Depresja - jak leczyć?

(fot. shutterstock.com)
Andrea M. Hesse

Depresja jest uleczalna, pod warunkiem, że leczeniem zajmie się specjalista. To on zdecyduje jaka forma terapii będzie najlepsza: farmakologiczna, psychoterapia czy inne formy leczenia.

Środki antydepresyjne

Środki antydepresyjne należą do grupy psychotropów. U niektórych osób już sama myśl o środkach nasennych i uspokajających wywołuje lęk. Te obawy są bezpodstawne. Jest naukowo udowodnione, że środki antydepresyjne (są różne grupy takich środków) są skuteczne w przypadku depresji. Normalizują one przemianę materii w mózgu. Wbrew temu, czego wiele osób się obawia, nie powodują one uzależnień (jak np. chemiczne środki nasenne i uspokajające)! Nie zmieniają osobowości! Nie są środkami podniecającymi lub poprawiającymi nastrój! Jednak ten, kto jest chory, musi być leczony. W razie potrzeby, także przy pomocy leków. Ale pamiętaj! Potrzeba trochę cierpliwości. Środki antydepresyjne zaczynają działać dopiero po dwóch - czterech tygodniach. To oznacza: nie odstawiać ich, jeśli pożądane działanie nie występuje natychmiast. Działania uboczne, takie jak uczucie suchości w ustach, mdłości lub zmęczenie często pojawiają się na początku kuracji. Najczęściej jednak ustępują, gdy tylko organizm przyzwyczai się do danego leku. Najnowsze preparaty są dobrze tolerowane przez większość pacjentów. Rozmawiaj ze swoim lekarzem o twoich troskach i lękach odnośnie do działania i skutków ubocznych leków. Ta szczerość jest ważna dla uzyskania powodzenia w leczeniu.

Jest wiele grup środków antydepresyjnych. Różnią się szybkością działania, ale wszystkie wpływają na substancje przekaźnikowe: serotoninę i noradrenalinę. Czasami trwa to dłużej, zanim wraz z twoim lekarzem znajdziecie odpowiedni dla ciebie środek antydepresyjny. Lekarstwo musi być przyjmowane regularnie i zgodnie z zaleceniem. Nie wolno go samowolnie odstawiać lub zmniejszać dawki. Nawet jeśli znowu poczujesz się lepiej! W przeciwnym razie depresja może powrócić. Ta k samo leki na nadciśnienie i nasercowe muszą często być zażywane całymi latami.

DEON.PL POLECA


Uwaga: Środki antydepresyjne nie są w stanie zlikwidować problemów chorego ani rozwiązać jego konfliktów. Kiedy jednak dzięki lekarstwom nie jest się opanowanym tylko przez beznadziejność i smutek, łatwiej można się zabrać za rozwiązywanie istniejących problemów.

Benzodiazepina

Ten lek bywa czasem włączany dodatkowo na kilka dni lub tygodni, aby złagodzić lęk, który często towarzyszy depresji. Benzodiazepina uzależnia. Z tego względu może być stosowana tylko w leczeniu ostrych przypadków i nie dłużej niż cztery tygodnie.

Dziurawiec

W stanach depresyjnych można spróbować dziurawca. Środki ziołowe stosowane są od wieków, działają uspokajająco, redukują stres i wspomagają sen - jednak najczęściej dopiero po dwóch - trzech tygodniach stosowania. Dziurawiec jest dostępny w jednorazowych torebkach, jako eliksir i olejek kwiatowy. Porada lekarza lub farmaceuty jest konieczna ze względu na znaczne różnice jakościowe pomiędzy preparatami z dziurawca oraz ze względu na ich interakcje z innymi lekami. Dla jego skutecznego działania ważne jest odpowiednie dawkowanie dziurawca. Uwaga: dziurawiec powoduje podwyższoną wrażliwość na światło.

