25. rocznica sakry biskupiej kardynała Nycza

(fot. PAP/Paweł Supernak)
KAI / drr

Kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski obchodzi 4 czerwca 25. rocznicę święceń biskupich. W ciągu ćwierćwiecza posługi w różnych diecezjach dał się poznać jako dynamiczny duszpasterz poszukujący nowych sposobów ewangelizacji, gorący zwolennik większego zaangażowania świeckich w Kościele, autor koncepcji nauczania religii w polskich szkołach, biskup gotowy do dialogu także z niewierzącymi. Mówi otwarcie i szczerze, wytyka błędy i stawia wymagania politykom, ale i Kościołowi. Nie unika mediów.

Przed objęciem funkcji w Warszawie pracował jako biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej a następnie ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

63-letni hierarcha pełni dziś szereg funkcji w Konferencji Episkopatu Polski, jest m.in. członkiem Rady Stałej, przewodniczącym Komisji Ekonomicznej, członkiem Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu i Episkopatu oraz współprzewodniczącym Zespołów Roboczych Rządowej i Kościelnej Komisji Konkordatowych. Jest członkiem gremiów watykańskich: Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów oraz Kongregacji ds. Duchowieństwa.

DEON.PL POLECA

Nie prawić morałów

Kazimierz Nycz urodził się 1 lutego 1950 r. w Starej Wsi koło Oświęcimia. Syn mistrza budowlanego po maturze wstąpił do seminarium krakowskiego. Do dziś wspomina księży, którzy go fascynowali i do których chciał być podobny - duszpasterz z Lasek ks. Tadeusz Fedorowicz czy ks. Józef Dowsilas, wybitny przedwojenny katecheta, który "potrafił niemoralizatorsko prawić do młodych". Ten wzorzec bardzo się przydał - po święceniach w 1973 r., licencjacie z teologii na PAT oraz doktoracie, obronionym w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim katecheza była dziedziną, której się poświęcił i na temat której opublikował około setki artykułów.

Święcenia kapłańskie otrzymał z rąk bp. Juliana Groblickiego 20 maja 1973 r. w Kaniowie. Przez dwa lata pracował jako wikariusz w parafii pw. św. Elżbiety w Jaworznie-Szczakowej, a następnie w parafii pw. św. Małgorzaty w Raciborowicach. W 1976 r. uzyskał licencjat z teologii na Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie. Rok później został skierowany na studia doktoranckie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W 1981 r. uwieńczył studia katechetyczne rozprawą doktorską "Realizacja odnowy katechetycznej Soboru Watykańskiego II w archidiecezji krakowskiej" napisaną pod kierunkiem ks. prof. dr. hab. M. Majewskiego.

Po zakończeniu studiów podjął pracę w Wydziale Katechetycznym Kurii Metropolitalnej w Krakowie i pomagał w duszpasterstwie w skawińskiej parafii pw. Miłosierdzia Bożego.

"Z ludu i dla ludu"

Przez sześć kolejnych lat wykładał też katechetykę na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. W 1987 r. został wicerektorem krakowskiego seminarium duchownego. Funkcję tę sprawował zaledwie rok, gdyż 16 kwietnia 1988 r. papież Jan Paweł II mianował ks. Nycza biskupem archidiecezji krakowskiej. W chwili nominacji miał zaledwie 38 lat. Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa "Ex hominibus, pro hominibus" (Z ludu i dla ludu). Konsekracji na Wawelu przewodniczył 4 czerwca 1988 r. kard. Franciszek Macharski.

W latach 1988-2004 bp Nycz pełnił urząd wikariusza generalnego archidiecezji krakowskiej. Organizował trzy ostatnie pobyty Jana Pawła II w Krakowie podczas pielgrzymek Ojca Świętego. Dał się wówczas poznać jako doskonały organizator.

Katecheza - pasja życia

Jego prawdziwą pasją jest katecheza szkolna. Przez dziesięć lat, (od listopada 1999 r.) bp Nycz przewodniczył Komisji Wychowania Katolickiego KEP. W tym okresie mocno zaangażował się w wypracowanie jak najlepszych sposobów, jakie w dziedzinie katechezy mogą dać zajęcia szkolne oraz w poszukiwanie form katechezy parafialnej.

