Czas kazań i moralizatorstwa się skończył

Potrzebujemy formacji sumienia, nauki patrzenia zgodnie z bożymi wartościami, a nie łajania i moralizatorstwa. Fot. Depositphotos.com

Czym się różni kazanie od homilii? W kazaniu wykorzystuje się Ewangelię, by pouczyć ludzi, jak mają wybierać. W homilii wyjaśnia się Ewangelię, by ludzie mogli nauczyć się wybierać sami.

Kazanie jest rybą, homilia – wędką. Potrzebujemy wędek. Nasz Kościół dotarł do punktu, w którym nie działa już stare, dobre moralizowanie i szczegółowe pouczanie ludzi, jak mają wybierać, postępować, żyć. To duża zmiana, bo jeszcze kilkadziesiąt lat temu ludzie czekali na to, by ksiądz z ambony dał instrukcję, co jest właściwe, a co nie. Jaki film oglądać, na kogo głosować, gdzie nie chodzić. Teraz już na to nie czekają.

DEON.PL POLECA

 

 

Czy to objaw buntu? Nie. To objaw wchodzenia w dorosłość. Nikt nie może w nieskończoność być dzieckiem, choć to wygodne, bo tyle decyzji i spraw ktoś za ciebie podejmuje. Część z nas utknęła w tej wygodzie i to się nie zmieni. Ale duża część nie potrzebuje już, by ksiądz podpowiadał, który kandydat jest wart uwagi, a który nie, która książka dobra, a która "nie dla katolików". Ludzie chcą czego innego: formacji sumienia, nauki patrzenia zgodnie z bożymi wartościami, bo kto to potrafi, podejmie dobrą decyzję nawet wtedy, gdy obok nie będzie księdza mówiącego, co zrobić i jak. W taki model celował Jezus, zakładając, że rybacy, poborcy podatkowi i inni nieuczeni w Piśmie są w stanie nauczyć się tego, jak współdziałać w Bogiem, przebywając z Jezusem i nabierając Jego nawyków i Jego optyki. Kluczem jest relacja z Jezusem. I za nią tęskni nasz obecny Kościół.

Widzę to i czuję, gdy obserwuję ludzi słuchających niedzielnej nauki. Gdy ksiądz z ambony odkrywa dla nich Ewangelię, wyjaśnia jej sensy, dzieli się swoimi odkryciami, które mówią o tym, kim jestem ja, kim jest Bóg, po co nam żywa relacja i do czego prowadzi - Kościół jest zasłuchany. Kościół jest uważny. Kościół jest skupiony. Takie słowo procentuje w życiu ludzi, zmienia je. Gdy zaczyna się mowa pouczająca, potępiająca konkretne postawy, wytykająca błędy, mowa przeciwko tym, których nie ma – uszy Kościoła się zamykają. Nie ma już skupienia na treści, jest skupienie na tym, żeby wytrzymać do końca. A dalej - nie ma duchowej zmiany. Jest stagnacja i rozczarowanie.

Czasy wielkiego autorytetu całego duchowieństwa się skończyły: trudno nie widzieć, że przyłożyło się do tego samo duchowieństwo, a konkretnie ta jego część, która nie dba o swoją wierność, świętość i mądrość. Ale nie żyjemy w czasach, w których skończyło się zapotrzebowanie na autorytety i przewodników. Wciąż ich szukamy i cenimy w Kościele tych ludzi, którzy są przed nami o kilka, kilkanaście kroków, mówią mądrze, dzielą się głębokim rozumieniem Pisma Świętego i wziętymi z niego podpowiedziami, jak żyć, żeby to życie było spełnione.