Psychoterapia

Aby w przyszłości być lepiej przygotowanym na możliwe ataki depresji, sensowna i potrzebna byłaby analiza własnego postępowania. Dlaczego życie się rozłazi? W niektórych przypadkach wystarczy szczera rozmowa z lekarzem lub przyjacielem. W innych - ważne jest przedarcie się wspólnie z psychoterapeutą przez własne dzieciństwo. Albo opanowanie strategii zaradczych, aby inaczej poradzić sobie z problemem. Każdy musi jednak znaleźć sam dla siebie to, co jest dla niego najlepsze. Decydującą rolę odgrywa tu indywidualny stopień nasilenia choroby - lekki, średni lub ciężki.

W leczeniu depresji wykorzystuje się różne formy psychoterapii. Najbardziej skuteczna jest metoda terapeutyczno-zajęciowa i psychoanaliza (psychologia głębi). Ta ostatnia, w zależności od okoliczności, jest metodą długotrwałą. Terapeuta stara się odkryć przeżycia - najczęściej z okresu dziecięcego - które mogły doprowadzić do ujawnienia choroby.

W terapii zajęciowej chodzi o to, aby poprzez rozmowy i ćwiczenia nauczyć się nowych strategii w podejściu do problemów. Próbuje się odmienić nawarstwione negatywne wzorce myślowe i wzmocnić zaufanie do własnych możliwości.

Bardzo ważna dla leczenia jest relacja pacjenta z lekarzem oparta na wzajemnym zaufaniu.

Inne formy leczenia

Terapia świetlna: Czy jesteś regularnie przygnębiony i zmęczony w ubogich w światło i słońce porach roku - najcz­ściej od jesieni do wiosny? A do tego dochodzi jeszcze wilczy apetyt na słodycze? Być może chorujesz na tak zwaną depresję sezonową, zwaną także depresją zimową. Depresja zimowa jest spowodowana ograniczonym dopływem światła w miesiącach jesienno-zimowych, trwa od pięciu do sześciu miesięcy. Wiosną i latem wszystko wraca do normy. Głównym objawem tej choroby jest spadek energii, a nie nastrój depresyjny. Dotknięci nią są często zmęczeni i chcą dużo spać. W takich przypadkach egzamin zdaje terapia świetlna. Pozostawanie pod działaniem silnych aparatów naświetlających - są także przenośne, stolikowe aparaty tego typu - najlepiej przed południem, przez około 30 do 40 minut, przynosi często poprawę już po kilku dniach. Nie wiadomo, na jakiej zasadzie to działa. Przed rozpoczęciem terapii należy przebadać swoje oczy.

Terapia elektrowstrząsowa: Jeśli inne terapie nie są skuteczne, warto spróbować terapii elektrowstrząsowej, pomimo jej okropnej nazwy. Poprzez krótki impuls prądowy, naturalnie pod narkozą, wywoływany jest wstrząs. Przyjmuje się, że wyzwala się przy tym zwiększona ilość substancji przekaźnikowych, pozwalająca przerwać fazę depresyjną. Terapia elektrowstrząsami trwa trzy tygodnie, składa się na nią od dziewięciu do dwunastu zabiegów. Najlepiej przejść ją w zakładzie stacjonarnym. Działania uboczne i ryzyko są zminimalizowane dzięki nowym technikom. Wielu pacjentów zdecydowałoby się na tę terapię, ponieważ ustąpienie depresji przynosi wielką ulgę. Elektrowstrząsy nie mają dobrej opinii w społeczeństwie i są dostępne tylko w niektórych klinikach specjalistycznych.

Obecnie prowadzi się badania nad inną jeszcze możliwością leczenia chorób depresyjnych, nad transczaszkową stymulacją magnetyczną. Przy pomocy pola magnetycznego stymuluje się komórki nerwowe kory mózgowej.

