczajne znaczenie "SRH" zawiera fizyczne zdrowie narządów reprodukcyjnych osoby oraz zdolność tej osoby do prokreacji. Nawet biorąc pod uwagę, że cel "zdrowia seksualnego" jest definiowany jako "polepszenie życia i relacji personalnych", zwykłe znaczenie może ewentualnie zawierać stosunki seksualne dla przyjemności, jednak, co oczywiste, dostęp do aborcji nie ma nic wspólnego z stosunkiem płciowym, przyjemnością jemu towarzyszącą, lub z "polepszeniem życia i relacji personalnych", bo wszystko to jest możliwe, kiedy kobieta jest w ciąży.

Faktycznie, aborcja nie tylko nie jest potrzebna dla dobra "zdrowia reprodukcyjnego" ale niedawno wykonane badania pokazują, że aborcja jest szkodliwa. Oprócz zakończenia życia abortowanego dziecka, badania na temat aborcji w International Journal of Obstetrics and Gynaecology pokazały, że kobiety, które dokonały aborcji mają o 35% zwiększone szanse na przedwczesny poród w kolejnych ciążach, a ryzyko zwiększa się do 75% po drugiej aborcji. Duża ilość badań z ostatnich dziesięciu lat również wykazała, że kobiety, które miały aborcję mają zwiększone ryzyko zachorowania na raka piersi. Nie tylko zdrowie fizyczne jest zagrożone. W 2011 r., British Journal of Psychiatry opublikował rezultaty jednych z największych badań dotyczących aborcji, które wykazały, że 10% wszystkich problemów ze zdrowiem psychicznym jest związanych bezpośrednio z aborcją. W porównaniu do kobiet, które doniosły ciążę do końca, zwiększone ryzyko problemów ze zdrowiem psychicznym wynosiło od 55% do 138%.

MSI w swoim sprawozdaniu "Global Impact Report 2010" szczegółowo opisuje następujące strategie: 1) Zwiększenie dostępu do chirurgicznej i medycznej aborcji tam gdzie jest dozwolona i 2) dostarczanie szkoleń dla średniego poziomu wykonawców aborcji w zakresie aborcji farmakologicznej i stosowania ręcznego aspiratora próżniowego (manual vacuum aspiration, MVC). MSI podaje w raporcie, że ponad 99% ich działalności miało miejsce w krajach rozwijających się, z czego 50% w południowej Azji. W sprawozdaniu potwierdza swoją rolę, jako wiodącego wykonawcy aborcji na świecie: "W 2010 r. milion lub więcej kobiet skorzystało z usług MSI w zakresie bezpiecznej aborcji lub leczenia komplikacji wynikających z niebezpiecznych aborcji".

IPPF jest nawet bardziej śmiałe w swoim Rocznym Sprawozdaniu 2007/2008 (ostatnie publikowane na ich stronie internetowej), twierdząc że "dostęp do bezpiecznej, legalnej aborcji jest imperatywem zdrowia publicznego i praw ludzkich." Cel IPPF wymaga "uniwersalnego uznania prawa kobiety do wyboru i dostępu do bezpiecznej aborcji oraz zmniejszenia przypadków niebezpiecznych aborcji." W 2007 r., suma usług związanych z aborcją dostarczona przez Stowarzyszenia Członkowskie IPPF była prawie trzykrotnie większa niż suma z 2005 r. Najbardziej powszechne rodzaje usług związanych z aborcją, które są wykonywane przez IPPF, to terapia po-aborcyjna, terapia przed-aborcyjna i aborcja chirurgiczna.

Jak skalkulowało European Dignity Watch, MSI dostało przynajmniej 3,5 miliona euro dla wsparcia swoich nowych projektów w 2007 r. i w sumie ponad 9 milionów euro przez lata 2005-2009. To jest liczba minimalna, suma była bowiem obliczana na podstawie raportów MSI dla Komisji, które są omówione poniżej. Jednak wygląda na to, że Komisja Europejska sfinansowała o wiele więcej projektów MSI w zakresie "SRH", ale odmówiła podania informacji o tych projektach, powołując się na "interesy komercyjne" MSI jako uzasadnienie odmowy.

Ta reakcja Komisji Europejskiej jest zaskakująca zważywszy na to, że MSI nie jest jednostką komercyjną, ale znajdującą się w Wielkiej Brytanii instytucją charytatywną zarejestrowaną przez Charity Commision for England and Wales pod numerem 265543 z dochodem w wysokości 129,86 miliona funtów w 2010 r. MSI w swoich oświadczeniach finansowych donosi o następującym "dochodzie grantowym" od Unii Europejskiej. Jego suma to 15,8 miliona funtów za lata 2005-2009, co jest sumą ponad dwa razy większą od tej podanej w raportach MSI, które udostępniła Komisja Europejska. IPPF również otrzymało znaczące dofinansowanie, ale nie można podać dokładnej kwoty, ponieważ tylko cztery raporty IPPF zostały ujawnione European Dignity Watch przez Komisję Europejską. W przypadkach omawianych poniżej, dofinansowanie dla indywidualnych projektów IPPF i MSI wahało się pomiędzy 750 tysięcy a 2,5 miliona euro.

