Masz osobowość depresyjną?
Jakie są przyczyny depresji? Skąd bierze się osobowość depresyjna? Jest to zapewne kwestia wagi czynników, jakie w poszczególnych przypadkach uznamy za najważniejsze. Staje się to jednak istotne dopiero przy wyborze metody leczenia, a dokładniej - przy wyborze właściwej psychoterapii.
Dla opisania typowej osobowości depresyjnej i wyjaśnienia kształtowania się takiej osobowości, stosuje się cztery modele: model psychologii głębi, model poznawczy, model wyuczonej bezradności i tak zwany model utraty.
Model psychologii głębi
Model psychologii głębi mówi, że głęboko pod powierzchnią naszych świadomych przeżyć, myślenia, odczuwania i zachowania, ukryta jest warstwa psychiki, w której istnieją "zakazane" pragnienia, fantazje albo konflikty. Owa, określana często jako ciemna - inna strona, inna polowa naszego istnienia
- wyznacza nasze myślenie i działanie w sposób, z którego nie zdajemy sobie sprawy. Te nieuświadomione motywy rodzą się przede wszystkim we wczesnym dzieciństwie i wyrastają ze sposobu, w jaki nasi najbliżsi - najczęściej matka i ojciec
- wówczas się z nami obchodzili; wpływ na nie mają również znaczące fakty, jakie zaistniały w tej fazie naszego życia.
Ze względu na to, że o wystąpieniu depresji u danej osoby decydują również względy dziedziczne, powinno się być szczególnie wyczulonym, jeśli w jej rodzinie miały już miejsce przypadki depresji (gdy na przykład chorowali rodzice). Pamiętaj: można leczyć tylko depresję, która została rozpoznana.
"Nie pomoże wracanie do przeszłości, chyba, że oddziałuje ona (ma jeszcze wpływ) na teraźniejszość".
Karol Dickens (1812-1870), pisarz angielski, sam chory na depresję.
Jak powstaje depresja
Do powstawania osobowości zagrożonej depresją przyczynia się najczęściej brak miłości najbliższych albo przeciwnie - ich nadmierna opiekuńczość i rozpieszczanie. Powody, dla których rodzice nie dają dziecku wystarczająco dużo miłości, albo dla których - rozpieszczają je, są bardzo różne. Matka na przykład sama może być chora na depresję, może też wcześnie osierocić dziecko albo rozpieszczać je i nadmiernie chronić, co wynika z cech jej osobowości albo bywa kompensacją braków, jakie odczuwa w swoim związku. W konsekwencji u dziecka może rozwijać się osobowość odznaczająca się nadmierną potrzebą troski i bliskości ze strony innych, i skłonnością do tworzenia relacji symbiotycznych. Albo też z dziecka może wyrosnąć typ pracoholika, żywiącego nadzieję, że swoimi niezwykłymi osiągnięciami wzbudzi u innych uznanie, którym sam siebie nie jest w stanie obdarzyć (patrz wykres z prawej).
Wymienione tu typy osobowości nie są same w sobie osobowościami chorymi - cechy, które je charakteryzują, są nawet cechami pożądanymi w ocenie społecznej; potwierdzeniem tego faktu jest pozytywny obraz związku symbiotycznego w klasycznych filmach o miłości albo ideał "typowo niemieckiej" dokładności i pracowitości. Gdy jednak mechanizmy kompensacyjne nie działają, ponieważ partner nie chce żadnej symbiozy, a nawet odchodzi albo gdy nieprzeciętne osiągnięcia zawodowe nie zostaną należycie docenione przez otoczenie, a do tego dojdą nieprzewidziane, trudne wypadki losowe, wtedy u osób z taką osobowością łatwo może dojść do depresji.
"Rodzice powinni dać dzieciom dwie rzeczy: korzenie i skrzydła".
Johann Wolfgang Goethe (1749-1832), wybitny niemiecki poeta, sam cierpiał na depresję.
