30. rocznica najdłuższego strajku pod ziemią
- Zebraliśmy się, aby wspomnieć bohaterów tamtych dni, którzy z niezwykłą determinacją, 650 metrów pod ziemią, protestowali przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego - powiedział metropolita katowicki abp Wiktor Skworc 14 grudnia. W kościele św. Barbary w Bieruniu przewodniczył Mszy św. z okazji 30. rocznicy najdłuższego w historii górnictwa strajku pod ziemią, który rozpoczął się 13 grudnia 1981 roku w Kopalni "Piast" i trwał czternaście dni.
Akcentując fakt, że strajkujący górnicy byli solidarni ze swymi przywódcami, metropolita katowicki powiedział: "Wiedzieliście wtedy, że solidarność to nie hasło, tylko czyn i świadectwo. Takie świadectwo daliście".
Zwracając się do obecnych w świątyni uczestników protestu sprzed trzydziestu lat, a także do bp. Janusza Zimniaka, który będąc wówczas katowickim biskupem pomocniczym odwiedził strajkujących na dole w Wigilię, kaznodzieja stwierdził: "Przeżyliście wtedy święta w solidarnej rodzinie górniczej, która nie dała się złamać i protestowała przeciw zawłaszczeniu przez komunistyczną władzę praw człowieka i praw obywatelskich". Dodał, że protestujący wiedzieli od początku, iż stan wojenny kłóci się z elementarnym poczuciem sprawiedliwości.
Przypomniał również, że po zakończeniu strajku jego uczestnicy ponosili konsekwencje, byli represjonowani. - To wasze cierpienie, ten krzyż, to była cena, którą trzeba było płacić za wolną Polskę. Bóg przyjął tę ofiarę - podkreślił abp Skworc. Dodał, że o tej cenie trzeba pamiętać i dawać o niej świadectwo młodemu pokoleniu, które w niewielkim stopniu zainteresowane jest historią.
Nawiązując do przeczytanego w czasie Mszy św. fragmentu Ewangelii dziękował też protestującym za przemienianie słowa w czyn i apelował, aby nadal byli mniej ludźmi deklaracji, a bardziej ludźmi dającymi świadectwo życia.
Mówiąc o przyczynach tragicznych wydarzeń sprzed trzech dekad metropolita katowicki stwierdził, że gdzie jest odejście od Boga, tam następuje odejście od człowieka, gdzie nie ma miejsca dla Boga, tam dochodzi do rozprawy z człowiekiem. - Tego doświadczyliśmy - podkreślił.
- Bądźcie przy Bogu i przy wartościach ewangelicznych, bo to forma ewangelizacji, której potrzebuje Polska i świat - apelował na koniec kaznodzieja, wskazując na liczne zagrożenia i zamęt ogarniający dziś świat.
Skomentuj artykuł