Przed 40 laty Nixon ogłosił "wojnę z rakiem"

Komórki rakowe płuc widoczne na prześwietleniu klatki piersiowej (fot.wikipedia.pl)
PAP / wm

Przed 40 laty, 23 grudnia 1971 r., Richard Nixon podpisał "National Cancer Act", który zapoczątkował tzw. wojnę z rakiem. Miała ona wyeliminować raka jako chorobę śmiertelną do końca XX stulecia. Udało się tego dokonać tylko częściowo, ale postęp jest ogromny.

- Przed 40 laty rak był często wyrokiem śmierci - powiedział Reutersowi prof. Raymond N. DuBois Jr., Anderson Cancer Center w Houston. Mniej niż jedna trzecia chorych po wykryciu choroby żyła 5 lat. Dziś jest odwrotnie - dwie trzecie Amerykanów, u których zdiagnozowano nowotwór po 5 latach nadal żyje.

Niektóre choroby nowotworowe przestały być śmiertelne. Prof. Edward Benz Jr., prezes Dana-Farber Cancer Institute w Boston, twierdzi, że 90 proc. dzieci udaje się wyleczyć z ostrej białaczki. W wielu innych przypadkach raka skuteczność leczenia jest coraz większa. Według American Cancer Society, od 1991 r. ogółem zwiększyła ona w USA o 18 proc.

W znacznym stopniu jest to zasługa zapobiegania i wczesnego wykrywania nowotworów. Wiele osób pozbyło się nałogu palenia tytoniu. Samo upowszechnienie w USA badań cytologicznych zmniejszyło w latach 1955-1992 zachorowalność na raka szyjki macicy u kobiet o 60 proc. - ocenia National Cancer Institute.

DEON.PL POLECA

Podobne efekty dało wprowadzenie mammografii (pozwalającej wcześnie wykryć guzy piersi) oraz kolonoskopii (przydatnej w diagnozowaniu raka jelita grubego).

Prof. Otis Brawley z American Cancer Society uważa, że gdyby w pełni wykorzystano wszystkie opracowane w ostatnich 40 latach metody zapobiegania i wykrywania raka, można by było dodatkowo uratować 200 tys. Amerykanów spośród 500 tys., którzy w tym roku umrą na raka.

Zwiększyła się również skuteczność leczenia nowotworów. Wprowadzono nowe, bardziej skuteczne, a jednocześnie mniej uciążliwe dla chorego metody radioterapii i chemioterapii.

Od niedawna rozwijana jest tzw. terapia celowana, dostosowana do danego chorego, a nie tylko do typu raka, na który choruje. Największym osiągnięciem jest imatinib, lek stosowany głównie w leczeniu ostrej białaczki szpikowej, który wydłużył życie chorych.

- Przed 10 laty chorzy na białaczkę szpikowa żyli średnio 5 lat. Po zastosowaniu leku o nazwie imatinib przewidywana długość życia chorych wydłużyła się do 20 lat. Teraz przewiduje się, że wprowadzenie kolejnych preparatów, takich jak dasatinib i nilotinib, może wydłużyć średnie przeżycie pacjentów nawet do 30 lat. To tyle ile mogliby oni przeżyć, gdyby nie chorowali - twierdzi prof. Wiesław Jędrzejczak, konsultant krajowy w dziedzinie hematologii.

Dr Neal Meropol, jeden z autorów opublikowanego przed miesiącem raportu American Society of Clinical Oncology (ASCO), twierdzi, że można jeszcze bardziej poprawiać skuteczność terapii. Warunkiem jest umiejętne wykorzystanie nowych celów terapeutycznych. Wtedy lepsza będzie zarówno wydajność, jak i skuteczność leczenia raka

Prof. Brawley twierdzi jednak, że kłopot polega na tym, że nowa terapia jest droga i nie można jej zaproponować wszystkim potrzebującym jej chorym. Dodaje też, że coraz droższe jest opracowywanie leków nowej generacji, bo wiąże się z kosztownymi badaniami genetycznymi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Przed 40 laty Nixon ogłosił "wojnę z rakiem"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.