Internet mocno wspiera ten kościelny proces doboru naturalnego. Co jakiś czas pojawia się w sieci kolejny duchowny, który sensownie wyjaśnia Słowo Boże i daje wędkę zamiast starej ryby. Swoim głoszeniem pomaga ludziom wierzącym wchodzić w dorosłość wiary i nie wpędza ich w poczucie zażenowania poziomem nauki, nie głosząc przy tym wygodnych herezji. Niektórych księży dziwi i szokuje nagła popularność kolegi i jakby wcale nie myślą o tym, że gdyby się do swojej roboty przyłożyli bardziej i darowali sobie moralizatorskie kazania na rzecz homilii, "ich ludzie" nie musieliby szukać daleko w sieci.

DEON.PL POLECA


Jestem w tej dobrej sytuacji, że w mojej parafii głoszone są na ogół homilie, nie kazania. Ale gdy gdzieś w Polsce zdarzy mi się jednak wysłuchać rasowego, moralizatorskiego kazania w starym złym stylu, patrzę na reakcję ludzi i widzę, jak bardzo mają dość. Bo my, wierni w Kościele, wciąż chcemy dobrej nauki: ale nie pouczania i łajania, tylko wyjaśniania, jak mądrze w życiu decydować, czym się kierować, jak rozumieć Boży pomysł na świat. W tym pomagają homilie wyjaśniające Słowo Boże. Kazania już nie.

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem, współautorka "Notesów duchowych", pomagających wejść w żywą relację z Ewangelią. Sporadycznie wykłada dziennikarstwo. Debiutowała w 2014 roku powieścią sensacyjną "Na uwięzi", a wśród jej książek jest też wydany w 2022 roku podlaski kryminał  "Ciało i krew". Na swoim Instagramie pomaga piszącym rozwijać warsztat. Tworzy autorski newsletter na kryzys - "Plasterki". Prywatnie żona i matka. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając ciszy.  