Terapia za pomocą czuwania: jest łatwa do przeprowadzenia oraz dobrze tolerowana przez pacjentów, działa szybko i może być powtarzana dowolną ilość razy. Skuteczność tej metody jest potwierdzona. Polega ona na tym, że czuwa się przez jedną noc i następujący po niej dzień - najlepiej w szpitalu, wspólnie z innymi chorymi. Twój lekarz może pomóc ci coś takiego zorganizować. Po nocy spędzonej na czuwaniu depresja często ustępuje - przynajmniej na jeden, dwa dni. Przypuszcza się, że poprzez powstrzymanie snu obieg substancji przekaźnikowych zostaje uporządkowany na nowo. Spróbuj przynajmniej doświadczyć, że znowu choć na trochę poczujesz się całkiem dobrze. Z pewnością warto. Poza tym terapia poprzez czuwanie może wzmocnić działanie leków antydepresyjnych. Przede wszystkim wówczas, gdy jest kilkakrotnie powtarzana.

Dobry lekarz!

Jeśli czujesz, że coś nie gra w twoim życiu psychicznym, powinieneś niezwłocznie udać się do swojego lekarza. Zgodnie z zasadą: lepiej o jeden raz za dużo niż za mało. Ostatecznie chodzi o twoje życie i twoje zdrowie. Po dokładnej rozmowie i badaniu fizykalnym lekarz postawi diagnozę. Niestety, wiele przypadków depresji wymagających leczenia nie jest nigdy rozpoznanych albo są rozpoznane zbyt późno. Bierze się to również stąd, że lekarze ogólni mają często niedostateczne rozeznanie w dziedzinie zaburzeń depresyjnych. Lekarz, do którego się zwracasz, skieruje cię dalej do specjalisty. To może być psychiatra, psycholog, psychoterapeuta albo neurolog. Ale jego także możesz zmienić, jeśli nie czujesz, że jesteś pod dobrą opieką albo czujesz się niezrozumiany.

Tylko wtedy, gdy czujesz się dobrze u swojego lekarza, możesz z nim szczerze rozmawiać o wszystkich swoich troskach i lękach. Tylko wtedy leczenie może przynieść efekty.