Spotykał się regularnie z katechetami, jeździł do szkół, dyskutował. Uznał za oczywiste, że po 30 latach realizowania poprzedniego programu trzeba opracować nowe rozwiązania, gdyż dzisiejsze środowiska są pluralistyczne, w jednej klasie uczą się dzieci z rodzin bardzo religijnych obok takich, których rodzice są daleko od Kościoła, a jeszcze mentalność uczniów jest "wizualna". Dlatego w centrum swojej działalności postawił dostosowanie polskiej katechezy do posoborowych dokumentów katechetycznych Kościoła, zwłaszcza "Katechizmu Kościoła Katolickiego" i "Dyrektorium ogólnego o katechizacji", a także skorelowanie nauczania religii w szkole z wymaganiami reformowanej szkoły.

Pod jego kierunkiem zostały opracowanie i zatwierdzone przez Konferencję Episkopatu Polski w dniu 20 czerwca 2001 r.: "Podstawa programowa katechezy Kościoła katolickiego w Polsce", "Dyrektorium katechetyczne Kościoła katolickiego w Polsce" i "Program nauczania religii".

Z okazji 20-lecia obecności religii w szkole bp Nycz mówił (w 2010 r.): "Czasem wydaje się nam, że możemy rodzinę zastąpić, ale jest to z gruntu błędne mniemanie. Katecheza jest wielkim, świętym procesem Kościoła, dokonującym się w wielu miejscach, z których najważniejszym jest dom. Szkoła i parafia przychodzą rodzinie z pomocą w procesie wychowywania religijnego dziecka". Zwracał uwagę, że wychowawcy szkolni powinni zmienić swój styl - z autorytarnego na partnerski, a nauczyciel powinien być przewodnikiem, który kocha. Zaś katecheza nie może być nauczana ex cathedra, a ma odpowiadać na najtrudniejsze nawet pytania, stawiane przez młodego człowieka.

Autorytet bez piedestału

9 czerwca 2004 r. został mianowany przez papieża Jana Pawła II biskupem diecezjalnym koszalińsko-kołobrzeskim. Oznaczało to przenosiny kilkaset kilometrów na północ oraz kompletną zmianę otoczenia i charakteru wyzwań duszpasterskich. Nowy ordynariusz wprowadził przy parafiach katechezę pozaszkolną w małych grupach w ramach przygotowania młodzieży gimnazjalnej do przyjęcia sakramentu bierzmowania. Wspólnotom parafialnym polecił także troskę o kontakt z młodzieżą studiującą.

Opracował program pomocy dla uzdolnionej młodzieży "Koszalińska Barka", w ramach którego grupa najbiedniejszej młodzieży ponadgimnazjalnej otrzymuje dofinansowanie na zakup biletów miesięcznych, opłacenie pobytu i wyżywienia w internacie. Była to wspólna inicjatywa Urzędu Miasta Koszalin i biskupa ordynariusza. Projekt finansowany jest z budżetu miasta.

"Nie jest hierarchą na piedestale, a jednocześnie ma niesamowity autorytet, który nie zachowuje sztucznego dystansu, jaki charakteryzuje może nawet innych biskupów" - mówił Krzysztof Zadarko, ówczesny rzecznik Kurii diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

Podkreślał, że bp Nycz łatwo nawiązuje kontakt z ludźmi, burzy wszelkie bariery, z nim każdy czuje się jak w domu: "Posiada zdolność rzadko spotykanego dialogu bez uprzedzeń, a jednocześnie broniąc swoich wartości. Nie byłoby to możliwe bez umiejętności słuchania. On wysłuchuje wszystkich stron, argumentów, zanim sam coś powie".

Prezydent Koszalina Mirosław Mikietyński bardzo cenił u biskupa jego twórczą i aktywną postawę, zaangażowanie w wiele przedsięwzięć edukacyjnych, społecznych. "Tę współpracę z bp. Nyczem oceniam nie jako cenną, lecz bezcenną" - przyznawał prezydent. I zwracał uwagę na jego otwartość i kontaktowość: "Biskup, który potrafi zadzwonić, czy wysłać SMS-a w sprawach nie zawsze oficjalnych chyba rzadko się w Polsce zdarza. Jest przy tym człowiekiem głęboko wierzącym, taką wiarą powiedziałbym, nowoczesną, na miarę XXI wieku".

