2 tys. pątników zakończyło pielgrzymowanie
Jasna Góra coraz liczniej rozbrzmiewa modlitwą pieszych pielgrzymów. Do Częstochowy docierają kolejne grupy odprawiających rekolekcje w drodze. Dziś weszły pielgrzymki: świdnicka i dominikańska z Krakowa. W sumie ponad 2 tys. osób.
Pielgrzymi świdniccy dziękowali w drodze za 10 lat istnienia swojej diecezji. Jak przypomniał biskup świdnicki Ignacy Dec pierwszą jego decyzją było właśnie zorganizowanie wędrówki do Częstochowy, stąd pielgrzymka jest starsza niż sama diecezja. - Od razu przyszliśmy na Jasną Górę, bo wiedzieliśmy jaką wielką wartość ma pielgrzymka i jak wiele dobra może przynieść dla diecezji, dlatego już na stracie pielgrzymka zaistniała - powiedział bp Dec.
11. pielgrzymka świdnicka odbywała się pod hasłem: Te Deum. Wzięło w niej udział prawie 800 osób. Najmłodszy pielgrzym miał 2,5 roku, najstarszy 82 lata. Wierni pokonali 250 km w ciągu 10 dni. Wraz z pielgrzymami szli pątnicy z Kanady, Irlandii i siostra zakonna z Zimbabwe. Na Jasnej Górze do pielgrzymki dołączyła 70-osobowa grupa z Białorusi. Grupa 4. pielgrzymki niosła ze sobą relikwie św. Jana Pawła II.
Ks. Romuald Brudnowski, przewodnik pielgrzymki podkreślił, że "w tym roku był jakiś głód wśród ludzi na czuwanie przed Najświętszym Sakramentem i na błogosławieństwo". - Widać było jakieś wielkie zapotrzebowanie na błogosławieństwo indywidualne, podczas Apeli księża na sposób lourdzki chodzili z monstrancją i błogosławili ludziom, a potem, kiedy skończyła się adoracja, pielgrzymi prosili o indywidualne błogosławieństwo - zauważył ks. Przewodnik.
1,4 tys. pątników prowadzonych przez dominikanów przyszło z Krakowa. Tym, co wyróżnia pielgrzymkę dominikańską są grupy pokutne i ciszy, w nich większość drogi przeżywana jest w milczeniu, kontemplacji a nawet na boso. - Jakąś formą pokuty jest podróżowanie bez butów, wtedy pewne rzeczy lepiej się czuje, dosłownie i w przenośni. Dzięki temu ta droga jest trudniejsza, ale też radość z dotarcia do celu większa - wyjaśnił jeden z uczestników grupy pokutnej.
Pielgrzymi z Krakowa wędrowali pod hasłem "Chodźcie, a zobaczycie". - Są to słowa Jezusa do pierwszych uczniów, zapraszające na drogę bycia uczniem Jezusa. Chcemy nie tyle pokonywać kilometry, ile wchodzić w głąb siebie, spotykać na nowo w sercu Jezusa i odpowiadać na Jego zaproszenie - powiedział o. Michał Mitka, dyrektor pielgrzymki, przeor klasztoru dominikanów w Krakowie.
Wśród pątników byli także studenci ze Lwowa oraz grupa rodzinna z Kijowa. Dlatego wśród intencji modlitewnych zanoszone były błagania o pokój na Ukrainie.
Skomentuj artykuł