Sam proces "regulacji menstrualnej" jest zakończany, kiedy wykonawca, zazwyczaj lekarz lub położna, ale czasem też członek rodziny kobiety, wkłada kaniulę aspiratora (MVC) przez rozszerzoną szyjkę macicy kobiety i pociąga za tłok w celu wytworzenia efektu silnego zasysania wewnątrz macicy. Ssanie jest tak gwałtowne, że zazwyczaj opróżnia macicę z całej jej zawartości, łącznie z płodem (dzieckiem!), łożyskiem, i błoną śluzową macicy. Zazwyczaj przed 12 tygodniem płód jest wystarczająco miękki, a ssanie wystarczająco gwałtowne, żeby kompletnie rozczłonkować i rozłożyć płód, pozwalając na to, żeby przeszedł przez bardzo wąską kaniulę zostawiając tylko nieidentyfikalną, krwawą masę tkanek w tłoku. Ten sam proces w medycynie jest określany jako "aborcja chirurgiczna", z tą różnicą, że "regulacji menstrualnej" poddaje się kobieta, która "podejrzewa", że jest w ciąży a nie kobieta, która "wie", że jest w ciąży. "Regulacja menstrualna" jest często chwalona za swoją pożyteczność w obchodzeniu prawa. W wielu krajach rozwijających się aborcja jest nielegalna. W niektórych jest legalna tylko wtedy, kiedy zdrowie matki jest zagrożone. Często kodeks karny wymaga fizycznych dowodów na to, że aborcja miała miejsce. Sprawca w ten sposób unika kary, uniemożliwiając prokuraturze uzyskanie dowodów.

przełożył Piotr Riccio

Szczegółowy raport w języku angielskim dostępny jest na www.europeandignitywatch.org

