Ćwiczenia, niczym drugi lek w terapii depresji

(fot. eliotreeves / flickr.com)
slo

U połowy pacjentów z depresją, którym nie pomógł pierwszy lek przeciwdepresyjny, ćwiczenia mogą być tak samo skuteczne, jak wprowadzenie drugiego leku - wynika z badań, które publikuje pismo "Journal of Clinical Psychiatry".

Jak szacują naukowcy, nawet ponad połowa pacjentów cierpiących na depresję może nie uzyskiwać pełnej poprawy po zastosowaniu pierwszego leku, a 30 proc. nawet po wielu kolejno zmienianych terapiach.

Objęto nimi pacjentów z depresją w wieku 18-70 lat, u których objawy choroby nie ustąpiły całkowicie po zastosowaniu leku z grupy selektywnych inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny (należy tu słynny Prozac).

Podzielono ich na dwie grupy, które różniły się intensywnością ćwiczeń fizycznych wykonywanych na zajęciach z trenerem oraz w domu przez 12 tygodni.

DEON.PL POLECA

Uczestnicy badania ćwiczyli na bieżni, ergometrze rowerowym (podobny do rowerka stacjonarnego, z tą różnicą, że pozwala mierzyć siłę mięśni nóg i liczbę spalonych kalorii); prowadzili też dzienniczek na temat częstości i długości wykonywanych ćwiczeń, a podczas ćwiczeń w domu nosili monitor mierzący częstość akcji serca.

Na zakończenie badań około 30 proc. pacjentów w obu grupach uzyskało pełną remisję choroby, a 20 proc. znaczącą poprawę objawów. Umiarkowane ćwiczenia okazały się być bardziej skuteczne u kobiet z historią choroby psychicznej w rodzinie, podczas gdy intensywne treningi były efektywniejsze u kobiet bez rodzinnego obciążenia zaburzeniami psychicznymi. W przypadku mężczyzn, bardziej intensywne ćwiczenia działały ogólnie lepiej.

- To ważne wyniki, pokazujące, że typ ćwiczeń dający efekty u chorych z depresją zależy od charakterystyki danego pacjenta, co oznacza, że musi być dla niego indywidualnie dobrany - komentuje prowadzący badania dr Madhukar Trivedi.

PAP - Nauka w Polsce

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ćwiczenia, niczym drugi lek w terapii depresji
Komentarze (5)
M
majka
16 czerwca 2013, 20:09
z tymi cwiczeniami to nie dokonca tak jest , owszem pomagaja kiedy sie je wykonuje , i chwilke potem, ale nie zastapia leku , moga byc jedynie jego dodatkiem w terapii,ja sama uciekm w prace i zajecia kiedy odczuwam leki w depresjii jaka mailam i po leczeniu farmakologicznym . niestety tak jak wspomnial wczesniej kolega , jak ktos ma depresje i stany lekowe to mycie zebow, iwstanie z luzka jest problemem , a co dopiero cwiczenia i wielki wysilek .ja osobiscie dlugo nie dawalam rady czynnoscia dla innych tak oczywistm .straszny to stan zwalajacy na dlugo z nog, szkoda ze tak malo sie o tym jeszce mowi , a wizyta u psychologa i psychiatry jest tematem tabu i wstydu. w wielu oczach czlowiek staje sie poprost ,, czubkiem, wariatwm,,......
1 maja 2012, 12:14
Myślę, że z tymi ćwiczeniami to bardzo dobry pomysł. Tak mi mówił lekarz. Nie mam głębokiej depresji i nigdy nie miałam. Leków nie biorę bo mi szkodzą.
M
Michał
6 marca 2012, 12:41
ja cierpię na permanetne lęki i nie wyobrażam sobie życia bez aktywności fizycznej. Nawet jak się czuję fatalnie, zmuszam się do solidnego wysiłku (trenuje sporty walki) i po tym czuje się rewelacyjnie nawet na następny dzień. Bardzo polecam częsty mocny wysiłek aby się zmobilizować bo na prawdę warto. To świetny narkotyk a przy tym zdrowy i bez efektów ubocznych.
U
Ula
4 marca 2012, 19:31
 No właśnie, jeśli do czynienia mamy z głęboką depresją tak więc osobą, która nie ma siły aby wstać i wykonać najbardziej podstawowe czynności np. mycie zębów to jakim sposobem skłonimy ją do ćwiczeń? Aczkolwiek myślę, że w trakcie trwania terapii, w momencie kiedy rejestrujemy widoczną poprawę można włączyć ćwiczenia ale tak naprawdę będzie to jedynie wspomaganie kończącej się już terapii a nie jej substytut - jak proponuje autor artykułu :)
R
R
4 marca 2012, 13:28
Rzecz w tym, że w depresji nie chce się nic robić, a co dopiero ćwiczyć.