"Niedziele" to film, po którym się zatrzymasz. Choć jest wymagający, daje naprawdę wiele

"Niedziele" to film, po którym się zatrzymasz. Choć jest wymagający, daje naprawdę wiele
Kadr z filmu "Niedziele" (fot. rafaelfilm.pl)

Film „Niedziele”, który zadebiutował na ekranach polskich kin 26 grudnia, nie jest przyjemną, odprężającą i wciągającą ekranizacją. To historia wymagająca, zmuszająca do refleksji, stawiająca pytania o sens życia, wiarę w Boga i relacje między ludźmi. Chociaż ten opis może nieco odpychać, bo dziś królują zgoła odmienne produkcje, film „Niedziele” zdecydowanie warto obejrzeć i zastanowić się na chwilę nad swoim życiem.

„Niedziele” to hiszpańska produkcja z 2025 roku w reżyserii Alaudy Ruiz de Azúa. Opowiada o 17-letniej Ainarze, która odkrywa powołanie do życia w zakonie. Nastolatka spotyka się z niezrozumieniem i sprzeciwem ze strony rodziny, co wywołuje konflikty. Mimo to Ainara uczy się słuchać głosu Boga, który coraz silniej przemawia do jej serca.

Film „Niedziele” porusza przede wszystkim to, co wśród młodych osób jest obecnie niemal zapomniane – rozeznawanie swojego powołania. Nie chodzi tu konkretnie o powołanie do życia w zakonie, chociaż właśnie z takim dylematem mierzy się główna bohaterka. Ainara cały czas wsłuchuje się w głos Boga, szuka kontaktu z Nim, rozmawia, stawia pytania i daje się poprowadzić w nieznane. Ma silne poczucie chęci wstąpienia do zakonu klauzurowego, bo właśnie tam, za murami, gdzie życie toczy się wokół ciszy, pracy i rytmu modlitw, dziewczyna w pełni odnajduje Bożą miłość, zrozumienie i akceptację, czego pragnie jej zranione i wciąż atakowane serce.

Zupełnie innej postawy oczekuje od Ainary jej rodzina – ojciec, babcia, a w szczególności ciotka, która za wszelką cenę chce zdusić w dziewczynie myśl o wstąpieniu do zakonu. Najbliżsi, zamiast być wsparciem i pomocą, ranią nastolatkę i jej uczucia. Dorosłym, którzy sami doświadczyli w życiu wielu traum i krzywd, wydaje się, że Ainara powinna mieć takie samo życie jak oni. Chcą, by młoda uczennica poszła na studia, imprezowała czy wyjechała za granicę. Wszystko po to, aby „poznała inne punkty widzenia” i oddaliła od siebie myśl o życiu wśród zakonnic.

Dla Iñaki’ego (ojca Ainary), ciotki Maite i babci Marii życie duchowe jest kompletnie nieznaną i zupełnie niezrozumiałą sferą. Nie potrafią zrozumieć, co czuje i przeżywa Ainara, bo sami koncentrują się na codziennym świecie, mimo że mają niejedną okazję zbliżyć się do Boga. Ich postawa przypomina wręcz walkę z Bogiem.

Szczególnie negatywnie przedstawiona jest w filmie Maite, ciocia nastolatki. Próbuje ona wejść w buty nieżyjącej matki dziewczyny. To ona najbardziej krzywdzi swoją bratanicę, wyciągając fałszywą, pomocną dłoń i próbując zdusić myśl o powołaniu, chociaż nie do końca wiadomo, z jakich powodów to robi. Sama jest niewierząca, ma uprzedzenia do Kościoła, duchownych i do samego Boga. Jej zaplątane, puste duchowo, zagubione i egoistyczne życie ma odzwierciedlenie nie tylko w atakowaniu Ainary. Cierpi też na tym relacja z mężem, bratem i z samą sobą.

Nawet ojciec dziewczyny, zaniepokojony chęcią wstąpienia córki do zakonu, próbuje zrozumieć Ainarę. Chce dać jej trochę wolności i przestrzeni i w końcu sam przyznaje, że najważniejsze jest dla niego szczęście swojej najstarszej córki. Mężczyznę targają wątpliwości i niezrozumienie, co także prowadzi do konfliktów, lecz mimo to wspiera Ainarę tak, jak potrafi.

W „Niedzielach” nie zabrakło także pokazania samego klasztoru, miejsca z peryferii, przepełnionego spokojem, ciszą i ubóstwem. Żyjące za starymi murami zakonnice ukazane są jako dobre i życzliwe osoby. Stosują się do ustalonych reguł, lecz nie zabija to w nich poczucia radości i spełnienia. Siostry kierują się miłością, wspierają Ainarę, chociaż zawsze oddają pierwszeństwo Bogu i nie chcą dziewczyny „dla siebie”, w przeciwieństwie do jej rodziny.

Reżyserka filmu, Alauda Ruiz de Azúa, niezwykle trafnie i głęboko opowiedziała o wymienionych wyżej kwestiach. Co ciekawe, sama jest ateistką, więc być może dlatego historia niesie za sobą tak prawdziwe przesłanie.

– Religia i duchowość są w filmie bardzo obecne: rytuały, procesy rozeznawania powołania, codzienna rutyna klasztoru, a także intymna rozmowa, jaką ksiądz mógłby odbyć z nieletnim w kontekście kierownictwa duchowego. Starałam się przedstawić ten świat w sposób rygorystyczny, po przeprowadzeniu żmudnych badań. Jako filmowiec wybrałam pewną „nagość” języka – pozwoliłam postaciom oddychać takimi, jakimi są, i dałam widzom możliwość obserwowania ich z bliska, lecz z dystansem. Jednocześnie widziałam, jak duchowość przenika formę filmu licznymi szczelinami. Tak jak to, czego bohaterowie nie mówią, bywa równie ważne – a czasem ważniejsze – niż to, co wypowiadają, tak samo starannie dobierałam to, co pozostaje poza kadrem, czego nie widać… – tak Alauda Ruiz de Azúa opisuje swój obraz.

Film „Niedziele” pozostanie w kinach do piątego stycznia. Jest więc jeszcze nieco czasu, aby zobaczyć go na dużym ekranie. Zdecydowanie warto, chociażby po to, by wyjść z sali bez poczucia straty czasu.

DEON.PL POLECA

 

 

DEON.PL POLECA


Redaktor Deon.pl. Twórca internetowego modlitewnika do św. Józefa. Prowadzi profil poświęcony św. Józefowi na Instagramie i Facebooku. Twórca działu "blog" w filmie Biuro Projekt.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Roberto Allegri

Największa tajemnica Ojca Pio

Pragnął wieść spokojne życie zakonnika, sprawować mszę świętą, posługiwać w konfesjonale… Bóg przeznaczył mu jednak dodatkową, wyjątkowo trudną misję.

Jestem zanurzony w oceanie ognia. To rozdarcie, które ciągle krwawi. Wydaje mi...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Niedziele" to film, po którym się zatrzymasz. Choć jest wymagający, daje naprawdę wiele
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.