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Unia wspiera aborcję?
Komentarze (10)
SA
stosuj antykoncepcję!
25 czerwca 2012, 21:41
 Skoro zabiera się prawo nienarodzonym dzieciom do życia, to równie dobrze zabierzmy prawo kobietom bycia Mamą i ojcom bycia Tatą! Przynajmniej wycięcie narządów rozrodczych odbędzie się w sposób "humanitarny"!
&
<jerzy>
21 maja 2012, 18:48
@ Aga Naukowcy się spierają- "coś" vs. "nic"-  Jestem przeciwna aborcji ale jestem za jej legalizacją. Jak czytam podobne teksty pisane przez "nic", czy też "coś" (chociaż trochę starsze niż "to" zagnieżdżone kiedyś w macicy niedoszłej rodzicielki), to wbrew sobie nabieram ochoty, aby być za......
W1
Wojtek 1957
21 maja 2012, 16:17
1. ktoś miał złudzenia co do unii? 3. najpierw skasują R Maryja, potem tv Trwam, potem parę innych bytów Po pierwsze: Lepiej uwierz, że Bóg jest Panem historii. Po drugie: pora uwolniś się z tych swoich obsesji. Bóg jest Pam historii, ale dał człowiekowi wolną wolę i będzie go sądził za złe czyny i zaniechania dobra. Czyżby autor wpisu uważał, że nie należało walczyć np. z hitlerowcami? Albo ratować tonących (bo Bóg jest Panem historii). Owszem, można wyrzuty sumienia nazywać "obsesją" i wyjdzie, że wszyscy są bez winy, tylko ten świat jest jakiś taki zły...
Marta Staniszewska
20 maja 2012, 14:52
Bez względu na to, jak nazwiemy to "coś" jak nasz przedmówca zdążył to określić, czy to będzie embrion, płód, komórka, dziecko, to aborcja jest zawsze PRZERWANIEM procesu wzrostu CZŁOWIEKA. Słusznie Tertulian napisał : "Jest człowiekiem ten, kto ma nim być". I czy proceder aborcji nazwiemy "przerwaniem ciąży", zabiegiem, czy jakkolwiek inaczej, to nie zmieni faktu, iż mamy do czynienia z przerwaniem rozwoju życia CZŁOWIEKA (bo przecież nie krowy, kozy, jeśli zostały połączone ludzkie komórki!).  Ciekawe są też słowa Reagana w temacie aborcji, "miażdzą system" jakby to powiedziała moja koleżanka: "Zauważyłem, że wszyscy, którzy popierają aborcję, zdążyli się już urodzić". Nie potrzeba do tego komentarza...
M
Megarion
20 maja 2012, 02:23
W pojęcie aborcji także wkracza dylemat wolności ze względu na ilość teorii dotyczących tego czy to "coś" co znajduje się w macicy kobiety to już "coś" czy jeszcze "nic". Ja osobiście uważam że to jeszcze "nic" jednakże bezwątpienia mogłoby być "czymś"... stąd ta kontorwersja łącząca w moich uczuciach pogardę ze zrozumieniem. Droga pani, ale skoro jest niczym, to jak może stać się czymś? Kto w ogóle będzie mógł coś takiego oceniać? Człowiek chyba jest na tyle cenną istotą, by nie ryzykować zabijania go. Bo jeżeli ktoś nie wie, czy dziecko nienarodzone jest już człowiekiem, czy już nie, to ryzykuje morderstwo.
A
Aga
19 maja 2012, 22:30
 Łatwo jest oceniać innych ludzi z góry i przywieszać im etykietki pod tytułem: "zrobił". Jednak rzadko kto zastanawia się: dlaczego? co wtedy myślał? co wtedy czuł?... Jesteśmy pogrązeni w błednym kole: bo z jednej strony gardzimy kobietami które usuwają niechciane ciąże ale z drugiej strony sami nie możemy mieć 100% pewności czy byśmy tego nie zrobili w takiej sytuacji jak ona (czy to chodzi o gwałt czy o przypadkową ciąze z przypadkowym mężczyzną itd.) mając: taki sam temperament jak ta kobieta, taką samą przeszłość, wychowanie, edukację i wiele wiele innych czynników- przy takich samych poglądach jak my... ale my się nie zagłębiamy- wolimy oceniać i walczyć. I przez to niektóre kobiety muszą potem robić to (bo zmuszają ją do tego czynniki zarówno psychiczne jak i sytuacyjne) w nielegalnych gabinetach gdzie ginekolodzy zarabiają czarne nieopodatkowane pieniądze a my jako społeczeństwo nietolerancyjne tą kobietę postawioną już w wystarczająco dramatycznym dla niej momencie szykanujemy swoimi dogmatycznymi opiniami. Nie jestem za aborcją ale nie podoba mi się ta sytuacja. Jesteśmy ludźmi wolnymi. A świat pokazuje że często że "większa" wolność daje ludziom poczucie akceptacji, homogenezy, szczęścia. Bo nie walczą, nie oceniają się pochopnie... a czy to nie byłaby sytuacja idealna? Czy jesteśmy skazani na ciągłą walkę? Naukowcy się spierają- "coś" vs. "nic"- sam ten fakt pokazuję że nie wiemy- przynajmniej na 100%.. więc dlaczego myślimy tak dogmatycznie ściągając tak złe emocje? Ten kto przeciw niech nie robi- co nie będzie się sprawdzało w moim myśleniu odnośnie wielu innych kwestii, ale do tej jakos tak zaczyna mi pasować. Jestem przeciwna aborcji ale jestem za jej legalizacją.
A
Aga
19 maja 2012, 22:23
Jesteśmy (nie myśląc o własnych ograniczeniach) ludźmi wolnymi i żyjemy w państwie mniej więcej wolnym (przynajmniej znane są mi na świece gorsze przypadki więc nie narzekam). Naszą wolność możemy wykorzystywać do momentu gdy nie wyrządzamy szkody innym. Radia MR czy Trwam nikt państwu likwidować nie będzie tak samo jak nikt nie będzie likwidował radia Roxy czy telewizji TVN dopóki one same nie upadną. A z tego co mi wiadomo powyższe firmy mają mocne podłoże ekonomiczne i jak narazie im to nie grozi. W pojęcie aborcji także wkracza dylemat wolności ze względu na ilość teorii dotyczących tego czy to "coś" co znajduje się w macicy kobiety to już "coś" czy jeszcze "nic". Ja osobiście uważam że to jeszcze "nic" jednakże bezwątpienia mogłoby być "czymś"... stąd ta kontorwersja łącząca w moich uczuciach pogardę ze zrozumieniem.
O
obserwator
19 maja 2012, 19:21
1. ktoś miał złudzenia co do unii? 3. najpierw skasują R Maryja, potem tv Trwam, potem parę innych bytów Po pierwsze: Lepiej uwierz, że Bóg jest Panem historii. Po drugie: pora uwolniś się z tych swoich obsesji.
M
morgan
19 maja 2012, 10:40
 1. ktoś miał złudzenia co do unii? 2. na pewno warto się modlić 3. najpierw skasują R Maryja, potem tv Trwam, potem parę innych bytów medialnych...a potem przyjdzie czas na Deon. bo wtedy to Deon będzie skrajną radykalną i ekstremistyczną wylęgarnią fanatyków 4. obym się mylił...
UZ
ukryte zabójstwa dzieci
19 maja 2012, 08:01
Ssanie jest tak gwałtowne, że zazwyczaj opróżnia macicę z całej jej zawartości, łącznie z płodem (dzieckiem!), łożyskiem, i błoną śluzową macicy. Zazwyczaj przed 12 tygodniem płód jest wystarczająco miękki, a ssanie wystarczająco gwałtowne, żeby kompletnie rozczłonkować i rozłożyć płód (dziecko!), pozwalając na to, żeby przeszedł przez bardzo wąską kaniulę zostawiając tylko nieidentyfikalną, krwawą masę tkanek w tłoku. Tego nie mogą dokonywać  ludzie, tylko POTWORY!!!