Urodziła się w wyniku surogacji: Zostałam stworzona, sprzedana i kupiona

Olivia Maurel (Fot. Youtube/Letra Escarlata)
Letra Escarlata/Youtube

Przez całe życie zmagałam się z traumą porzucenia. Nie widziałam kim jestem i skąd pochodzę. Walczyłam z uzależnieniami, miałam depresję. Moje emocjonalne rany odziedziczyły moje dzieci - tak o skutkach urodzenia w wyniku surogacji mówi w swoim świadectwie Olivia Maurel. Dodaje, że rynek związany z „wynajęciem brzucha” w USA w 2022 roku był wart 14 miliardów dolarów. To oficjalne dane.

Su­ro­ga­cja jest zgodna z prawem m. in. w Ro­sji, Gru­zji, Gre­cji, Wiel­kiej Bry­ta­nii, Fin­lan­dii, USA, In­diach, Mek­sy­ku, Ar­me­nii, Cze­chach, Taj­lan­dii, Au­stra­lii, No­wej Ze­lan­dii, Ka­na­dzie.

Oto świadectwo Olivii:

Jestem produktem surogacji. Stworzonym, sprzedanym i kupionym.

Opowiadam dziś moją perspektywę tej historii, by uzmysłowić innym, jak wpłynęła na mnie surogacja i dlaczego nie możemy jej po prostu uregulować prawnie. Surogacja powinna być zakazana ze względu na dzieci i ich prawa. Dziecko nigdy nie powinno być przedmiotem kontraktu i transakcji.

DEON.PL POLECA

Cofnijmy się więc kilkadziesiąt lat wcześniej do czasu przed moim urodzeniem, kiedy zaczęła się moja historia.

Moi rodzice mieli wówczas bardzo dobrze prosperujący biznes i byli u szczytu swojej zawodowej kariery. Wydaje mi się, że moja mama przegapiła swój zegar biologiczny. Choć miała już syna z innym mężczyzną, chciała mieć dziecko z moim ojcem.

Firma wynajmująca surogatki

Mój ojciec miał 37 lat, moja mama 48 i problem z bezpłodnością. Mój tata chciał być biologicznym ojcem swojego dziecka, więc adopcja nie wchodziła w grę, tylko surogacja. W związku z tym moim rodzice skontaktowali się z jedną z firm w Kentucky, która zajmowała się znajdowaniem surogatek.

Tak więc znaleziono surogatkę, która stała się moją biologiczną matką, choć nie zawsze surogatka jest biologiczną matką. Dla mnie osobiście nie ma to znaczenia, bo matką jest dla mnie osoba, która nosi dziecko i je rodzi.

Był rok 1991. Moi rodzice mieli swoje kryteria tego, jak ich surogatka ma wyglądać. Pierwsza kobieta nie mogła wtedy donosić ciąży, więc moi rodzice próbowali szukać dalej kolejnej osoby, ale nowa surogatka zaszła szczęśliwie w swoją ciążę dwa miesiące przed podpisaniem kontraktu.

Finalnie znaleziono inną osobę. Moja biologiczna matka była niezrównoważona emocjonalnie. Przez długi czas walczyła z ciężką depresję, a chwilę przed moim urodzeniem jej 2,5 letni syn zginął w wypadku. Więc była to kobieta zrujnowana psychicznie i na dodatek w długach. Nie miała pieniędzy na jedzenie. Firma, która ją zatrudniła wykorzystała to, spłacając jej zobowiązania finansowe.

Skutki rany porzucenia

Urodziłam się 10 grudnia 1991 roku - tę datę wybrali sobie moim rodzice. Miałam być prezentem na święta. Bezpośrednio po moim urodzeniu moja biologiczna ani razu nie trzymała mnie w ramionach. Choć nosiła mnie przez dziewięć miesięcy, karmiła, mówiła do mnie, choć to jej emocje czułam, kilka chwil po moim urodzeniu zostałam od niej odseparowana i sprzedana.

Trauma tamtego wydarzenia towarzyszy mi nieustannie. To rana porzucenia, która wpłynęła na moje dzieciństwo i późniejsze życie.

Byłam trudnym dzieckiem. Moi rodzice nie mogli zostawić mnie samej ani na chwilę, ponieważ wpadałam w histerię. Zawsze czułam się odrzucona. Miałam problem z nawiązywaniem relacji i cierpiałam na kolejne odrzucenia za każdym razem, gdy zostawiałam sama. Czułam, że nie wiem kim jestem i skąd pochodzę.