Wyjaśnienie, jakie daje psychologia głębi
Podczas gdy w modelu psychologii głębi wychodzi się z założenia, że to negatywne uczucia i nastroje doprowadzają do depresyjnych myśli (na przykład: "nie nadaję się do niczego", "nic nie jestem warta"), to w modelu poznawczym (lac. cognoscere - myśleć) założenie jest odwrotne: uważa się, że to negatywne myśli wyzwalają depresyjne uczucia i nastrój. Model ten zakłada, że istnieją określone błędy w myśleniu, które w konsekwencji sprawiają, że dana osoba rzeczywiście czuje się tak, jak myśli. Oto lista tego typu błędów:
- Chorzy na depresję mają tendencję do uogólniania swoich negatywnych przeżyć. Przykład: "Wczoraj sąsiadka znowu krzywo na mnie popatrzyła, a dziś szef na mnie wyskoczył, kiedy się pomyliłem. Nikt mnie nie lubi!". Reakcją zdrową byłaby myśl: "Sąsiadka mnie nie lubi, ale przecież nie wszyscy muszą mnie lubić. A taki błąd jak dzisiaj już mi się nie zdarzy".
- Chorzy na depresję łatwo wyciągają błędne wnioski, które nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości. Przykład: "Przyjaciółka nie daje znaku życia od trzech dni. Na pewno chce zerwać nasz kontakt". Właściwie byłoby pomyśleć: "Zadzwonię do niej dziś wieczór i zapytam, czemu się nie odzywa".
- Chorzy na depresję dostrzegają u siebie raczej cechy negatywne. Przykład: "Kiedy jestem w towarzystwie, milczę". Zdrowiej byłoby dodać do tego uwagę: "Za to jestem dobrym i uważnym słuchaczem".
- Chorzy na depresję o wszystko się oskarżają. Przykład: "Mój chłopak jest dziś cały dzień w złym nastroju. To na pewno dlatego, że za długo spałam". Właściwie byłoby: "Jeśli jutro znów będzie miał zły humor, zapytam go o przyczynę. Może ma jakiś problem w pracy?".
- Chorzy na depresję często niewłaściwie oceniają pewne zdarzenia. Przykład: "Egzamin z teorii zdałem dziś wprawdzie na szóstkę, ale każdy by zdał. Wczoraj za to dwa razy zapodziałem gdzieś okulary. Z moją głową jest coś nie w porządku". Dana osoba zdaje się nie przyjmować do wiadomości, że zdanie egzaminu na szóstkę jest najlepszym dowodem na to, że z jej głową wszystko jest w jak najlepszym porządku, a gubienie okularów to przypadłość, która od czasu do czasu przytrafia się każdemu.
- Chorzy na depresję mają tendencję do myślenia w kategoriach czarno-białych. Przykład: "Jestem zupełnie niesamodzielna". Zdrowa byłaby natomiast ocena: "W niektórych okolicznościach naprawdę potrzebuję pomocy. Ale za to w innych sprawach sama mogłabym pomagać innym".
"Najczęściej dopiero utrata czegoś uzmysławia nam wartość tego, co utraciliśmy".
Artur Schopenhauer (1788-1860), niemiecki filozof chory na depresję.
Model wyuczonej bezradności
W modelu wyuczonej bezradności wychodzi się z założenia, że w życiu osoby skłonnej do depresji miały miejsce fakty (lub kilka faktów, może nawet niezbyt dramatycznych), z którymi jednak nie potrafiła ona wtedy sobie poradzić ani/albo ich zrozumieć. Konsekwencją tego stanu rzeczy jest, że osoba ta zawsze zakłada, że i tak nie może zmienić faktów, nawet jeśli są to okoliczności, które bez wątpienia pozwalają jej przejąć inicjatywę i coś zmienić. Czuje się ona bezradna i wystawiona na pastwę losu, jak liść na wietrze, tracąc motywację i chęć do działania. Skutkiem tego jest apatia, a w końcu znane już objawy depresji.
Model utraty
Podstawą społecznych zachowań człowieka - i wielu innych ludzkich cech - jest uczenie się poprzez wzmacnianie pozytywne. Przedstawmy to obrazowo: jeśli twoja matka zawsze się do ciebie ciepło uśmiechała, przytulała albo nagradzała w inny sposób, kiedy jako małe dziecko zrobiłeś dla niej czy dla innych coś miłego, to dzięki takiej reakcji, która niosła z sobą pozytywne wzmocnienie, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa nauczyłeś się, że dobrze jest pomagać innym. W ten sam sposób uczymy się, że uznanie otrzymujemy wówczas, kiedy dobrze wykonujemy nasz zawód, kiedy szanujemy naszą drugą połowę, starając się umilić jej życie, kiedy potrafimy być miłymi rozmówcami i prowadzić interesującą rozmowę albo kiedy przywodzimy ludzi do śmiechu itd. Model utraty zakłada, że człowiek wpada w depresję, ponieważ w pewnym momencie życia, wskutek pewnych okoliczności, traci te ważne dla niego wzmocnienia pozytywne (np. przez śmierć współmałżonka czy utratę pracy).
