50 mld planet nie wzmacnia racji ateistów

KAI / drr

Nieogarniony rozmiar wszechświata przypomina nam, że natura Boga-Stwórcy jest niezgłębiona i człowiek nie jest jej w stanie pojąć swoim ograniczonym umysłem – tak publicystka dwutygodnika „National Catholic Register” komentuje ostatnie doniesienia naukowców, którzy opracowali pierwszy kosmiczny spis planet w naszej galaktyce. Z raportu astronomów wynika, że na Drodze Mlecznej znajduje się ponad 50 miliardów planet.

Zdaniem katolickiej dziennikarki, która kilka lat temu uwierzyła w Boga, najnowsze dane w żaden sposób nie wzmacniają stanowiska ateistów, chcących widzieć w tym argument na rzecz nieistotności i przypadkowości ludzkiego życia.

DEON.PL POLECA

Wobec tego typu stwierdzeń 33-letnia dziennikarka cytuje dzieło Gilbert Keitha Chestertona „Ortodoksja”.

Ten wybitny brytyjski pisarz katolicki zwracał uwagę, że odnoszenie dostojeństwa człowieka do wszechświata jest tak samo zasadne jak porównywanie istoty ludzkiej do wieloryba. „Jeśli sama wielkość człowieka ma dowodzić, że nie jest on obrazem Boga, to może wieloryb jest Jego obrazem; obrazem dość bezkształtnym, jeśli nie impresjonistycznym. Dowodzenie, że człowiek jest mały w porównaniu z kosmosem jest bezużyteczne, bo człowiek jest zawsze mały nawet w porównaniu z najbliższym drzewem” – pisał Chesterton.

Zdaniem Fulfiler myśląc o Bogu, powinniśmy się wystrzegać pokusy jego antropomorfizacji, a zamiast tego podziwiać dzieło stworzenia.

Jennifer Fulfiler jest znaną w USA blogerką, autorką licznych programów w katolickich mediach. Po długim okresie fascynacji ateizmem uwierzyła w Boga. W 2007 r. wspólnie z mężem zostali katolikami.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

50 mld planet nie wzmacnia racji ateistów
Komentarze (1)
L
leon
24 stycznia 2012, 15:45
skor jest tyle planet to na pewno na niektórych pojawiło się życie i mogło rozwinąć inteligentne formy życia. W takim wypadku należy chyba przyjąc że w takim przypadku inteligentne, samoświadome formy życia mają duszę, jeżeli tak, mogą być też wplecione w historię zbawienia. Ponieważ Chrystus umarl tylko raz, prawdę o Bożej miłości może zanieść na kraniec wszechświata tylko człowiek... a jeżeli tak to przed nami jeszcze tysiące albo miliony lat misji. Star Trek to to przy tej Misji jak Krzysztof Kolumb przy Flocie Amerykańskiej