W dorosłym życiu było tylko gorzej. Walczyłam z uzależnieniami, żyłam na krawędzi, byłam nawet zgwałcona. Miałam kilkanaście prób samobójczych. Byłam bardzo samotna. Kiedy przez jakiś czas miałam normalnych znajomych, bałam się, że mnie kiedyś odrzucą i nie potrafiłam poradzić sobie z tym lękiem.

Dalszy wpływ surogacji

Nie byłam stabilna - nie mogłam znaleźć pracy, miałam problem ze skończeniem studiów i powracającą depresję.

Szczęśliwie później poznałam mojego przyszłego męża, który dzięki Bogu pomógł mi odbudować moje życie. Miał bardzo dużo cierpliwości i miłości dla mnie. Pozwolił mi wykrzyczeć wszystkie moje emocje i zrozumiał dlaczego reagowałam, jak reagowałam.

Dzisiaj mam troje pięknych dzieci, ale one z kolei cierpią z powodu moich traum. Moja najstarsza córka Eleonora cierpi z powodu rany porzucenia, podobnie jak mój syn Teodor.

Kiedy byłam w pierwszej ciąży bałam się, że wiele chorób po mojej matce, o której stanie zdrowie nie wiedziałam, odziedziczą moje dzieci. Wierzę, że rany emocjonalne oddzielili po mnie, więc surogacja, nie tylko wpłynęła na mnie, ale również na nie.

Zawsze czułam, że nie pasuję, ale jest na to przecież medyczny dowód - urodziłam się przez selekcję DNA i surogację. Nigdy nie czułam relacji z mamą, w jakiś sposób czułam się powiązana z ojcem. Czułam wewnątrz mnie, że coś jest nie tak. Niedawno zdiagnozowano u mnie chorobę dwubiegunową.

O to wszystko nie obwiniam moich rodziców. Kocham ich. Skorzystali z opcji, jaka była dostępna, której nie mogli się oprzeć. Nie obwiniam ich, ale obwiniam system, który pozwala, że surogacja jest legalna.

Została najpierw zalegalizowana z powodów medycznych związanych z bezpłodnością, potem z powodów społecznych. Jest jednak nieetyczna i powinna być zakazana.

