Ślub w ruinach, czyli jak żyje Kościół

(fot. twitter.com / Ivan Sidorenko)

Niedawno dotarły do mnie fotografie z Syrii. W zrujnowanym kościele cały czas odbywają się śluby. A wszyscy są w odświętnych strojach: takich jak nosiło się przed wojną, w czasie pokoju.

W tym samym czasie otrzymałem informację, że w tym roku w Holandii ogółem prawie 1000 świątyń zostanie zamkniętych. Niestety, nie ma pieniędzy na ich utrzymanie. Co gorsza, nie ma też wiernych, którzy by je użytkowali.

DEON.PL POLECA

 

 

Była to wiadomość niszowa nawet w katolickich mediach. Być może dlatego, że nie bardzo wiadomo, co można zrobić z tymi świątyniami. Szczególnie wobec argumentów które zostały przytoczone przez holenderskich hierarchów. Bo jak utrzymać 1000 kościołów, w których nie ma wiernych?

Rzeczywiście, wydaje się, że dobrze jest zamilknąć w takiej sytuacji i jak najszybciej o tym zapomnieć. Najlepiej zająć się po prostu innymi problemami, gdzie jest jeszcze szansa zrobienia czegoś dobrego.

Niedawno dotarły do mnie fotografie z Syrii. Są to zdjęcia przedstawiające ceremonię ślubu.

Odbył się on w starej dzielnicy miasta Hamidija, w ruinach kościoła św. Jerzego (Mar Georgios). Kościół został zburzony przed paru laty, gdy Hamidija była pod panowaniem rebeliantów. Urządzili oni sobie w dzielnicy chrześcijańskiej główny bastion obronny przed wojskami rządowymi. Mieszkańcy - chrześcijanie - w ciągu jednej nocy musieli ratować się ucieczką. Zostali zmuszeni, by zostawić mieszkania i cały dobytek życia na pastwę zniszczenia.

Teraz mieszkańcy Hamidiji powoli wracają do ruin swojego miasta. Remontują jeden, dwa pokoje, następnie wstawiają drzwi i znajdują tymczasowe przynajmniej schronienie. "Hajat lazym tymszy" - mówią - czyli "życie musi iść naprzód". Gdzieś przecież trzeba mieszkać. Ludzie muszą jakoś przeżyć ten trudny czas "dziwnej wojny". Bo ani to wojna domowa, ani otwarcie zadeklarowany konflikt międzypaństwowy.

W tym zrujnowanym kościele cały czas odbywają się śluby - takie jak ten na fotografii. Panna młoda występuje tak, jak chce tego tradycja. W pięknej, sięgającej ziemi białej sukni ślubnej z welonem, w ręku trzyma kolorowe, żywe kwiaty. Również pan młody i jego świadek mają na sobie klasyczne garnitury i nieskazitelnie białe koszule. Wszyscy goście weselni są w odświętnych strojach: takich jak nosiło się przed wojną, w czasie pokoju.

Poszczerbione pociskami mury kościoła, bez sufitu i bez dachu, robią wrażenie groteskowej scenografii. Jak gdyby chodziło o kaprys bardzo zuchwałego scenografa. Ale ludzie mówią, że nie można przecież siedzieć na gruzach i lamentować. Trzeba żyć. Trzeba się żenić, wychodzić za mąż, zakładać rodziny. I trzeba też umieć, przynajmniej przy okazji wesela, ładnie się ubrać i wziąć udział w ślubnym korowodzie.

Warto dodać, że urządzenie ślubu w ruinach kościoła nie jest kaprysem młodych, przynajmniej nie na Bliskim Wschodzie. Nie jest to żadna ekstrawagancja, ale akt odwagi i wielkiej siły duchowej. Odbiera się w ten sposób ruinom i zgliszczom grozę. Uwalnia się ludzi od smutku tych ruin, umacnia nadzieję, że zostaną one znów odbudowane. Że czas wojny zostanie zwyciężony przez życie.

Takie śluby, świadczą o zwycięstwie nadziei nad beznadzieją zniszczeń tego miasta. Świadczą o tym, że mieszkańcy tej zrujnowanej dzielnicy nadal "bihybbu al hajat" - czyli "kochają życie".

Jeśli zdarza się okazja, to znajdzie się też świątynia. Nawet w ruinach znajdzie się ksiądz i kadzidło. Ludzie ponownie zapalą świece, a na ołtarzu zostaną umieszczone złote korony dla nowożeńców. I chociaż ołtarz będzie zastąpiony zwykłym stołem, a korony nie bedą z prawdziwego złota, to hymny weselne będą śpiewane z jeszcze wiekszą werwą niż normalnie. Także modlitwy będą odmawiane z jeszcze większym wzruszeniem i przekonaniem. Swojej radości ludzie dadzą też wyraz w głośnych okrzykach, uściskami i łzami.

Ten ślub z pewnością na to zasługuje, bo jest przecież cudem. Nasz świat potrzebuje dzisiaj takich cudów. I oby było ich jak najwięcej, bo inaczej zginiemy pod gruzami.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ślub w ruinach, czyli jak żyje Kościół
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.