Depresja narcystyczna i wewnętrzna pustka

Głównym przejawem cierpienia w depresji narcystycznej jest pustka wewnętrzna (fot. jesuscm / flickr.com)
Wunibald Muller / slo

Do depresji lżejszych zalicza się też depresję narcystyczną, która jak się wydaje, w ostatnich latach przybrała na sile, podobnie jak wzrosła, zdaniem psychologa głębi Jürga Wunderlego, liczba przypadków zaburzeń psychicznych na tle narcystycznym.

W przypadku depresji narcystycznej na plan pierwszy wysuwają się następujące symptomy:

  • uczucie wewnętrznej pustki
  • niechęć do pracy
  • niesprecyzowane lęki
  • zaburzenia w kontaktach z innymi ludźmi
  • trudności w poważnym traktowaniu własnych uczuć i potrzeb oraz nieumiejętność życia
  • marzenia o własnej wielkości przy osobowości cechującej się niepewnością, brakiem równowagi i poczucia własnej wartości.

Według Wunderlego tęsknota za sympatią i poczuciem bezpieczeństwa oraz pragnienie, żeby znaleźć odbicie w kochającej osobie, a przy tym pozostać sobą, być postrzeganym przez innych jako istota jedyna w swoim rodzaju, są bardzo ważnymi potrzebami człowieka. Ich zaspokojenie decyduje o rozwoju zdrowego poczucia własnej wartości. Ten splot potrzeb można określić mianem normalnego narcyzmu, który dotyczy każdego człowieka. Jeśli zabraknie opisanego przyjaznego nastawienia ze strony drugiego człowieka, dochodzi do niewłaściwego kierunku rozwoju osobowości, jak w wypadku depresji narcystycznej.

Głównym przejawem cierpienia w depresji narcystycznej jest pustka wewnętrzna. Stan ten wyraża się tym, że pacjent skarży się na niechęć do pracy, lęk przed podejmowaniem wszelkich zadań, niezdolność do odczuwania radości z życia, sprawia wrażenie biernego, tępego, słabego, niezaangażowanego. Ta pustka wewnętrzna nadaje pacjentowi wyraz bezradności. Często również rodzina, przyjaciele, terapeuci są bezsilni wobec rozpaczy, którą wywołuje ta pustka wewnętrzna.

DEON.PL POLECA


Wunderli relacjonuje przebieg pracy terapeutycznej ze swoja pacjentką Franciszką, dotkniętą przypadkiem depresji narcystycznej:
Czas, który jej poświęcałem, był zawsze wypełniony beznadziejną pustką. Franciszka prawie nic nie mówiła, chociaż pod koniec spotkania czulą się często o wiele lepiej i lżej, jak gdyby deponowała swój ciężar u mnie, chociaż ja także najczęściej milczałem. Kiedyś po jednym z posiedzeń tak napisałem w swoich notatkach: Z nią jest zawsze to samo; na terapię przychodzi jeszcze w dobrym nastroju, ale w trakcie opanowuje ją uczucie ogromnej bezsilności i pustki. Potem, w drodze do domu, opowiada, że czuje się odprężona i uwolniona od jakiegoś ciężaru. Powiedziała, że czerpie ode mnie wiele siły, a ja przecież nic nie mówię i nie robię, poza tym, że po prostu jestem. Sam czuję się w czasie spotkania ogromnie sfrustrowany.

Jest naprawdę tak, jakby jej nastroje przechodziły na mnie. Dokonuje się wymiana: ona "ładuje baterie", a ja staję się zmęczony i śpiący.

Czasami ci, którzy cierpią na depresję narcystyczną, nie są świadomi swojej pustki wewnętrznej, ponieważ przyzwyczaili się wypierać swoje uczucia.

Pokonują tę pustkę, nieustannie coś planując, wewnętrznie stale niespokojni. Doprowadzają nawet swe plany do końca, tak iż ma się wrażenie, że są szczególnie aktywni i dynamiczni. Spieszą ze spotkania na spotkanie, zarówno prywatnie, jak i w sprawach zawodowych, zdają się przy tym być bardzo zaangażowani. Za takim wizerunkiem zewnętrznym ukryta jest jednak ziejąca, rozpaczliwa pustka... U tego typu ludzi wiele spraw funkcjonuje w sposób mechaniczny: postawa, gesty, mimika, sposób, w jaki mówią - cały człowiek robi wrażenie bezkrwistego, bez życia. Nawet wtedy, gdy najlepiej "funkcjonuje", jest w rzeczywistości martwy.

Tacy ludzie mają tendencję "inwestować swą energię w kreowanie własnego wizerunku". Zamiast życia uczuciowego najważniejsze dla nich staje się to, jak się prezentują na zewnątrz. Ponieważ bardzo dbają o nienaganne postępowanie, mają duże szanse na awans, co jest dla nich ważne, bo są na ogół bardzo ambitni.