Fragment książki: Drogi wyjścia z depresji i lęku - Andrea M. Hesse

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Depresja - jak leczyć?
Komentarze (32)
D
Daria
6 października 2016, 12:48
Ja uważam, że z depresją nie ma co zwlekać, co próbować sobie samemu pomóc, tylko trzeba udać się do specjalisty. Ja chodziłam na terapię do specjalisty w leczeniu depresji - Krzysztofa Wierzbickiego w Warszawie i mi bardzo pomógł. Wiedział jaką metodą terapii mi pomóc, jak ze mną pracować. Teraz mi pomogło, terapie skończyłam. Ale wiem, że jakby cokolwiek zaczęło się znowu dziać to nie będę zwlekać tylko będę szła do specjalisty. www.psychologgia-plus.pl
.
...
31 stycznia 2012, 01:21
Depresja jest uleczalna, pod warunkiem, że leczeniem zajmie się specjalista. To on zdecyduje jaka forma terapii będzie najlepsza: farmakologiczna, psychoterapia czy inne formy leczenia.  
1 kwietnia 2010, 23:32
Polonopitek, ma pewno problemy w środowisku pracy bywają przyczyną depresji. Praca zapewnia nam podstawy bytowania materialnego, daje możliwość wykorzystania własnych kompetencji, rozwoju i co ważne- jest miejsce nawiązywania relacji interpersonalnych. Jeżeli w pracy, miejscu gdzie spędzamy sporą część życia,  czujemy się niedoceniani, niesprawiedliwie oceniani to sytuacja taka powoduje często silny stres. W ostatnich czasach znaczenia nabiera społeczna odpowiedzialność przedsiębiorstw- postawa zgodnie, z którą pracodawca oprócz dążenia do osiągania zysku powinien mieć na uwadze tzw. aspekty społeczne w tym troskę o pracownika. Badania wykazują, że jest coraz lepiej w tej materii, a w życiu (czasami)i jest jak jest..
P
polonopitek
1 kwietnia 2010, 02:08
...od lat się temu uważnie przyglądam. Nie można walczyc z kryzysem zrzucając wszystko na średni i niski szczebel. Ryba ZAWSZE psuje się od głowy.
P
polonopitek
1 kwietnia 2010, 01:53
joan :D oczywiście ze chodzi mi o wyrzucanie/zatrudnianie. w dalszym ciągu nie widzę żadnych korzyści dla firm (w wyniku rotacji). Nie zatrudniają "lepszych", tylko "następnych". Z tego samego powodu- jak łatwo się domyślec- zadałem "retoryczne" pytanie o kadre kierowniczą. Pracowałem w wielu agencjach reklamowych, panowie na "górze" nie wiedzą jak robic filmy reklamowe-nikt ich z tej niekompetencji nie rozlicza- i zatrudniają takich którzy również tego nie wiedzą. To jest jakis korkociąg absurdu. Nie podejmują dyskusji bojac się kompromitacji. Nie ma żadnej konkurencji, w zw z czym wszystko robione jest coraz gorzej, itp itd...
31 marca 2010, 22:56
powtórzę moje pytanie (a nuż (nórz?) ktos zna odpowiedż): czemu służy powszechnie w Polsce stosowana rotacja pracowników? (warto dodac, ze ci co ją stosują wobec innych, nie stosuja jej wobec siebie) Jeżeli pytasz na powaznie.. okreslenia rotacja pracowników najczęściej uzywa się do okreslenia takiej formy treningu- okresowa zmiana na stnaowiskach wewnątrz zakładu pracy, aby pracownicy nabyli nowe umiejętności, poznali lepiej swoje miejsce pracy poza stałym środowiskiem, nauczyli się podejmowania współpracy z kolegami z innych stanowsk itd. Ale zastanawiam się, czy nie masz na mysli fluktuacji kadr czyli zwalniania dotychczasowych i przyjmowania nowych- to też rotacja. Przeprowadza się w celu pozyskania pracowników o najwyższych kwalifikacjach- niektórzy pracodawcy wolą doskonalić własnych, a inni właśnie pozyskiwać nowych. Zwolnienia mogą być też z przyczyn tzw. ekonomicznych. Z tematem może być to o tyle powiązane, że zmiana- chociażby tymczasowa- miejsca pracy to dla wielu stres, jednak  w większości ludzie obawiają się zmian. A zwolnienie czyli utrata pracy- też prowadzi do stresu a nawet depresji. Dlaczego nie stosują wobec siebie? To chyba pytanie retoryczne. PS. przepraszam za off-top
