Abp G. Ryś: Jak odbudować autorytet biskupa i episkopatu?
Jak odbudować autorytet biskupa i episkopatu? - to jeden z "ważnych i poważnych" tematów, jaki jest poruszany podczas rozmów w watykańskich dykasteriach w ramach wizyty ad limina Apostolorum w Watykanie trzeciej grupy biskupów polskich z metropolii: warszawskiej, gnieźnieńskiej, łódzkiej, częstochowskiej, ordynariatu polowego Wojska Polskiego oraz z trzech eparchii greckokatolickich.
Mówił o tym abp Grzegorz Ryś, arcybiskup łódzki, podczas dzisiejszego briefingu w siedzibie Radia Watykańskiego w Rzymie. W spotkaniu z dziennikarzami wziął też udział biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Piotr Jarecki.
Zaznaczył, że wszyscy biskupi są adresatami dość mocnej krytyki płynącej z zewnątrz i wewnątrz Kościoła. Krytyka ta ma wiele płaszczyzn a największe zainteresowanie mediów wzbudza mniej czy bardziej adekwatna reakcja biskupów na wykorzystywanie seksualne nieletnich przez osoby duchowne. Tematem jest też mniejsze lub większe uwikłanie biskupów i księży w politykę albo nierealizowanie modelu relacji państwo- Kościół, o którym mówi konkordat, opartych na zasadzie autonomii i współpracy obu podmiotów.
Wśród wielu pytań krytycznych pada też kwestia, na ile episkopat jest wewnętrznie podzielony, a na ile jest jednością. "Niekiedy oczekuje się od nas dystansowania się wobec wypowiedzi niektórych współbraci biskupów" - powiedział abp Ryś. Podkreślił, że dzisiaj nie jest łatwo przewodzić Kościołowi i brać za niego odpowiedzialność a także ewangelizować. Przypomniał, że jeszcze niedawno głos episkopatu był oczekiwany nie tylko w kwestiach konfesyjnych, ale w wielu sprawach społecznych i moralnych i liczył się jego zewnętrzny autorytet.
"Podczas rozmów w dykasteriach biskupi spotykają się z niesłuszną opinią, że jako episkopat nie nauczyliśmy się jeszcze przyjmować krytyki co było konsekwencją sytuacji trwającej do początku lat 90 XX w., kiedy episkopat i Kościół jako oazy wolności były chronione społecznie przed krytyką w czasach komunistycznych. Teraz żyjemy w czasach wolności słowa, kiedy polityczna rola zasadniczo się skończyła. Zostaliśmy wezwani do powrotu do naszej misji. Pojawiła się krytyka, którą potrafimy mniej czy lepiej znosić. To jest nam tutaj uświadamianie z dużą dozą otwartości. Ja osobiście z pokorą i uwagą słucham tych uwag" - powiedział abp Ryś.
Nawiązał do wczorajszego spotkania w sekretariacie stanu Stolicy Apostolskiej z jej sekretarzem kard. Pietro Parolinem, który zachęcał m. in. do przemyślenia relacji państwo-Kościół w duchu wzajemnej autonomii i wolności. Kościół nie może oczekiwać żadnych przywilejów, a powinien liczyć przede wszystkim na dobrą współpracę. Czasami brakuje biskupom głosu prorockiego np. w kwestii przyjmowania migrantów. "Nasz głos nie jest dość ewangeliczny i zdecydowany" - podkreślił abp Ryś.
„Bardzo sobie chwalę spotkanie w Papieskiej Radzie ds. Popierania Jedności Chrześcijan” - powiedział metropolita łódzki.
Wielkie wrażenie na abp. Rysiu wywarła kompetencja przewodniczącego tej Rady, kard. Kurta Kocha a także jego dobra orientacja w stanie dialogu ekumenicznego w Polsce, relacji chrześcijańsko-żydowskich. Jest też osobą uważnie słuchającą. Biskupi biorący udział w trzeciej grupie „ad limina” poruszyli kilka ważnych tematów dla Kościoła w Polsce, które potrzebują rozstrzygnięcia w Watykanie. „Powróciliśmy też do tematu wielkopiątkowej modlitwy za Żydów w języku polskim. Episkopat przygotował poprawioną wersję tej modlitwy w języku polskim dobrych kilkanaście lat temu, ale nie mamy jeszcze nowego przykładu III wydania Mszału Rzymskiego i czekamy. Ale byliśmy zgodni, że nie trzeba czekać aż się skończy przekład, żeby zmienić jedno wezwanie modlitwy wiernych w liturgii Wielkiego Piątku” – powiedział metropolita łódzki.
Abp Ryś zaznaczył, że dzisiaj w Kongregacji ds. Duchowieństwa była także świetna rozmowa na temat formacji kapłańskiej, roku propedeutycznego w seminariach.
Pytani, czy biskupi polscy mają się czymś pochwalić, pokazać pozytywne strony polskiego Kościoła oraz czy dzięki wizycie Kościół polski będzie lepiej znany i rozumiany. "Na pewno jesteśmy uważnie słuchani. Czasami sytuacja Kościoła w Polsce nie jest znana do końca. Nie jest znana do końca tematyka obecna w polskim Kościele w dziedzinie nauczania. W Kongregacji Nauki Wiary podjęliśmy temat m. in. gorącej debaty w Polsce na temat rozumienia Chrystusa Króla Wszechświata. Wspaniałe jest nauczanie papieża Franciszka i ustanowienie przed uroczystością Chrystusa Króla - Światowego Dnia Ubogich. W misterium Chrystusa Króla i Jego panowania należy wchodzić poprzez posługiwanie ubogim. Czy jest to do końca rozumiane w Polsce, tego nie byłbym pewien. Łatwiej jest pokazywać Chrystusa w koronie, który wpływa na każdy wymiar rzeczywistości stworzonej. Odbyła się dyskusja na ten temat, wypracowano pewne wnioski, ale nie wszystkich to przekonało" - powiedział abp Ryś.
"Więcej pozytywów na temat naszego Kościoła usłyszeliśmy od przedstawicieli watykańskich dykasterii niż z naszych ust. Nie chwaliliśmy się prężnością, owocami duszpasterskimi. Dzieliliśmy się naszymi troskami i zwracali bardziej uwagę na problemy. W kilku kongregacjach padały słowa, że w porównaniu z innymi krajami jesteśmy mocnym Kościołem" - podkreślił bp Jarecki.
Jak zaznaczył padały zachęty do lepszego rozeznawania rzeczywistości przy zachowywaniu ducha synodalności. Zaznaczano też, żeby biskup nie rezygnował ze swoich uprawnień i zezwalał na wszystko, co sugerują mu różnego rodzaju środowiska, choćby w związku z inicjatywą obwołania Pana Jezusa Chrystusa królem Polski.
Ponadto w rozmowach zwracano uwagę na środowiska ludzi młodych i kształtowanie w nich społecznej odpowiedzialności oraz duszpasterstwo powołaniowe.
Skomentuj artykuł