Letra Escarlata/Youtube/dm

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Urodziła się w wyniku surogacji: Zostałam stworzona, sprzedana i kupiona
Komentarze (13)
MK
~Maria Kowalska
8 kwietnia 2024, 15:03
Myślę, że wspominanie o tym, że było się ofiarą gwałtu w kontekście tego, jak zdaniem tej Pani surogacja zniszczyła jej życie to jakiś absurd. Na poparcie swojej tezy Pani przytoczyła wszystkie możliwe tragedie, które spotkały ją w życiu, nawet te całkowicie bez związku. Część jej wypowiedzi odbieram też jako krytykę adopcji, bo niektóre stwierdzenia o negatywnych stronach surogacji mają wiele wspólnego z sytuacją osób adoptowanych.
MK
~Maria Kowalska
8 kwietnia 2024, 14:54
Trudno się odnieść do twojej sytuacji na podstawie komentarza, jednak z twojego opisu sytuacji moim zdaniem wyłania się obraz osoby, która jest nieszczęśliwa, bo nie rozumie dlaczego nie udaje jej się ułożyć życia zgodnie ze swoimi oczekiwaniami, pomimo tego, że czuje się moralnie lepsza od innych. Może ci ludzie, jak ich nazywasz o „najniższych potrzebach”, zwyczajnie sobie żyją w zgodzie ze sobą i nie oceniają stylu życia osób, którym zazdroszczą powodzenia w życiu. Może to ich recepta na szczęśliwe życie i dlatego łatwiej też im budować relacje z innymi. Poczucie wyższości nie przyciąga innych osób.
ZN
~Złamana Nadzieja
6 kwietnia 2024, 19:30
Ostatnio myślałem o surogacji, że gdyby była legalna i nie sprzeczna z nauką Kościoła, to praktycznie dla mnie byłaby to ostatnia szansa na posiadanie dziecka/dzieci... Albo mam takiego pecha, albo po prostu Wola Boża, albo nie nadaję się do życia - że mając 35 lat nigdy nie trafiłem na kobietę, która w ogóle raz pomyślałaby o mnie jak o potencjalnym partnerze i ojcu jej dzieci... Takich, które chciałyby uprawiać ze mną seks było bardzo wiele, ale gdybym tego szukał, to mając 35 lat nie czułbym, że przegrałem życie - o ile prościej mają ludzie o najniższych potrzebach, a i pewno łatwiej jest "podrywać" kobiety tym, którzy bardziej są kierowani popędem niż durnym romantyzmem. No nic - mamy jedno życie, a ja swoje zaprzepaściłem...
MM
~Marika Malin...
7 kwietnia 2024, 00:22
Mój mąż jest z typu takich zwykłych mężczyzn. Przy czym zwykłych w swej niezwykłości. Właśnie dla mnie liczyło się, że jest mądry, odpowiedzialny i po prostu dobry. Mimo, że poznaliśmy się późno, wzięliśmy ślub po roku, mając 36 lat... to nie żałuję, że nie założyłam wcześniej rodziny. Ja naprawdę nie miałam z kim tej rodziny zakładać. On też nie miał. Może taki był nasz czas. Nie wiem. Wierzę Ci, że nie spotkałeś nikogo takiego. Bo to naprawdę mega trudne. Życzę z całego serca dobrej kobiety na Twojej drodze.
E3
edoro 333
7 kwietnia 2024, 02:11
35 lat i już pewność, że życie przegrane? A jak przyjdzie ci pożyć jeszcze z 50 lat, to co z tym zrobisz?
KP
~Kasia Piękna
7 kwietnia 2024, 08:23
Nie chcę abyśmy tak pisał, wiem, że teraz trudno Ci jest zrozumieć...dlaczego? ale chcę Ci powiedzieć, że to kreślenie, rzeźbienie Boga abyś zwrócił na niego uwagę, abyś szukał Jego, abyś poprosił Go o pomoc, On pragnie Ci pomóc ale zwróć na Niego swoją uwagę, niech serce Twoje uklęknie, poddaj się, bo my tak poludzku nie rozumiemy dlaczego mamy takie życie i po co to wszystko nas spotyka. Bóg jest ostoją, ukojeniem, odpowiedzią, tylko oddaj mu wszystko i samego siebie....zaufaj..poproś...ugniĵ kolana..I powiedz ja już nie mam sił, nie mam już nic co by mnie tu trzymało....przyjdź i opatrzyj moje rany Jeży...podnieś mnie bo leżę tak już od dawna, że pomało wrastam w ziemię i znikam. Jestem z Tobą i będę Cię wspierała w moich modlitwach. Będę o Tobie pamiętała. Ty...tylko pamiętaj...ja JESTEM....ON TEŻ JEST I CZEKA NA CIEBIE.
MG
~MONIKA GODLEWSKA
7 kwietnia 2024, 18:31
Jeszcze nie jest za późno. Módl się i ufaj. Nie szukaj piękna wewnętrznego, ale wewnątrz. Jest wiele młodych kobiet z podobnymi problemami poproś Boga o znak ..
MK
~Maria Kowalska
8 kwietnia 2024, 14:55
Trudno się odnieść do twojej sytuacji na podstawie komentarza, jednak z twojego opisu sytuacji moim zdaniem wyłania się obraz osoby, która jest nieszczęśliwa, bo nie rozumie dlaczego nie udaje jej się ułożyć życia zgodnie ze swoimi oczekiwaniami, pomimo tego, że czuje się moralnie lepsza od innych. Może ci ludzie, jak ich nazywasz o „najniższych potrzebach”, zwyczajnie sobie żyją w zgodzie ze sobą i nie oceniają stylu życia osób, którym zazdroszczą powodzenia w życiu. Może to ich recepta na szczęśliwe życie i dlatego łatwiej też im budować relacje z innymi. Poczucie wyższości nie przyciąga innych osób.
E3
edoro 333
5 kwietnia 2024, 15:31
Problemy zdrowotne i psychiczne tej pani nie muszą być, a nawet prawdopodobnie nie są spowodowane samym faktem surogacji. To byłoby duże uproszczenie. I od razu zaznaczam - nie jestem zwolenniczką surogacji, in vitro itd. Jestem przeciwniczką naciągania faktów pod z góry założona tezę.
KP
~Katolik Przedsoborowy
6 kwietnia 2024, 00:26
Biznesik żony Żeleńskiego , podobno idą grube ilości
ZG
~Zenon Gruszka
5 kwietnia 2024, 10:04
Handel ludźmi jaki znamy od prehistorii, tylko usankcjonowany prawnie
JK
~Jolanta Korzeniowska
7 kwietnia 2024, 17:37
https://tischner.pl/jean-delumeau-o-oczyszczaniu-pamieci/
DM
~Danuta Milej
5 kwietnia 2024, 07:33
Skąd wiadomo, że problemy, z którymi mierzy się ta pani wynikają z surogacji. Opisała problemy milionów ludzi i może jakiś procent z nich było ofiarą surogacji...reszta nie. Więc można sądzić, że przyczyna tych problemów jest bardziej złożona niż zostało to przedstawione w tym świadectwie. Dla jasności jestem przeciwniczką surogacji.