31 marca 2010, 20:12
~R Z tego, co czytałem, a czytałem wiele niestety, wszystkich świętych cechowała RADOŚĆ, która nie wykluczała cierpienia. Poczytaj sobie o Albercie Chmielowskim. Na swojej drodze do świętości przeszedł przez depresję i silne załamanie nerwowe i zapewne wielu świętych miało takie doświadczenia na swojej drodze. Najlepiej nie uogólniać w sposób, jaki Ty to zrobiłeś.
R
R
19 marca 2010, 18:11
Z tego, co czytałem, a czytałem wiele niestety, wszystkich świętych cechowała RADOŚĆ, która nie wykluczała cierpienia. W depresji RADOŚĆ jest niemożliwa. Jest to stan diabelski, wszystko jest w nim szare, ponure i bez sensu - i dlatego jest to CHOROBA, duszy, umysłu a nawet ciała. I to się leczy, a terapia winna uwzględniać wymiar somatyczny i duchowy.
Grażyna Urbaniak
19 marca 2010, 17:07
R - W terapii jednak chodzi o przywrócenie depresanta życiu społecznemu. Oczywiście- to nie podlega żadnej dyskusji - rzeczowej czy nie. Ja tylko kwestionuję konieczność "lecznia" każdego cierpienia duchowego, bo nie każde jest chorobą, chociaż jest cierpieniem. I nic nie poradzę na to, że święci nie podzielają obecnej mody na powszechne zadowolenie. Niestety Mater Dolorosa jest dziś całkiem passe. Wszyscy muszą się cieszyć albo leczyć, żeby czasem nie doszło do niekontrolowanej agresji. Ten ostatni powód chyba wyjaśnia dlaczego media tak nakłaniają do łykania antydepresantów. Farmakologicznie szczęśliwa społeczność to miła wizja dla decydentów.
P
polonopitek
19 marca 2010, 16:08
polonopitek proponuję zadaj pytanie redakcji, bo odbiega od tematu i artykułu i dyskusji.Albo poszukaj w googlach ;) zadawałem to pytanie już w niejednej firmie i nigdzie nie uzyskiwałem odpowiedzi :( Wygląda na to że to cos w rodzaju tajemnicy panstwowej moze chodzi tu o lądowanie ufo w Roswell ?
P
polonopitek
19 marca 2010, 16:06
polonopitek proponuję zadaj pytanie redakcji, bo odbiega od tematu i artykułu i dyskusji.Albo poszukaj w googlach ;) zadawałem to pytanie już w niejednej firmie i nigdzie nie uzyskiwałem odpowiedzi :( Wygląda na to że to cos w rodzaju tajemnicy panstwowej
P
polonopitek
19 marca 2010, 15:51
powtórzę moje pytanie (a nuż (nórz?) ktos zna odpowiedż): czemu służy powszechnie w Polsce stosowana rotacja pracowników? (warto dodac, ze ci co ją stosują wobec innych, nie stosuja jej wobec siebie)
R
R
19 marca 2010, 15:34
Z Tobą, Salome nie da sie prowadzić rzeczowej dyskusji. Tkwisz w swoistym "zakleszczeniu" i każdemu zamykasz usta Matką Boską albo Świętą Faustyną. Można sobie o nich czytać dowoli, odużać się świętymi lekturami, jeśli cały ciężar obsługi chorego na depresję wezmą jego bliscy i krewni. W terapii jednak chodzi o przywrócenie depresanta życiu społecznemu, uzdrowienie jego relacji z ludźmi i wreszcie umożliwienie mu aktywności zawodowej. Jest taki poziom bólu/lęku psychicznego, który to wszystko uniemożliwia. Było o tym wszystkim we wczesniejszych Deonowych publikacjach na temat depresji.
Grażyna Urbaniak
19 marca 2010, 10:57
Smoczyco,cyt. nie chciej bym, wymieniałą dalej - absolutnie nie chcę, bo mówimy w róznych językach. Ty używasz terminologii naukowej (duchowość nieautorytarna) dla nadania wagi swoim wypowiedziom. A ja po prostu wierzę słowom Matki Bożej, gdzie regularnie pojawia się to, o co prosiła w Fatimie: „Czy chcecie ofiarować się Bogu, aby znosić wszystkie cierpienia, które On zechce na was zesłać, jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany, oraz jako wyproszenie nawrócenia grzeszników?” I co - pędzieć z każdym cierpieniem do apteki, bo  `to może prowadzić do choroby psychicznej o znacznie głębszym przebiegu niz depresja, niekontrolowanej agresji względem siebie i otoczenia  itd?