Często decydują się na zawód, który wymaga od nich szczególnego angażowania się wobec drugiego człowieka. Ma to związek z faktem, że o wiele trudniej przychodzi im dopuścić do głosu własne potrzeby, obawy, nieudolności niż troszczyć się o sprawy innych. Oczywiście, byłoby niesłuszne i jednostronne podważać wartość powołania każdego lekarza, pielęgniarza, terapeuty, pracownika socjalnego, księdza czy nauczyciela, uważając ich za takich, co lubią kreować swój wizerunek i zbierać laury".

Jednak te właśnie zawody szczególnie sprzyjają temu, by wykonujące je osoby stawiały własne życie emocjonalne na ostatnim miejscu.

Niskie poczucie własnej wartości jest kolejną cechą depresji narcystycznej. Wunderli pisze: "Niskie poczucie własnej wartości człowieka, który nie potrafi się ukryć za perfekcyjną zasłoną pozorów, objawia się w różny sposób. Człowiek taki nie wierzy w siebie i dlatego nie znajduje w sobie samym oparcia; brakuje mu pewności siebie i bezpieczeństwa; nie potrafi się akceptować takim, jaki jest, bo sądzi, że powinien być w gruncie rzeczy zupełnie inny; nie potrafi kochać samego siebie; nie posiada «wewnętrznej ojczyzny», miejsca, gdzie czuje swą przynależność i bezpieczeństwo.

Wszyscy ci pacjenci są w najwyższym stopniu podatni na urazy psychiczne i z trudem znoszą minimalne nawet przykrości. Już najmniejszy stres psychiczny może wywołać "długotrwały stan chorobowy". Ponieważ poczucie własnej wartości daje wewnętrzną pewność siebie i dobre samopoczucie, w każdej depresji ocena samego siebie jest bardzo zachwiana, co "szczególnie dotyczy pacjentów narcystycznych, jako że w tych przypadkach jest to główny symptom zaburzeń osobowości."

Kolejną cechą stanu narcystyczno - depresyjnego jest dążenie do wielkości i władzy.

Człowiek sądzi, że tylko wtedy zniesie pustkę wewnętrzną, jeśli zazna wielkości, znaczenia, władzy. Będzie też mógł, mniema, uchronić się wtedy przed ewentualnymi upokorzeniami.

Monika przyznała dopiero po czteroletniej terapii, że chciała być stałe podziwiana. Nadał zresztą tkwi w niej pragnienie, żeby terapeuta potrafił wczuć się w jej marzenia o wielkości i pochwalał zalety, które chciałaby posiadać, bo to dałoby jej poczucie siły. Jest bardzo sfrustrowana faktem, że terapeuta nie okazuje jej tego w taki sposób, jakiego się spodziewała.

Przykład Moniki pokazuje, że w depresji narcystycznej istnieją także "negatywne" marzenia o własnej wielkości:
Pogrążenie się w całkowitej samodeprecjacji ma w sobie również coś z marzeń o wielkości. Poczucie małej wartości jest bowiem odwrotną stroną manii wielkości. Monika zna to całkowicie irracjonalne dążenie do autodeprecjacji, które chciałaby zatuszować, znajdując uznanie w oczach innych. W istocie sądzi ona, że nikt nie jest tak ograniczony, słaby, zły i głupi jak ona! Nie można przy tym nie dostrzec, że w ten sposób osoba depresyjna zdobywa władzę nad partnerem. Wciąga go przez to samoniszczące degradowanie się w czerń swego mrocznego wnętrza, próbując go zagarnąć i pochłonąć.