To ten depresyjny nastrój jest odpowiedzialny za to, że nie doznajemy już pozytywnych wzmocnień, do których byliśmy przyzwyczajeni, ponieważ na przykład przestaliśmy już być duszą towarzystwa ani nie błyszczymy dowcipem, a w końcu być może w ogóle nie idziemy między ludzi. Nastrój depresyjny jest też odpowiedzialny za to, że nie doświadczamy żadnych nowych wzmocnień pozytywnych; osoba chora na depresję unika raczej ludzi, ma zatem mniejsze szanse poznać na przykład kogoś. Według modelu utraty depresja jest stałą spiralą ściągającą w dół albo klasycznym błędnym kołem.
Próba oceny
Gdyby cię teraz zapytano, drogi czytelniku, który z opisanych modeli, tłumaczących powstanie depresji, uznałbyś za najbardziej trafny - jaką dałbyś odpowiedź?
Właściwie możliwa jest każda z nich. Wybór zależy zapewne w największym stopniu od własnych doświadczeń. Jeśli ktoś z twoich bliskich zapadnie na depresję, będziesz prawdopodobnie próbował znaleźć argumenty, potwierdzające słuszność tego czy innego modelu. Takie szukanie argumentów może być sensowne albo nie - zależy od konkretnego przypadku. Na pewno więcej pożytku przyniesie poszukiwanie przyczyn tkwiących w historii życia danej osoby we współpracy ze specjalistą (psychiatrą lub psychologiem mającym do tego kwalifikacje). W gruncie rzeczy wspomniane modele nie muszą wykluczać się wzajemnie, lecz mogą uzupełnić i wzbogacić interpretację poszczególnego przypadku. Bardzo ważne jest oczywiście uwzględnienie przeżyć wczesnodziecięcych pacjenta; w tej fazie życia wytworzyliśmy sobie podstawowy sposób reagowania na całe dorosłe życie - przez sam styl, w jakim obchodzono się z nami we wczesnym dzieciństwie. W naszym dzieciństwie tworzyły się także coraz bogatsze struktury mózgu, nowe połączenia pomiędzy komórkami nerwowymi i wykształcił się rodzaj struktury uporządkowania (jest to termin stworzony analogiczniedo pojęcia porządku w świecie komputerów), który pozwoli! klasyfikować doznawane przeżycia i - co ściśle się z tym wiąże - kojarzyć je z uczuciami przyjemnymi bądź nieprzyjemnymi.
Czy jednak argumenty, pochodzące z dwóch różnych modeli tłumaczących powstawanie depresji - że wczesnodziecięce doświadczenia kształtują na trwałe nasze życie uczuciowe (model psychologii głębi) oraz że negatywny sposób myślenia podtrzymuje uczucia negatywne albo je wręcz zaostrza (model poznawczy), muszą z sobą konkurować albo się wykluczać? Najwyraźniej nie. Także inne modele tłumaczące powstawanie depresji - model wyuczonej bezradności oraz model utraty można połączyć w spójną całość "nie tylko - lecz także". Jeśli chodzi o ustalanie przyczyn depresji, to jest to zapewne kwestia wagi czynników, jakie w poszczególnych przypadkach uznamy za najważniejsze. Staje się to jednak istotne dopiero przy wyborze metody leczenia, a dokładniej - przy wyborze właściwej psychoterapii.
"W życiu niczego nie trzeba się bać, wystarczy wszystko rozumieć".
Maria Skłodowska-Curie (1867-1934), wybitny fizyk i chemik, odkrywczym polonu i radu, stworzyła podstawy chemii jądrowej. Laureatka nagrody Nobla z roku 1903 i 1911. Borykała się z depresją.
Skomentuj artykuł