P
polonopitek
19 marca 2010, 10:38
Depresję należy leczyc dwuetapowo: 1. Nie wyrzucac z pracy. (w przypadku wyrzucenia przywrócic) 2. Podniesc pensję. Jak się ma prawdziwą depresję, to się nie da pracować. Inna sprawa, że do takiego stanu może doprowadzić wyeksploatowanie pracownika lub mobbing. A co do pensji, to bogaci też chorują na depresję. zaręczam, odsetek bogatych chorujacych na depresję jest śladowy w porównaniu do wszystkich pozostałych :) Nie zaręczaj, bo nie masz danych. Depresja to choroba społeczeństw dobrobytu. Nie znają jej ubodzy mieszkańcy Afryki. Psychiatrzy robią największą kasę w Europie i USA. Nie ma czegoś takiego jak "społeczeństwa dobrobytu" :) Wbrew propagandzie bogactwo i bieda są ponadpaństwowe i ponadnarodowe. I w Polsce i w "ubogiej Afryce" są tacy bogacze przy których Ameryka wysiada :D
R
R
19 marca 2010, 10:26
Depresję należy leczyc dwuetapowo: 1. Nie wyrzucac z pracy. (w przypadku wyrzucenia przywrócic) 2. Podniesc pensję. Jak się ma prawdziwą depresję, to się nie da pracować. Inna sprawa, że do takiego stanu może doprowadzić wyeksploatowanie pracownika lub mobbing. A co do pensji, to bogaci też chorują na depresję. zaręczam, odsetek bogatych chorujacych na depresję jest śladowy w porównaniu do wszystkich pozostałych :) Nie zaręczaj, bo nie masz danych. Depresja to choroba społeczeństw dobrobytu. Nie znają jej ubodzy mieszkańcy Afryki. Psychiatrzy robią największą kasę w Europie i USA.
P
polonopitek
18 marca 2010, 23:52
tzn przyrodę :)
Grażyna Urbaniak
18 marca 2010, 23:51
Smoczyco, nie czytasz ze zrozumieniem. Od początku podkreslam różnicę między kliniczną depresją a innymi rodzajami cierpienia duszy, które niekoniecznie muszą byc leczone.
P
polonopitek
18 marca 2010, 23:51
Więc zróbmy wszystko by być bogatymi zaślepionymi na potrzeby innych snobami drogi polonopiteku, to nam wszystkim będzie lżej ??!! Ehh... nic tylko iść spać... więc Dobrej nocy Państwu :-) Depresję należy leczyc dwuetapowo: 1. Nie wyrzucac z pracy. (w przypadku wyrzucenia przywrócic) 2. Podniesc pensję. Jak się ma prawdziwą depresję, to się nie da pracować. Inna sprawa, że do takiego stanu może doprowadzić wyeksploatowanie pracownika lub mobbing. A co do pensji, to bogaci też chorują na depresję. "potrzeby innych"? Inni tez niech będa bogaci, nie mam nic przeciwko temu :) SĘk w tym, że ci co sa teraz bobaci walcza z ludzka populacją zeby ICH dzieci miały trzyrodę dla SIEBIE. No i jest problem :D
P
polonopitek
18 marca 2010, 23:47
czy wie ktos z Was tutaj piszących CZEMU SŁUŻY tzw. rotacja pracowników? I kto odpowiada za wprowadzenie taj reguły w Polsce?
R
R
18 marca 2010, 21:47
Depresję należy leczyc dwuetapowo: 1. Nie wyrzucac z pracy. (w przypadku wyrzucenia przywrócic) 2. Podniesc pensję. Jak się ma prawdziwą depresję, to się nie da pracować. Inna sprawa, że do takiego stanu może doprowadzić wyeksploatowanie pracownika lub mobbing. A co do pensji, to bogaci też chorują na depresję.
Grażyna Urbaniak
18 marca 2010, 21:44
Polonopitek - OK! Smoczyco, czy ty przeczytałaś moje pierwsze zdanie? Też się zgadzam, że kliniczna depresja wymaga specjalistycznej terapii. Ty niestety też wykazujesz się nieznajomością tematu i mylisz dwie kwetie: celowego umartwienia jako działania świadomego, i cierpienia przyjętego z poddaniem się woli Bożej.
R
R
18 marca 2010, 21:31
To było do Salome.
R
R
18 marca 2010, 21:29