Już wówczas był zawsze dostępny dla księży: wszystkim dał numer swojego telefonu komórkowego, by mogli do niego dzwonić o każdej porze. "Jest całkowicie oddany ludziom i Kościołowi, zresztą jego dewizą biskupią są słowa 'Z ludu i dla ludu'. Każdą wolną chwilę przeznacza dla innych, rzadko można go spotkać wypoczywającego" - wspominał ks. Zadarko.

Kościół bezpartyjny

Bp Nycz nie unikał wypowiedzi dotyczących ważnych kwestii społecznych i politycznych. Zawsze przy tym stał na stanowisku, że Kościół może wypowiadać się w sprawach politycznych, ale tylko w tych dotyczących nauki społecznej Kościoła.

Jako biskup koszalińsko-kołobrzeski w jednym z listów pasterskich na Wielki Post podkreślał, że duchowni i media katolickie nie mogą się wiązać z jedną opcją polityczną: "Trzeba słuchać Kościoła wtedy, gdy duchowni i katolickie media ulegają pokusie wiązania się z konkretnymi partiami i próbują uprawiać politykę. To jest właśnie zadanie ludzi świeckich w Kościele". Podkreślał, że najważniejszym zadaniem Kościoła jest niesienie ludziom zbawienia, bo po to jest on potrzebny światu i człowiekowi, który często się gubi.

Odnosząc się w 2006 r. do problemu lustracji w Kościele oceniał, że w tej nowej, traumatycznej sytuacji Kościół musi sobie poradzić i sobie poradzi. Sprzeciwiał się przy tym "dzikiej lustracji" podkreślając, że nie można tego robić w sposób ahistoryczny, nie uwzględniając specyfiki i kontekstu tamtych czasów.

Kościół potrzebny także na manowcach

25 marca 2007 r. ogłoszono decyzję Benedykta XVI o mianowaniu bp. Kazimierza Nycza arcybiskupem metropolitą warszawskim. Na początku swej posługi w Warszawie podkreślił, że jego priorytetami będą: dobra współpraca z kapłanami, otwarcie na świeckich oraz katecheza dzieci i młodzieży. Zadeklarował dobrą współpracę z mediami zaznaczając, iż "bez mediów Kościół sobie nie poradzi". Zapowiedział także, że nie da się zaszufladkować politycznie, zaś najważniejsze będą dla niego sprawy duchowe, w tym pomoc ludziom, którzy się zagubili.

Ingres do bazyliki archikatedralnej Św. Jana Chrzciciela w Warszawie odbył w Niedzielę Palmową 1 kwietnia 2007 r. W tym samym roku został mianowany ordynariuszem wiernych obrządku wschodniego w Polsce nie mających własnego biskupa. Jeszcze przed kanonicznym objęciem archidiecezji pytany o odwołany ingres abp. Stanisława Wielgusa, który złożył rezygnację z urzędu metropolity warszawskiego po fali oskarżeń o współpracę z SB, abp Nycz powiedział, że jest człowiekiem, który nie lekceważy przeszłości, ale idzie też ku przyszłości: "Trzeba najbliższą przeszłość korygować, naprawiać, leczyć, ale nie rozdrapywać. Leczyć należy ją przez pozytywną, duszpasterską, wspólną pracę Kościoła warszawskiego".

Określił też wówczas swoje duszpasterskie priorytety zaznaczając, że przede wszystkim chce być dobrym biskupem, który dobrze sprawdzi się na płaszczyźnie życia duchowego, moralnego, prowadząc prowadzić Kościół po "meandrach i manowcach" współczesnego świata. "Tam Kościół też powinien być, bo tam są ludzie, którzy często się pogubili i potrzebują kogoś, kto by ich prowadził. I tam jest potrzebny Kościół kompletny, tzn. Kościół księży i świeckich" - dodał.

Od duszpasterstwa do nowej ewangelizacji

Jako metropolita warszawski (a od listopada 2010 r. także kardynał) - podjął szereg działań na rzecz decentralizacji działań kurii archidiecezjalnej, ściślejszego kontaktu z wiernymi i z pracującymi z nimi duszpasterzami oraz na rzecz formacji apostolskiej wiernych.

