Wodolecznictwo, czyli jak leczyć wodą
Doskonale znana w starożytnej Grecji, popularna w Cesarstwie Rzymskim, a także Chinach czy Japonii przez wiele wieków nowożytnej historii była właściwie zapomniana. Kto wie, może gdyby w drugiej połowie XIX w. pewien proboszcz z Bawarii nie zamknął się w pralni, dziś z dobrodziejstw hydroterapii korzystaliby tylko nieliczni szczęśliwcy.
Wodolecznictwo czy jak kto woli - hydroterapia to najstarszy dział fizjoterapii. Na poważnie zajmował się tą metodą sam Hipokrates. W jednym ze swych dzieł pod tytułem "O klimatach, wodach i miejscach" szczegółowo podawał, w jakich chorobach i w jaki sposób należy stosować zabiegi wodne, dające ulgę chorym. Dziś wiele jego spostrzeżeń można odnaleźć w kanonach hydroterapii. Skoro jesteśmy w czasach antyku, warto wspomnieć, że wiele starożytnych świątyń wybudowano właśnie wokół wyjątkowych (najczęściej gorących) źródeł. W rzeczywistości ośrodki te były nie tyle miejscem kultu, co uduchowionymi… łaźniami, gdzie po wejściu i rozebraniu się przechodziło się przez kilka komór - suchych, wilgotnych, gorących i chłodnych. W jednej na przemian polewano ciało zimną i gorącą wodą, w drugiej wychładzało się organizm, np. zanurzając się w basenie z chłodną wodą. Obok znajdowały się pomieszczenia przypominające klasyczną łaźnię, gdzie intensywnie wypacano się, by ponownie wejść do pomieszczenia, gdzie można było ochłonąć i odpocząć w miłym towarzystwie. Aspekt towarzyski hydroterapii przyjął się zresztą znakomicie także w europejskich kurortach.
Z przymrużeniem oka
W najstarszym polskim ośrodku słynącym z wodolecznictwa - mowa oczywiście o Lądku-Zdroju - zwyczaj "wodnych terapii towarzyskich", czyli wspólnych kąpieli kobiet i mężczyzn przy suto zastawionym stole i muzyce przetrwał do drugiego dziesięciolecia XIX w. Najstarszymi strojami kąpielowymi były dla wszystkich białe płócienne koszule, potem "płócienne spodnie i taki sam Spencer pod brodę". Na przełomie XVIII i XIX w., według słów dr Aleksandra Ostrowicza, stroje takie "(...) więcej zbliżały się podobieństwem do toalet balowych, niż do skromnych kąpielowych ubrań (...). W basenie robiono znajomości, bawiono się, śmiano i dowcipkowano, aranżowano zabawy na przyszłą niedzielę lub święto (...). Zdarzało się często, że towarzystwo fetowało się w kąpieli; czółenko ku temu celowi zbudowane, w świeże przystrojone kwiaty, zjawiało się naraz i z wolna posuwane, prezentowało kawę, czekoladę i ciasta (...). Wiadomą jest rzeczą, że towarzystwo bez dam, choćby najweselsze w początku i odwrotnie towarzystwo damskie bez mężczyzn pod koniec staje się nudnem, tem więcej, gdyby było jeszcze zmuszone 6 godzin dziennie przesiedzieć w wodzie; tymczasem kąpiąc się wspólnie mijały godziny, jeśli nie lotem błyskawicy to przynajmniej stawały się o wiele znośniejsze". Sielankę przerwał dopiero specjalny edykt króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III (1814 r.), który zakazał damsko-męskich kąpieli, uważając je za niemoralne i w taki oto sposób wizyty w ośrodkach wodoleczniczych ponownie nabrały walorów zdrowotnych
100 sprawdzonych sposobów
Hydroterapia obejmuje dziś ponad 100 różnych metod wykorzystujących do celów leczniczych właściwości fizyczne wody w różnych stanach: ciekłym, stałym i gazowym. W terapii tej podstawowe znaczenie przypisuje się temperaturze zastosowanej wody, która ma wywołać odpowiednie reakcje w organizmie pacjenta, choć w niektórych przypadkach istotne znaczenie ma również ciśnienie wody. I tak zabiegi lecznicze możemy podzielić na:
- Zabiegi z wykorzystaniem ciśnienia hydrostatycznego wody, czyli kąpiele całkowite, częściowe, kinezyterapeutyczne, perełkowe, tlenowe i aromatyczne oraz masaż podwodny.