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czas kazań i moralizatorstwa się skończył
Komentarze (25)
JM
~julian Maciąg
22 czerwca 2025, 11:28
Jestek katolikiem głęboko wierzącm i dodatkowo poszukującym .Kiedyś kazania były mówione do sumienia grzeszników a dzisiaj gdy kościół powoli się kurczy na skutek głoszenia ogólników bez konkretnego adresu słuchających wiernych nie do sumienia/wierni podsypiają/ i nie dokonują rachunku sumienia i świętość w Kościele stopniowo się obniża i relatywizuje. Na skutek hedonizmu cywilizowany świat się degraduje stąd Papierz Jan Paweł II-i tą cywilizację nazwał cywilizacją śmieci. Dzisiejszy coraz bardziej degradowany świat przez totalną walkę i szkalowanie wiary, wymaga ks. P. Skargi ks.Popiełuszki czy Kard. Wyszyński.
JG
~Jefte Gileadczyk
25 marca 2025, 14:49
Jeśli uznać za "moralizatorstwo" coś, co mówi jak powinno wyglądać coś idealnego, to paradoksalnie tekst autorki wpisuje się raczej w kanon czegoś, co moglibyśmy nazwać kazaniem, a nie homilią :) Wielu kapłanów, szczególnie tych mniej pewnych siebie, ma wewnętrzną blokadę przed głoszeniem Słowa, bo boi się, że głosząc będą zbyt wymagający, aż ostatecznie przestają głosić jakiekolwiek treści wymagające osobistej odwagi cywilnej. Piszę to ceniąc wielkopostny tekst autorki dotyczący "uporządkowania" przedpokoju duszy :)
NK
~Nie Katolik
25 marca 2025, 12:41
Jezus głosił kazania z pozycji przyjaciela. Prawdziwa cześć oddawana Jezusowi to - brać do serca Jego słowa. Każde Jego słowo brać na wagę złota.
JK
~Jan Kania
1 kwietnia 2025, 20:46
Nie glosol kazan z pozycji przyjaciela, tylko Boga. Uczyl ich kak ten kto ma wladze. Zalosne jest deklarowanie niekatolicyzmu, gdy sie zna nauke Jezusa i gdy sie wie ze Kosciol Katolicki autentycznie ja glosi.
SM
Sylwester Mrozik
23 marca 2025, 21:17
To zawsze było nieco śmieszne. Faceci w czarnych kieckach, nie mający żon i dzieci, nie znający lęku przed utratą pracy czy spłatą kolejnej raty kredytu mówią ludowi jak żyć. No ale skoro katechizm uważa laikat za ,,żyjących wśród świata i spraw doczesnych", nic dziwnego że księża uważają się (albo uważali) za wyższe istoty unoszące się pół metra nad ziemią i z tej perspektywy radzące innym jak żyć. Fatalnym pomysłem soboru trydenckiego była separacja przyszłych duchownych w seminariach bez ,,schodzenia" do wiernych.
KJ
~Kamil Jakimś
24 marca 2025, 15:51
Kapłaństwo dziś to gay job. Stąd tyle zboczeń i nadużyć. Jeszcze żeby mieli poziom intelektualny albo rozwiniętą inteligencję emocjonalną. Od dawna to wiedziałem, deon oczywiście klapki na oczach i nie publikuje komentarzy bo prawda boli, zresztą jezuici też zeszli na psy.
MN
Mariusz Nowak
24 marca 2025, 18:38
Z księżmi w Kościele/wśród ludzi jest podobnie jak z posiadaczami aut BMW na drodze i parkingu.
MS
~Marek Smolen
24 marca 2025, 19:06
Tak oderwanego od zycia, realiow i infantylnego wpisu, jak twoj, Sylwestrze dawno nie czytalem. Dorosnij, dziecko, a potem komentuj tematy o Kosciele
JG
~Jefte Gileadczyk
25 marca 2025, 14:36
Zarządzanie sprawami finansowymi parafii, prowincji, klasztoru, do których należą opłaty większe, niż za dom rodzinny, jest nie mniej stresujące, niż dbanie o rodzinę. Kierownikami duchowymi tych facetów w sutannach często są siostry zakonne, a nauczanie jest kierowane nie tylko do świeckich, ale także do innych kapłanów. Zresztą w Kościele i świeccy są powołani do przekazywania wiary i głoszenia Słowa. Nie wiem co jest złego w zachęcaniu do służenia Bogu i narodzenia się z Ducha, jakie owocuje odrzuceniem niewierności małżeńskiej, rozwiązłości, pijaństwa, chciwości, zazdrości, złego języka i prowadzi do życia w radości Ducha Świętego nie lękającej się zbytnio o to, że czegoś nam zabraknie, skoro o wszystko zatroszczy się Bóg? :)
PN
~P N
27 marca 2025, 15:34
Mam pewna sympatie dla Pana, Panie Kamilu. Z pewnoscia jest wiele madrych i empatycznych osob konsekrowanych, ktore moglyby dac Panu przestrzen do wymiany mysli - jesli tego Pana serce szuka? Ciekawam, z jakiej Pan jest czesci Polski.