Bardzo otwarcie mówi o wyzwaniach stojących dziś przed Kościołem w Polsce, starając się nazywać po imieniu także niedomagania wierzących, w tym duchowieństwa. Charakterystyczny był pod tym względem adwentowy list do księży, w którym alarmował, że w całej Polsce dokonuje się proces odchodzenia od Chrystusa, Kościoła i praktyk religijnych. "Wydaje się, że zbyt długo myśleliśmy o tym, że dom Kościoła skupia 95 proc. Polaków" - przyznawał kardynał dodając, iż dlatego właśnie Kościół wychodzi do wszystkich z jednakowymi propozycjami duszpasterskimi, podczas gdy znaczna część społeczeństwa potrzebuje pierwszej ewangelizacji, nowej ewangelizacji.

"Nasze pokolenie kapłańskie zostało, jak się wydaje, dobrze przygotowane do pracy duszpasterskiej, gorzej natomiast do ewangelizacji, czyli pozyskiwania zagubionych dla Chrystusa" - oceniał kard. Nycz zachęcając księży do gotowości rozmowy także z niewierzącymi i troskę o tych mieszkańców parafii, "którzy z parafialnego domu odeszli".

W podobnym duchu uwrażliwiał katechetów: "Księża idą do klas szkolnych z katechezą, która jest głoszeniem Słowa Bożego, a więc idą jako duszpasterze. Tymczasem połowa uczniów potrzebuje nie tyle katechezy, lecz raczej ewangelizacji od podstaw". Przypominał, że "ogromną, choć trudną szansą ewangelizacyjną" jest szkolna katecheza i dziękował proboszczom, którzy wprowadzili w swoich parafiach przygotowanie do sakramentu bierzmowania w małych grupach.

Misjonarz stolicy

W ub. roku z inicjatywy kard. Nycza oraz ordynariusza diecezji warszawsko-praskiej abp. Henryka Hosera zorganizowano wielotygodniową "Misję Warszawy". Jej celem było ożywienie życia parafialnego i współodpowiedzialności osób świeckich za rozwój lokalnego Kościoła. To także część europejskiej inicjatywy ewangelizacyjnej "Misja w metropolii", stworzonej przez Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji. Akcja objęła już 12 miast Europy.

Do realizacji "Misji" zaproszono księży i świeckich przedstawicieli wspólnot Chemin Neuf, Emmanuel, Neokatechumenatu, Odnowy w Duchu Świętym, Wody Życia. Organizowano marsze, spotkania, koncerty, akcje billboardowe na stacjach metra itp. Uczestnicy "Misji" w asyście kapłanów odwiedzali akademiki, kluby i puby, nawiązując rozmowy na tematy wiary. Kard. Nycz podkreślał, że "Misja Warszawy" jest czymś permanentnym, bo ewangelizacja Warszawy ma trwać nieprzerwanie.

Zgodnie z zapowiedzią metropolity w październiku ub. roku Warszawie powstała szkoła liderów nowej ewangelizacji, wykorzystująca doświadczenia różnych grup ewangelizacyjnych i duszpasterskich. Zajęcia prowadzone na Papieskim Wydziale Teologicznym (Sekcja św. Jana Chrzciciela) ukończyło w maju br. ponad 140 osób - głównie katolików świeckich z 24 diecezji z całego kraju.

W październiku br. kard. Nycz będzie gospodarzem "Dziedzińca dialogu" - cyklu debat chrześcijan z niewierzącymi, który jest odpowiednikiem organizowanego w różnych światowych metropoliach "Dziedzińca pogan".

Kard. Nycz jako przewodniczący Rady Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, patronuje też corocznym obchodom Dnia Papieskiego, który jest już najbardziej widocznym elementem papieskich obchodów w Polsce. Dzięki jego inicjatywie Fundacja prowadzi też trwałą formację swoich stypendystów, dzięki czemu tworzy się ogólnopolskie, dynamiczne środowisko nieprzeciętnej, zdolnej, ambitnej i zaangażowanej społecznie młodzieży.