Więcej w książce: Jak wyjść z depresji? - Wunibald Müller

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Depresja narcystyczna i wewnętrzna pustka
Komentarze (14)
KP
~Katarzyna P
6 grudnia 2022, 14:22
Ja mam coś podobnego. Choc uświadomiłam sobie to dopiero niedawno. Mąż mówił mi od jakiegoś czasu że nie poświęcam czasu na nasze życie uczuciowe, nawet jak spędzamy czas to jestem gdzieś indziej, mysle, tworzę plany jakie rzeczy zrobić by jeszcze bardziej się podbudowac. Stale biorę udział w konkursach artystycznych, dotarłam w swoim życiu daleko i szczerze mówiąc spełniłam swoje marzenie, bo mam wymarzoną pracę , kiedyś myślałam że to da mi szczęście ale wciąż to dla mnie mało, tak że nie skupiam się na mojej rodzinie tylko wymyslam kolejne rzeczy, dzielimy którym poczuje się lepuej. Dodam że totalnie nie czuje się jak narcyz, mam duzo empatii, jak komuś pomagam to nie na pokaz, kocham mojego synka ale czuję wewnętrzna pustkę i potrzebę dążenia nie wiadomo gdzie. Smutne to. Czy terapeuta może mi pomóc? Nie chce sprawiać przykrości moim bliskim.
P
pinkel
29 października 2015, 14:35
Jak najbardziej popieram pomysły przedmówców. http://ecandy.pl/
@
@
12 czerwca 2014, 01:05
Wszystko by było fajnie, gdyby tylko....to była prawda. Narcyzm to dużo bardziej złożone i dużo trudniejsze zjawisko, to na pewno nie depresja ani z całą pewnością nie kompleksy - przede wszystkim nie kompleksy. Jeśli tak twierdzi ten terapeuta, to jest marnym terapautą. Ponad 30 lat mam w domu narcyza i wiem, że wszystko można o Niej powiedzieć, ale na pewno nie to, że ma niskie poczucie własnej wartości. Wręcz przeciwnie: to autentyczna mania wielkości, w którą narcyz sam wierzy. Tak wierzy, że swoje kłamstwa też uważa za prawdę. I za żadne skarby nie pójdzie do terapeuty, bo przecież jest taki wspaniały i bez wad.
J
ja
20 sierpnia 2014, 11:53
to może to socjopata czy psychopata , w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem byłoby żeby się skompromitował na czymś i musiałby zrozumiec że jest tylko człowiekiem a nie kimś kim właściwie nie wie lub wydaje sie że wie , po drugie zwykle takie zarozumiałe osoby otrzeźwieją jak mają iśc do pracy lub byc na swoim i o siebie zadbac i jeżeli wtedy okaże się że ma jakieś lęki to to moze byc narcyzm lub boredline a jeżeli nie ma lęków tylko to leń i pasożyt to masz w domu psychopate lu bsocjopate
M
Mirek
7 listopada 2014, 06:38
Nie zrozumiałeś kompletnie czym jest narcyzm, choć w sume tu jest to tylko trochę zasyganlizowane. Narcyzm to właśnie ogromne kompleksy i wewnętrzna pustka nie do zniesienia, którą maskuje się na różne sposoby, na przykład manią wielkości.
M
Mirek
7 listopada 2014, 06:41
Nie wiesz o czym piszesz, zaburzenia osobowości to poważne problemy, charakteryzujące się trwałym wzorem postępowania niezmieniającym się w czasie, więc narcyz nie uczy się na błędach, nie uświadamia sobie własnych problemów, nie musi mieć lęków i nie jest leniem mimo że z boku to tak wygląda dla kogoś postronnego.
A
Aneta
6 maja 2014, 11:20
Prawdopodobnie miałam od dłuzszego czasu coś takiego , wiedziałąm ze coś ze mną nie tak ale jakbym poszła do psychologa to szczerze nie wiedziałabym co powiedziec , no może to ze ludzie mnie wkurzaja są tacy powierzchowni .Wydaje mi sie że to zaburzenie wyrosło we mnie w szkole podstawowej , straciłam po czesci swoje ja , za dużo ludzi wmawiało mi że jestem gorsza że sama w to uwierzyłam i taka się stałam , miałam starszne kompleksy , ze wymyślałam na swój temat głupoty żeby inni o mnie dobrze myśleli , że wtedy poczuję się wartościowa . Taka sztuczna bańka . Na szczęście wyszłam z tego , w zasadzie dzięki temu że czytałam różne fora psychologiczne ,
P
pele
13 stycznia 2014, 03:41
W temacie polecam "Pamiętnik samobójczyni" autorstwa Magdaleny Grochowalskiej. Zob. http://www.maternus.pl/index.php?p=ksiazki&k=124. Bardzo pouczająca pozycja. Autobiografia.
D
dewe2
22 lutego 2013, 10:47
ciekawe,sam opis osobowości akurat pasuje chyba do wielu ludzi obecnie,może nawet wiekszości? a depersja tu wynika z braku kontaktu ze soba i z Bogiem,co się ze soba wiąże.
G
gustaw
10 sierpnia 2014, 00:06
~dewe2 nie rób ludziom nadziei, że kontakt z Bogiem rozwiąże ten problem, ja od 4 lat próbuję i modlę się w desperacji, pytam, ludzi również i dalej tkwię w tym samym punkcie. Od 4 lat czuję pustkę w swoim życiu i opis się zgadza. Nie mam już takich problemów z samooceną, jak dawniej, ale i tak nic nie może wypełnić bezsensownej pustki.
L
Lolus
22 lutego 2013, 09:36
A mnie ten artykuł bardzo pomógł. dziękuję
R
R
21 lutego 2013, 19:17
Każdy głupek umie napisać książkę o depresji. Tyle ich jest na rynku.
G
gfngfn
14 sierpnia 2012, 13:18
miało być jak pokonać narcyzm a nie kolejny opis narcyzmu , których jest pełno opisać to każdy głupek umie
H
hmm
26 października 2014, 02:52
Tytuł jest o depresji i pustce a nie jak pokonać narcyzm.