Abp Budzik o Funduszu Kościelnym

Abp Budzik o Funduszu Kościelnym
(fot. diecezja.lublin.pl/Abp Stanisław Budzik)
KAI / ad

"Jako przewodniczący Kościelnej Komisji Konkordatowej deklaruję w imieniu Episkopatu wolę dialogu z rządem na tematy związane z finansami Kościoła, w tym Funduszu Kościelnego" - powiedział abp Budzik. "Teraz, kiedy emocje wyborcze opadły, można spokojnie dyskutować nad tą ważną sprawą, w duchu Konkordatu, który uznaje autonomię państwa i Kościoła, ale zachęca do współpracy" - podkreślił.

Odnosząc się do zawartej w exposé wypowiedzi Donalda Tuska, który mówił o "włączeniu duchownych do powszechnego systemu emerytalnego", abp Budzik powiedział, że "wypowiedź premiera interpretujemy w ten sposób, iż miał on na myśli tych duchownych, w tym siostry zakonne, które nie są zatrudnione w oparciu o umowę o pracę, a których ubezpieczenie jest po części wspierane przez tzw. Fundusz Kościelny". Państwo pokrywa bowiem 80 proc. składki emerytalnej duchownych nie płacących podatku PIT, oraz 100 proc. składki duchownych pracujących na misjach.

Abp Budzik zaznaczył, że z tego rodzaju wsparcia korzystają duchowni wszystkich uznanych w Polsce związków wyznaniowych. Według rzecznika ZUS z Funduszu Kościelnego finansowane są obecnie składki za 23 tys. duchownych różnych wyznań i 1,5 tys. alumnów, którzy mają finansowaną tylko składkę zdrowotną.

DEON.PL POLECA

Arcybiskup przypomniał, że Fundusz Kościelny powstał na mocy ustawy pod którą widnieją podpisy Bieruta i Cyrankiewicza, przyjętej w najbardziej represyjnym okresie stalinowskim. Jest to ustawa z 1950 r. o przejęciu przez państwo "dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego". Ustawa ta wciąż obowiązuje, a jedną z jej konsekwencji jest istnienie wspomnianego Funduszu Kościelnego.

Abp Budzik poinformował, że na podstawie tej ustawy niemal wszystkie nieruchomości

Kościoła zostały przejęte na własność państwo. Pozostawiała ona tylko gospodarstwa rolne proboszczów, stanowiące podstawę ich utrzymania. "W praktyce nie działano zgodnie z prawem i nawet te resztki majątków zabierano" - poinformował.

Tę część dóbr kościelnych - jak wyjaśnił arcybiskup starała się przywrócić Komisja Majątkowa. Kościół mógł odzyskać tylko te dobra, które zostały zabrane wbrew komunistycznemu, niesprawiedliwemu prawu. Roszczenia ziemskie kościelnych osób prawnych zgłoszone do komisji opiewały na blisko 100 tys. ha, a zwróciła ona tylko nieco ponad 65 tys. ha. Zwróciła też zaledwie ok. 12 proc. skonfiskowanych budynków.

"Natomiast te dobra, które komuniści zabrali zgodnie z prawem, czekają na jakąś formę dziejowej sprawiedliwości" - podkreślił przewodniczący Kościelnej Komisji Konkordatowej. Dodał, że pewną namiastką w tym zakresie miał być Fundusz Kościelny. Jednak przez lata funkcjonował on w sposób nieprawidłowy. Nie stała się - wbrew ustawie o dobrach martwej ręki - m funduszem rekompensacyjnym, działającym w ten sposób, że za przejęte dobra Kościół otrzymuje pieniądze na konkretne cele, lecz jego budżet jest wyłącznie wyrazem uznaniowości ze strony państwa.

"Biorąc pod uwagę fakt, że jest to instytucja anachroniczna, Episkopat od dawna postuluje przekształcenie Funduszu Kościelnego" - oświadczył. Wyjaśnił, że nie jest potrzebna do tego zmiana czy renegocjacja Konkordatu. Umowa ze Stolica Apostolska nie wypowiada się w sprawie ubezpieczeń duchowieństwa, ani w kwestii sposobu finansowania Kościoła. Natomiast w art. 22 Konkordatu, układające się strony zapowiadają powołanie zespołu, który by uregulował sprawy finansowe Kościoła. Ta nowa regulacja - jak czytamy w ust. 2 tegoż artykułu: "Przyjmując za punkt wyjścia w sprawach finansowych instytucji i dóbr kościelnych oraz duchowieństwa obowiązujące ustawodawstwo polskie i przepisy kościelne (...) nowa regulacja uwzględni potrzeby Kościoła biorąc pod uwagę jego misję oraz dotychczasową praktykę życia kościelnego w Polsce".

"Jako przewodniczący Kościelnej Komisji Konkordatowej deklaruję w imieniu Episkopatu, wolę dialogu z państwową Komisją Konkordatową na tematy związane z finansami Kościoła, w tym i Funduszu Kościelnego" - oświadczył abp Budzik. "Podkreślam, że strona kościelna zgadza się na przekształcenie Funduszu, gdyż jego funkcjonowanie było niezgodne z literą prawa. Zamiast służyć Kościołowi, przez całe lata służył walce z Kościołem - wyjaśnił.

Dodał, że prace te wiązać się będą również z działaniami Komisji Wspólnej rządu i Episkopatu, na której spotkaniach tematy te były już zresztą poruszane.

"Myślę, że teraz, kiedy jesteśmy po wyborach i kiedy emocje wyborcze opadły, można spokojnie dyskutować nad ta ważną sprawą, w duchu Konkordatu, który uznaje autonomię państwa i Kościoła, ale zachęca do współpracy i wytycza drogi tejże współpracy - dla dobra społeczeństwa i dobra każdego człowieka" - zadeklarował abp Budzik.

Abp Budzik dodał, że w niemal każdym z demokratycznych krajów europejskich został przyjęty określony sposób finansowania Kościoła, umożliwiający realizację jego celów wobec społeczeństwa. "Najlepszy system - zdaniem arcybiskupa - to taki, który daje ludziom możliwość w sposób wolny zadecydować czy chcą wesprzeć Kościół, którego są członkami". A realizowane jest to często przez odpis części podatku.

"Nie chcemy obowiązkowego podatku kościelnego, jak w np. Niemczech" zadeklarował abp Budzik. - Chcemy natomiast zachować to, co w tradycji polskiej zawsze istniało, czyli dobrowolne ofiary na Kościół".

"Jeśli chcielibyśmy zamiast Funduszu Kościelnego wprowadzić jakiś inny sposób wsparcia celów jakie realizuje Kościół, to tylko na zasadzie dobrowolności, w tym dobrowolnego odpisu podatkowego" - poinformował.

"Chodzi o to, by obywatel a zarazem wierny Kościoła, mógł zadecydować o tej małej cząstce swego podatku, którą mógłby odpisać na rzecz wybranego związku wyznaniowego. Jest to rozwiązanie istniejące już w Europie i z tych dobrych doświadczeń można by skorzystać" - skonstatował przewodniczący Kościelnej Komisji Konkordatowej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Budzik o Funduszu Kościelnym
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.