- Zabiegi z wykorzystaniem ciśnienia strumienia wody: polewania, natryski stałe i ruchome.
- Zabiegi za pośrednictwem tkanin: zmywania, nacierania, zawijania, okłady oraz kompresy.
Właściwości fizyczne wody umożliwiają bardzo subtelne dawkowanie zarówno bodźców termicznych jak i mechanicznych, uwzględniające indywidualne cechy organizmu chorego. Warunkiem skuteczności jest właściwe dobranie rodzaju zabiegu, temperatury wody, czasu trwania, częstości i ilości zabiegów w serii. I wprawdzie nie myli się ten, kto sądzi, że niektóre elementy hydroterapii stosuje sam, np. zimą mocząc stopy w misce z gorącą wodą, a latem odważnie wchodząc pod zimny prysznic. Można też nazwać domowym hydromasażem codzienną kąpiel w jacuzzi. Wodolecznictwo nie skupia się jednak na chwilowej poprawie nastroju, lecz ma na celu wywołanie trwałej poprawy zdrowia. Z powodzeniem stosuje się ją w leczeniu chorób układu krążenia, układu nerwowego, oddechowego, systemu trawiennego i wydolnościowego itd. Lista schorzeń kwalifikujących do leczenia za pomocą metod wypracowanych przez hydroterapię jest długa.
Jak to działa?
Zasada oddziaływania wody na ludzki organizm przydaje się nie tylko w kuracji, ale także podczas akcji ratowniczych na morzu. Nie jest bez znaczenia, czy rozbitek będzie czekał na pomoc na suchej tratwie czy w kole ratunkowym, nawet jeśli temperatura wody jest taka sama jak powietrza. Regulacja temperatury ciała zanurzonego w wodzie przebiega inaczej niż w powietrzu. Każda porcja wody przylegająca do skóry może bowiem absorbować większe ilości ciepła niż powietrze. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że przewodnictwo ciepła przez wodę jest 25 razy większe niż powietrza. Co więcej wieloletnie badania naukowe pozwalają dziś z ogromną precyzją śledzić procesy zachodzące w organizmie osoby poddawanej zabiegom hydroterapii. Wiemy np., że ogrzanie cienkiej warstwy wody przylegającej do skóry nie powoduje powstania strefy izolacyjnej, jak to się dzieje w powietrzu, a sama woda zmniejsza o 90% grubość warstwy powietrza przylegającego do skóry. Dlatego też utrata przez organizm ciepła do wody w umiarkowanych temperaturach jest 250 razy szybsza niż ciepła do powietrza w tej samej temperaturze. Warto też wiedzieć, że możliwości regulacji temperatury ciała zanurzonego w wodzie gorącej są bardziej ograniczone niż w gorącym powietrzu, przede wszystkim ze względu na to, że w środowisku wodnym nie może zachodzić oddawanie ciepła przez promieniowanie i odparowanie obficie wydzielanego potu.
