Aborcja w USA. Dla wielu chrześcijan decyzja Sadu Najwyższego to zwycięstwo duchowe
Decyzja Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych (SN) z 24 czerwca, kończąca prawie 50-letnią tzw. epokę Roe oznacza dla wielu amerykańskich katolików i protestantów zwycięstwo duchowe i wysłuchanie ich długoletnich modlitw. Reakcje hierarchów katolickich i protestanckich przywódców religijnych, obrońców życia i „zwykłych” wiernych starała się zebrać „na goraco” m.in. Elizabeth Dias – komentatorka religijna dziennika „New York Times” (NYT).
Gazeta przytoczyła wypowiedź abp. Williama E. Loriego, przewodniczącego komitetu episkopatu ds. obrony życia, według którego orzeczenie SN „to coś więcej niż świętowanie. Jest to chwila, w której dziękujemy Panu i wielu ludziom w Kościele i poza nim, którzy ciężko pracowali i modlili się, aby ten dzień wreszcie nadszedł”. Nawiązując do uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa – dnia, w którym zapadła ta decyzja, hierarcha dodał, że „oddajac cześć bezmiernej miłości Jezusa do świata, wydarzenie to wzywa nas, abyśmy sięgnęli swoim sercem do ludzi na wszystkich etapach ich życia – jeszcze przed urodzeniem, aż do ich śmierci”.
Aborcja w USA
Południowej Mszy św. w tym dniu w katedrze św. Patryka na nowojorskim Manhattanie towarzyszyła szczególna atmosfera: „jakby ciąg dalszy transmisji tego, co wydarzyło się w Sądzie godzinę wcześniej”. „Gdyby ktoś nie słyszał tej wiadomości, ogłaszam, że Sąd Najwyższy obalił «Roe v. Wade»” – oznajmił rektor kościoła ks. Enrique Salvo. W kazaniu zaś dodał, iż „jeżeli wybiera się przeciwieństwo życia, to wybiera się również przeciwieństwo miłości… A my musimy zawsze wybierać miłość”.
Uczestnicy Mszy żywo reagowali na te słowa: niektórzy wznosili ręce do góry, inni nawet płakali z radości, także później w swoich domach, co – jak zauważyła E. Dias – ogromnie kontrastowało z „masowymi protestami zwolenników aborcji i ich krzykliwymi megafonami”.
Margaret H. Hartshorn, stojąca na czele „Heartbeat International” – międzynarodowej sieci antyaborcyjnych ośrodków pomocy – w komentarzu dla dziennika wskazała na wielki wysiłek tej organizacji od 1973 r., który „w końcu przyniósł owoce”. Wyraziła przekonanie, że „Bóg wykorzysta to [antyaborcyjną decyzję SN], aby doprowadzić do większej kultury życia tak, aby za 50 lat żadna kobieta nawet nie pomyślała o dokonaniu aborcji”.
Z kolei Bart Barber, od niedawna przewodniczący Poludniowej Konwecji Baptystów, w bardzo osobistym komentarzu wskazał na swoich dwóch adoptowanych synów. „Z radością patrzę, jak rosną, jak stają się dorośli. I teraz nie mogę nie cieszyć się z tego, że wiele innych dzieci będzie miało obecnie taką możliwość”. Zdaniem pastora „w tym momencie zdajemy też sobie sprawę ze «straszliwych żniw» (jakie przyniosły ustawy proaborcyjne)”. Podkreśliwszy, że „aborcja jest ciągle jeszcze dopuszczalna w wielu stanach”, zaznaczył, że „musimy nadal pracować, aby także tam (nienarodzone) dzieci zostały otoczone sprawiedliwością i opieką”.
Źródło: KAI / kb
Skomentuj artykuł