Zgoda, zgoda... Gdyby Judasz miał do dyspozycji Prozac, pewnie by się nie obwiesił. Pytanie jest, jak zwykle o granicę, KIEDY, trzeba łyknąć procha, bo że kiedyś trzeba, to duchowni już sami dziś przyznają.
Grażyna Urbaniak
18 marca 2010, 20:58
Też się zgadzam, że kliniczna depresja wymaga specjalistycznej terapii. Ale Ty też się zgodzisz, że nie każde duchowe cierpienie wymaga leczenia. Pełnia ludzkiej egzystencji to zarówno ból jak i radość.Tymczasem, lansowane przez media, pochopne farmakologiczne eliminowanie duchowego cierpienia -pozbawia człowieka jednego wymiaru, spłaszcza go. Nikt nie zaproponowałby prozacu Jezusowi w Ogrójcu, żeby się tak nie męczył. A wszak mamy Go naśladować.
R
R
18 marca 2010, 20:13
Ja się zgadzam, że świat tak trąbi, ale świat produkuje też całkiem poważne filmy, książki i spektakle, z których wyłania się dość marny obraz kondycji współczesnego człowieka. Co do Dzienniczka, to dla mnie osobiście jest on niestrawny, nic nie poradzę. Smoczyca ma rację, klinicznej depresji nabożną lekturą nie uleczysz. Niedawno przemknął przez Deon znakomity artykuł Anzelma Gruna na ten temat. Depresja to nie  jest żadna "Noc ducha".  Ludzie bardzo religijni mylą te dwie odmienne rzeczy. Depresja to niemoc, choroba i niewyobrażalne cierpienie.
Grażyna Urbaniak
18 marca 2010, 19:51
~R Oj Salome, Salome. Czy ten ból jest też darem dla tych ca. sześciu tysięcy biedaków rocznie, którzy rozstają się z tym światem? Nie każdy z nich widać jest tak "oczytany" w świętych Kościoła. Właśnie. Może gdyby niektórzy zamiast recepty dostali np. Dzienniczek św. Faustyny, nie odeszliby od nas. Słowa Jezusa - Córko Moja, cierpienie będzie ci znakiem, że Ja jestem z tobą. A co mówi świat? Trąbi nam w gazetach i na portalach, że wszyscy musimy być radośni, bo jak nie -  to coś z nami nie tak, i trzeba to leczyć..
Grażyna Urbaniak
18 marca 2010, 19:23
Nie neguję grozy tej choroby. Ale  nie każdy ból duszy jest depresją - i nie zawsze wolno biec do apteki po piguły. Bywa ból zjednoczony z męką Jezusa - ekspiacyjny i drogocenny w oczach Boga. Ten nie prowadzi do aktów samobójczych, choć jest doznaniem porównywanym do konania duszy.
R
R
18 marca 2010, 18:55
Oj Salome, Salome. Czy ten ból jest też darem dla tych ca. sześciu tysięcy biedaków rocznie, którzy rozstają się z tym światem? Nie każdy z nich widać jest tak "oczytany"  w świętych Kościoła.
Grażyna Urbaniak
18 marca 2010, 15:03
Socco - ale przyznasz, że przesadą jest uciekanie w leki przed każdym bólem duszy. W niektórych przypadkach jest on darem człowieka dla Boga, mającym przed Nim wielką wartość - nie będę tu cytować wielu świętych Kościoła.
S
Socco
18 marca 2010, 14:53
 Oj Franek! Nawet nie jest w stanie ci przyjść do głowy ból związany z ciągłym lękiem czy depresją! Fajnie jest wypowiadać się na ten temat nie mając o tym pojęcia. Osobiście uważam że nie ma nic gorszego jak ból psychiczny. Lecze się dłuższy czas różnymi metodami, wcale nie wydając fortuny na leki, bo antydepresanty na szczęcie nie sa drogie. Opowiadasz bzdury i morały, a jak zachorujesz czego ci nie życzą to pogadamy!
F
franek
29 listopada 2009, 16:43
Kiedy czytam że w każdym przypadku trzeba iść do lekarza, a następnie zażywać długo jakieś lekarstwa i nie przerywac nigdy kuracji , to mam przed oczami wielkie fabryki farmaceutyczne, upasionych prezesów korporacji medycznych i farmaceutycznych i ogromne pieniądze przeznaczone na badania tych skutków leków, które są przydatne w marketingu. Skutki złe są przemilczane, bo kto niby ma finansowac ich nagłaśnianie? Ale i te uboczne szkodliwe skutki zażywania lekarstw też są dobre dla koncernów bo mna te nowe dolegliwości koncerny mają swoje nowe lekarstwa. Płać, płacz i zażywaj!!!