Wdzięczność Opatrzności Bożej

Od 2008 r. z inicjatywy metropolity warszawskiego obchodzony jest w pierwszą niedzielę czerwca Dzień Dziękczynienia. Ustanowiony został na terenie archidiecezji warszawskiej, ale w jego obchody włączają się również inne diecezje w Polsce. Jego ideą jest propagowanie wśród Polaków postawy wdzięczności za dobro, jakie otrzymują i aby uczyli się za nie dziękować - zarówno Bogu, jak i sobie nawzajem - jako naród i społeczność, ale także w wymiarze indywidualnym.

Obchody Święta Dziękczynienia, angażujące z roku na rok coraz większe rzesze wiernych z całego kraju, odbywają się na Polach Wilanowskich w Warszawie, przy Świątyni Opatrzności Bożej. Oprócz przestrzeni ściśle sakralnej przeznaczonej na sprawowanie liturgii, w świątyni znajdzie się m.in. nowoczesne muzeum Jana Pawła II i kard. Stefana Wyszyńskiego. Dokończenie budowy świątyni - dzieła zapoczątkowanego przez śp. kard. Józefa Glempa - bardzo leży na sercu obecnemu metropolicie stolicy. Podczas tegorocznych obchodów wyraził on nadzieję, że w 2016 r. Święto Dziękczynienia odbędzie się już we wnętrzu wznoszonej budowli.

Przeciwko fałszywej wolności

Objęcie funkcji metropolity Warszawy wiązało się z (naturalną skądinąd) koniecznością jeszcze bliższego niż dotąd przyglądania się sprawom publicznym oraz zabierania głosu na temat miejsca Kościoła w demokracji i relacji państwo-Kościół.

Nie zabrakło jego głosu w czasie ostrego konfliktu społecznego wokół krzyża konsekwentnie, iż "nie wolno używać krzyża do tego, by dzielić ludzi, wyznaczać przestrzenie i tereny, by osiągać swoje ludzkie cele, bo byłoby to wielką instrumentalizacją krzyża". Jednocześnie zaznaczał, że warunkiem rozwiązania problemu jest spełnienie postulatu godnego upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej.

Bardzo mocno angażował się w proces beatyfikacyjny ks. Jerzego Popiełuszki, wraz z innymi polskimi biskupami kierując do Benedykta XVI specjalną prośbę w tej sprawie. 6 czerwca 2010 r., podczas uroczystej Mszy beatyfikacyjnej na Placu Piłsudskiego apelował: "Niech ta beatyfikacja zaowocuje zjednoczeniem wszystkich Polaków wokół tych spraw i wartości, za które ks. Jerzy Popiełuszko poniósł męczeńską śmierć".

Otwarcie piętnuje wszelkie tendencje, które w imię laickości państwa próbują wyeliminować religię z życia ludzi i społeczeństw. Podkreśla, że "szkodzą człowiekowi ci wszyscy, którzy w imię fałszywej wolności człowieka próbują wyeliminować religię z życia ludzi i z życia społecznego a wprowadzić laickość wrogą Kościołowi i religii".

Zwraca uwagę, że świeckość państwa może być wartością pozytywną, kiedy służy wszystkim religiom i Kościołom, stwarzając wszystkim wierzącym możliwość działania w życiu społeczeństwa i państwa oraz kiedy państwo uznaje wartość i ważność religii i Kościoła w przestrzeni publicznej. Przyznaje, że w imię takiej autonomii i współpracy dla dobra wszystkich, wspólnie podejmuje się troskę o człowieka, rodzinę, jakość życia społecznego. Natomiast jeśli tak nie jest, to świeckość przestaje być wartością a staje się dla religii wrogą laickością, nie do przyjęcia w Polsce i Europie wyrosłej przecież z kultury chrześcijańskiej. "Chcemy ojczyzny, w której kultura nie będzie odarta z wymiaru religijnego; chcemy ojczyzny, w której istotnym korzeniem w kulturowej tożsamości - także w wymiarach życia społecznego - jest chrześcijaństwo" - mówił metropolita warszawski w homilii na Boże Narodzenie 2012 r.