Przykłady od serca
Bodziec termiczny, który dociera do skóry, uruchamia szereg odruchów (czasem bardzo nagłych) nie tylko w samej tkance skórnej. Poszczególne metody hydroterapii składają się tak naprawdę z zestawu bodźców, które mają wywołać odpowiednie reakcje w całym organizmie pacjenta. Najwięcej uwagi poświęca się wpływowi zabiegów na czynność serca i działanie całego układu krwionośnego. Podamy kilka przykładów, które zilustrują, jak wiele różnych procesów w organiźmie człowieka wywołać może woda. I tak, objętość krwi krążącej zwiększa się w kąpielach ciepłych, a zmniejsza w zimnych. W ciepłej kąpieli czynność serca ulega przyspieszeniu, a objętość wyrzutowa i pojemność minutowa serca zwiększają się. W gorącej kąpieli czynność serca również ulega przyspieszeniu, natomiast objętość wyrzutowa serca zmniejsza się wskutek zmniejszonego wypełniania komór. W ciepłych kąpielach szybkość przepływu krwi zwiększa się, a w zimnych ulega zmniejszeniu. W ciepłej kąpieli przepływ krwi przez tkanki wielokrotnie zwiększa się, w przeciwieństwie do kąpieli zimnej, która przepływ ten kilkukrotnie zmniejsza. W ciepłych kąpielach krew w żyłach powierzchownych jest lepiej wysycona tlenem i zawiera mniej dwutlenku węgla, zbliżając się pod tymi względami do cech krwi tętniczej. Natomiast w zimnej kąpieli występują odwrotne zmiany. Przykłady można by mnożyć. Idźmy jednak dalej.
Na co jeszcze działa woda?
W ciepłych kąpielach wraz ze wzrostem temperatury wody zwiększa się 3-, 4-krotnie wentylacja minutowa płuc w stosunku do kąpieli o temperaturze obojętnej. Zużycie tlenu przez organizm wzrasta natomiast w kąpielach o temperaturze powyżej 38°C i poniżej 32°C. Zjawisko to - związane z przyspieszeniem procesów przemiany materii - wyjaśnia prawo vant Hoffa: wzrost temperatury o 1°C zwiększa przemianę materii o 17%. Warto też wiedzieć, że w chłodnej i zimnej kąpieli procesy przemiany materii, głównie węglowodanowej i tłuszczowej, ulegają przyspieszeniu. I jeszcze dwa słowa o wpływie zabiegów wodoleczniczych na czynność nerek oraz układ nerwowy. W ciepłej kąpieli wydzielanie moczu zwiększa się, a w gorącej zmniejsza. Krótkotrwałe zabiegi zwiększają przejściowo czynność wydzielniczą nerek. Przy długotrwałym działaniu zimnego bodźca w następstwie zwężenia naczyń krwionośnych zmniejsza się wydzielanie moczu, przy czym może pojawić się w nim białko, a nawet krwinki czerwone. Krótkotrwałe kąpiele ciepłe działają pobudzająco. Dłuższe natomiast powodują zmniejszenie odczuwania bólu, zmniejszają napięcie mięśniowe i działają nasennie. Zimne kąpiele działają pobudzająco, powodują poprawę samopoczucia i zwiększają chęć do wysiłków fizycznych.
Hydroterapia i kawa
Na koniec prawdziwa historia, która brzmi jak anegdota. Wspomniany we wstępie proboszcz z Bawarii to Sebastian Kneipp, który w związku z przedłużającą się chorobą zaczął na sobie testować różne metody wodolecznictwa. Na początku robił to w pralni. Efektem tego było usystematyzowanie niemal całej ówczesnej wiedzy na temat tej dziedziny i wprowadzenie jej na tory konwencjonalnej medycyny. Po niedługim czasie do Wörishofen (gdzie mieszkał) zaczęły zjeżdżać tysiące ludzi szukających pomocy, co zmusiło księdza Sebastiana do rozbudowania nie tylko pralni, ale też miejsc noclegowych dla coraz większych grup kuracjuszy. Ciekawe, że z jego doświadczeń korzystają nie tylko lekarze czy fizykoterapeuci, lecz nawet piekarze i barmani. To właśnie proboszcz z Wörishofen wynalazł bowiem kawę słodową (kawa Kneippa) i jest autorem receptury chleba ziarnistego (chleb Kneippa), które wytwarzane są do dzisiaj. Zwolennicy bawarskiego proboszcza twierdzą też, że to jemu Europa zawdzięcza zwyczaj codziennego mycia się, higieny rąk, spacerów relaksacyjnych i zasad zdrowego żywienia. No cóż, nieważne, kto to wymyślił - ważne, by się do tego stosować. Prawda?
Konsultacje i materiały źródłowe: prof. dr n. med. J. Wiesław Kochański
Skomentuj artykuł