JP
~Jacek P
23 marca 2025, 18:35
W Pismie Św. są konkretne nakazy i zakazy, więc gdzie problem? Pewnie dobrze słucha się gdy jest miło i bez wytykania grzechów, ale słowa Jezusa zawierają ostrzeżenia, w tym to o upominaniu grzeszących.
KM
~K. M.
23 marca 2025, 09:33
Tak, to ważne byśmy byli dorośli i samodzielnie podejmowali mądre decyzje. Bardzo doceniam właśnie homilie skłaniające do myślenia i szukania Bożego myślenia. Niemniej trzeba też mieć świadomość, że w całym Kościele i w każdym kościele są ludzie na bardzo różnych etapach życia, z bardzo różnymi historiami życia i dyspozycyjnością do samodzielności w danym momencie. Jest młodzież i są dorośli, którzy też jasnych wskazówek potrzebują. Jedno można spokojnie łączyć z drugim, nie trzeba według mnie ogłaszać końca epoki kazan na rzecz ery homilii. Mam wrażenie, że Jezus też posługiwał się obiema tymi formami zależnie od słuchaczy, tematu i potrzeby. Dziękuję za skolnienie mnie do refleksji :)
MN
Mariusz Nowak
23 marca 2025, 08:47
"Czas kazań i moralizatorstwa się skończył", bo... wierni mogą oskarżyć księdza/biskupa o mobbing.
RK
~R K
24 marca 2025, 16:55
Wystarczy, że się odwrócą i wyjdą
WG
~Witold Gedymin
22 marca 2025, 20:53
"Mszy świętej przewodniczył biskup pomocniczy diecezji przemyskiej Krzysztof Chudzio" (i pogrzebowi). Czy w polskim Kościele jest choć odrobina przyzwoitości uczciwości?
PR
~Ppp Rrr
22 marca 2025, 12:52
Bardzo dobry artykuł. Chociaż w homilii tez można bzdur nagadać, więc problem nie tkwi w różnicy między jednym a drugim, lecz w formie i treści merytorycznej. Pozdrawiam.
IK
~Iwona K
22 marca 2025, 12:46
Niby tak, ale patrząc jednak na to jak ewoluuje podejście Polaków do wyborów etycznych, w tym w dużej mierze katolików, nawet jeśli kulturowych, zastanawia mnie, czy jednak kościół nie powinien krzyczeć o niektórych tematach- aborcja, eutanazja, zmiany płci, rodzina, czystość, surogacja, pornografia, handel ludźmi. Wydaje mi się, że ostatnimi laty kościół za mało „moralizował”- teraz widzę do tego powrót tak, jakby księża się ocknęli, że homilie nie działają - nieważne jak się do tego przygotują. Ja chciałabym, żeby moje dzieci na każdej mszy usłyszały klarowny głos - Kościół to jedyne miejsce gdzie jeszcze mogą się z takimi treściami zetknąć. Poza Kościołem wszystko wolno.
MN
Mariusz Nowak
22 marca 2025, 21:13
Podobno 90% Polaków to katolicy. Połowa z nich jest katolikami tylko i wyłacznie dlatego, że rodzice ich ochrzcili i na tym koniec :)
NW
~Nikt Ważny
22 marca 2025, 11:16
Mówienie podczas kazania do tych, których nie ma w kościele, to jest jedna z najbardziej niesamowitych rzeczy w polskim Kościele. Tak jak kartki do spowiedzi. No, i jeszcze parę innych.
MN
Mariusz Nowak
22 marca 2025, 21:15
I biedne babcinki tego strofowania muszą słuchać :)
AS
~A Szczawiński
24 marca 2025, 13:29
I dziadzinki takie jak ja. -;)
NK
~Nie Katolik
22 marca 2025, 08:53
Królestwo Boże - królestwo miłości, radości, pokoju. Każdy potrzebuje miłości. Każdy chce żyć w świecie radości i pokoju. Takie królestwo przygotował dla nas Bóg. I to jest chyba podstawa. Nadzieja. W świecie pełnym zła i niepewności, ludzie chcą wiedzieć, że jest Ktoś, kto się o nich troszczy, kto jest przy nich, kto ich kocha. Miłość - to jest klucz do ludzkiego serca. Ludzie chętnie słuchają tego, kto ich naprawdę kocha. I to nie jest tak, że ludzie nie potrzebują autorytetów. Owszem, mają autorytety, ale niekoniecznie te, które ktoś im usiłuje narzucać. Ludzie sami sobie wybierają autorytety. Lepsze czy gorsze. Ludzie potrzebują w coś wierzyć.
MN
Mariusz Nowak
22 marca 2025, 21:17
Królestwo Boże mi się kojarzy ze Świadkami Jehowy.
PN
~P N
25 marca 2025, 09:39
"Krolestwo Boze jest wewnatrz Was." powiedzial Jezus. (Lk 17,21) :))
NK
~Nie Katolik
25 marca 2025, 12:30
A słyszał pan może "...Przyjdź krolestwo Twoje..."