Finanse Kościoła

W marcu 2012 r. kard. Nycz stanął na czele Zespołu Roboczego Kościelnej Komisji Konkordatowej ds. Realizacji 22 art. Konkordatu. Zespół ten podejmował rozmowy z Zespołem Roboczym ds. Finansów Rządowej Komisji Konkordatowej ws. finansowania Kościoła. W lutym osiągnięto porozumienie, iż Fundusz Kościelny ma zostać zastąpiony dobrowolnym odpisem z podatku w wysokości 0,5 proc. Kardynał tłumaczył wówczas, że odpis będzie wspierał działalność Kościoła w zakresie spraw charytatywnych, społecznych, edukacyjnych, a także w zakresie wspierania, czy refundowania ubezpieczenia księżom i siostrom, zwłaszcza misjonarzom, czyli tym, którzy pracują za granicami Polski, a także zakonom kontemplacyjnym.

Nie celebrować samego siebie

Kardynał czuje się przede wszystkim duszpasterzem, i choć piastuje ważne i odpowiedzialne urzędy, chce być blisko zwykłych ludzi i do tego zachęca innych duchownych. W ostatnim czasie jako wzór sprawowania urzędu w Kościele wielokrotnie przywoływał postać nowego papieża. "Nie wystarczy go tylko podziwiać, ale trzeba go naśladować, bo jesteście posłani by służyć ludowi Bożemu i każdemu człowiekowi - tłumaczył niedawno w Warszawie nowo wyświęconym księżom. - Papież Franciszek pokazuje nam, żeby nigdy nie celebrować siebie, ale celebrować święte obrzędy. Iść jak on, do drugiego człowieka zwyczajnie, prosto, pokornie - jak ojciec czy brat. O to was proszę, kiedy będziecie przekraczać progi: pokoju nauczycielskiego, klasy szkolnej, kancelarii parafialnej czy konfesjonału, abyście byli zwyczajni, w tym nadzwyczajnym darze jakim jest sakrament kapłaństwa".

Jubilat słynie z poczucia humoru, bezpośredniego stylu bycia, dystansu do własnej osoby. Lubi czytać literaturę piękną i teksty z pogranicza filozofii i teologii, jako hobby wymienia spacery i wycieczki górskie. Każdego roku wakacje stara się spędzać w polskich górach i nad Bałtykiem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

25. rocznica sakry biskupiej kardynała Nycza
Komentarze (5)
F
franek
4 czerwca 2013, 12:47
'Metropolita warszawski 25 lat temu w katedrze wawelskiej przyjął dewizę "Z ludu i dla ludu".' Jeśli miałbym wskazać kogoś, kto jest daleki swoim diecezjanom, to byłby niestety właśnie kardynał Nycz. Święto Dziękczynienia to jeszcze raz pokazało. Jego decyzja w sprawie krzyża na Krakowskiem Przedmieściu (oświadczył, wtedy, że miejsce krzyża jest w ... kościele), jego wsparcie dla elit sprawujących władzę, jego brak odniesienia do wiernych, jego oświadczenie, że serce Kościoła bije w TP i Więzi (kto te liberalne periodyki jeszcze czyta?) składają się na ten obraz. A co do liczby lat w biskupstwie, to nie ich liczbą się mierzy służbę ludowi. Można by tu podać wiele przykładów, zaczynając od tego sprzed 2 tysięcy lat. Ale trzeba się modlić o asystencję Ducha Świętego dla niego i nas wszystkich, bo tylko ona może to wszystko jakoś przemienić. TO KOMENTARZ NA PORTALU GOŚCIA NIEDZIELNEGO. BARDZO TRAFNY!
Jadwiga Krywult
4 czerwca 2013, 10:12
Płaskość nad płaskościami. Taka jak płaskośc zdecydowanej większości polskiego Episkopatu.
4 czerwca 2013, 10:01
Jeśli chodzi o oba poprzednie wpisy - jeden wart drugiego. Płaskość nad płaskościami.
Jadwiga Krywult
4 czerwca 2013, 09:26
Całe szczęście, że nie wszyscy biskupi dali się Kaczyńskiemu owinąć wokół palca.
J
jerzy
4 czerwca 2013, 08:58
Najwazniejsze życzenia juz otrzymał - od prezydenta co to poblicznie głosi herezje uczesncząc publicznie - raczej na niby - w uroczystościach kościelnych. Na dodatek jeszcze ma świętować w Krakowie. O zgrozo - musi nam zepsuc taką piękną uroczystość?